fazimodo pisze:humanista=kretyn, którego największym osiągnięciem jest umiejętność czytania.
Wyraźnie obracamy się w różnych kręgach (odnoszę się do potocznego znaczenia słowa).
fazimodo pisze:ścisłowiec=prawdziwy humanista, taki jak kiedyś filozofowie, czyli oprócz czytania i pisania zna się na matematyce.
Rozumiem, że bardzo upraszczasz i przy tym założeniu do pewnego stopnia się zgodzę - zdarzają się "ścisłowcy", którzy wykazują zainteresowanie "humanistycznymi" dziedzinami. Z moich obserwacji zdarzają się sporadycznie.
fazimodo pisze:to, że ktoś przeczytał całą klasykę i potrafi ją zinterpretować mając dany kontekst nie robi z niego humanisty kiedy ma problemy z policzeniem całki czy zwyczajnym mnożeniem
Pojęcie "humanista" ewoluowało nie bez przyczyny. Szczególne zamiłowanie do kultury antycznej ma bez porównania mniejsze znaczenie teraz niż w czasach renesansu i tak wypadło po drodze z potocznej definicji. Później, kiedy stało się jasne, że nikt nie jest już w stanie ogarnąć wiedzy/ osiągnięć człowieka we wszystkich dziedzinach jego twórczej aktywności wyłoniły się gałęzie, które nazwano humanistycznymi ze względu na szczególne ich skoncentrowanie na człowieku.
Z jakiej racji umiejętność całkowania miałaby stanowić wyznacznik, a np. sprawne rozwiązywanie redoksów już niekoniecznie? Czy może ze względu na to, że zapomniałam jak bilansować te reakcje, w środę kilka tygodni temu nie byłam humanistką. W czwartek potrzebowałam je sobie odświeżyć, więc szybko abgrejdowałam współczynnik humanizmu. Po paru dniach wróciłam do punktu wyjścia.
Odnieś to do całkowania, czego bądź. Metodą przez podstawienie.
fazimodo pisze:Z drugiej strony mamy ścisłowców, których ten kretyński podział przekonał, że nie są humanistami, więc większość z nich po prostu zostaje inżynierami, którzy mają gdzieś książki lub ograniczają się do czytania Harrego Pottera czy innej fantastyki, która jest po prostu płytką rozrywką.
Myślę, że w każdym razie nie postrzegają siebie jako ofiary tej systematyki, a jest im ona na rękę. Takie, a nie inne mają zainteresowania i zdolności, w większości przypadków jak widzę.
fazimodo pisze:I mamy oczywiście prawdziwych humanistów, którzy potrafią myśleć samodzielnie i co ważniejsze logicznie, dzięki czemu nie mają problemów z matematyką, a logiczna interpretacja jakiegokolwiek tekstu nie opiera się tylko i wyłącznie na powtarzaniu wpojonych na 'humanistycznych' studiach schematów, ale na własnych przemyśleniach i logicznej analizie.
W tym rzecz, zarówno gałęzie humanistyczne jak i ściesłe wymagają samodzielnego, logicznego myślenia. Podział dotyczy raczej zainteresowań i szczególnych predyspozycji do kojarzenia w konkretnych dziedzinach (bo takie ewidentnie się ujawniają). Sama nie do końca jestem jego zwolenniczką, ale to inna rzecz.
fazimodo pisze:są jeszcze artyści, ale to już zupełnie inna bajka mająca raczej związek ze zdolnościami manualnymi, a nie intelektualnymi
To bardziej rzemiosło niż sztuka.