Stosunek Czwórek do pieniędzy
Stosunek Czwórek do pieniędzy
Jaki my czwórki mamy stosunek do pieniędzy? Jaką rolę odgrywają w naszym życiu, czy mamy depresje z powody ich niedoboru itd, czy poprawia nam się samopoczucie jak mamy ich dużo? Jestem ciekaw, jakie zdanie na ten temat mają inne czwórki
Mój typ 4w3
- Comfortably Numb
- Posty: 105
- Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 16:51
Stosunek mam ambiwalentny - kiedy są wydaję je bez opamiętania na przyjemności niepraktyczne (książki, kino, wyjazdy, warsztaty psychologiczne), nie umiem oszczędzać długoterminowo na tak ważne rzeczy jak np mieszkanie, samochód.
Kiedy ich jest mało, wpadam w drugą skrajność - robię się oszczędna z tendencją ku skąpstwu, zapisuje wydatki, "płaczę" nad każdym wydanym groszem, szukam oszczędności. W takich czasach mój mężczyzna uważa, że jestem lekko stuknięta i za bardzo się przejmuję (on jest non stop rozrzutny).
Wychowałam się w rodzinie, gdzie zawsze brakowała pieniędzy, 15-go dnia miesiąca wyciągało się ksiażkę "1000 potraw z ziemniaka" bo tylko to było w domu. Z tamtych czasów został mi syndrom Scarlet O'Hara - "nigdy nie będę biedna!", w tym sensie, że gdy na koncie widać dno i wchodzimy w debety na kartach wpadam w niepokój i tracę bezpieczny grunt pod nogami
Kiedy ich jest mało, wpadam w drugą skrajność - robię się oszczędna z tendencją ku skąpstwu, zapisuje wydatki, "płaczę" nad każdym wydanym groszem, szukam oszczędności. W takich czasach mój mężczyzna uważa, że jestem lekko stuknięta i za bardzo się przejmuję (on jest non stop rozrzutny).
Wychowałam się w rodzinie, gdzie zawsze brakowała pieniędzy, 15-go dnia miesiąca wyciągało się ksiażkę "1000 potraw z ziemniaka" bo tylko to było w domu. Z tamtych czasów został mi syndrom Scarlet O'Hara - "nigdy nie będę biedna!", w tym sensie, że gdy na koncie widać dno i wchodzimy w debety na kartach wpadam w niepokój i tracę bezpieczny grunt pod nogami
4w5, INFj, sp/sx
ja mam tak jak aliszen
nie przywiazuje zbyt duzej wagi do pieniedzy, materialista nie jestem, czasem dopada mnie shopomania i moglabym wydac wszystko w jeden dzien, a potem robie sie nadmiernie oszczedna i ide do domu nawet 7 km na piechote, bo szkoda mi na bilet.
ale wiem ze nie bede biedna, chce zbudowac sobie dom, na faceta na razie nie mam co liczyc w tej sprawie o ile wogole kiedykolwiek on sie pojawi, wiec sama sie za to zabiore, znajde dobra prace i bede oszczedzac.
auta juz sie dorobilam-co prawda starego, ale jest moje i ulatwia mi zycie, choc wolalabym lepsze i szybsze, bo lubie ostra jazde
nie przywiazuje zbyt duzej wagi do pieniedzy, materialista nie jestem, czasem dopada mnie shopomania i moglabym wydac wszystko w jeden dzien, a potem robie sie nadmiernie oszczedna i ide do domu nawet 7 km na piechote, bo szkoda mi na bilet.
ale wiem ze nie bede biedna, chce zbudowac sobie dom, na faceta na razie nie mam co liczyc w tej sprawie o ile wogole kiedykolwiek on sie pojawi, wiec sama sie za to zabiore, znajde dobra prace i bede oszczedzac.
auta juz sie dorobilam-co prawda starego, ale jest moje i ulatwia mi zycie, choc wolalabym lepsze i szybsze, bo lubie ostra jazde
Samotnosc pogladow innego czlowieka
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi
ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi
ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce
Pieniądze.. hm częsciej ich nie mam niż mam. A to wydam na dobrą książkę, a to na słodyczę. Pieniadzę jakoś nie potrafią u mnie długo leżeć od razu ręka mnie świerzbi aby je na coś wydać:P Ale ogólnie uważam, że lepiej je mieć niż nie mieć tymbardziej, że zyjemy w czasach gdy pieniadz może wiele i znacznie ułatwia życie.
---4w3---
- mugosia
- Posty: 53
- Rejestracja: czwartek, 2 listopada 2006, 21:48
- Lokalizacja: mój mały szary światek(Kraków)
- Kontakt:
z jednej strony moglabym nie miec pieniedzy ble cos czasem zjesc, ale z drugiej strony, mysle ze nadmiar pieniedzy gdyby wystapil u mnie to nie bylbymz tego powodu szczegolnie smutna choc nadmiaru w sumie by nie bylo bo nigdy na to nie pozwalam
"Od najwcześniejszych godzin dzieciństwa nie byłem taki jak inni
Nie postrzegałem świata jak inni
Nie potrafiłem zafascynować się rzeczami banalnymi
I z tego źródła wypłynął mój smutek"
E.A.Poe
Nie postrzegałem świata jak inni
Nie potrafiłem zafascynować się rzeczami banalnymi
I z tego źródła wypłynął mój smutek"
E.A.Poe
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
Pieniądze wydaję właściwie natychmiast. Kino, książki, komiksy, jedzenie. Nie jestem w stanie oszczędzać, ale jeśli nie mam grosza, nie cierpię katuszy.
Jestem na utrzymaniu, nie zarabiam na siebie.
Jestem na utrzymaniu, nie zarabiam na siebie.
Ostatnio zmieniony piątek, 24 listopada 2006, 17:21 przez Basketcase, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 657
- Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44
Chciałabym się dopytać wypowiadających się w tym wątku - czy utrzymują się sami, czy są jeszcze przy rodzinie? Bo zmiana tego statusu drastycznie zmienia podejście do pieniędzy - gdy np. 90% tego co się zarobiło idzie na czynsz, rachunki, jedzenie, a na inne rzeczy stać człowieka dwa razy do roku...
4w5, INFj, sp/sx
ja utrzymuje sie sama z oszczednosci, bo pracy obecnie szukam, ale mieszkam przy rodzicach, wiec za czynsz nie place, tylko takie tam, od stycznia sie jednak wyprowadzam, chcialam na swoje, ale tam mam remont, wiec chyba wynajme jakis pokoj, no i tak bym nie byla w tym domu sama... od nowego roku wszysko sie zmieni, niezaleznosc finansowa mam, bo mialam dobrze platna prace i wtedy oszczedzalam ostro, odmawiajac sobie wielu rzeczy, bo wiedzialm, ze dlugo w tej pracy nie wytrzymam i zwolnilam sie. szef by mnie wykonczyl, atmosfera byla fatalna, no i niezly zapieprz.
wogole chce jechac do ameryki poludniowej lub azji, ale nie ma chetnych, bo nie maja kasy...
wogole chce jechac do ameryki poludniowej lub azji, ale nie ma chetnych, bo nie maja kasy...
Samotnosc pogladow innego czlowieka
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi
ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi
ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce
u mnie jest trochę dziwnie. Jak mam coś sobie kupić, typu kosmetyk, coś z ubrania, płyta, to chodzę wokół tego przez ponad miesiąc i zastanawiam się, czy ja na pewno tego potrzebuję. A z drugiej strony, potrafię w ekspresowym tempie wydać wszystkie pieniądze idąc do sklepu i kupując po prostu jedzenie.
Impulsywnie kupuję książki. Jak widzę jakąś, która mnie zaintryguje to nie potrafię się powstrzymać i muszę ją kupić, choćbym miała do końca tygodnia chodzić głodna. Ale to dostałam w genach
Impulsywnie kupuję książki. Jak widzę jakąś, która mnie zaintryguje to nie potrafię się powstrzymać i muszę ją kupić, choćbym miała do końca tygodnia chodzić głodna. Ale to dostałam w genach
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
Kupowanie nieimpulsywne też może być niebezpieczneNif pisze: Impulsywnie kupuję książki. Jak widzę jakąś, która mnie zaintryguje to nie potrafię się powstrzymać i muszę ją kupić, choćbym miała do końca tygodnia chodzić głodna. Ale to dostałam w genach
Kiedyś znalazłam w księgarni cztery fajne książki, wróciłam do domu aby zastanowić się, czy mogę pozowlić sobie na ich zakup. Mogłam. Wróciłam do księgarni. Wyszłam z... siedmioma książkami
4w5, INFj, sp/sx
prawde mowiac pieniadze sie przydaja ale jak ich nie mam to nie bede rozpaczal. niewiele mnie one obchodza. to wynalazek jakiegos jelopa po to zeby ludzie sie zacharowywali dla nich na smierc...
4w5
Oden! Guide our ships
Our axes, spears and swords
Guide us through storms that whip
And in brutal war...
Oden! Guide our ships
Our axes, spears and swords
Guide us through storms that whip
And in brutal war...
Na pieniądze nie zwracam uwagi. Na razie nie przeliczam ich, nie wącham - leżą w szafie. Rzadko kiedy je stamtąd wyjmuję. Jak się usamodzielnie materialnie to zapewne to się zmieni. Teraz jestem w jakimś sensie wolny. Nie raz myślę, że w przyszłości chciałbym należeć do grona cyników, prawdziwych cyników (jeżeli tacy dzisiaj istnieją) - osiągnąć stan całkowitej abnegacji, uniezależnić się od jakichkolwiek dóbr materialnych i cieszyć się żywotem, wolnym żywotem. Mam tylko nadzieję, że w przyszłości nie będę taki jak ojciec, który całkowicie zatopił się w pieniądzach i nie widzi świata poza nimi.