Krytyka a 5
Krytyka a 5
Czy często krytykujecie: zachowanie innych, otoczenie itp.?
Czy łatwo przychodzi Wam przyjęcie krytyki odnośnie swojej osoby i tego, co robicie? Jak się zachowujecie jeżeli krytyka jest uzasadniona, a co jeśli jest "z czapy"?
Czy łatwo przychodzi Wam przyjęcie krytyki odnośnie swojej osoby i tego, co robicie? Jak się zachowujecie jeżeli krytyka jest uzasadniona, a co jeśli jest "z czapy"?
5w4, sp/sx
EII
EII
Nieczęsto. Generalnie tylko wtedy, gdy obiekt wymagający krytyki przeszkadza mi bezpośrednio i nie mogę go olać/obejść/przestawić na dobrą drogę. Jeśli taki stan trwa zbyt długo, zaczyna mnie wk****** i czysta krytyka przeradza się w marudzenie - dobrym poletkiem do marudzenia jest szkoła i ludzie w niej
Także jeśli sprawa bezpośrednio mnie nie dotyczy, ale zostanę wyraźnie poproszona o opinię. Lub też jeśli wyjątkowo mnie bulwersuje (rzadko).
A co do przyjmowania...
Nie przejmuję się taką krytyką mnie, która nie znajduje podobnie krytycznego odzwierciedlenia w moim mniemaniu. Przyjmuję do wiadomości, zostawiam do rozpatrzenia, i tyle.
Natomiast, jeśli krytyka jest uzasadniona również wg mnie, wściekam się na siebie - dziabie to w moją "dumę" z poczucia samokontroli, ponieważ ludzie dojrzeli coś, czego nie dałam rady zamaskować w celu szybkiej naprawy. Dodatkowy bodziec do wzięcia się za siebie.
Ja do pytań M. dołożyłabym jeszcze jedno, jeśli można. Jak reagujecie, gdy inni chwalą Was za coś, co w Waszym rozumieniu jest godne krytyki?
Także jeśli sprawa bezpośrednio mnie nie dotyczy, ale zostanę wyraźnie poproszona o opinię. Lub też jeśli wyjątkowo mnie bulwersuje (rzadko).
A co do przyjmowania...
Nie przejmuję się taką krytyką mnie, która nie znajduje podobnie krytycznego odzwierciedlenia w moim mniemaniu. Przyjmuję do wiadomości, zostawiam do rozpatrzenia, i tyle.
Natomiast, jeśli krytyka jest uzasadniona również wg mnie, wściekam się na siebie - dziabie to w moją "dumę" z poczucia samokontroli, ponieważ ludzie dojrzeli coś, czego nie dałam rady zamaskować w celu szybkiej naprawy. Dodatkowy bodziec do wzięcia się za siebie.
Ja do pytań M. dołożyłabym jeszcze jedno, jeśli można. Jak reagujecie, gdy inni chwalą Was za coś, co w Waszym rozumieniu jest godne krytyki?
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
Zachowanie ludzi, którzy marudzą, wykorzystują innych, są nieszczerzy i zadufani w sobie. To krytykuję przy każdej nadarzającej się okazji.M. pisze:Czy często krytykujecie: zachowanie innych, otoczenie itp.?
Jeśli jest uzasadniona i konstruktywna - łatwo. Jeśli nie - nudzi mnie i męczy.M. pisze: Czy łatwo przychodzi Wam przyjęcie krytyki odnośnie swojej osoby i tego, co robicie?
Słucham. Odnoszę się do niej.M. pisze:Jak się zachowujecie jeżeli krytyka jest uzasadniona
Słucham. (Zastanawiam się, co za Perun skazał mnie na spotkanie z takim pacanem.) Odnoszę się do niej.M. pisze: a co jeśli jest "z czapy"?
"Jak dla mnie bredzisz. Ufam, że obie/oboje doskonale wiemy, że..."inden pisze:Jak reagujecie, gdy inni chwalą Was za coś, co w Waszym rozumieniu jest godne krytyki?
-
- Posty: 387
- Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03
Krytykuję ale w myślach. Nie odzywam się, mam to gdzieś. Mam tu na myśli czyjeś zachowanie.Sytuacją taką może być dzieciak bijący innego
dzieciaka, jakiś pijany facet wrzeszczący na swoją kobietę czy jak kiedyś facet ostro bijący swojego psa. Ja to mam gdzieś, to ich sprawa, mogę o tym najwyżej porozmyślać jak powinno być itp. Jeśli ma to bliższy wpływ na mnie to też za bardzo nie krytykuję ale się wkurzam i trzymam to w sobie. Staram się być sprawiedliwy, obiektywny. Np. nienawidzę gdy ktoś gwiżdżże (arrgh ) ale nie mówię tego komuś bo nie chcę wyjść na jakiegoś nadwrażliwca a samo gwizdanie nie jest przecież przestępstwem.
Czy krytykuję z kolei czyjś występ lub grę ? Też nie, wiem, że słabo gra lub co powinien zrobić aby był lepszy, wolę jednak zachować prywatność, gdyż w przypadku jej nie zachowania mam wrażenie, że ktoś mi zaraz wejdzie na głowę.
Na ogół jestem cichą osobą i ciszę też lubię. Nie wiedzieć czemu łatwo mnie wytrącić z koncentracji byle czym Muszę nad tym popracować, wymyślić coś co sprawi, że będę się szybciej koncentrował. Zwykle łatwo mnie wytrącić gdy dopiero zaczynam się koncentrować, później jest już lepiej.
Dlatego gdy jestem zaabsorbowany zewnętrznym bodźcem i później jest cisza to wtedy skupiam się na sobie i dalej myślę o tym co wcześniej. Gorzej jak ktoś obok w celu zagłuszenia tej ciszy zacznie gwizdać...
Pochwały, nawet lubię ale jestem do nich zdystansowany, zresztą do czyjejś krytyki też. Zwykle jestem krytyczny wobec siebie i ciągle z czegoś niezadowolony, więc czasem są miłą odmianą a czasem są jak kpina jakaś
Wolałbym być oceniany przez ludzi naprawdę znających się na rzeczy bo reszta to jakby napisał Annihilator są podludzmi
Nie ruszają mnie komplementy (nie, nie ma ich dużo Może jeden na rok) np.: dziewczyn. Częściej odbieram je jako jakąś próbę podlizania się czy też pocieszenia mnie gdyż zwykle wyglądam chyba na ponuraka albo nim raczej jestem ? <mysli>
I tak to ze mną jest
Ale się rozpisałem o.o Jakoś to przeżyję
dzieciaka, jakiś pijany facet wrzeszczący na swoją kobietę czy jak kiedyś facet ostro bijący swojego psa. Ja to mam gdzieś, to ich sprawa, mogę o tym najwyżej porozmyślać jak powinno być itp. Jeśli ma to bliższy wpływ na mnie to też za bardzo nie krytykuję ale się wkurzam i trzymam to w sobie. Staram się być sprawiedliwy, obiektywny. Np. nienawidzę gdy ktoś gwiżdżże (arrgh ) ale nie mówię tego komuś bo nie chcę wyjść na jakiegoś nadwrażliwca a samo gwizdanie nie jest przecież przestępstwem.
Czy krytykuję z kolei czyjś występ lub grę ? Też nie, wiem, że słabo gra lub co powinien zrobić aby był lepszy, wolę jednak zachować prywatność, gdyż w przypadku jej nie zachowania mam wrażenie, że ktoś mi zaraz wejdzie na głowę.
Na ogół jestem cichą osobą i ciszę też lubię. Nie wiedzieć czemu łatwo mnie wytrącić z koncentracji byle czym Muszę nad tym popracować, wymyślić coś co sprawi, że będę się szybciej koncentrował. Zwykle łatwo mnie wytrącić gdy dopiero zaczynam się koncentrować, później jest już lepiej.
Dlatego gdy jestem zaabsorbowany zewnętrznym bodźcem i później jest cisza to wtedy skupiam się na sobie i dalej myślę o tym co wcześniej. Gorzej jak ktoś obok w celu zagłuszenia tej ciszy zacznie gwizdać...
Pochwały, nawet lubię ale jestem do nich zdystansowany, zresztą do czyjejś krytyki też. Zwykle jestem krytyczny wobec siebie i ciągle z czegoś niezadowolony, więc czasem są miłą odmianą a czasem są jak kpina jakaś
Wolałbym być oceniany przez ludzi naprawdę znających się na rzeczy bo reszta to jakby napisał Annihilator są podludzmi
Nie ruszają mnie komplementy (nie, nie ma ich dużo Może jeden na rok) np.: dziewczyn. Częściej odbieram je jako jakąś próbę podlizania się czy też pocieszenia mnie gdyż zwykle wyglądam chyba na ponuraka albo nim raczej jestem ? <mysli>
I tak to ze mną jest
Ale się rozpisałem o.o Jakoś to przeżyję
- Vatican Assassin
- Posty: 608
- Rejestracja: czwartek, 14 sierpnia 2008, 16:54
Otoczenie, czyli rzeczywistość społeczna a dalej system globalny i wszelkie jej ingrediencje typu wszechobecne reklamy, zatłoczony ruch uliczny, brud i syf dookoła, ciasne zagęszczenie na km2, zdewaulowany system wartości itd. wymusza na mnie krytykę, z innej strony zbyt dobrze znam sporo praw jawnych i nie-jawnych rządzacych systemami społecznymi, które sa niczym innym jak rzeczywistością badź czynnikami wpływającymi na rzeczywistosć i ludzi, stąd moja postawa roszcząca wobec otoczenia.
Krytykuję, odbieram negatywnie, wykrzywiam facjate, ale wszystko to robię wewnątrz, aby nie afiszować się publicznie z całym tym krytycznym natłokiem myślowym by nie upodabniać się do zrzędy/zgreda bo obecnie wskazane jest aby być wesołym i zajebistym, nawet jak dopadnie cie zatwardzenie, więc robię dobra minę do złej gry.
Nie oszukując samego siebie, dodam że posiadam dobrze rozwiniętą zdolność samokrytyki, toteż ew. krytyka w moją stronę pomijając to co sam już aktualnie przerabiam jest wynikiem nieporozumień - nieuzasadniona krytyka - denerwująca i bezwartoścowa aczkolwiek staram się ją przyjąć bez biadolenia, bądź ew. krytyka, która jest wynikiem impulsywności - uzasadniona - z tą kategorią krytycyzmu już się pogodziłem, więc wew. przyznaję rację, ale zewnętrznie mogę trochę pomarudzić.
Krytykuję, odbieram negatywnie, wykrzywiam facjate, ale wszystko to robię wewnątrz, aby nie afiszować się publicznie z całym tym krytycznym natłokiem myślowym by nie upodabniać się do zrzędy/zgreda bo obecnie wskazane jest aby być wesołym i zajebistym, nawet jak dopadnie cie zatwardzenie, więc robię dobra minę do złej gry.
Nie oszukując samego siebie, dodam że posiadam dobrze rozwiniętą zdolność samokrytyki, toteż ew. krytyka w moją stronę pomijając to co sam już aktualnie przerabiam jest wynikiem nieporozumień - nieuzasadniona krytyka - denerwująca i bezwartoścowa aczkolwiek staram się ją przyjąć bez biadolenia, bądź ew. krytyka, która jest wynikiem impulsywności - uzasadniona - z tą kategorią krytycyzmu już się pogodziłem, więc wew. przyznaję rację, ale zewnętrznie mogę trochę pomarudzić.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Krytyka a 5
Nie. Tylko w wypadku konieczności. Chwalenie daje lepszy efekt.M. pisze:Czy często krytykujecie: zachowanie innych, otoczenie itp.?
Tak. Konstruktywnej krytyki słucham z chęcią, dzięki temu staję się lepszy.M. pisze:Czy łatwo przychodzi Wam przyjęcie krytyki odnośnie swojej osoby i tego, co robicie?
j.w.M. pisze:Jak się zachowujecie jeżeli krytyka jest uzasadniona,
Olewam. Milczę, rispotuję, lub odchodzę. Robię co akurat chcę. Ale i tak olewam.M. pisze:a co jeśli jest "z czapy"?
Milczę.Inden pisze:Jak reagujecie, gdy inni chwalą Was za coś, co w Waszym rozumieniu jest godne krytyki?
Dziękuję za odpowiedzi.
Jestem krytyczna, bo widzę jak wiele rzeczy i spraw można łatwo udoskonalić. Moim ulubionym bohaterem z ulicy Sazamkowej był Oscar... Ale to nie ja, on lubił zrzędzić dla samego zrzędzenia.
Krytyką się przejmuję, staram się szybko skończyć temat, ale potem w cichym kąciku wszystko sobie przemyśliwuję. Czasami jakieś słowa pamiętam latami, jako przestrogę. To, jak krytyka jest uzasadniona. Jak nieuzasadniona, to wkurw spory i zaczynam się bronić, a najlepszą bronią jest...
Jak z czapy, to patrzę z politowaniem, myśląc "lizus".
Jestem krytyczna, bo widzę jak wiele rzeczy i spraw można łatwo udoskonalić. Moim ulubionym bohaterem z ulicy Sazamkowej był Oscar... Ale to nie ja, on lubił zrzędzić dla samego zrzędzenia.
Krytyką się przejmuję, staram się szybko skończyć temat, ale potem w cichym kąciku wszystko sobie przemyśliwuję. Czasami jakieś słowa pamiętam latami, jako przestrogę. To, jak krytyka jest uzasadniona. Jak nieuzasadniona, to wkurw spory i zaczynam się bronić, a najlepszą bronią jest...
Jak z czapy, to patrzę z politowaniem, myśląc "lizus".
5w4, sp/sx
EII
EII
Re: Krytyka a 5
Krytyke zachowuję dla siebie, chyba że wiem, że może się na coś komuś przydać i (jeśli ma być bezpośrednio w kogoś nacelowana) będzie potrafił ją przyjąć.
Uzasadnioną krytyke przyjmuję spokojnie, wewnętrzna reakcja jeszcze zależy od kompetencji krytykującego w danym temacie i istotności mojego błędu. Nieuzasadnioną olewam/wykpiwam/coś w tym stylu w zależności od sytuacji i nastroju.
Uzasadnioną krytyke przyjmuję spokojnie, wewnętrzna reakcja jeszcze zależy od kompetencji krytykującego w danym temacie i istotności mojego błędu. Nieuzasadnioną olewam/wykpiwam/coś w tym stylu w zależności od sytuacji i nastroju.
- kamilri
- Posty: 588
- Rejestracja: poniedziałek, 23 października 2006, 09:06
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Krytyka a 5
Właściwie prawie wcale, może czasem w jakiś merytorycznych sprawach jak ktoś poważnie bredzi (EDIT: przynajmniej z mojego punktu widzenia, zgłaszanie jakiś uwag co do pomysłu itp. nie postrzegam jako krytyki )...M. pisze:Czy często krytykujecie: zachowanie innych, otoczenie itp.?
Jeśli jest bez sensu bądź temat nie ma dla mnie znaczenia ignoruje, w przeciwnym wypadku staram się coś z problemem zrobić... Z łatwo różnie bywa, ale w przeważającej większości wypadków łatwo...M. pisze:Czy łatwo przychodzi Wam przyjęcie krytyki odnośnie swojej osoby i tego, co robicie? Jak się zachowujecie jeżeli krytyka jest uzasadniona, a co jeśli jest "z czapy"?
Nie reaguje, ewentualnie jakaś drobna uwaga że postrzegam to trochę inaczej... Choć może gdyby to była istotna dla mnie kwestia, zareagował bym wyraźniej...Inden pisze:Jak reagujecie, gdy inni chwalą Was za coś, co w Waszym rozumieniu jest godne krytyki?
5 sx/sp, LII
- Magiliana
- Posty: 173
- Rejestracja: wtorek, 2 września 2008, 13:42
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: własny świat
Rzadko zdarza mi się krytykować innych ludzi. Często, kiedy już mam powiedzieć coś, co sprawi przykrość jakiejś osobie, włącza mi się blokada i zaczynam mieć obawy, czy kogoś nie zranię...
Krytykę przyjmuję spokojnie, nie pokazuję po sobie, że czyjeś słowa dotknęły mnie. Najczęściej potem w domu długo trawię to, co usłyszałam i zastanawiam się, czy nie ma w tym jakiejś racji.
Jeśli z góry wiem, że czyjaś krytyka jest nieuzasadniona, nic sobie z niej nie robię, bo i tak wiem swoje .
Krytykę przyjmuję spokojnie, nie pokazuję po sobie, że czyjeś słowa dotknęły mnie. Najczęściej potem w domu długo trawię to, co usłyszałam i zastanawiam się, czy nie ma w tym jakiejś racji.
Jeśli z góry wiem, że czyjaś krytyka jest nieuzasadniona, nic sobie z niej nie robię, bo i tak wiem swoje .
5w4
"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."
"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."
Najbardziej boli krytyka wynikająca z niezrozumienia. Dlatego jeśli chodzi o znajomych i ich pasje, takie jak fotografia, teatr czy rysunek staram się najpierw zrozumieć, zanim zacznę krytykować. Lubię mieć rację w tym, co mówię lub robię i z krytyką jest tak samo, nie wyobrażam sobie bezpodstawnie i złośliwie skrytykować czyjąś pracę czy zachowanie i strasznie irytuje mnie gdy spotykam się z taką postawą wobec siebie. Czasem sama domagam się krytyki, tej konstruktywnej oczywiście, gdy widzę, że coś zaczyna być ze mną nie tak, ale wrodzone lenistwo odwodzi mnie od zmian i potrzebuję mentalnego kopniaka.
Krytykuję też z potrzeby chronienia innych. Bo skoro ja widzę, inni tez zauważą, ale wtedy krytyka może już nie wynikać z troski, tylko być chamska i okrutna.
Krytykuję też z potrzeby chronienia innych. Bo skoro ja widzę, inni tez zauważą, ale wtedy krytyka może już nie wynikać z troski, tylko być chamska i okrutna.
Mam taki problem z moja siostrą, która jest 5w4. Czuję się przez nią w części nie akceptowana z dziwnych powodów.
Trudno to wyjaśnić, ona często krytykuje moje zainteresowania tylko dlatego, że to ja się tym interesuje. Np, kiedy zaczęłam się interesować enneagramem natychmiast uznała enneagram za idiotyczny mimo, że to ona pierwsza pokazała mi test. Jak zaczęłam pomagać niepełnosprawnym uznała, ze napewno robię to na siłę, a oni nie potrzebują mojej pomocy. Kiedy udowodniłam, że potrzebują, znajdywała inne argumenty. Przykładów jest pełno wkurza ją to, że piszę pamiętnik, muzyka której słucham. Tak jakby zakładała, że wszystko co robię jest z góry bez sensu. Nigdy nie stanie po mojej stronie, bagatelizuje moje problemy.
Najdziwniejsze jest to, że mamy ze soba bardzo dobry kontakt, tych samych znajomych, te same imprezy i wiem, że mimo, że nie okazuje tego to bardzo mnie kocha.
Trudno to wyjaśnić, ona często krytykuje moje zainteresowania tylko dlatego, że to ja się tym interesuje. Np, kiedy zaczęłam się interesować enneagramem natychmiast uznała enneagram za idiotyczny mimo, że to ona pierwsza pokazała mi test. Jak zaczęłam pomagać niepełnosprawnym uznała, ze napewno robię to na siłę, a oni nie potrzebują mojej pomocy. Kiedy udowodniłam, że potrzebują, znajdywała inne argumenty. Przykładów jest pełno wkurza ją to, że piszę pamiętnik, muzyka której słucham. Tak jakby zakładała, że wszystko co robię jest z góry bez sensu. Nigdy nie stanie po mojej stronie, bagatelizuje moje problemy.
Najdziwniejsze jest to, że mamy ze soba bardzo dobry kontakt, tych samych znajomych, te same imprezy i wiem, że mimo, że nie okazuje tego to bardzo mnie kocha.
4w5 "Moje dzisiaj obala moje wczoraj"