P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)
-
- Posty: 26
- Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 15:01
P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)
Słuchajcie. Nie jestem psychologiem (może nawet nie jestem inteligentny;p), ale mam pewną wiedzę w tym zakresie, dobre chęci i doświadczenie. Sam musiałem się podnosić po wewnętrznej walce, która sam ze sobą prowadziłem. Do tego jeszcze sytuacja zewnetrzna mi nie pomagała. Ale teraz jest inaczej, czuje i wiem, że wszystko dąży ku dobremu. Może to jest dziecinne, może naiwne, ale chciałbym przekazać trochę wiedzy tym, co wątpią, tym co szukają badz tym którzy mają jakieś problemy. Zresztą wiele osób może sie dużo nauczyć, ja i inni forumowicze. Rzucam hasło z pogranicza aksjologiczno-moralnego : JAK ŻYĆ? Tak po prostu, wizja życia. Może ktoś ma jakiś dylemat?
P.S. Jeśli glupi temat to go usune. Mam stan entuzjazmu personalistycznego i chce wszystkim pomagac:P
P.S. Jeśli glupi temat to go usune. Mam stan entuzjazmu personalistycznego i chce wszystkim pomagac:P
4w5, chcę 5w4, jeśli mam zły humor 4w3
"Widzę jak owszem,
Widzę jak owszem,
to bez znaczenia i
to nie istotne
jak wszystko waży mniej
i nie przybliża się.
Widzę jak małe, nieidealne..."
"Widzę jak owszem,
Widzę jak owszem,
to bez znaczenia i
to nie istotne
jak wszystko waży mniej
i nie przybliża się.
Widzę jak małe, nieidealne..."
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)
Problem zniknął
Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)
nie to nie jest głupi temat, wręcz przeciwnie ! bardzo interesujący
no to ze mną podziel się wiedzą jak zyć, bo ja nie wiem :p na serio to ostatnio mam takie dylematy. bo jakoś tak wszystkie cele, marzenia (nawet te skromniutkie) wydają się abstrakcyjne i nie do osiągnięcia. właściwie to nie do końca wiem, co powinnam ze sobą zrobić. ostatnio nic nie robię :p
tak więc opisz proszę swoje mądrości ) chętnie przeczytam
no to ze mną podziel się wiedzą jak zyć, bo ja nie wiem :p na serio to ostatnio mam takie dylematy. bo jakoś tak wszystkie cele, marzenia (nawet te skromniutkie) wydają się abstrakcyjne i nie do osiągnięcia. właściwie to nie do końca wiem, co powinnam ze sobą zrobić. ostatnio nic nie robię :p
tak więc opisz proszę swoje mądrości ) chętnie przeczytam
4w5
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"
Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)
ja też chętnie poczytam co masz do powiedzenia. Też mam za soba walkę ale wiem, że przede mna jeszcze wiele do nauczenia. Jestem ciekawa jak żyć.
4w5 "Moje dzisiaj obala moje wczoraj"
Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)
Przepraszam, pomożesz mi, a może ktoś z sekty socjonicznej?
Otóż (bardzo skrótowo): miałam lekcję w klasie. Ocena moja (później potwierdzona przez metodyka): za dużo dygresji, brak konsekwencji (zbytnie bratanie się z uczniami), chaotyczność; Ocena metodyka (+): twórcza, kreatywna, pomysłowa, odważna, kontaktowa.
Znam siebie i wiem, co jest źle. Nie wolno było mi patrzeć w konspekt. Wpoiłam go sobie i chciałam przestrzegać kolejności poszczególnych punktów. Zastosowałam metodę dyskusji dydaktycznej, a temat skonstruowałam tak, aby uczniom się spodobał (tak, dostałam na koniec brawa - wcześniej tego nie czynili), ale było za dużo dygresji i zrobiło się chaotycznie. Nie rozumieli jednego pojęcia i poświęciłam mu zbyt dużo uwagi, przez co w rezultacie nie dopowiedziałam im coś ważnego na zakończenie lekcji.
Co czynić, jak ćwiczyć w sobie taki rygor "sztywności", trzymania się konsekwentnie tego, co zamierzone. Jak nie być chaotyczną?
Jestem IEI lub EIE i nie wiem, jak być dobrą nauczycielką. Uczniowie mnie uwielbiają, ale nie jestem wstanie umiejętnie gospodarować czasem (paradoks - IEI z funkcją Ni jako podstawową). Będę popadała w dygresje nie do końca związane z tematem lekcji.
Jak się zmienić, aby dostać pracę? Niekoniecznie posadę nauczyciela?
Otóż (bardzo skrótowo): miałam lekcję w klasie. Ocena moja (później potwierdzona przez metodyka): za dużo dygresji, brak konsekwencji (zbytnie bratanie się z uczniami), chaotyczność; Ocena metodyka (+): twórcza, kreatywna, pomysłowa, odważna, kontaktowa.
Znam siebie i wiem, co jest źle. Nie wolno było mi patrzeć w konspekt. Wpoiłam go sobie i chciałam przestrzegać kolejności poszczególnych punktów. Zastosowałam metodę dyskusji dydaktycznej, a temat skonstruowałam tak, aby uczniom się spodobał (tak, dostałam na koniec brawa - wcześniej tego nie czynili), ale było za dużo dygresji i zrobiło się chaotycznie. Nie rozumieli jednego pojęcia i poświęciłam mu zbyt dużo uwagi, przez co w rezultacie nie dopowiedziałam im coś ważnego na zakończenie lekcji.
Co czynić, jak ćwiczyć w sobie taki rygor "sztywności", trzymania się konsekwentnie tego, co zamierzone. Jak nie być chaotyczną?
Jestem IEI lub EIE i nie wiem, jak być dobrą nauczycielką. Uczniowie mnie uwielbiają, ale nie jestem wstanie umiejętnie gospodarować czasem (paradoks - IEI z funkcją Ni jako podstawową). Będę popadała w dygresje nie do końca związane z tematem lekcji.
Jak się zmienić, aby dostać pracę? Niekoniecznie posadę nauczyciela?
6, ESI-Se (nadal nie wierzę, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?)
Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.
Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.
Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)
Jesteś IEI, mam takie wrażenie czytając Twoje posty.
Powiem Ci jako uczennica: dygresje są fajne! Nauczyciel planuje lekcje, Ty też pewnie robisz takie plany, punkt po punkcie, to nic że mała dygresyjka jest powodem niedokończenia lekcji/nie zrealizowania tematu. Dlatego ja na Twoim miejscu, wiedząc, że chcąc nie chcąc i tak dodam coś ciekawego od siebie (no bo JA TO WIEM, i chce się tą wiedzą PODZIELIĆ) do planu realizacji lekcji oprócz tych suchych podpunktów dopisałabym jakąś ciekawostke, którą bym opowiedziała pod koniec lekcji. Ja wiem, że takie dygresje tworzą sie spontanicznie, no ale chcesz pomocy? Chcesz rady? Rada nasuwa się najprostsza, nie wiem czy Cie zadowoli: KONTROLUJ SIĘ, nie daj się wyprowadzić w pole dygresjom (uczniowie tylko na to czekają )
A jak Ci starczy czasu, to i tak coś ciekawego dorzucisz, jak już skończysz temat.
Ewentualnie jak w środku lekcji se coś przypomnij, zanotuj sobie, co to było i jak wyczerpiesz temat, ten z podpunktami i z planem, to ubarwisz taką ciekawostką pod koniec lekcji.
Inaczej, jak Cie będzie tak cały czas wyobraźnia ponosiła z tymi dygresyjkami, to uczniowie może będą Cie lubić, będą znali ciekawostki, ale co im z ciekawostek, kiedy nie znają podstaw?
Powiem Ci jako uczennica: dygresje są fajne! Nauczyciel planuje lekcje, Ty też pewnie robisz takie plany, punkt po punkcie, to nic że mała dygresyjka jest powodem niedokończenia lekcji/nie zrealizowania tematu. Dlatego ja na Twoim miejscu, wiedząc, że chcąc nie chcąc i tak dodam coś ciekawego od siebie (no bo JA TO WIEM, i chce się tą wiedzą PODZIELIĆ) do planu realizacji lekcji oprócz tych suchych podpunktów dopisałabym jakąś ciekawostke, którą bym opowiedziała pod koniec lekcji. Ja wiem, że takie dygresje tworzą sie spontanicznie, no ale chcesz pomocy? Chcesz rady? Rada nasuwa się najprostsza, nie wiem czy Cie zadowoli: KONTROLUJ SIĘ, nie daj się wyprowadzić w pole dygresjom (uczniowie tylko na to czekają )
A jak Ci starczy czasu, to i tak coś ciekawego dorzucisz, jak już skończysz temat.
Ewentualnie jak w środku lekcji se coś przypomnij, zanotuj sobie, co to było i jak wyczerpiesz temat, ten z podpunktami i z planem, to ubarwisz taką ciekawostką pod koniec lekcji.
Inaczej, jak Cie będzie tak cały czas wyobraźnia ponosiła z tymi dygresyjkami, to uczniowie może będą Cie lubić, będą znali ciekawostki, ale co im z ciekawostek, kiedy nie znają podstaw?
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu
Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)
.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 29 marca 2010, 19:02 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)
Kontrola: tak, powtarzam to w kółko do znudzenia... Lekcję? A fakt, skupiłam się na tym, co budziło moje wątpliwości. To była alegoria właśnie. W domu powtarzałam w kółko. Snufkin, ja Cię kocham! Odpowiedziałeś na moje pytanie, co robię źle! wiem, co może być niezrozumiałe, powtarzam w domu i dlatego potem za długo o tym mówię. Chyba sobie zmienię avatar na: kocham 5!
Wyjdzie, uda się. Nie dałam się sprowokować, ale sama popadałam w zbyt długie wyjaśnienia, jak z tą alegorią.
Mam jeszcze jedną szansę, potem gimnazjum... O, szykujemy się na bitwę... Tam nie będzie mowy o potknięciu, bo mnie zjedzą! Na szczęście słuchać przynajmniej będą chcieli...
Wyjdzie, uda się. Nie dałam się sprowokować, ale sama popadałam w zbyt długie wyjaśnienia, jak z tą alegorią.
Mam jeszcze jedną szansę, potem gimnazjum... O, szykujemy się na bitwę... Tam nie będzie mowy o potknięciu, bo mnie zjedzą! Na szczęście słuchać przynajmniej będą chcieli...
6, ESI-Se (nadal nie wierzę, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?)
Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.
Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.
Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)
.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 29 marca 2010, 19:02 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)
Albo wsadzić głową w dół do kosza na śmieci. Widziałem taki przypadek.Snufkin pisze:W gimnazjum w ogóle może być ciekawie. Moi nieletni duale budując atmosferę mogą założyć Ci na głowę kosz na śmieci.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: P o m o c n i e p r o f e s j o n a l n a (jak żyć?)
Czy dygresje, chaotyczność, lub brak konsekwencji wpłynęły znacząco na zmniejszenie przyswojonych przez dzieci informacji?.Anka. pisze: Otóż (bardzo skrótowo): miałam lekcję w klasie. Ocena moja (później potwierdzona przez metodyka): za dużo dygresji, brak konsekwencji (zbytnie bratanie się z uczniami), chaotyczność; Ocena metodyka (+): twórcza, kreatywna, pomysłowa, odważna, kontaktowa.
Czy twórcza, pomysłowa i kontaktowa forma zajęć wpłynęła znacząco na podniesienie zainteresowanie dzieci tematem?
Hmm?
Jeżeli masz problem z chronologią to mogę Ci z głębi serca przekazać, że kolejność Twoich punktów zazwyczaj nie jest istotna, tak długo jak całość splata się i tworzy spójną całość. Wystarczy, że po zainteresowaniu tematem (w dowolny sposób) zawrzesz w trzonie wypowiedzi wszystkie ważne elementy (podstawy) - najlepiej dość ogólnie, chronologicznie, na początku (po prostu daj im spis treści), a wtedy możesz zacząć od dowolnego pasującego Ci miejsca uzupełniać chaotycznymi dygresjami do poszczególnych ważnych elementów ile wlezie.. dobudowywać szczegóły, bo słuchacze już mają zarys i mogą to sobie sami poukładać. Wtedy wiesz, że na pewno przekażesz wszystkie ważne informacje, a dygresje, czy pewne niekonsekwencje w rytmie wypowiedzi nie wpłyną na pogorszenie zrozumienia tematu..Anka. pisze:Znam siebie i wiem, co jest źle. Nie wolno było mi patrzeć w konspekt. Wpoiłam go sobie i chciałam przestrzegać kolejności poszczególnych punktów. Zastosowałam metodę dyskusji dydaktycznej, a temat skonstruowałam tak, aby uczniom się spodobał (tak, dostałam na koniec brawa - wcześniej tego nie czynili), ale było za dużo dygresji i zrobiło się chaotycznie. Nie rozumieli jednego pojęcia i poświęciłam mu zbyt dużo uwagi, przez co w rezultacie nie dopowiedziałam im coś ważnego na zakończenie lekcji.
Trzymaj się swojego stylu - dopracowywuj go tylko.
Są jednostki kojarzące od ogółu do szczegółu i od szczegółu od ogółu - aby dotrzeć do wszystkich musisz użyć sposobu ogół->szczegóły->szczegóły->szczegóły->ogół.
Jednostki nastawione na opcje będą wolały luźny styl i wiele dygresji - dajesz im to, jednostki proceduralne wolą chronologię, dlatego daj im na początku spis treści i mów który punkt omawiasz.
Po co? Twoim atutem jest kreatywność, nieszablonowość i wizja - wykorzystaj to. Poczytaj o mapach myśli - tam to jest fajnie i w łatwy do zapamiętania sposób POKAZANE. Ważne, żebyś omawiając zagadnienie trzymała się w danym momencie jednej gałęzi. Tylko tyle..Anka. pisze:Co czynić, jak ćwiczyć w sobie taki rygor "sztywności", trzymania się konsekwentnie tego, co zamierzone. Jak nie być chaotyczną?
Wymieniasz gałęzie, którymi się będziesz zajmować i omawiasz je w dowolnej kolejności idąc za łańcuchem skojarzeń - zagadnienia przecież mogą się ze sobą łączyć.
To dobrze, że używasz dygresji - ustal tylko priorytety tematów, aby zapanować nad czasem..Anka. pisze:Jestem IEI lub EIE i nie wiem, jak być dobrą nauczycielką. Uczniowie mnie uwielbiają, ale nie jestem wstanie umiejętnie gospodarować czasem (paradoks - IEI z funkcją Ni jako podstawową). Będę popadała w dygresje nie do końca związane z tematem lekcji.
Wypisujesz WSZYSTKIE tematy, o których chcesz, lub możesz powiedzieć. Wybierasz TOTALNIE najważniejsze, ważne, mniej ważne, poboczne.. i rezerwowe.
Tworzysz taką małą piramidkę..
- Tematy I, II, III - priorytet/poziom 0 - PODSTAWY, NAJWAŻNIEJSZE
- Tematy A, B, C, D, E, F.. - priorytet/poziom 1 - ważne
- Tematy j, k, l, m, n, o, p.. - priorytet/poziom 2 - wypada wiedzieć
(...)- Tematy x, y, z - dodatkowe, ciekawostki.
- Tematy j, k, l, m, n, o, p.. - priorytet/poziom 2 - wypada wiedzieć
- Tematy A, B, C, D, E, F.. - priorytet/poziom 1 - ważne
- Zjeżdżasz poziom niżej..
Mówisz o A, B, C.. jakoś powiązanych z "I". Dajesz jakieś dygresje..
Mówisz o D, E, F.. jakoś powiązanych z "II". Dajesz jakieś dygresje..
itd..
- Zjeżdżasz poziom niżej..
Mówisz o m, k.. powiązanych z F. Dajesz jakieś dygresje..
Mówisz o n, j, p, l.. powiązanych z X. Dajesz jakieś dygresje..
itd..
- Zjeżdżasz poziom niżej..
itd..
- Zjeżdżasz poziom niżej..
- Zjeżdżasz poziom niżej..
- Zjeżdżasz poziom niżej..
- Tematy I, II, III - priorytet/poziom 0 - PODSTAWY, NAJWAŻNIEJSZE
Kolejność jest wtedy najczęściej nieistotna - wystarczy trzymać się odpowiedniego poziomu zagłębienia w temat.. (pytasz się siebie: jak daleko jesteś od poziomu 0)
Ustawiasz budzik na dwie, trzy minuty przed końcem czasu i wtedy bezwzględnie podsumowujesz (dajesz znowu spis treści, tym razem uzupełniony częściowo o podpunkty)..
To była metoda jednej z moich polonistek (IEI) i była to jedyna nie-techniczna nauczycielka w szkole, której faktycznie słuchałem.. i mimo, że cały czas wyłapywałem pewne nieścisłości, lub swego rodzaju niedociągnięcia to ponieważ wszystko się ładnie splatało to mogłem sam wydedukować co miała na myśli mimo, że jej określenia były często (dla mnie) nieprecyzyjne, lub ustawione niechronologiczne.
Ponieważ było dużo odskoczni od tematu to wiedza łączyła się z wieloma innymi elementami tworząc mocną sieć skojarzeń.
Ponieważ było dużo śmiechu i historyjek to chciałem na te lekcje chodzić.
Ponieważ wielu tematów nie zdążała dokończyć to w głowie pozostawało dużo otwartych pętli, które powodowały, że myślałem o nich już poza zajęciami.. i nie tylko ja..