Nieśmiertelność (S)

Czy chciał(a)byś być nieśmiertelny(a)?

tak
16
17%
nie
43
45%
tylko, gdyby starzenie zatrzymano, gdy będę we względnie młodym wieku
36
38%
 
Liczba głosów: 95

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Słomkowy_Kapelusz
Posty: 850
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 11:58
Lokalizacja: Z głowy
Kontakt:

Nieśmiertelność (S)

#1 Post autor: Słomkowy_Kapelusz » wtorek, 11 grudnia 2007, 17:24

Mechanizm starzenia jest zakodowany genetycznie. Skracają się telomery i zachodzą inne procesy, które powodują, że kolejne, odtwarzane komórki są coraz gorszej jakości. Gdyby jednak naukowcom udało się zablokować starzenie, to czy chcielibyście skorzystać z nieśmiertelności?

Oczywiście zawsze można stracić życie w nieszczęśliwym wypadku, ale to pomińmy dla ułatwienia dyskusji.
Ostatnio zmieniony wtorek, 11 grudnia 2007, 19:52 przez Słomkowy_Kapelusz, łącznie zmieniany 1 raz.



Awatar użytkownika
Eruantalon
Posty: 1963
Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
Lokalizacja: Z dupy
Kontakt:

#2 Post autor: Eruantalon » wtorek, 11 grudnia 2007, 18:50

Powtorze sie - NIE, to najwieksza z klatw.
Obrazek
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”

Awatar użytkownika
Autsajder
VIP
VIP
Posty: 297
Rejestracja: wtorek, 17 lipca 2007, 07:27
Lokalizacja: spoza układu...

#3 Post autor: Autsajder » wtorek, 11 grudnia 2007, 19:52

Absolutnie nie. Podobno młody jestem, a już jestem zmęczony życiem. Co by było dopiero gdybym miał życ wiecznie. Raczej na samobójstwie by sie skończyło. Zapewne kilka pierwszych lat było by ciekawych, bo bym nie bał sie ryzyka. Jednak im później tym schizofremja większa. Czułbym się jak główny bohater 'Dnia Świstaka'.
Jednak uważam że bardzo fajnie by było gdyby ludzie mieli długość życia taką jak teraz, jednak ich ciało się nie starzało. Każdy człowiek dochodziłby do wieku cielesnego powiedzmy 25 lat i nastepne 30-40 żył w tej powłoce cielesnej, a nastepnie umierał.
5w4, LII (INTj)

Awatar użytkownika
Mal
Posty: 206
Rejestracja: sobota, 12 maja 2007, 22:29
Lokalizacja: Bielsk-Biała

#4 Post autor: Mal » wtorek, 11 grudnia 2007, 21:09

A ja bym chciał. Nie umiem dokładnie wyjaśnić dlaczego, poprostu chciałbym móc obserwować jak świat się zmienia. Choć wolałbym te obserwacje zacząć kilka milionów lat wcześniej.
Zdaję sobie sprawę z takich spraw jak to, że byłbym wiecznie samotny, gdyż wszystko byłoby dużo bardziej ulotne niż jest teraz. Ale gdyby ktoś mi towarzyszył w tej nieśmiertelności...
Pozatym ta potrzeba bycia kimś naprawdę wyjątkowym... mniam.
1w9

Awatar użytkownika
Orest_Reinn
Posty: 1606
Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
Enneatyp: Mediator

#5 Post autor: Orest_Reinn » wtorek, 11 grudnia 2007, 22:06

Co do tej samotności - jeśli śmierć kogoś bliskiego nie powodem do popełnienia samobójstwa i dalej jest warto żyć pomimo tego, to podobnie powinno być z nieśmiertelnością. Tracę kolejnych przyjaciół, ale dalej chcę żyć, dalej jeszcze wiele z tego życia mogę mieć.
Aż do czasu jak mi się znudzi :)

Awatar użytkownika
mleczak
Posty: 280
Rejestracja: wtorek, 31 lipca 2007, 11:55
Lokalizacja: Płock/studia Łódź

#6 Post autor: mleczak » wtorek, 11 grudnia 2007, 22:13

Jak dobrze rozumiem, chodzi tu o długowieczność? Jeżeli tak, to chcę. Przeżyć wszystko w swoim tempie, zebrać tyle doświadczeń ile będę chciał, a kiedy uznam że dość, że nie mam już czego oczekiwać od świata popełnić samobójstwo.
5w4 INTP, ale tak poza tym po prostu Mleczak

Awatar użytkownika
bluemoonka
Posty: 337
Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 23:03
Lokalizacja: Home

#7 Post autor: bluemoonka » wtorek, 11 grudnia 2007, 22:56

hmmmm patrząc na otaczających mnie ludzi,na to jakimi wartościami się kierują w życiu(a raczej ich brakiem),na to że akceptują wszelkie kurest** tego świata,akceptują a nawet uznają za swoje.....to wstyd mi że jestem człowiekiem i nie chce żyć wiecznie na takim świecie.
W wolnych chwilach robię smutne miny, udaję zwłoki albo wpierdalam batony. - V
5w4
ISTj

Awatar użytkownika
melonka
Posty: 275
Rejestracja: wtorek, 14 sierpnia 2007, 21:04
Lokalizacja: skądinąd

#8 Post autor: melonka » środa, 12 grudnia 2007, 17:09

Nie chciałabym żyć wiecznie, o nie.
Po pierwsze - samotność.
Po drugie - kompletnie bym się zdystansowała i zobojętniła.
Po trzecie - co ja bym robiła? Zbierała doświadczenia i obserwacje? A potem coraz bardziej zauważać i przekonywać się do tego jaki świat jest powierzchowny, zasady nie do określenia, ludzie puści, etc...

Nie, dziękuję. To nie dla mnie. Chciałabym umrzeć mając ok. 50 lat.
You dress up for Armageddon, I dress up for summer!
Kan du talar svenska?

Awatar użytkownika
Słoniu
Posty: 231
Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 20:30
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Wrocław

#9 Post autor: Słoniu » niedziela, 16 grudnia 2007, 13:04

życie wieczne. Na pewno ciekawym przeżyciem byłoby zbieranie informacji na temat zmieniającego się świata, obserwacji zmian zachowań ludzkich i obserwowania całej tej ewolucyjnej kipieli.
Ale tym samym zostałbym skazany na życie, jestem młody i już zmęczony ludźmi, a raczej ich zachowaniem(z chęcią sprawdziłbym ewolucje behawioryzmu). Ponadto życie bez wizji śmierci jest straszne.
ISFj/INFp/ISTp/ Trzy światy normalnie...

"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R

I know how you feel. I'm just too sober to care.

Awatar użytkownika
Akhaell
Posty: 38
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 22:27

#10 Post autor: Akhaell » niedziela, 16 grudnia 2007, 22:23

mleczak pisze:Jak dobrze rozumiem, chodzi tu o długowieczność? Jeżeli tak, to chcę. Przeżyć wszystko w swoim tempie, zebrać tyle doświadczeń ile będę chciał, a kiedy uznam że dość, że nie mam już czego oczekiwać od świata popełnić samobójstwo.
Amen.
9w1 (?)
"Control your emotion or it will control you."

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 248
Rejestracja: wtorek, 6 marca 2007, 19:38

#11 Post autor: Lex » poniedziałek, 17 grudnia 2007, 04:06

TAK!
Nie wiem czy czegokolwiek mógłbym pragnąć bardziej niż nieśmiertelności (tym bardziej jak przecież zawsze pozostaje samobójstwo).
Już teraz nie mogę znieść myśli, że kiedyś umrę i nie zobaczę dalszego rozwoju świata :( przecież komputeryzacja, technologie bezprzewodowe, miniaturyzacja, cała ta nowoczesność, to się wciąż rozwija i chyba zawsze będzie! A ja mam w pewnym momencie umrzeć i nie widzieć tego dalej? A książki, których nie zdążę przeczytać? A języki, których się nie nauczę? A miejsca, których nie zdążę zobaczyć? A kolekcje, których nie zdążę uzupełnić? Niee... myśl o tym, że nie jestem nieśmiertelny mnie dobija :(
Obrazek
5w4

Awatar użytkownika
sianokiszonka
Posty: 63
Rejestracja: wtorek, 25 grudnia 2007, 15:17

#12 Post autor: sianokiszonka » środa, 26 grudnia 2007, 00:09

Tak, chciałabym być nieśmiertelna. Jak sobie uświadamiam, że moje życie będzie stanowczo za krótkie żeby poznać chociaż jedną dziedzinę dostatecznie głęboko, to mnie krew zalewa.
Jest tyle miejsc, które chciałabym poznać i zrozumieć, tyle odmiennych kultur i religii, które, by poznać i zrozumieć, potrzeba całego życia. A mam tylko jedno.
Niemniej pewnie w pewnym momencie znudzi mi się życie albo zafascynuje śmierć. Prędzej czy później pożałowałabym wybrania nieśmiertelności, chyba że miałabym możliwość popełnienia samobójstwa.
5w4 INTj
Wiedział wszystko oprócz tego, czego nie wiedział. Niesamowite.

milenosss
Posty: 13
Rejestracja: środa, 26 grudnia 2007, 14:17

#13 Post autor: milenosss » środa, 26 grudnia 2007, 14:27

Słoniu!!!
Jakbym czytala swoje slowa... Dopisuje sie do nich :)
...Dotknij serce, które drży...

Awatar użytkownika
Bleu de Manganese
Posty: 72
Rejestracja: sobota, 31 marca 2007, 22:06

#14 Post autor: Bleu de Manganese » środa, 26 grudnia 2007, 23:32

Nigdy, no chyba, że byłaby możliwość popełnienia samobójstwa, tzw. potencjalna nieśmiertelność, z której kiedyś bym zrezygnowała. Jednak, przy moim kłopocie z podejmowaniem decyzji, oraz przy mojej ciekawości tego, co nastąpi później, zdecydowałabym się na samobójstwo pewnie dopiero po rozwałce globu:), gdy już obmierzłoby mi bujanie w próżni kosmicznej..

Nieśmiertelność nie wyszłaby mi na dobre. W każdej kolejnej epoce czułąbym się coraz bardziej wyobcowana. Obserwacja procesów starzenia i odchodzenia otaczającego mnie świata, pomnożyłaby moje (i tak już mnogie) przemyśłenia nad marnością żywota :lol: Takie doświadczenie nasiliłoby potrzebę izolacji i zobojętnienia, jako formy samoobrony przed przytłaczającą rzeczywistością. Najprawdopodobniej przeobraziłabym się w moralnego psychola. Bo czemu się do kogokolwiek przywiązywać? czemu kimś przejmować? czemu kogoś kochać? czemu z kimś przyjaźnić? skoro świat wiecznie toczy się gdzieś obok. W takiej sytuacji całkowite zobojętnienie byłoby jedynym rozsądnym, rozumowym rozwiązaniem, a ja cenię sobie rozumowe rozwiązania:D
Już obecnie większości ludzi mnie drazni, jednak wiem, ze jestem tak samo marnym istnieniem, jak oni. Gdybym była nieśmiertelna, jeszcze bardziej uderzałaby mnie ich nicość, stałabym się Wiecznym Cynikiem....
Oczywiście pod warunkiem, że oni byliby śmiertelni - nie wyobrażam sobie pomnażającej się społeczności nieśmiertelnych i siebie w tym wszystkim - z pewnością umarłabym na taką nieśmiertelność!

Tak to widzę:) Także nieśmiertelność? Nie, dziękuję:) Choć obecna przemijalność też mi się nie podoba:(
5w4w6 plus szczypta 7

Chinook
Posty: 1122
Rejestracja: sobota, 9 lutego 2008, 23:30

#15 Post autor: Chinook » niedziela, 10 lutego 2008, 14:14

Nie wiem czy chciałbym żyć 80-90 lat i przez ostatnie lata swego życia być dla młodszych zmruszałym grzybem, którego czas się skończył.
Poza tym ktos gdzies napisał czy powiedział, że ludzie nie wiedzą co ze soba zrobić w deszczowe popołudnie, a marzą o niesmiertelności.

ODPOWIEDZ