Strach - czego się boicie?

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Szura
Posty: 897
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 17:57
Lokalizacja: Warszawa

#31 Post autor: Szura » wtorek, 12 czerwca 2007, 14:31

Sake pisze:
Szura pisze:Jeśli chodzi o sny, ja się boję tych szczęśliwych, utopijnych.
Chyba rozumiem dlaczego...zbyt duży żal kiedy się z nich budzisz?

Kiedyś miałam taki, po zerwaniu z facetem, śniło mi się, że dalej jesteśmy razem, a kiedy we śnie uświadomiłam sobie, że to nieprawda, to obudziłam się zapłakana.... :/
Żal to może zbyt delikatnie - raczej ból, jakby mi wyrwano serce. ;)

Nie, to ja już wolę koszmary.


Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato.
4w5, ISFp.

Awatar użytkownika
Raskal
Posty: 327
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 03:13

#32 Post autor: Raskal » wtorek, 12 czerwca 2007, 14:35

...
Ostatnio zmieniony czwartek, 21 sierpnia 2008, 22:21 przez Raskal, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kiedy za długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć na Ciebie"
Friedrich Nietzsche

Awatar użytkownika
IntellectualBlackDreamer
Posty: 29
Rejestracja: piątek, 19 stycznia 2007, 14:55
Lokalizacja: L!twa
Kontakt:

#33 Post autor: IntellectualBlackDreamer » wtorek, 12 czerwca 2007, 15:30

Kiedyś coś mi odbiło i zaczęłam wypisywać do pamiętnika rzeczy ,
których się boje .Sama się dziwię , że wyszły z tego aż 3 kartki .

Ale dominują w tym trzy rzeczy :
strach przed ludźmi , życiem i moje fobie.
Kto powiedział, że ludzie mają być szczęśliwi?


4w5 INFP

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#34 Post autor: impos animi » wtorek, 12 czerwca 2007, 16:49

Szura pisze:
Sake pisze:
Szura pisze: Jeśli chodzi o sny, ja się boję tych szczęśliwych, utopijnych.
Chyba rozumiem dlaczego...zbyt duży żal kiedy się z nich budzisz?

Kiedyś miałam taki, po zerwaniu z facetem, śniło mi się, że dalej jesteśmy razem, a kiedy we śnie uświadomiłam sobie, że to nieprawda, to obudziłam się zapłakana.... :/
Żal to może zbyt delikatnie - raczej ból, jakby mi wyrwano serce.

Nie, to ja już wolę koszmary. :wink:
Ja kiedyś miałam taki cykl snów, po których zawsze budziłam się strasznie zawiedziona i waliłam głową w poduszkę. Ciągle śniło mi się, że udało mi się z pewnym nim w końcu porozmawiać, że wszystko wyjaśniliśmy sobie, pogodziliśmy sięi znowu było dobrze jak kiedyś, znowu mogliśmy ze sobą rozmawiać.
Już wolę sny, kiedy mnie goni Samara z "The Ring", gdy się budzę przynajmniej się cieszę, że to tylko sen, a nie na odwrót.
Raskal pisze:Pamietam jeden tak piekny i relistyczny sen, ze po obudzeniu sie az mi sie lzy w oczach zakrecily gdy zdalem sobie sprawe ze to nieprawda, ze musze wrocic do szarego, ponurego swiata. :(
Ja mam zdecydowane za dużo takich snów, za dużo...
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Tetragramaton
Posty: 31
Rejestracja: wtorek, 29 maja 2007, 12:09
Lokalizacja: Nigdziebądź

#35 Post autor: Tetragramaton » wtorek, 12 czerwca 2007, 17:26

Koszmary są o tyle straszne, że nudne. Zazwyczaj ze strachu na samym początku zabijam w nich to czego się najbardziej boję, a później snuję się bez celu, bez zagrożenia, z poczuciem, że coś jest nie tak. Klimaty nieco jak w Silent Hill. Szybko nuży i skłania do obudzenia się.

Co się tyczy pięknych snów - dla nich warto żyć. Trzymajmy się niepewności filozofów, co jest prawdziwszym życiem: sen czy stan kiedy sądzimy, że się już obudziliśmy :wink:

Ja mimo wszystko lubię szczęśliwe sny. Chodzę później przybity i smutny, ale przynajmniej mam fajne wspomnienia. O wiele bardziej bałbym się gdyby istniała reinkarnacja. I konieczność życia, wciąż i wciąż, znów i znów, bez końca. Tak mi się jawi raczej piekło.
Rzecz ma się podobnie z nieśmiertelnością. Po prostu straszna perspektywa musieć żyć bez końca.
Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat.

4w3/4/4w5

Awatar użytkownika
Sake
Posty: 94
Rejestracja: czwartek, 19 kwietnia 2007, 16:02
Lokalizacja: Przemyśl/Kraków

#36 Post autor: Sake » wtorek, 12 czerwca 2007, 18:53

Tetragramaton pisze:Koszmary są o tyle straszne, że nudne. Zazwyczaj ze strachu na samym początku zabijam w nich to czego się najbardziej boję, a później snuję się bez celu, bez zagrożenia, z poczuciem, że coś jest nie tak. Klimaty nieco jak w Silent Hill. Szybko nuży i skłania do obudzenia się.
Nudne?! Zamienimy się? Moje nie są nudne, nie powiem też żeby były interesujące, ciekawe. Są przerażające. Np śniło mi się, że budzę się w swoim pokoju,jest tak ciemno, że ledwo widzę zarysy mebli, wszystko było do bólu realistyczne, do momentu kiedy ktoś/coś nie zaczyna mnie łapać lodowatymi, kościstymi palcami za ręce, potem słyszę czyjeś głosy, nie rozumiem słów, wiem, że to chory sen, a wychodzenie z niego przypomina labirynt z setką drzwi - otwierasz jedne, a za nimi są następne i następne, a strach aż Cię dusi i spowalnia tak, że otworzenie kolejnych drzwi jest niemożliwe...

na szczęście dawno już nie miałam czegoś takiego...
4w3
"To co nazywamy normalnością to tylko krąg światła wokół ogniska..."

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#37 Post autor: Absynt » środa, 13 czerwca 2007, 12:45

Wiem co mnie przeraza... Jedyna rzecz, ktorej naprawde w zyciu sie boje to narkomania, uzaleznienie od heroiny, klucie sie. Rozmiekam, jak widze takie sceny, po prostu robi mi sie mdlo, przykro, miekne calkowicie, boje sie tego, odpycha mnie to... i pociaga :f.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Tetragramaton
Posty: 31
Rejestracja: wtorek, 29 maja 2007, 12:09
Lokalizacja: Nigdziebądź

#38 Post autor: Tetragramaton » środa, 13 czerwca 2007, 13:59

Sake pisze:Nudne?! (...) Są przerażające
Popracuj nad LD. Ja wyczuwając zagrożenie lokalizuję je i anihiluję, ale ponurego klimatu snu już mi się zmienić nie udaje. Może czasem. Wtedy jest naprawdę fajnie skumać się ze Strachami i prowadzić filozoficzne dysputy w Krainie Dzieciństwa (pamiętacie straszne miejsca ze snów z lat dziecięcych? Niby nigdy nie istniały, a jednak można tam wrócić).

Najbardziej mógłbym się bać (gdybym w ogóle dopuszczał taką możliwość), że stanę się nudnym, pogrążonym w rutynie, nieinteligentnym, nieempatycznym facetem bez marzeń, aspiracji i celu w życiu. Do tego brzydkim i grubym. Niczego gorszego nie mogę sobie wyobrazić (pomijając rzeczy typu masowego morderstwa setki niemowląt na moich oczach itp.).
Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat.

4w3/4/4w5

Awatar użytkownika
Yurico
Posty: 33
Rejestracja: poniedziałek, 16 kwietnia 2007, 14:00
Lokalizacja: z Yuricolandu

#39 Post autor: Yurico » środa, 13 czerwca 2007, 16:19

Boję się: małych, ciasnych pomieszczeń typu trumna. Dostaję też paniki kiedy jestem przygniatana przez tłum wielkich, śmierdzących potem, obrzydliwych ludzi i NIE MOGĘ SIĘ WYDOSTAĆ np w jakiejś kolejce O.o. Os, szerszeni i wszelkiego rodzaju latającego, gryzącego i bzyczącego robactwa. Nienawidzę szpitali i więzień które są dla mnie symbolem upodlenia i zniewolenia człowieka.
Boję się że moje życie będzie szare i zgniję gdzieś pod mostem, że nie zostawię po sobie nic znaczącego poza pokarmem dla robaków. Bezsilności boję się najbardziej.

A co do koszmarów. W moim przypadku jest inaczej... Nie śnią mi się duchy, jeźdźcy bez głowy czy obcięte ręce. Ale czasami sny są dla mnie bardzo wyczerpujące psychicznie. Na przykład: popełniłam jakąś zbrodnię i muszę ciągle uciekać przed mafią. Albo odkryłam jakiś spisek ale nikt mi nie chce wierzyć i wszyscy uznają mnie za schizofrenika. Tym snom zazwyczaj towarzyszy napięcie i niepokój że za chwile zdarzy się coś strasznego, ale nie są to na pewno "typowe" koszmary
"Arystokrata", w porywach "Dysydent', (szczypta 5 i 3)

ESFp "Cezar"

Awatar użytkownika
Tajfun
Posty: 27
Rejestracja: poniedziałek, 28 maja 2007, 13:54
Lokalizacja: z inąd

#40 Post autor: Tajfun » środa, 13 czerwca 2007, 17:49

boje sie ze kiedys tanie wino zniknie ze sklepowych polek, ze moi bliscy umra przede mna, czasu, ktory stracony juz nigdy nie wroci...
4w5

Awatar użytkownika
Bonny
Posty: 86
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 16:10
Lokalizacja: Warszawa

#41 Post autor: Bonny » środa, 13 czerwca 2007, 18:27

Yurico pisze: A co do koszmarów. W moim przypadku jest inaczej... Nie śnią mi się duchy, jeźdźcy bez głowy czy obcięte ręce. Ale czasami sny są dla mnie bardzo wyczerpujące psychicznie. Na przykład: popełniłam jakąś zbrodnię i muszę ciągle uciekać przed mafią.
I zawsze, kiedy chcesz uciekać, biegniesz baaardzo wolno, masz wrażenie, jakbyś biegła w gęstej smole, bardzo się starasz, ale twoje ruchy sa powolne? Albo, jeśli chcesz krzyknąć, twoje gardło jest tak ściśnięte, że możesz wydobyć najwyżej pomruk?
Ja tak mam. Okropne.
100% of 4w5

Awatar użytkownika
Yurico
Posty: 33
Rejestracja: poniedziałek, 16 kwietnia 2007, 14:00
Lokalizacja: z Yuricolandu

#42 Post autor: Yurico » środa, 13 czerwca 2007, 18:41

Bonny pisze:
Yurico pisze: A co do koszmarów. W moim przypadku jest inaczej... Nie śnią mi się duchy, jeźdźcy bez głowy czy obcięte ręce. Ale czasami sny są dla mnie bardzo wyczerpujące psychicznie. Na przykład: popełniłam jakąś zbrodnię i muszę ciągle uciekać przed mafią.
I zawsze, kiedy chcesz uciekać, biegniesz baaardzo wolno, masz wrażenie, jakbyś biegła w gęstej smole, bardzo się starasz, ale twoje ruchy sa powolne? Albo, jeśli chcesz krzyknąć, twoje gardło jest tak ściśnięte, że możesz wydobyć najwyżej pomruk?
Ja tak mam. Okropne.
Hmm raczej: policja przyłapała mnie na paleniu marichuany i chcą mnie zamknąć w więzieniu, wszyscy są na mnie źli, rodzina, znajomi itd, taka paranoja. Wyczrpujące jest też to że przez cały sen próbuję przed czymś uciec albo coś złapać, albo znaleźć itd, a ciągle mi się nie udaje ciągle COŚ chodźby mrówka albo pchła stoi na przeszkodzie. Np chcę się wydostaś z tonącego statku, ale wciąż natrafiam na zamknięte drzwi, o coś się potykam... A kiedy już jestem bardzo bardzo blisko wydostania się to właśnie WTEDY się budzę.
"Arystokrata", w porywach "Dysydent', (szczypta 5 i 3)

ESFp "Cezar"

andzia3332
Posty: 7
Rejestracja: czwartek, 14 czerwca 2007, 10:44
Lokalizacja: z zakamarków....

#43 Post autor: andzia3332 » czwartek, 14 czerwca 2007, 21:52

ja najbardziej boję się chorób ,bezsilności.....no i ludzi :roll:

Awatar użytkownika
Tetragramaton
Posty: 31
Rejestracja: wtorek, 29 maja 2007, 12:09
Lokalizacja: Nigdziebądź

#44 Post autor: Tetragramaton » czwartek, 14 czerwca 2007, 22:07

Bonny pisze:I zawsze, kiedy chcesz uciekać, biegniesz baaardzo wolno, masz wrażenie, jakbyś biegła w gęstej smole, bardzo się starasz, ale twoje ruchy sa powolne? Albo, jeśli chcesz krzyknąć, twoje gardło jest tak ściśnięte, że możesz wydobyć najwyżej pomruk?
Ja tak mam. Okropne.
Tak, dokładnie tak.
Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat.

4w3/4/4w5

Awatar użytkownika
Matea
Posty: 1162
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: z wnętrza :>
Kontakt:

#45 Post autor: Matea » czwartek, 14 czerwca 2007, 22:12

Ja chyba samego strachu się boję bo strach się wiążę z bezsilnością ,a bezsilność to najgorsze co może człowieka spotkać. Cały życie dokonujemy jakiś wyborów ,a fakt ,że nagle takiej możliwości mieć nie będzie można ,może być wystarczącym powodem do lęku...
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison

_ 4w5_ (ENFj)

"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."

"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd

ODPOWIEDZ