Wnętrze a ciało

Wiadomość
Autor
pepelemoko
Posty: 370
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40

Wnętrze a ciało

#1 Post autor: pepelemoko » poniedziałek, 2 lipca 2007, 03:29

czasami towarzyszy mi irytujace uczucie braku synhronizacji mojego ciała, ruchów,gestów a nawet tonu głosu z tym co mam w środku, z tym co czuję w danym momencie.wydaje mi się, że to nie tak miało być, nie tak zabrzmieć,w ogóle wszystko źle! tak jakbym była uwięziona i ograniczona własną fizycznością, kawałkiem mięsa i nie mogła się z tego wydobyć. w związku z tym momentami wyłączam ciało, zdarza mi się zastygnąć w jednej pozie, totalny bezruch ,wzrok utkwiony w jeden punkt i tylko myśli włączone..latające;)

też macie takie konflikty z własnym ciałem? jak to u was przebiega?



Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#2 Post autor: aliszien » poniedziałek, 2 lipca 2007, 11:54

Mam ciało z przezroczystego celofanu - nie jestem ani piękna, ani brzydka. Nie ma mnie pod tym względem. Jeden problem z głowy.
Co nie znaczy, że nie potrafiłam wykorzystać instrumentalnie płci przeciwnej właśnie po to by się przekonać, że właśnie ja i moje ciało jesteśmy piękni.
Dla mojego mężczyzny ja i moje ciało byłyśmy piękne.
4w5, INFj, sp/sx

Rosveen
Posty: 363
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 14:29
Lokalizacja: ja się tu wzięłam?

#3 Post autor: Rosveen » poniedziałek, 2 lipca 2007, 11:54

Też tak mam. Mam wrażenie, że moje ciało kompletnie nie pasuje do tego, co mam wewnątrz, do tego, co czuję i myślę. Jakby było niepotrzebnym ciężarem, ograniczeniem, czasem nawet więzieniem. Nie współgra z moją duszą i umysłem. Przecież my - to nasze wnętrze, a nie ciało. Ciała nie wybieraliśmy, owszem, mówi o nas, ale nasze ja jest w środku...
Zdarza mi się, tak jak Tobie, "wyłączyć" ciało i zamknąć się w swoim umyśle. On jeden jest całkiem mój i dlatego go cenię. No i w nim jestem sobą, a ciało nie zawsze w pełni oddaje to, co chcę przekazać. Bo moje gesty miały wygladać inaczej, głos inaczej brzmieć...

Chciałabym, żeby nasz wygląd oddawał to, co mamy w sercu. Żeby nie był ciałem, ale czymś w rodzaju lustra odbijającego to, co czujemy. Żeby zmieniał się w zależności od naszego nastroju, od okoliczności, żeby był odzwierciedleniem naszego ja. Marzenia...

Jedno w ciele bardzo lubię, mianowicie oczy. One najlepiej ukazują nasze wnętrze.

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#4 Post autor: Gabriel » poniedziałek, 2 lipca 2007, 12:15

Rosveen pisze:Chciałabym, żeby nasz wygląd oddawał to, co mamy w sercu. Żeby nie był ciałem, ale czymś w rodzaju lustra odbijającego to, co czujemy. Żeby zmieniał się w zależności od naszego nastroju, od okoliczności, żeby był odzwierciedleniem naszego ja. Marzenia...
Ja tak mam. Pierwsza fukncja w Socjonice: Fe. Wszystko po mnie widać. Niestety. Ja bym chciał potrafić lepiej maskować moje myśli i nastroje, żeby obcy ludzie chociażby po moim sposobie siedzenia / chodzenia nie wiedzieli czy mam doła / w myślach skaczę do gwiazd. Ot, czwórkowe niezadowolenię więc chyba ;)
Jedno w ciele bardzo lubię, mianowicie oczy. One najlepiej ukazują nasze wnętrze.
O tak. Oczka w ciele najpiękniejsze.

A ograniczenie, które sprawia ciało to inna bajka. Choć dobry stan zdrowia i sprawność fizyczna z pewnością niwelują to poczucie w dużym stopniu (w moim przypadku).
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

Awatar użytkownika
In3orn
VIP
VIP
Posty: 601
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Kraków

#5 Post autor: In3orn » poniedziałek, 2 lipca 2007, 12:43

Najbardziej nie lubie stać w jednym miejscu. Nigdy nie wiem co wtedy ze sobą zrobić, szczególnie z rękami, często pomagam sobie kieszeniami.
Zazwyczaj mysle na siedząco. Ta pozycja jest dla mnie dużo bardziej naturalna. Szczególnie jak patrze w jakieś miejsce konkretne miejsce z głową opartą na rękach.
No a jesli chodzi o oczy, to wydają mi się jedynym wiarygodnym źródłem uczuć w naszym ciele. Uwielbiam na nie patrzec, nawet długo, bo wtedy zmuszam tą osobę (tak mi się wydaje) do pewnej reakcji, która wydaje mi się reakcją naturalną w danej sytuacji, taką szczerą...

Awatar użytkownika
Szura
Posty: 897
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 17:57
Lokalizacja: Warszawa

#6 Post autor: Szura » poniedziałek, 2 lipca 2007, 13:47

Moje ciało ma chyba jakieś odgórne wytyczenia, co ma robić w danych sytuacjach, bo kompletnie się mnie nie słucha. :lol: Robi wszystko, żeby maskować moje uczucia. Czasem to doceniam, ale zazwyczaj... :?
Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato.
4w5, ISFp.

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#7 Post autor: impos animi » poniedziałek, 2 lipca 2007, 14:04

Gabriel pisze:
Rosveen pisze:Chciałabym, żeby nasz wygląd oddawał to, co mamy w sercu. Żeby nie był ciałem, ale czymś w rodzaju lustra odbijającego to, co czujemy. Żeby zmieniał się w zależności od naszego nastroju, od okoliczności, żeby był odzwierciedleniem naszego ja. Marzenia...
Ja tak mam. Pierwsza fukncja w Socjonice: Fe. Wszystko po mnie widać. Niestety. Ja bym chciał potrafić lepiej maskować moje myśli i nastroje, żeby obcy ludzie chociażby po moim sposobie siedzenia / chodzenia nie wiedzieli czy mam doła / w myślach skaczę do gwiazd. Ot, czwórkowe niezadowolenię więc chyba
Ja mam raczej tak jak Rosveen i jestem totalnym zaprzeczeniem Gabriela w tej kwestii.
Czasami wkurza mnie to, że np. w szkole gdy ktoś źle się czuje inni od razu to widzą, skaczą koło niego, przeujmują się itd., natomiast ja mogę się skręcać, wyginać i niewiadomo co, a i tak wszyscy zawsze uważają, że jest ok. Może trochę dlatego tak jest, że niektórzy się już przyzwyczaili do moich trochę niekonwencjonalnych zachowań i tak np. gdy ktoś normalny w środku lekcji usiadłby po turecku w krześle i zamknął oczy, wywołałaby to falę zdziwienia, tak w moim wykonaniu nikogo to już nie dziwi, chyba przywykli do tego, że czasem odpływam i zapominam gdzie jestem.
Jednak sama do końca nie wiem, czy chciałabym być takim lustrem. Zależy chyba w jakich sytuacjach. Czasami nawet lubie tą swoją niepozroność, ale czasami doprowadza mnie ona do szału i generalnie niewiele dobrego z niej wynika.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Anathema
Posty: 202
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 23:31

#8 Post autor: Anathema » poniedziałek, 2 lipca 2007, 14:12

czasami towarzyszy mi irytujace uczucie braku synhronizacji mojego ciała, ruchów,gestów a nawet tonu głosu z tym co mam w środku, z tym co czuję w danym momencie.wydaje mi się, że to nie tak miało być, nie tak zabrzmieć,w ogóle wszystko źle! tak jakbym była uwięziona i ograniczona własną fizycznością, kawałkiem mięsa i nie mogła się z tego wydobyć. w związku z tym momentami wyłączam ciało, zdarza mi się zastygnąć w jednej pozie, totalny bezruch ,wzrok utkwiony w jeden punkt i tylko myśli włączone..latające;)

też macie takie konflikty z własnym ciałem? jak to u was przebiega?
oui , mam bardzo często (zawsze?) takie wrazenie.
Ostatnio zmieniony czwartek, 27 grudnia 2007, 18:58 przez Anathema, łącznie zmieniany 1 raz.

Morgiana
Posty: 107
Rejestracja: piątek, 18 maja 2007, 18:29
Lokalizacja: Odludzie.

#9 Post autor: Morgiana » poniedziałek, 2 lipca 2007, 14:13

Mnie denerwuje najbardziej jak próbuję robić groźną, sceptyczną minę, a ktoś mi mówi "nie bój się". Po prostu z siebie wtedy wychodzę. Zawsze wyglądam na przestraszoną, nawet jeśli nie jestem.
cztery? cztery.

Awatar użytkownika
metje
Posty: 253
Rejestracja: niedziela, 17 czerwca 2007, 22:40
Lokalizacja: Londyn

#10 Post autor: metje » poniedziałek, 2 lipca 2007, 17:36

W moim przypadku, gdy próbuję zrobić groźną minę, gdy jestem maksymalnie wściekła, słyszę 'dlaczego jesteś smutna', albo 'nie płacz'. :roll:
Mam nieposłuszne ciało, nawet jeśli chcę uzewnętrznic swoje uczucia, emocje, nie ma to pozytywnego rezultatu.
Miałam często przypadki, że gdy chciałam okazać komuś współczucie, na twarzy robił sie jakiś dziwny grymas i ludzie odbierali to jako czy fałsz. Czasami chcę się poruszyc a ciało zastygłe w miejscu. Jakaś wewnętrzna blokada mnie trzyma mimo, że serce chce pędzić.
Nie wiem jak wy, ale ja przez ten konflikt mam często problemy w naprawdę istotnych sytuacjach jak np rozmowa kwalifikacyjna...
4w5 INFP + 4w5

Awatar użytkownika
Madź
Posty: 97
Rejestracja: sobota, 16 grudnia 2006, 21:36
Lokalizacja: Dziki Zachód ;]

#11 Post autor: Madź » poniedziałek, 2 lipca 2007, 17:50

W sumie to zależy. Bo jeśli chodzi o nastrój, obecność jakiś problemów czy tego typu rzeczy bardzo rzadko jest to po mnie widać. Z reguły ludzie pytają czy wszystko ok wtedy, gdy naprawdę jest dobrze, a kiedy coś mnie trapi zupełnie tego nie zauważają. W sumie jakoś szczególnie sama tego nie maskuję, po prostu tak jest, że mimo, że w środku wszystko się gotuje, na zewnątrz wyraz zupełnej obojętności. Chyba wynika to z tego, że mam takie przeświadczenie, że najlepiej mogę pomóc sobie sama i nikomu nic do moich problemów, bo co tam mogą wiedzieć i zrobić. Głupie to myślenie, ale w tym właśnie upatruję przyczynę ukrywania tego, co czuję. Na pewnej imprezie znajomi po kilku głębszych stwierdzili, że tak cholernie mi zazdroszczą, że potrafię to maskować, bo u nich wymalowana na twarzy jest każda najmniejsza zmiana nastroju, wszystko, co leży im na sercu. W sumie też się cieszę, że tak a nie inaczej na to wszystko reaguję.

Chociaż w jednym konkretnym przypadku nie potrafię ukryć swoich emocji - kiedy jestem zmuszona do przebywania w otoczeniu ludzi, których nie znoszę. Za cholerę nie potrafię zamaskować swojej antypatii, a trzeba przyznać, że próbowałam, bo często są to ludzie dorośli, do których jakiś tam szacunek trzeba mieć - np znajomi rodziców których szczerzę nie trawię, w kontaktach z nimi na twarzy maluje się wręcz obrzydzenie i nie umiem tego zmienić. Tak samo w głosie, czego bym nie powiedziała jest z góry atakujący, wredny, skrajnie nieprzyjemny. O tak, w tym jednym wypadku ciało idealnie współgra z duszą :)
4w5

"Świat to potwór zębaty, gotów gryźć, gdy tylko zechce"

pepelemoko
Posty: 370
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40

#12 Post autor: pepelemoko » wtorek, 3 lipca 2007, 18:02

metje pisze:Mam nieposłuszne ciało, nawet jeśli chcę uzewnętrznic swoje uczucia, emocje, nie ma to pozytywnego rezultatu.
Miałam często przypadki, że gdy chciałam okazać komuś współczucie, na twarzy robił sie jakiś dziwny grymas i ludzie odbierali to jako czy fałsz. Czasami chcę się poruszyc a ciało zastygłe w miejscu. Jakaś wewnętrzna blokada mnie trzyma mimo, że serce chce pędzić.
Nie wiem jak wy, ale ja przez ten konflikt mam często problemy w naprawdę istotnych sytuacjach jak np rozmowa kwalifikacyjna...
dokładnie! czasami chce coś okazać bardzo szczerze a wychodzi z tego scena z teatru dramatycznego! często jest tak w sytacjach roztrzygania kłamstwa i prawdy, bo nie potrafię kłamać(no chyba że jestem przyparta do muru i mam pewnośc tego że nikt nie jest w stanie mi nic udowodnić)i na tej płaszczyźnie jestem bardzo uczulona, od razu po mnie widać,że kłamię więć wolę mówić prawdę i ominąć uczucie zażenowania nieudaną ściemą. i właśnie często w momentach kiedy ktoś zarzuca mi kłamstwo robię mimowolnie taki cyrk, że wygląda na to, że faktycznie ściemniam.
In3orn pisze:Najbardziej nie lubie stać w jednym miejscu. Nigdy nie wiem co wtedy ze sobą zrobić, szczególnie z rękami, często pomagam sobie kieszeniami.
Zazwyczaj mysle na siedząco. Ta pozycja jest dla mnie dużo bardziej naturalna. Szczególnie jak patrze w jakieś miejsce konkretne miejsce z głową opartą na rękach.
No a jesli chodzi o oczy, to wydają mi się jedynym wiarygodnym źródłem uczuć w naszym ciele. Uwielbiam na nie patrzec, nawet długo, bo wtedy zmuszam tą osobę (tak mi się wydaje) do pewnej reakcji, która wydaje mi się reakcją naturalną w danej sytuacji, taką szczerą...
jej faktycznie z tym staniem to racja:) zawsze jeżeli nie jestem w ruchu to szybko musze wypatrzeć jakieś bezpieczne miejsce, w którym mogę się bez skrępowania usadowić w jak najwygodniejszej pozie. no i te ręce.. koszmar! jak już musze stać to zawsze znajdę coś o co się chociaż mogę oprzeć, ręce w kieszeniach albo papieros załatwia sprawę.

a oczy są najbardziej fascynujące.wszytsko można w nich wyczytać.ostatnio się ich boję..zdarzają mi się paranoje na tym punkcie.w tych momentach najchętniej chodziłabym w okularach przeciwsłonecznych i często to robie. niezależnie od pory dnia,nocy i roku.tak aby móc bezpiecznie widzieć innych ale żeby nikt nie mógł widzieć mnie.. trochę na zasadzie małego dziecka, które zasłaniając oczy mysli, że zniknęło..

Awatar użytkownika
cukrowa_wata
Posty: 103
Rejestracja: sobota, 31 marca 2007, 20:14
Lokalizacja: z daleka

#13 Post autor: cukrowa_wata » wtorek, 3 lipca 2007, 18:26

a ja jakoś nie mam tego typu problemów.
Wręcz przeciwnie. Jeśli chodzi o moje ciało znam je dobrze i potrafię z nim współpracować. Idealnie potrafi wyrazić mój stan ducha.
Dla mnie fizyczność to ważny aspekt- dlatego starałam się odkrywać swoje ciało i jego `zachowania`.
Jeśli chodzi o wyrażanie emocji- nie potrafię niczego ukryć. Wszystko widać jak na dłoni.
Obrazek
4w3

Awatar użytkownika
In3orn
VIP
VIP
Posty: 601
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Kraków

#14 Post autor: In3orn » wtorek, 3 lipca 2007, 19:50

pepelemoko pisze: a oczy są najbardziej fascynujące.wszytsko można w nich wyczytać.ostatnio się ich boję..zdarzają mi się paranoje na tym punkcie.w tych momentach najchętniej chodziłabym w okularach przeciwsłonecznych i często to robie. niezależnie od pory dnia,nocy i roku.tak aby móc bezpiecznie widzieć innych ale żeby nikt nie mógł widzieć mnie.. trochę na zasadzie małego dziecka, które zasłaniając oczy mysli, że zniknęło..
Skoro tak lubisz oczy, to czemu zabierasz tę przyjemność patrzenia innym? :P Ja nie lubie jak ktoś ma okulary, szczególnie jak rozmawiamy. To mnie wyboja z rytmu i właściwie nie wiem na czym się skupić. Nie potrafie ocenić jakie ta osoba ma nastawienie, a to dla mnie baardzo ważne.
Don't give up! Never give up! Never back down!

pepelemoko
Posty: 370
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40

#15 Post autor: pepelemoko » wtorek, 3 lipca 2007, 20:46

In3orn pisze:Skoro tak lubisz oczy, to czemu zabierasz tę przyjemność patrzenia innym? :P
bo to dla mnie zbyt odkrywające. przyjemność patrzenia w moje oczy pozostawiam tym, którym ufam. od innych uciekam wzrokiem. muszą się zadowolić przelotnym spojrzeniem;)

ODPOWIEDZ