zawsze myślałam, że to cecha jedynek.. łee imho ważniejsza przyjaźń niż sprawiedliwośćSnufkin pisze:Prawo i Sprawiedliwość...Bez jaj.
3w2
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Brak elementarnej lojalności u jednostki WG. MNIE skreśla ją.
Takiej jednostce nie można powierzyć czegokolwiek ponieważ szansa na to, że ukradnie, zniszczy, lub przeinaczy sięga pewności.
Snufkin. Lojalność, w znaczeniu przesadna lojalność jest zła. Kusi możliwością "wysługiwania się", czy skrajnej eksploatacji jednostki. Natomiast sama w sobie lojalność jest wypracowanym przez pokolenia bardzo skutecznym mechanizmem obustronnie zabezpieczającym relacje międzyludzkie. "Jak Kuba Bogu."
Jednostka, która zdradza przyjaciół, oddaje tajne dokumenty firmy konkurencji, itd.. żyje w naszym społeczeństwie krótko i nieszczęśliwie. I bardzo słusznie.
Więc jeśli nie umiesz to naucz się lojalności.
Takiej jednostce nie można powierzyć czegokolwiek ponieważ szansa na to, że ukradnie, zniszczy, lub przeinaczy sięga pewności.
Snufkin. Lojalność, w znaczeniu przesadna lojalność jest zła. Kusi możliwością "wysługiwania się", czy skrajnej eksploatacji jednostki. Natomiast sama w sobie lojalność jest wypracowanym przez pokolenia bardzo skutecznym mechanizmem obustronnie zabezpieczającym relacje międzyludzkie. "Jak Kuba Bogu."
Jednostka, która zdradza przyjaciół, oddaje tajne dokumenty firmy konkurencji, itd.. żyje w naszym społeczeństwie krótko i nieszczęśliwie. I bardzo słusznie.
Więc jeśli nie umiesz to naucz się lojalności.
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
@Snufkin: jak więc powiązać zasady z brakiem lojalności?
Jesteś wierny swoim zasadom. Założę, że ważną zasadą dla Ciebie jest dotrzymywanie słowa (może mylnie). Wtedy jesteś lojalny innym, bo nie złamiesz danej obietnicy i można na Tobie polegać.
Czy to chodzi o to, że motywacja Twoich działań wynika jedynie z wierności zasadom, a nie jest związana ani trochę z innymi ludźmi?
(ja uważam, że zasady bez ludzi są suche... nawet, jeżeli z tych zasad wynika miłość bliźniego... to _moim zdaniem_ powinno wszystko wynikać właśnie z miłości bliźniego, a nie na odwrót).
Rozważam to tak mocno w ciemno, bo przecież nie znam Ciebie ani trochę, poznać po wypowiedziach w kilku postach nie jestem w stanie, i nawet jeżeli tak to czasem wygląda - to nie zamierzam oceniać nikogo, włącznie z Tobą (oceniam tylko siebie).
Jesteś wierny swoim zasadom. Założę, że ważną zasadą dla Ciebie jest dotrzymywanie słowa (może mylnie). Wtedy jesteś lojalny innym, bo nie złamiesz danej obietnicy i można na Tobie polegać.
Czy to chodzi o to, że motywacja Twoich działań wynika jedynie z wierności zasadom, a nie jest związana ani trochę z innymi ludźmi?
(ja uważam, że zasady bez ludzi są suche... nawet, jeżeli z tych zasad wynika miłość bliźniego... to _moim zdaniem_ powinno wszystko wynikać właśnie z miłości bliźniego, a nie na odwrót).
Rozważam to tak mocno w ciemno, bo przecież nie znam Ciebie ani trochę, poznać po wypowiedziach w kilku postach nie jestem w stanie, i nawet jeżeli tak to czasem wygląda - to nie zamierzam oceniać nikogo, włącznie z Tobą (oceniam tylko siebie).
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Czyli wprost sprzedałeś znajomego sępom.
Czuję, że to dlatego, że nie masz pewnie ani rodzeństwa, ani nie wychowywałeś się w grupie ludzi, która ukierunkowywała by Twoje pochopne zachowania.
Gdybyś zrobił coś takiego na dużym osiedlu nie miałbyś po co wychodzić na zewnątrz. Bo byłbyś nikim. Sprzedawczykiem. Opluć. Ignorować. Nie podawać ręki.
Ciekawe swoją drogą, czy Ci podają..
Czuję, że to dlatego, że nie masz pewnie ani rodzeństwa, ani nie wychowywałeś się w grupie ludzi, która ukierunkowywała by Twoje pochopne zachowania.
Gdybyś zrobił coś takiego na dużym osiedlu nie miałbyś po co wychodzić na zewnątrz. Bo byłbyś nikim. Sprzedawczykiem. Opluć. Ignorować. Nie podawać ręki.
Ciekawe swoją drogą, czy Ci podają..
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
@Snufkin: prawdziwa cnota krytyki się nie boi, ale to nie znaczy że trzeba na siłę wywlekać czyjeś brudy, zresztą... kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień
Podoba mi się to, jak wyszukałeś w jego wypowiedzi owe _charakterystyczne_ dla trójki sformułowania. Zastanawiam się, co by było, gdyby taką samą analizę zastosować do moich postów chociażby na tym forum
Gdzieś w podstawówce pani od matematyki powiedziała "umiesz liczyć? licz na siebie!" Byłem dobry z matmy, więc przytyk odczułem, ale i tak odpowiedziałem "umiem liczyć, liczę na innych".
Zasady... skąd one się biorą? Ja wiem, że są pewne niezmienne prawa wszechświata: nie widziałem jabłka spadającego do góry (chyba że stałem na rękach akurat), wiem też, że jak się dzisiaj nie wymyję to jutro będę... pachniał (prawo przyczyny i skutku).
Zasady zaś "regulujące" stosunki międzyludzkie, biorą się chyba z czego innego. Oczywiście, ufać sobie należy. Oczywiście, kiedy coś się komuś powierzy, to można przyjąć założenie, że odda zniszczone lub nie odda wcale (zarówno chodzi o rzecz, jak i analogicznie tajemnicę czy zadanie do wykonania... wiecie o co chodzi). Co nie zmienia faktu, że jednak czasem coś się ludziom powierza. I bywa, że nawet robią to, o co ich poprosimy
@Nadia: chyba Ty właśnie przeprowadziłaś nieświadomą analizę tego co napisałem, wyciągając na wierzch moją dwójkowatość (hehe, jak to by brzmiało: Wasza Dwójkowatość )
Podoba mi się to, jak wyszukałeś w jego wypowiedzi owe _charakterystyczne_ dla trójki sformułowania. Zastanawiam się, co by było, gdyby taką samą analizę zastosować do moich postów chociażby na tym forum
Gdzieś w podstawówce pani od matematyki powiedziała "umiesz liczyć? licz na siebie!" Byłem dobry z matmy, więc przytyk odczułem, ale i tak odpowiedziałem "umiem liczyć, liczę na innych".
Zasady... skąd one się biorą? Ja wiem, że są pewne niezmienne prawa wszechświata: nie widziałem jabłka spadającego do góry (chyba że stałem na rękach akurat), wiem też, że jak się dzisiaj nie wymyję to jutro będę... pachniał (prawo przyczyny i skutku).
Zasady zaś "regulujące" stosunki międzyludzkie, biorą się chyba z czego innego. Oczywiście, ufać sobie należy. Oczywiście, kiedy coś się komuś powierzy, to można przyjąć założenie, że odda zniszczone lub nie odda wcale (zarówno chodzi o rzecz, jak i analogicznie tajemnicę czy zadanie do wykonania... wiecie o co chodzi). Co nie zmienia faktu, że jednak czasem coś się ludziom powierza. I bywa, że nawet robią to, o co ich poprosimy
@Nadia: chyba Ty właśnie przeprowadziłaś nieświadomą analizę tego co napisałem, wyciągając na wierzch moją dwójkowatość (hehe, jak to by brzmiało: Wasza Dwójkowatość )
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
tak, Wasza Dwójkowatość wydaje mi się, że 2 ufa często niewłaściwym ludziom i potem się na nich zawodzi i frustruje tym nie wiem, czy tak jest, ale odnosze wrażenie, że 2 nie ma tego zmysłu wyczuwania pewnych typów ludzi, których lepiej by było dla nich omijać albo przynajmniej zachowywać neutralne stosunki i nie mówić im za dużo.. a potem dziwi się, że ktoś je wykorzystał..boogi pisze: @Nadia: chyba Ty właśnie przeprowadziłaś nieświadomą analizę tego co napisałem, wyciągając na wierzch moją dwójkowatość (hehe, jak to by brzmiało: Wasza Dwójkowatość )
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem
coś na kształt siódemko-dziewiątki
coś na kształt siódemko-dziewiątki