Piątki a studia.

Wiadomość
Autor
harry
Posty: 1
Rejestracja: piątek, 5 grudnia 2008, 09:43
Lokalizacja: krk

Piątki a studia.

#1 Post autor: harry » piątek, 5 grudnia 2008, 11:04

Witam szanownych forumowiczów. To mój pierwszy post na tym forum, mimo że zaglądam na nie od jakiegoś czasu.

Zgodnie z testem mój typ osobowości to 5w4. Z wynikiem zgadzam się w 100% :)

Chciałbym poznać Wasze zdanie na temat szeroko pojętego "studenckiego" stylu życia. Coś takiego rzeczywiście funkcjonuje czy to tylko "chwyt marketingowy"?

Moje pytanie wynika z czystej ciekawości i z osobistych doświadczeń ;)
Sam jestem studentem od 3 lat, od dwóch mieszkam w akademiku i nie potrzebuje brać udziału we wszelkiego rodzaju integracjach, spontanicznych imprezach na korytarzu czy innym "studenckim karaoke", żeby poczuć się bardziej studentem.


Jeżeli podobny temat był już poruszany na forum lub mój post narusza jakoś przyjęte tutaj zasady, proszę moderatora o usunięcie tematu.



Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#2 Post autor: Snufkin » piątek, 5 grudnia 2008, 11:54

.
Ostatnio zmieniony sobota, 27 marca 2010, 12:38 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

#3 Post autor: SuperDurson » piątek, 5 grudnia 2008, 12:03

Za czasów studenckich okazjonalnie uczestniczyłem w większych "imprezach", chociaż najczęściej w gronie kilku znajomych osób..
Kompletny brak przymusu. Jeśli już to z czystej chęci.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Gudrun
Posty: 932
Rejestracja: wtorek, 4 listopada 2008, 11:08
Enneatyp: Obserwator

#4 Post autor: Gudrun » piątek, 5 grudnia 2008, 12:03

Czy funkcjonuje coś takiego? Tak. Tylko nie każdego musi to pociągać ;) Mnie do tej części studiowania nigdy nie ciągnęło a poza tym nigdy nie mieszkałam w akademiku, więc i tak byłam z tego wyłączona i nie żałuję tego.

Awatar użytkownika
Magiliana
Posty: 173
Rejestracja: wtorek, 2 września 2008, 13:42
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: własny świat

#5 Post autor: Magiliana » piątek, 5 grudnia 2008, 16:23

Owszem, coś takiego jak życie studenckie istnieje, ale niekoniecznie do jego funkcjonowania potrzebny jest akademik. Znam osoby, które mieszkają w akademiku, ale w życiu studenckim, czyli imprezach w pokojach, nie uczestniczą. A są osoby, które wynajmują mieszkanie i u nich zawsze można załapać się na jakąś domówkę.
5w4

"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#6 Post autor: boogi » piątek, 5 grudnia 2008, 17:10

Jeżeli idzie o życie studenckie, to każdy robi, na co ma ochotę. Chcesz iść na imprezę do klubu - idziesz na imprezę do klubu, klubów studenckich generalnie jest od groma i ciut ciut (przynajmniej w Gdańsku).
Chcesz robić domówkę - zbierasz znajomych, znajdujesz miejsce, i robisz domówkę.
A to wszystko powyższe jeszcze zależy od tego, na jakim kierunku studiów jesteś. Jeżeli studiujesz mechanikę/informatykę, to trzeba spyknąć się z chemią/architekturą, bo mech/inf to generalnie sami faceci, a wiadomo że lepiej się imprezuje w towarzystwie mieszanym (czyli z dziewczynami z chem/arch).
Życie studenckie w akademikach też zależy - od akademika. Mieszkałem w akademikach, które były po prostu przechlane, mieszkałem też w akademikach, gdzie kierownictwo dbało o porządek i generalnie było czysto jak w szpitalu. Zależy od towarzystwa, jacy ludzie na piętrze się trafią, jak Ty sam chcesz imprezować czy nie imprezować.
Dodatkowo elementem życia studenckiego są też nie tylko imprezy (czytaj: chlanie), ale i różne kółka zainteresowań: przeglądy filmów czy kabaretów, koncerty, koła językowe, zgrupowania turystyczne (np. Studenckie Koło Przewodników Tatrzańskich przy PG - organizujące m.in. wycieczki w góry), albo też sekcje sportowe: siatkówka, judo, taekwondo, koszykówka, noga...
Wszystko można ;)

Niepokojąca tendencja, jaką jednak zauważyłem przez 5 lat studiów, to postępujące "zinformaczenie" (informatyzacja ogólnie pojęta): ludzie przypinają się do komputerów i wolą oglądać filmy/filmiki na youtube/grać w gierki/siedzieć na forach, zamiast wyjść na dwór - np. wieczorem na piwko na plażę, albo trafić na jakieś koło zainteresowań. TO-JEST-ZŁE. Mnie osobiście bardzo z tego powodu jest przykro. Każdy ma swój wybór, ale nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak przypięcie się do komputera może być negatywne: nie tylko jednostka staje się aspołeczna, ale traci zdrowie (wzrok, kręgosłup, trawienie) oraz zatrzymuje się w rozwoju (nie nauczy się porządnie języka, nie pozna sztuk walki, nie zwiedzi gór, tylko "spędzi czas" przed kompjuterkiem).
Mam nadzieję, że Was "zinformaczenie" nie dotyka ;)
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

ODPOWIEDZ