6 jako rodzic?
Rinn, niestety Cię trochę zmartwię, ale wersja mniej słodka to właśnie mój ojciec. Teraz zyskałam pewność do jego szóstkowości. Niestety niezdrowa szóstka może [aczkolwiek niekoniecznie musi, o ile zda sobie sprawę z problemu i coś z nim zdziała] przekazać dzieciom swoje przekleństwo. Sama mogę być przedstawiona, jako doskonały przykład [tak, w końcu okazało się, że należę do was, już się nie wyprę ].Rinn pisze:To była cukierkowa wersja, teraz dam upust wątpliwościom.
(...)
Pytanie teraz jak przerwać to dziedziczne fatum... Skoro nawet do siebie brakuje mi zaufania, głównie przez nieprzewidywalne zachowania, zupełnie jak opisałaś:
Kurde, chociaż yusti mnie zgnoiła w temacie o wychowaniu, to jednak może mieć rację. Nie nadaję się do zakładania rodziny.Rinn pisze:sama dobrze wiem, jakie miewam humory... coś okropnego
6w7 sp/sx, EIE
Re:
Powiem Tobie tak: moja mama jest 6w7 i w moim odczuciu ma niesamowite podejście wychowawcze. Nie wiem, ale mnie osobiście wydaje się, że kumpel to świetny materiał na rodzica, bo potrafi stworzyć z dzieckiem partnerską relację. Staje się jakby przyjacielem. Także już same Twoje obawy są niesamowicie dojrzałe i świadczą o dorosłym podejściu do sprawy. Pomyśl, jak wiele innych osób kompletnie nie myśli w tych kategoriach, Twoje myślenie wg mnie jest bardzo odpowiedzialne i masz zadatki na wspaniałego rodzica.hubabuba pisze:A ja się boję. Boję się, że nie będę potrafiła stworzyć takiego ogniska, jak moi rodzice. Dać tyle ciepła dzieciom i wychować je na porządnych ludzi. Wspierać je w każdej sytuacji, by wiedziały, że mogą na mnie polegać. Wpoić im podstawowe wartości... Nie wiem, być może bierze się to z mojej jeszcze nie do końca dojrzałej psychiki. Jak na razie nie widzę się w roli rodzica.
Adwokat (1w2)
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: 6 jako rodzic?
Ja uważam, że typ który łatwo wczuwa się w role - cudze role - i potrafi sobie bardzo realnie wyobrażać różne sytuacje ma wyjątkowo duże predyspozycje do tego, aby być naprawdę bardzo dobrym rodzicem.
- Grin_land
- Posty: 2459
- Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: tryb koczowniczy
Re:
to ja najpierw odniosę się do historii rodzinnej- już mówiłam że ma Babcia (ze str. Mamy) jest 2w3, dziadek był zdecydowanie 9, ale o skrzydle ciężko mi mówić. Mama wyrosła na 6w5, choć długi czas podejrzewałam ją o 1w9 lub 9w1 (o 6w5 też). Siostra Mamy zdaje mi się że była 3w2..ale ciężko mi teraz sądzić.Rinn pisze:
To była cukierkowa wersja, teraz dam upust wątpliwościom.
Otóż... Tak mógłby się zachowywać rodzic-Szóstka dobrze "poukładany wewnętrznie" lub w tych lepszych chwilach. W tych gorszych... No cóż, mógłby być rodzicem chwiejnym (sama dobrze wiem, jakie miewam humory... coś okropnego), a także niekonsekwentnym i mało stanowczym
. Może się on też zamknąć w sobie w poczuciu zagrożenia (załączy mu się np. świadomość bycia ciągle ocenianym, przez dziecko, przez partnera) i bycia wykorzystywanym ("Dziecko chce wykorzystać moją dobroć, żeruje na niej, a w duchu się śmieje z mojej naiwności.") i podchodzić do każdego słowa i czynu dziecka nieufnie, sceptycznie, oskarżająco. Może zarazić dziecko, nawet pośrednio, niechcący, swoim wrodzonym pesymizmem, paranoją i wiecznymi wątpliwościami.
Tyle mi na razie przychodzi do głowy. Sądzę, ze należałoby wziąć pod uwagę obie wersje w różnych proporcjach.
A właśnie - czy znacie typy enneagramowe swoich rodziców? Zastanawiam się, są jakieś określone kombinacje, które sprzyjają "produkcji" małych Szóstek.
Wychowała z kolei 9w8. Ciekawa jestem, czy to faktycznie kwestia cech przekazywanych w genach, środowiska jakie mi stworzyła, czy też zdarzeń losowych. Myślę że ktoś z innymi predyspozycjami w podobnym (niepewnym) środowisku mógłby stać się równie dobrze 8,6,3..no nie wiem.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
Re: 6 jako rodzic?
Tylko nie 6. Ta liczba tworzy nowe pokolenia szóstek, zaraża wszystkich swoim lękiem i niepewnością. Oczywiście może taki wpływ wywiera tylko niezdrowa fobiczna szóstka, ale nie jestem pewna. Mój ojciec to 6, a matka... nie wiem, teraz zachowuje sie jak 6, ale może byla kiedyś 9 i przejęła cechy ojca? Tak czy siak to najbardziej niestabilne otoczenie wychowawcze, jakie znam, nigdy nie wiedziałam, czy rodzice stoją po mojej stronie, to się wciąż zmieniało.
Ojciec zaindukowal mnie lękowo podtykając mi pod nos wycinki z gazet o przeróżnych niebezpieczeństwach- chciał dobrze, chciał mnie poinformować, ale nie informuje sie 12-latki o pasożytach przenoszonych przez psy i to z najdrobniejszymi szczegółami. Kiedy wychodziłam wieczorem z domu ojciec twierdził, że "szukam wrażeń", "zgwałca mnie", itp. poza tym wciąz sie histerycznie darł z byle powodu. Masakra! Nikomu nie polecam!
Na końcu się na mnie obraził, za to, że nie robię wszystkiego po jego myśli. Lekko nadęty jest do dziś, mimo, że już minęło tyle lat od tego czasu....
Sama zrezygnowałam z myśli o dzieciach, bo przerażała mnie myśl o porodzie oraz o życiu w ciągłym lęku, czy dziecku się coś nie dzieje...Wole nie produkować nowej szóstki...
Ojciec zaindukowal mnie lękowo podtykając mi pod nos wycinki z gazet o przeróżnych niebezpieczeństwach- chciał dobrze, chciał mnie poinformować, ale nie informuje sie 12-latki o pasożytach przenoszonych przez psy i to z najdrobniejszymi szczegółami. Kiedy wychodziłam wieczorem z domu ojciec twierdził, że "szukam wrażeń", "zgwałca mnie", itp. poza tym wciąz sie histerycznie darł z byle powodu. Masakra! Nikomu nie polecam!
Na końcu się na mnie obraził, za to, że nie robię wszystkiego po jego myśli. Lekko nadęty jest do dziś, mimo, że już minęło tyle lat od tego czasu....
Sama zrezygnowałam z myśli o dzieciach, bo przerażała mnie myśl o porodzie oraz o życiu w ciągłym lęku, czy dziecku się coś nie dzieje...Wole nie produkować nowej szóstki...
2w1 lub 1w2 (ewentualnie 6)
Re: 6 jako rodzic?
Wiesz co, Ty masz już chyba jakąś obsesję. Ty 6, mąż 6, ojciec 6...
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać
czego trzeba by się bać
Re: 6 jako rodzic?
666, o kxxxx, to nie może być przypadek
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Re: 6 jako rodzic?
Mało kto wie, że mam jakikolwiek lęk. Ludzi zawsze staram się wspierać, raczej dodaję im wiary w siebie, niż epatuję swoimi obawami. Nie mówisz o całym typie, a jakieś części.lilactree pisze:Tylko nie 6. Ta liczba tworzy nowe pokolenia szóstek, zaraża wszystkich swoim lękiem
Tylko niezdrowa - tak. Tylko 6? - nie. Tylko fobiczna? Dla otoczenia gorsza jest chyba jednak kontrfobiczność.Oczywiście może taki wpływ wywiera tylko niezdrowa fobiczna szóstka
Współczuję. To jednak nie oznacza, że inne Szóstki nie potrafią okazać zaangażowania, ciepłych, niezmiennych uczuć. Lojaliści potrafią być lojalni. Wiem po sobie i przyjaciołach.nigdy nie wiedziałam, czy rodzice stoją po mojej stronie, to się wciąż zmieniało.
Moja matka 2 robi tak samo. Co do joty. Może przez jej osobowość niezależną od numerka. Ale nie tylko. Główny powód? Jest matką! Ciąża, poród - już samo to zmienia gospodarkę hormonalną, budzi nowe uczucia, pluc wszystkie kwestie psychologiczne, bycie odpowiedzialnym za małą istotkę, to specyficzne uczucia, sposób patrzenia na dziecko. Pojawia się silny imperatyw: chronić za wszelką cenę. Nie mówię, że zawsze i tak samo się przejawia, ale to normalne zjawisko. Rodzice bywają nadopiekuńczy bez względu na typ, taka ich natura. Kochają i martwią się.Ojciec zaindukowal mnie lękowo podtykając mi pod nos wycinki z gazet o przeróżnych niebezpieczeństwach- chciał dobrze, chciał mnie poinformować, ale nie informuje sie 12-latki o pasożytach przenoszonych przez psy i to z najdrobniejszymi szczegółami. Kiedy wychodziłam wieczorem z domu ojciec twierdził, że "szukam wrażeń", "zgwałca mnie", itp. poza tym wciąz sie histerycznie darł z byle powodu. Masakra! Nikomu nie polecam!
Nie jestem przekonana, by coś takiego było wyznacznikiem szóstkowości. Lęki u nas mają dość specyficzną formę, często są nieuświadomione, wewnętrzny wykrywacz potencjalnych zagrożeń. Szóstki mają większe problemy z wiarą siebie i intencje innych, z zaufaniem, optymizmem względem swojej osoby i bliżej nieokreślonym lękiem względem własnego życia, niż z oczywistymi zagrożeniami. Obserwując coś z boku 6 potrafi być dobrze oceniać sytuacje, problem pojawia się, gdy chodzi o samo 6. Jeśliby zacząć traktować dziecko, jak część siebie, mógłby być taki efekt... Lecz nie sądzę, by tu była jakaś reguła.
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
Re: 6 jako rodzic?
Moj maż jest 9, kiedyś myślałam, że jest 6.
Mandala - no nie, wiem, mi sie wydaje, że to jest charakterystyczne dla typu 6 takie informowanie o zagrożeniach czyhających na człowieka, ale może sie mylę, może nie rozumiem tego typu. W takim razie prosze o przyporządkowanie go gdzieś, jeśli to nie jest szóstkowe...
W każdym razie mi mój ojciec pasuje idealnie na szóstke. I on to wszystko robił z dobrej woli, ja nie twierdze, że nie. Mówił mi o tym wszystkim , bo się przejmował. Trochę za bardzo się przejmował. Zajebiście za bardzo...
No ja tez myślę o sobie, że jestem dobrym materiałem na rodzica, ale jednak lęki mnie obezwładniłyby, tak myślę... Mam świetny kontakt z dziećmi, mój ojciec też na początku bardzo sie starał jako ojciec i miałam z nim dobry kontakt,jednak jego kruchość psychiki go przerosła...
Mandala - no nie, wiem, mi sie wydaje, że to jest charakterystyczne dla typu 6 takie informowanie o zagrożeniach czyhających na człowieka, ale może sie mylę, może nie rozumiem tego typu. W takim razie prosze o przyporządkowanie go gdzieś, jeśli to nie jest szóstkowe...
W każdym razie mi mój ojciec pasuje idealnie na szóstke. I on to wszystko robił z dobrej woli, ja nie twierdze, że nie. Mówił mi o tym wszystkim , bo się przejmował. Trochę za bardzo się przejmował. Zajebiście za bardzo...
No ja tez myślę o sobie, że jestem dobrym materiałem na rodzica, ale jednak lęki mnie obezwładniłyby, tak myślę... Mam świetny kontakt z dziećmi, mój ojciec też na początku bardzo sie starał jako ojciec i miałam z nim dobry kontakt,jednak jego kruchość psychiki go przerosła...
2w1 lub 1w2 (ewentualnie 6)
Re: 6 jako rodzic?
Nie mówię, że to nie jest szóstkowe, tylko że nie jest to cecha charakterystyczna. Podkreślam, że może być inaczej w przypadku rodzicielstwa, a tego nie było mi dane do tej pory doświadczyć. Te szóstki, z którymi miałam do czynienia, w większości bardziej skrywały lęki w sobie. Ujawniały się one za to w bliższych relacjach, w nowych sytuacjach. Częściej słyszałam szczegółową analizę postępowania napotkanego człowieka w celu odgadnięcia jego intencji, widziałam tysiąckrotne sprawdzenie własnej pracy, roztrząsanie minionej sytuacji pod kątem analizy własnego postępowania, próby przewidzenie toku wydarzeń, skupianie się na własnych błędach, przesadną nieśmiałość/śmiałość, wycofanie lub "szarżę" w obliczu wyzwania. Tylko od jednego chłopaka, którego podejrzewam o typ 6 słyszałam obawy odnoszące się to takich oczywistych, przewidywalnych zagrożeń, tyle że wyolbrzymione. Co nie znaczy, że jedno jest bardziej szóstkowe od drugiego. Nie robiłam badań na szerszą skalę, by to sprawić, wydaje mi się jedna, że lęki przybierają różną formę i taka opisana przez Ciebie nie jest reprezentatywna.
Ja nie boję się epatowania dziecka swoimi lękami, boję się, że ogólnie nie podołam, że nie dam dobrego przykładu, nie będę miała dość pewności siebie, że moja fobijność może powstrzymywać mnie przed zdecydowanym działaniem, kiedy będzie potrzebne. Zdecydowanie jednak nie chcę mieć dzieci, póki nie będą miała przygotowanego dla nich domu. Stabilny związek, mieszkanie, praca, porządek w życiu. Jestem przekonana, że odpowiedni partner, z którym będziemy się trochę uzupełniać, odciążać w dziedzinach słabości drugiego, pozwoli mi stworzyć dobry dom, że mogę być dobrą matką. Chociaż tutaj ostrożnie z założeniami, bo przecież nie da się przewidzieć przyszłości...
Ja nie boję się epatowania dziecka swoimi lękami, boję się, że ogólnie nie podołam, że nie dam dobrego przykładu, nie będę miała dość pewności siebie, że moja fobijność może powstrzymywać mnie przed zdecydowanym działaniem, kiedy będzie potrzebne. Zdecydowanie jednak nie chcę mieć dzieci, póki nie będą miała przygotowanego dla nich domu. Stabilny związek, mieszkanie, praca, porządek w życiu. Jestem przekonana, że odpowiedni partner, z którym będziemy się trochę uzupełniać, odciążać w dziedzinach słabości drugiego, pozwoli mi stworzyć dobry dom, że mogę być dobrą matką. Chociaż tutaj ostrożnie z założeniami, bo przecież nie da się przewidzieć przyszłości...
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
Re: 6 jako rodzic?
Poza tym ja wszystkim dobrze życzę i obyście stworzyli rodziny, jakie sobie wymarzycie... Szóstki zdrowe na pewno są fajne, a forumowicze pracują nad sobą, więc ida w stronę światła...
Tak czy siak ja wiem, że mi szóstkowość uniemożliwia posiadanie dzieci, ale za was trzymam kciuki...
posty połączone (korzystaj z opcji edycji)/ewutek
Tak czy siak ja wiem, że mi szóstkowość uniemożliwia posiadanie dzieci, ale za was trzymam kciuki...
posty połączone (korzystaj z opcji edycji)/ewutek
No własnie - ujawniaja sie one w bliskich relacjach, czyli, niestety w rodzinie, która jest dla szóstek poligonem, gdzie mogą się wreszcie ujawnić ze swoimi lekami, co niekoniecznie jest fajne dla partnera i dzieci... Wobec obcych mój ojciec jest miłym i sympatycznym człowiekiem, ale wobec bliskich staje sie przesadnie lękowy i zaborczy, wyrzucający swoje leki bez ograniczeń...Mandala pisze:Nie mówię, że to nie jest szóstkowe, tylko że nie jest to cecha charakterystyczna. Podkreślam, że może być inaczej w przypadku rodzicielstwa, a tego nie było mi dane do tej pory doświadczyć. Te szóstki, z którymi miałam do czynienia, w większości bardziej skrywały lęki w sobie. Ujawniały się one za to w bliższych relacjach, w nowych sytuacjach. Częściej słyszałam szczegółową analizę postępowania napotkanego człowieka w celu odgadnięcia jego intencji, widziałam tysiąckrotne sprawdzenie własnej pracy, roztrząsanie minionej sytuacji pod kątem analizy własnego postępowania, próby przewidzenie toku wydarzeń, skupianie się na własnych błędach, przesadną nieśmiałość/śmiałość, wycofanie lub "szarżę" w obliczu wyzwania. Tylko od jednego chłopaka, którego podejrzewam o typ 6 słyszałam obawy odnoszące się to takich oczywistych, przewidywalnych zagrożeń, tyle że wyolbrzymione. Co nie znaczy, że jedno jest bardziej szóstkowe od drugiego. Nie robiłam badań na szerszą skalę, by to sprawić, wydaje mi się jedna, że lęki przybierają różną formę i taka opisana przez Ciebie nie jest reprezentatywna.
Ja nie boję się epatowania dziecka swoimi lękami, boję się, że ogólnie nie podołam, że nie dam dobrego przykładu, nie będę miała dość pewności siebie, że moja fobijność może powstrzymywać mnie przed zdecydowanym działaniem, kiedy będzie potrzebne. Zdecydowanie jednak nie chcę mieć dzieci, póki nie będą miała przygotowanego dla nich domu. Stabilny związek, mieszkanie, praca, porządek w życiu. Jestem przekonana, że odpowiedni partner, z którym będziemy się trochę uzupełniać, odciążać w dziedzinach słabości drugiego, pozwoli mi stworzyć dobry dom, że mogę być dobrą matką. Chociaż tutaj ostrożnie z założeniami, bo przecież nie da się przewidzieć przyszłości...
2w1 lub 1w2 (ewentualnie 6)
Re: 6 jako rodzic?
Mam dwoje przyjaciół 6, byłam w bardzo bliskiej relacji 6 i główne ujawnienie lęków polegało na tym, że w ogóle miałam okazję się o nich dowiedzieć. Dla mnie są to jedne z najlepszych relacji, jakie miałam w życiu, jak nie najlepsze. Nie koniecznie dlatego, że to 6. Wszyscy mają jakieś wady i jakieś słabości, w związku chyba najbardziej to wychodzi, jednak nie koniecznie szóstokowość musi najbardziej przeszkadzać.Sama nie miałam nigdy problemów z wpieraniem innych i entuzjazmem, widzeniu szans u innych, to we własne wątpię. Bycie zaborczym to już chyba cecha indywidualna człowieka nie związana z enneagramem, podobnie jak epatowanie lub nie innych swoimi uczuciami. Fakt, że moi najbliżsi (emocjonalnie, nie biologicznie) wiedzą więcej o moich lękach od innych, bo przyjacielowi/chłopakowi się zwierzam, wychodzi to też u mnie w pierwszej fazie związku (lampka ostrzegawcza: wiać!), jednak już później, przy bliskich właśnie czuję się najlepiej, najpewniej. Nie przeczę, mężczyzna miewa ze mną ciężko, ale od dziecka partnerstwa bym nie oczekiwała, tylko chciałabym się nim opiekować i je wspierać.
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
Re: 6 jako rodzic?
Mandala, to co piszesz jest bardzo dojrzałe i naprawdę myślę, że masz spore szanse stworzyć taka właśnie rodzinę, o jakiej marzysz..Bardzo mi się podoba to, w jaki sposób myślisz o życiu i rodzicielstwie, jest mi to bardzo bliskie...
Myślę też, że ponieważ mogłam obserwować mojego ojca w akcji wychowawczej, to mogę co nieco powiedzieć o niektórych szóstkach- rodzicach ( w tym wypadku chyba faktycznie kontrfobiczna 6). Chciałam podkreślić, w ramach wyeksponowania dobrych cech szóstki, że był to człowiek bardzo zaangażowany w nasze wychowanie, który naprawdę chciał dobrze, ale właśnie ponieważ był tak intensywny i emocjonalnie wybuchowy, to siłą rzeczy powodował wiele problemów...Bardzo mu zależało na naszych (moich i siostry) dobrych wyborach, więc narzucał nam swoje zdanie, pouczając co będzie dla nas najlepsze, nie pozwalając na samodzielność...To bardzo problematyczna postawa. Jednak faktycznie jest to człowiek bardzo odpowiedzialny, skłonny do poświęceń, i z biegiem czasu mogę to docenić, jednak w okresie dojrzewania miałam tak wiele problemów z lękiem i fobiami, które gdzieś tam mi zaszczepił ( oczywiście być może byłam po prostu podatna), że czułam wobec niego tylko gniew...
Myślę też, że ponieważ mogłam obserwować mojego ojca w akcji wychowawczej, to mogę co nieco powiedzieć o niektórych szóstkach- rodzicach ( w tym wypadku chyba faktycznie kontrfobiczna 6). Chciałam podkreślić, w ramach wyeksponowania dobrych cech szóstki, że był to człowiek bardzo zaangażowany w nasze wychowanie, który naprawdę chciał dobrze, ale właśnie ponieważ był tak intensywny i emocjonalnie wybuchowy, to siłą rzeczy powodował wiele problemów...Bardzo mu zależało na naszych (moich i siostry) dobrych wyborach, więc narzucał nam swoje zdanie, pouczając co będzie dla nas najlepsze, nie pozwalając na samodzielność...To bardzo problematyczna postawa. Jednak faktycznie jest to człowiek bardzo odpowiedzialny, skłonny do poświęceń, i z biegiem czasu mogę to docenić, jednak w okresie dojrzewania miałam tak wiele problemów z lękiem i fobiami, które gdzieś tam mi zaszczepił ( oczywiście być może byłam po prostu podatna), że czułam wobec niego tylko gniew...
2w1 lub 1w2 (ewentualnie 6)
- kama.zielona
- Posty: 922
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
- Enneatyp: Obserwator
Re: 6 jako rodzic?
Teraz po wielu rozmowach z moją mamą i z własnych obserwacji wiem, że prawie zawsze była zdrową kontrfobiczną 6. Powiem, że lepszej matki mieć nie mogłam, zawsze miałyśmy partnerskie relacje, pełne zrozumienia i ciepła. Jestem z nią bardzo związana, chociaż zawsze denerwowała mnie u niej jedna rzecz- działanie pod wpływem emocji. Od zawsze byłyśmy we 2, więc to ja musiałam przejmować rolę tego rozsądnego i hamować ją np. od rozwalenia sąsiadowi doniczki na łbie, bo mimo próśb nie ściszał muzyki. Nieraz musiałam nieźle się nadrzeć żeby ją wyciszyć i ustawić do pionu. Muszę przyznać, bardzo emocjonalna i nieufna osoba, ale nigdy taka nie była w stosunku do mnie. Oddałaby mi wszystko, chociaż nikomu innemu nie pożyczyłaby złamanego grosza.
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.