Venus w Raku pisze:Snufkin pisze:Trzeba jeszcze ustalić tego głównego rodzica.
Z reguły jest to matka, ale może być też i ojciec. Zależy kogo Ty postrzegasz, jako głównego opiekuna i na czyjej aprobacie Ci bardziej zależało. To może być trochę trudne dla 5, bo one chcą być zostawione w spokoju. Ten artykuł dotyczy małych dzieci, które jeszcze potrzebują opieki. Wydaje mi się, że najlepiej brać pod uwagę okres życia do 7 lat i tam szukać korzeni własnej osobowości.
Mam w takim razie pytanie: Co, jeśli miałam tak naprawdę 3 opiekunów? Gdzieś właśnie do 7 roku życia w sumie najwięcej zajmowała się mną babcia, bo mama = biznes, tata = ...funkcje pomocne...
Wiem, że mogłabym wg. tego tekstu zarówno być 4 jak i 5.
4 - O towarzystwo taty zabiegałam, chociaż on spędzał ze mną czas. Tylko ciągle czułam, jakbym nie mogła się z nim zintegrować umysłowo (jest 8w7). Praktycznie zawsze odpadały rozmowy, albo chociaż jakieś budowanie z klocków. Po prostu był koło mnie i udawał, że interesuje się tym, co robię, a tak naprawdę nie mogłam w ogóle zwrócić jego uwagi, zawsze był bierny i tak jakby oddalony, chociaż wiem, że mnie kocha. Wykazywał się entuzjazmem zawsze na początku, potem jakby uciekał myślami albo czynami. To było dość frustrujące. "- Tato, zbudujemy statek? - No pewnie! *Siada sobie na kanapie, podczas gdy męczę się z klockami.* - Tato, czemu ze mną nie budujesz? - Eee... no przecież buduję." O tyle frustrujące bardziej było to, że po prostu nigdy nie mogłam zrozumieć jego punktu widzenia i chyba nadal nie mogę.
5 - Babcia 2w1 zawsze wciskała mi nadmiar zainteresowania, który tak naprawdę się dla mnie nie liczył. Zajmowała się mną przy każdej okazji, czasem nawet u niej mieszkałam. Skończyło się, jak poszłam do podstawówki.
Z mamą 5w6 sytuacja była skomplikowana, bo była paradoksalnie "głową rodziny" i miała na utrzymaniu wszystko - firmę, której była dyrektorką dom i tak dalej. W ogóle najdziwniejsze jest to, że zdominowała swojego męża Szefa, w rezultacie czego stał się trochę zdziecinniały, nie odpowiedzialny i jakby przejawiający oznaki buntu zostawiając po sobie bałagan. Mamę widziałam najrzadziej, kiedy byłam mała - wyjeżdżała rano do pracy, wracała o 20 i często wyjeżdżała w sprawach biznesowych lub w rejsy (hobby - żeglarstwo level hard). Po tym 7 roku życia babcia trochę usunęła się w cień i rodzice normalnie się mną zajmowali...
I wtedy z roku na rok ich małżeństwo zaczęło się psuć, teraz mamy pełen ukrytych fachów rozwód
W każdym razie pasują do mnie chyba te dwa opisy, nie wspominając już o tym, że nie umiem określić jakim jestem typem (aktywnym, reagującym, neutralnym), bo dla każdego byłam innym! Nawet reagującym, ale w tym przypadku chodziło o niańczenie kotów...