Jak kochać?
Ja patrzę na miłość w kategorii pomiędzy "My" a "Ty". Dlaczego? Dlatego, że to co jest dla mnie najważniejsze to poczucie szczęścia dla obojga, w hierarchii: Ona->Ja. Jeżeli, teoretycznie, jestem w związku, lecz wiem, że ta druga osoba nie jest do końca ze mną szczęśliwa - czuje się trochę niezręcznie. Tak jakbym kogoś ograniczał. Dlatego w takich sytuacjach wolę się poświęcić i wyrzec miłości, wierząc, że ta osoba znajdzie kogoś z kim NAPRAWDĘ będzie szczęśliwa. Wtedy jej szczęście będzie także moim szczęściem. O!
Taka moja dzisiejsza refleksja. Jestem na faceta cholernie wkurzona, bo bardzo mnie krzywdzi i gdy ja go potrzebowałam, to się tyłkiem odwrócił, więc nie warto już za nim płakać... ale kocha się chyba na zawsze. I dziś idę obok księgarni, książki o żywności i jakoś tak odruchowo patrzę, czy nie ma jakiejś, która mogłaby mu się przydać przy pisaniu pracy licencjackiej.
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
z początku musisz pokochać siebie.. to trudne.. potem dopiero przychodzi czas na miłość do partnera.. tak jak cenisz siebie, będziesz cenić też jego..
miłość to bardzo trudne uczucie.. wymaga wiele wysiłku, pracy nad sobą, wielu wyrzeczeń.. ale jeśli potem stwierdzisz, że zrobiłabyś dla niego to, co mogłabyś zrobić dla siebie, by odczuwać szczęście to.. wydaje mi się, że to właśnie jest miłość..
miłość to bardzo trudne uczucie.. wymaga wiele wysiłku, pracy nad sobą, wielu wyrzeczeń.. ale jeśli potem stwierdzisz, że zrobiłabyś dla niego to, co mogłabyś zrobić dla siebie, by odczuwać szczęście to.. wydaje mi się, że to właśnie jest miłość..
ISTP
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
"Jak kochać?" - dobre, trudne pytanie. Nad odpowiedzią na nie zastanawiam się przez cały czas, od kiedy jestem ze swoim pierwszym chłopakiem, a chodzę z nim nie cały rok.
Miłość to szerokie pojęcie- jest miłość do ojczyzny, rodzeństwa, rodzicielska, ogólnie do rodziny, itd, i ta najbardziej popularna w tematach rozmów: do płci przeciwnej. Z tą ostatnią formą też mam kłopot, bo w życiu codziennym jej nie zaobserwowałam, nie wiem na czym do końca polega, jak się obchodzić, co robić, jak robić. Wmawiam sobie, że miłość taka nie istnieje, a jednocześnie pragnę jej. Cieszę się, że poruszony tu został taki temat, to może ja też się czegoś nauczę. I przepraszam Cię, Kwiecia, że Ci nie pomogę...
Miłość to szerokie pojęcie- jest miłość do ojczyzny, rodzeństwa, rodzicielska, ogólnie do rodziny, itd, i ta najbardziej popularna w tematach rozmów: do płci przeciwnej. Z tą ostatnią formą też mam kłopot, bo w życiu codziennym jej nie zaobserwowałam, nie wiem na czym do końca polega, jak się obchodzić, co robić, jak robić. Wmawiam sobie, że miłość taka nie istnieje, a jednocześnie pragnę jej. Cieszę się, że poruszony tu został taki temat, to może ja też się czegoś nauczę. I przepraszam Cię, Kwiecia, że Ci nie pomogę...
Ostatnio zmieniony piątek, 20 marca 2009, 16:34 przez Rilla, łącznie zmieniany 1 raz.
Magda a jak to jest z pokochaniem siebie? Ja tam nie mam pojęcia jakbym miała to zrobić. Mimo to myślę, że już kogoś pokochałam. I żeby nikt sobie nie pomyślał nie jestem z tych co krzyczą każdemu Kocham Cię!.
"I am a pimp and a slave
I dig my bed you dig my bed
I dig my grave
And the truth's too harsh to comprehend
You just pretend there isn't a problem
No no, I ain't got a problem
It's you with the problem!"
I dig my bed you dig my bed
I dig my grave
And the truth's too harsh to comprehend
You just pretend there isn't a problem
No no, I ain't got a problem
It's you with the problem!"
- Kwiecia
- Posty: 213
- Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 15:54
- Lokalizacja: z Puszczy Kozienickiej
To niedobrze, bo ja nawet mimo kilku zasadniczych trudności i komplikacji u podstaw tego wszystkiego mam nadzieję i jestem nastawiona na to, że będzie dobrze. Myślę, że zarówno to, jak i miłość do siebie, można osiągnąć za pomocą pracy z podświadomością, bo to w niej się to wszystko zaczyna. Mam tu nawet pewien artykuł, który może być potencjalną pomocą - http://www.huna.net.pl/name-News-article-sid-103.html... Tylko że od przeczytania artykułu, a nawet od pierwszych prób wprowadzenia pewnych metod w życie do ich całkowitego wprowadzenia i zmiany, poprawy, jest długa droga, w którą trzeba zaangażować również cierpliwość i wytrwałość... I chyba przez brak tych dwóch cech mi się nigdy nie udaje. Ale uda mi się, musi się udać, bo inaczej się Kwiecia nie nazywam! Nooo i dziękuję wszystkim za poradyRilla pisze:Chodzę z chłopakiem, choć nastawiona jestem na porażkę, że mnie zostawi.
4w5
- Matea
- Posty: 1162
- Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: z wnętrza :>
- Kontakt:
No to jest zdecydowanie podstawa. Już niejednokrotnie się o tym przekonałam. Kiedy się nie ma szacunku do siebie samej następuje faza 'samozaprzeczania' ,przez co nie można w pełni docenić starań kogoś bliskiego. Poprostu - nie widzi się tego co ta druga osoba może widzieć w nas. :)magda pisze: z początku musisz pokochać siebie.. to trudne.. potem dopiero przychodzi czas na miłość do partnera.. tak jak cenisz siebie, będziesz cenić też jego..
Po drugie mając poczucie własnej wartości można bezpośrednio i bez żadnych oporów doceniać tą drugą osoba ,bez poczucia niższości czy jakiejś rywalizacji to też się niestety zdarza ;P
Po trzecie - właśnie - trzeba wierzyć. Z tego co wiem czwórki pomimo intensywnej pracy z własną podświadomością i pomimo swojej ogromnej intuicji często poprostu tracą nadzieję. Stąd te depresje i ogromna krytyka wobec siebie samej. Indywidualiści (o to ładniej brzmi ;) ) pomino ,że znaja swoją wartość ,nie mają zbyt wielkiej pewności siebie. Owszem czują się wyjątkowi ,co niekiedy daje im poczucie bezkarności ,ale mają na tyle samoświadomości ,że wiedza na co ich stać ,a na co nie ,co pozwala im wątpić w jakiekolwiek zapewnienia ukochanej osoby o jej 'wielkiej' miłości. Owszem takowa może istnieć ,ale indywidualistom raczej będzie trudno w to uwierzyć. Zbyt dobrze znają one samych siebie :)
No niestety... taka jest już cecha tragicznych romantyków :>Kwiecia pisze: Za bardzo koncentruję się na sobie i swoich uczuciach, a za mało na samym ukochanym. Czuję się poszkodowana, kiedy to właśnie ja poszkodowałam.
Strasznie pragną kochać ,ale tak naprawde tylko pławią się we własnym uczuciu ,bo jest ono dla nich takie wzniosłe i niezwykłe. Czują się dumni ,że są zdolni do tak wielkiego uczucia ,to czyni ich wyjątkowymi... Tak naprawde jednak miłość nie na tym polega...tu nie chodzi o 'podwartościowanie się' tylko o bezinteresowną chęć oddania życia tej drugiej osobie :) Satysfację moim zdaniem powinno się czerpać z tego ,że dało się tej drugiej osobie coś niezwykle cennego ,co nie zwalnia z możliwego korzystania ze wszystkiego co druga osoba jest wstanie nam ofiarować ;>
Dokładnie :) Pragną być doskonałe wewnętrznie dlatego też są przeczulone na wszelkie przejawy zewnętrznej "nieczystości" ,co z jednej strony pozwala im rozróżnić ludzi wartościowych od niewartościowym ,jednak z drugiej subiektywny punkt widzenia i patrzenie na wszystko przez pryzmat własnych wewnętrznych przeżyć ,nie pozwala im dogłębniej zrozumieć problem tej drugiej osoby i to dlaczego zachowuje się tak ,a nie inaczej...Czwórki mają nosa do wyszukiwania egocentryków, narcyzów i biorców.
Mimo wszystko uważam ,że indywidualiści (włóczykije i inne takie osobniki ;P) dzięki swojej niezwykłej uczuciowości umieją dotrzeć do drugiej osoby ,o ile będą wstanie przestawić się na 'jej punkt i widzenia' i o ile ta osoba będzie miała chęć się 'otworzyć' :)
P.S. Swoja drogę myślę się indywidualiści i zdobywcy (czyt. czwórki i trójki) dąrzą do tego samego celu. Do akceptacji ,do ideału. Czwórki robią to poprzez intensywna samokrytykę i Introwersję ,trójki zaś poprzez intensywna samorealizację i Ekstrawersję . Obie drogi sa słuszne. Obie dąrzą do życia w zgodzie z samym sobą ,w taki czy inny sposób. Dlatego też uważam ,że mogą one tworzyć doskonałą parę i wzajmnie się uzupełniać. :) Oczywiście wszystko nie musi być usłane różami ,ale to JEST do spełnienia ;)
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
Jestem tak daleka od pokochania siebie, jak tylko być można. Mimo to nie mam nawet cienia wątpliwości, że Kocham. I nie cenię jej tak, jak siebie - cenię ją o wiele bardziej.magda pisze:z początku musisz pokochać siebie.. to trudne.. potem dopiero przychodzi czas na miłość do partnera.. tak jak cenisz siebie, będziesz cenić też jego..
miłość to bardzo trudne uczucie.. wymaga wiele wysiłku, pracy nad sobą, wielu wyrzeczeń.. ale jeśli potem stwierdzisz, że zrobiłabyś dla niego to, co mogłabyś zrobić dla siebie, by odczuwać szczęście to.. wydaje mi się, że to właśnie jest miłość..
Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato.
4w5, ISFp.
4w5, ISFp.
Akceptować, nie zmieniać, nie kontrolować. Umieć poświęcić własne pragnienia dla szczęścia drugiej osoby. Pozwolić odejść, jeśli tak będzie dla niej lepiej. Wspierać, gdy jest jej źle. Nie żądać niczego w zamian.
"And if you look at your reflection, is that all you want to be?"
4w5
gg 5042588 - jak ktoś chce pogadać, zapraszam
4w5
gg 5042588 - jak ktoś chce pogadać, zapraszam
Nie potrafię. Nie tak jak bym chciał. I sądzę, że już się tego nie nauczę. Jestem za starym psem - nowe sztuczki są nie dla mnie. I to jest moja największa życiowa porażka. Nie jakiś brak kontaktowości, czy przebojowości. To są małe pikusie. Bez miłości życie jest nic nie warte. T_T
______________________________________________________________________________________________