P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)

Wiadomość
Autor
piotrekm90
Posty: 26
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 15:01

P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)

#1 Post autor: piotrekm90 » czwartek, 29 października 2009, 23:45

Słuchajcie. Nie jestem psychologiem (może nawet nie jestem inteligentny;p), ale mam pewną wiedzę w tym zakresie, dobre chęci i doświadczenie. Sam musiałem się podnosić po wewnętrznej walce, która sam ze sobą prowadziłem. Do tego jeszcze sytuacja zewnetrzna mi nie pomagała. Ale teraz jest inaczej, czuje i wiem, że wszystko dąży ku dobremu. Może to jest dziecinne, może naiwne, ale chciałbym przekazać trochę wiedzy tym, co wątpią, tym co szukają badz tym którzy mają jakieś problemy. Zresztą wiele osób może sie dużo nauczyć, ja i inni forumowicze. Rzucam hasło z pogranicza aksjologiczno-moralnego : JAK ŻYĆ? Tak po prostu, wizja życia. Może ktoś ma jakiś dylemat?

P.S. Jeśli glupi temat to go usune. Mam stan entuzjazmu personalistycznego i chce wszystkim pomagac:P


4w5, chcę 5w4, jeśli mam zły humor 4w3

"Widzę jak owszem,
Widzę jak owszem,
to bez znaczenia i
to nie istotne
jak wszystko waży mniej
i nie przybliża się.
Widzę jak małe, nieidealne..."

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)

#2 Post autor: SuperDurson » piątek, 30 października 2009, 10:52

Problem zniknął :wink:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
pumpkin
Posty: 282
Rejestracja: środa, 8 listopada 2006, 13:37

Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)

#3 Post autor: pumpkin » środa, 4 listopada 2009, 20:18

nie to nie jest głupi temat, wręcz przeciwnie ! bardzo interesujący :)
no to ze mną podziel się wiedzą jak zyć, bo ja nie wiem :p na serio to ostatnio mam takie dylematy. bo jakoś tak wszystkie cele, marzenia (nawet te skromniutkie) wydają się abstrakcyjne i nie do osiągnięcia. właściwie to nie do końca wiem, co powinnam ze sobą zrobić. ostatnio nic nie robię :p
tak więc opisz proszę swoje mądrości :)) chętnie przeczytam
4w5
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"

Awatar użytkownika
Karolka
Posty: 105
Rejestracja: środa, 27 maja 2009, 09:43
Lokalizacja: Gdańsk

Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)

#4 Post autor: Karolka » wtorek, 17 listopada 2009, 17:28

ja też chętnie poczytam co masz do powiedzenia. Też mam za soba walkę ale wiem, że przede mna jeszcze wiele do nauczenia. Jestem ciekawa jak żyć.
4w5 "Moje dzisiaj obala moje wczoraj"

Awatar użytkownika
.Anka.
Posty: 450
Rejestracja: poniedziałek, 6 kwietnia 2009, 14:56
Lokalizacja: z rpga ;-)

Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)

#5 Post autor: .Anka. » czwartek, 17 grudnia 2009, 14:15

Przepraszam, pomożesz mi, a może ktoś z sekty socjonicznej?

Otóż (bardzo skrótowo): miałam lekcję w klasie. Ocena moja (później potwierdzona przez metodyka): za dużo dygresji, brak konsekwencji (zbytnie bratanie się z uczniami), chaotyczność; Ocena metodyka (+): twórcza, kreatywna, pomysłowa, odważna, kontaktowa.


Znam siebie i wiem, co jest źle. Nie wolno było mi patrzeć w konspekt. Wpoiłam go sobie i chciałam przestrzegać kolejności poszczególnych punktów. Zastosowałam metodę dyskusji dydaktycznej, a temat skonstruowałam tak, aby uczniom się spodobał (tak, dostałam na koniec brawa - wcześniej tego nie czynili), ale było za dużo dygresji i zrobiło się chaotycznie. Nie rozumieli jednego pojęcia i poświęciłam mu zbyt dużo uwagi, przez co w rezultacie nie dopowiedziałam im coś ważnego na zakończenie lekcji.


Co czynić, jak ćwiczyć w sobie taki rygor "sztywności", trzymania się konsekwentnie tego, co zamierzone. Jak nie być chaotyczną?

Jestem IEI lub EIE i nie wiem, jak być dobrą nauczycielką. Uczniowie mnie uwielbiają, ale nie jestem wstanie umiejętnie gospodarować czasem (paradoks - IEI z funkcją Ni jako podstawową). Będę popadała w dygresje nie do końca związane z tematem lekcji.

Jak się zmienić, aby dostać pracę? Niekoniecznie posadę nauczyciela?
6, ESI-Se (nadal nie wierzę, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?)

Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.

Awatar użytkownika
jouziou
Posty: 775
Rejestracja: czwartek, 30 kwietnia 2009, 23:07
Enneatyp: Indywidualista
Kontakt:

Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)

#6 Post autor: jouziou » czwartek, 17 grudnia 2009, 14:42

Jesteś IEI, mam takie wrażenie czytając Twoje posty.

Powiem Ci jako uczennica: dygresje są fajne! Nauczyciel planuje lekcje, Ty też pewnie robisz takie plany, punkt po punkcie, to nic że mała dygresyjka jest powodem niedokończenia lekcji/nie zrealizowania tematu. Dlatego ja na Twoim miejscu, wiedząc, że chcąc nie chcąc i tak dodam coś ciekawego od siebie (no bo JA TO WIEM, i chce się tą wiedzą PODZIELIĆ) do planu realizacji lekcji oprócz tych suchych podpunktów dopisałabym jakąś ciekawostke, którą bym opowiedziała pod koniec lekcji. Ja wiem, że takie dygresje tworzą sie spontanicznie, no ale chcesz pomocy? Chcesz rady? Rada nasuwa się najprostsza, nie wiem czy Cie zadowoli: KONTROLUJ SIĘ, nie daj się wyprowadzić w pole dygresjom (uczniowie tylko na to czekają :twisted: )

A jak Ci starczy czasu, to i tak coś ciekawego dorzucisz, jak już skończysz temat.

Ewentualnie jak w środku lekcji se coś przypomnij, zanotuj sobie, co to było i jak wyczerpiesz temat, ten z podpunktami i z planem, to ubarwisz taką ciekawostką pod koniec lekcji.

Inaczej, jak Cie będzie tak cały czas wyobraźnia ponosiła z tymi dygresyjkami, to uczniowie może będą Cie lubić, będą znali ciekawostki, ale co im z ciekawostek, kiedy nie znają podstaw?
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)

#7 Post autor: Snufkin » czwartek, 17 grudnia 2009, 14:54

.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 29 marca 2010, 19:02 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
.Anka.
Posty: 450
Rejestracja: poniedziałek, 6 kwietnia 2009, 14:56
Lokalizacja: z rpga ;-)

Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)

#8 Post autor: .Anka. » czwartek, 17 grudnia 2009, 15:00

Kontrola: tak, powtarzam to w kółko do znudzenia... Lekcję? A fakt, skupiłam się na tym, co budziło moje wątpliwości. To była alegoria właśnie. W domu powtarzałam w kółko. Snufkin, ja Cię kocham! Odpowiedziałeś na moje pytanie, co robię źle! wiem, co może być niezrozumiałe, powtarzam w domu i dlatego potem za długo o tym mówię. Chyba sobie zmienię avatar na: kocham 5! :mrgreen:

Wyjdzie, uda się. Nie dałam się sprowokować, ale sama popadałam w zbyt długie wyjaśnienia, jak z tą alegorią.
Mam jeszcze jedną szansę, potem gimnazjum... O, szykujemy się na bitwę... Tam nie będzie mowy o potknięciu, bo mnie zjedzą! Na szczęście słuchać przynajmniej będą chcieli...
6, ESI-Se (nadal nie wierzę, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?)

Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)

#9 Post autor: Snufkin » czwartek, 17 grudnia 2009, 15:12

.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 29 marca 2010, 19:02 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Chinook
Posty: 1122
Rejestracja: sobota, 9 lutego 2008, 23:30

Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)

#10 Post autor: Chinook » czwartek, 17 grudnia 2009, 15:15

Snufkin pisze:W gimnazjum w ogóle może być ciekawie. Moi nieletni duale budując atmosferę mogą założyć Ci na głowę kosz na śmieci.
Albo wsadzić głową w dół do kosza na śmieci. Widziałem taki przypadek.

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)

#11 Post autor: SuperDurson » czwartek, 17 grudnia 2009, 17:44

.Anka. pisze: Otóż (bardzo skrótowo): miałam lekcję w klasie. Ocena moja (później potwierdzona przez metodyka): za dużo dygresji, brak konsekwencji (zbytnie bratanie się z uczniami), chaotyczność; Ocena metodyka (+): twórcza, kreatywna, pomysłowa, odważna, kontaktowa.
Czy dygresje, chaotyczność, lub brak konsekwencji wpłynęły znacząco na zmniejszenie przyswojonych przez dzieci informacji?

Czy twórcza, pomysłowa i kontaktowa forma zajęć wpłynęła znacząco na podniesienie zainteresowanie dzieci tematem?

Hmm? :wink:
.Anka. pisze:Znam siebie i wiem, co jest źle. Nie wolno było mi patrzeć w konspekt. Wpoiłam go sobie i chciałam przestrzegać kolejności poszczególnych punktów. Zastosowałam metodę dyskusji dydaktycznej, a temat skonstruowałam tak, aby uczniom się spodobał (tak, dostałam na koniec brawa - wcześniej tego nie czynili), ale było za dużo dygresji i zrobiło się chaotycznie. Nie rozumieli jednego pojęcia i poświęciłam mu zbyt dużo uwagi, przez co w rezultacie nie dopowiedziałam im coś ważnego na zakończenie lekcji.
Jeżeli masz problem z chronologią to mogę Ci z głębi serca przekazać, że kolejność Twoich punktów zazwyczaj nie jest istotna, tak długo jak całość splata się i tworzy spójną całość. Wystarczy, że po zainteresowaniu tematem (w dowolny sposób) zawrzesz w trzonie wypowiedzi wszystkie ważne elementy (podstawy) - najlepiej dość ogólnie, chronologicznie, na początku (po prostu daj im spis treści), a wtedy możesz zacząć od dowolnego pasującego Ci miejsca uzupełniać chaotycznymi dygresjami do poszczególnych ważnych elementów ile wlezie.. dobudowywać szczegóły, bo słuchacze już mają zarys i mogą to sobie sami poukładać. Wtedy wiesz, że na pewno przekażesz wszystkie ważne informacje, a dygresje, czy pewne niekonsekwencje w rytmie wypowiedzi nie wpłyną na pogorszenie zrozumienia tematu.
Trzymaj się swojego stylu - dopracowywuj go tylko.

Są jednostki kojarzące od ogółu do szczegółu i od szczegółu od ogółu - aby dotrzeć do wszystkich musisz użyć sposobu ogół->szczegóły->szczegóły->szczegóły->ogół.
Jednostki nastawione na opcje będą wolały luźny styl i wiele dygresji - dajesz im to, jednostki proceduralne wolą chronologię, dlatego daj im na początku spis treści i mów który punkt omawiasz.
.Anka. pisze:Co czynić, jak ćwiczyć w sobie taki rygor "sztywności", trzymania się konsekwentnie tego, co zamierzone. Jak nie być chaotyczną?
Po co? Twoim atutem jest kreatywność, nieszablonowość i wizja - wykorzystaj to. Poczytaj o mapach myśli - tam to jest fajnie i w łatwy do zapamiętania sposób POKAZANE. Ważne, żebyś omawiając zagadnienie trzymała się w danym momencie jednej gałęzi. Tylko tyle.
Wymieniasz gałęzie, którymi się będziesz zajmować i omawiasz je w dowolnej kolejności idąc za łańcuchem skojarzeń - zagadnienia przecież mogą się ze sobą łączyć.
.Anka. pisze:Jestem IEI lub EIE i nie wiem, jak być dobrą nauczycielką. Uczniowie mnie uwielbiają, ale nie jestem wstanie umiejętnie gospodarować czasem (paradoks - IEI z funkcją Ni jako podstawową). Będę popadała w dygresje nie do końca związane z tematem lekcji.
To dobrze, że używasz dygresji - ustal tylko priorytety tematów, aby zapanować nad czasem.

Wypisujesz WSZYSTKIE tematy, o których chcesz, lub możesz powiedzieć. Wybierasz TOTALNIE najważniejsze, ważne, mniej ważne, poboczne.. i rezerwowe.
Tworzysz taką małą piramidkę..
    • Tematy I, II, III - priorytet/poziom 0 - PODSTAWY, NAJWAŻNIEJSZE
      • Tematy A, B, C, D, E, F.. - priorytet/poziom 1 - ważne
        • Tematy j, k, l, m, n, o, p.. - priorytet/poziom 2 - wypada wiedzieć
          (...)
          • Tematy x, y, z - dodatkowe, ciekawostki.
    Mówisz coś o "I", mówisz coś o "II", mówisz coś o "III". Dajesz jakieś dygresje.. Najważniejsze załatwione.
      • Zjeżdżasz poziom niżej..
        Mówisz o A, B, C.. jakoś powiązanych z "I". Dajesz jakieś dygresje..
        Mówisz o D, E, F.. jakoś powiązanych z "II". Dajesz jakieś dygresje..
        itd..
        • Zjeżdżasz poziom niżej..
          Mówisz o m, k.. powiązanych z F. Dajesz jakieś dygresje..
          Mówisz o n, j, p, l.. powiązanych z X. Dajesz jakieś dygresje..
          itd..
          • Zjeżdżasz poziom niżej..
            itd..
    Jeżeli grupa jest aktywna i wyraźnie zainteresowana - dajesz x, y, z..
Często wystarczą dwa, trzy, cztery kluczowe punkty (poziom 0) - rozwijasz je po kolei, skacząc między nimi i tylko pilnując, aby zagłębiajać się w każdy z tematów na podobną głębokość. Dzięki temu masz pewność, że omówisz wszystkie ważne kwestie, a to jak dokładnie je omówisz zależy tylko od tego na ile szybko i sprawnie będziesz je uzupełniać. Zawsze wystarczy Ci czasu na kluczowe kwestie! Jednocześnie będziesz mogła prowadzić zajęcia w swobodnym stylu, bez wyraźnego schematu..

Kolejność jest wtedy najczęściej nieistotna - wystarczy trzymać się odpowiedniego poziomu zagłębienia w temat.. (pytasz się siebie: jak daleko jesteś od poziomu 0)

Ustawiasz budzik na dwie, trzy minuty przed końcem czasu i wtedy bezwzględnie podsumowujesz (dajesz znowu spis treści, tym razem uzupełniony częściowo o podpunkty)..

To była metoda jednej z moich polonistek (IEI) i była to jedyna nie-techniczna nauczycielka w szkole, której faktycznie słuchałem.. i mimo, że cały czas wyłapywałem pewne nieścisłości, lub swego rodzaju niedociągnięcia to ponieważ wszystko się ładnie splatało to mogłem sam wydedukować co miała na myśli mimo, że jej określenia były często (dla mnie) nieprecyzyjne, lub ustawione niechronologiczne.
Ponieważ było dużo odskoczni od tematu to wiedza łączyła się z wieloma innymi elementami tworząc mocną sieć skojarzeń.
Ponieważ było dużo śmiechu i historyjek to chciałem na te lekcje chodzić.
Ponieważ wielu tematów nie zdążała dokończyć to w głowie pozostawało dużo otwartych pętli, które powodowały, że myślałem o nich już poza zajęciami.. i nie tylko ja..

:wink:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

ODPOWIEDZ