Wedlug mnie Memory ma sporo racji, chociaz wydaje mi sie, ze to jest tylko jakby jedna strona medalu - tzn. jest to bodziec, ktory mozna by uznac za wspolny dla typow 1, 6 i 8, ktory wywolal trzy rozne rodzaje reakcji i stal sie podstawa roznic miedzy tymi typami, ale nie tylko od niego zalezy, czy ktos sie stal danym typem, bo, np. przy 6, dochodzi tutaj jeszcze element niepewnosci. Ja bym go nie laczyla z narzucanymi zasadami, chociaz... hmm... moze cos w tym jednak jest? Bo jezeli o mnie chodzi, to otoczenie (spolecznosc malej miejscowosci) bylo nieprzyjazne w pewnym sensie wlasnie dlatego, ze odstawalam w pewien sposob od ogolnie przyjetych w nim norm, w zwiazku z czym na kazdym kroku czulam, ze te normy lamie i narazam sie na drwiny, obmowe, odrzucenie, potepienie itp.
U mnie tez klotnie nazywano "dyskusjami"... 8)Archer pisze:kłótnie ("dyskusje")
A czy procz tej niestabilnej atmosfery w domu zauwazyles u siebie inne z czynnikow, ktore podalam z autopsji kilka(nascie) postow wczesniej, np. konfrontacja idealow z brutalna rzeczywistoscia lub nieprzyjazne, falszywe otoczenie?