Jedynka a uczucie wewnętrznej emocjonalnej pustki

Dyskusje na temat typu 1
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Jedynka a uczucie wewnętrznej emocjonalnej pustki

#1 Post autor: boogi » środa, 14 września 2011, 19:10

baby_kapar [url=http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic.php?p=271025#p271025]tutaj[/url] pisze:pochalanianie czegokolwiek w calosci, czy to drugiej osoby, czy hobby, czy pracy, a nawet religii, jest tylko sposobem na zapelnienie pustki (rozumianej jako wiele spraw, emocjonalnej pustki, braku poczucia wartosci albo poczucia, ze na wartosc mozna zapracowac tylko bedac idealem albo oddajac sie czemus bezgranicznie).
odrzucenie czegos w calosci, jak np seksu, tez jest tylko polsrodkiem, jak calkowite oddanie.
Zgadzam się z tym w pełni i potwierdzam że tak jest. Ową kaparową "pustkę" ja nazywam "studnią bez dna". Nie ważne ile tam się wrzuci - i tak się jej nie zasypie.
baby_kapar pisze:pozostaje tylko zajrzec w swoja wewnatrzna przepasc, przegladac sie jej codziennie w lustrze i osajac sie z nia, wtedy nie bedzie juz taka mroczna
A o tym bym chętnie posłuchał więcej...

zgodnie z (lekko ironiczną) poniższą sugestią yusti wydzielam nowy wątek - bo w sumie taki temat zasługuje na osobny wątek
Jedynki - czy czujecie się wewnątrz puste?
Czy "ideałów" trzymacie się także dlatego, że uważacie iż nic innego nie macie? Iż możecie jedynie "służyć sprawie", a nie "żyć dla siebie"?
Jak rozumiecie "wewnętrzną pustkę" i, jeżeli z nią walczycie, to jak to robicie?
/boogi


"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Seks a Jedynka

#2 Post autor: yusti » środa, 14 września 2011, 19:35

ale jesteśmy w dziale seksu. :roll: na pewne chcemy to tu ciągnąć...ekhm...znaczy wątek kontynuować w tym kontekście?
To był artykuł o akceptowaniu niedoskonałości swego ciała, odpornolizowaniu, odretuszownaiu go. Dlatego tutaj to zapodałam i..
Może jednak wydzielić to gdzieś :?: ...proszę. Nie chcę pisać w tym temacie... :roll:

Jeśli, Kap, nie robiłeś sobie ze mnie jaj, to również proszę o kontynuację jedynej w twym poście jakże zdawkowej myśli konstruktywnej, przyłączam się do wniosku Pana Admina-Niewesoła Mina.

Pan Admin napisał, ze by cię chętnie "posłuchał".
ja wolę przeczytać, bo ty mnie nie chcesz znać...
Więc chociaż napisz, co?
A jak nie to chodźmy na skype'a

-- Posty sklejone automatycznie Cz wrz 15, 2011 8:49 am --

Czy "ideałów" trzymacie się także dlatego, że uważacie iż nic innego nie macie?

Trzymam się "ideałów" gdyż uważam, że to działanie jest słuszne. Jest to Moja Prawda, Moja Wiara, Moja Misja, Moja Wartość, Mój Sens. Walczę o słuszność, gdyż czuję ze tak należy. Niestety czuję się w tej walce o dziwo niemożebnie osamotniona, bo to już nie jest marginalność a anomalia 1/50! Tak mi nawbijano do głowy. Ale ja to teraz weryfikuję i często po prostu uważam, ze tak jest jedynie uczciwie i przy procesach decyzyjnych motywuje mnie przede wszystkim empatia oraz poczucie winy.

Ostatnio mam nie lada problem z kwestią etyki zarabiania pieniędzy. Przecież każdy wokół dorabia się na nieuczciwości, nieodprowadzaniu podatków, handel avonem na allegro zamiast bezpośrednio z klientem poprzez katalog [jest zapis w umowie zakazujący innej drogi sprzedaży niż bezpośrednia katalogowa!] "dawaniu korków" na zasadzie: przyjedź, przeczytaj za mnie rozpuszczone dziecko kawałek podręcznika, powtórz ze mną to co było na lekcji i weź ode mnie 30 zł za godzinę. A druga osoba pracuje na etacie i tak dobrze nie ma... podatki, problemy z nieelastycznym grafikiem, brakiem urlopów, nieprzyjemnymi komentarzami przełożonego, mnóstwem! absurdalnej codziennej! biurokracji,...
Mogłabym zapełnić wewnętrzną pustkę tak wieloma akcjami, ale one nie są OK> czuję się na to zbyt porządna. Nie chce się tak łajdaczyć... Czyli nie skupiam się na tym czego chcę i co mogę, lecz czego nie chcę, bo nie powinnam. własciwie dosyć mało zostaję na "ja chcę" tym mniej, im bardziej rozszerza się i zalewa mnie wyjebanie innych "cza dbać o swoje!"... ja jestem na to zbyt moralna, żeby przekraczać granice... Pamiętam że wychowywano mnie na zasadzie: Przestań działać, wychylać się, masz za dużo czasu?! Bądź bierna i rób co MY ci każemy! A kiedy MY przestaje istnieć to nagle trzeba samemu zagospodarować sobie czas i ciągle słyszysz ten stary głos Krytyka jakie to wszystko jest złe i niewłaściwe do podejmowania działań. Za cokolwiek się nie łapałam było godne potępienia. I teraz nie umiem się z niczego cieszyć bez poczucia winy i hałd wyrzutów sumienia... To zabawne, ale ja bardzo lubię działać. Najlepiej po prostu nie rozpowiadać o tym innym, bo natychmiast OCENIAJĄ niepytani, krytykują. bardzo lubię działać, tylko naprawdę czuję coraz mniej możliwości w zalewie napierających oszustw. Za bardzo oglądam się na innych. powinnam wierzyć, ze dobro samo się obroni. To jak ze sztuką i plagiatem. Dokładnie tak samo...

-- Posty sklejone automatycznie Cz wrz 15, 2011 9:07 am --

Ja MAM co innego do wyboru, naśladowanie innych zachowań, ale one mi nie odpowiadają. Nie chcę tak. Sama nakładam sobie ograniczenia, etycznie. I to jest w zgodzie ze mną. tak chce postępować, uczciwie. Ja DLA SIEBIE służę sprawie. Nie na odwrót. Motywacja wewnętrzna przecież zawsze jest punktem wyjścia. ja po prostu źle czułabym się ze sobą gdybym uczestniczyła w takim procederze, którego doktryny "miej wyje.ane" nie akceptuję.

Wewnętrzna pustka to brak sensu w życiu. Brak kilku celów do zrealizowania. Wegetacja na zasadzie przeczekania do jutra, przemęczenia się. Czuję, ze jestem kartką, którą tylko inni zapisują jak chcą/kiedy chcą/ gdzie chcą/ czym chcą/z kim chcą/, że nie ma "mnie" tylko zbiór przyswajanych/narzuconych naśladowań, powielań, odtwarzań i to mnie do siebie zohydza, nie pozwala mi kochać siebie w pełni, cenić, czuć wartościowym podmiotem lecz przedmiotem... sterowanym przeróżnymi pilotami. O tyle to jest masakryczne, że otrzymuję uwagi typu: tamten przedmiot jedzie szybciej.skacze wyżej,a ty co?! A nikt nie pomyśli, że ja jestem tylko odtwórcą i to On musi zmienić technikę pilotażu, włożyć lepsze baterie, ... to zobaczy lepszy efekt. Że nic się nie dzieje bez przyczyny i warto zgłębić te przyczynę, skoro efekt nie odpowiada. :roll: Ale nie, lepiej mieć poczucie władzy i ograniczać się do krytycznych uwag. Co za krótkowzroczność i tandetność!


Ja nie walczę... Mnie chce tej gonitwy.. Włącz mi się silne skrzydło w 9, czy jak to fra/martini/Eruantalon sugerowali=> typ 9w1. Nie walczę, aczkolwiek, ok, nie będę aż taka hipokryzją ziejąca... Podejmuję desperackie podświadome niejawne niebezpośrednie nieśmiałe próby odnalezienia się.

Zapycham wewnętrzną pustkę uczestnicząc we wspólnej edukacji. Kursy, szkolenia, studia, wykłady, dyskusje. Wtedy wracam do jedynego znanego mi bo wmusztrowanego celu i sensu istnienia, ale tym razem czuję możliwości bez presji i nawet wściekam się na tych co mi o tej presji przypominają. Wtedy łechcę ego słuchając mimowolnie o sobie jaka to jestem Odważna/Mądra/Bystra/dobrze tłumacząca/ etc. xD BO MNIE TO NIC NIE KOSZTUJE i działam zgodnie ze sobą kiedy chcę i jeśli chcę. Bo widzę w oczach i ustach innych swoja wartość. Odnoszę pochlebne recenzje za coś, co ja sama czynie bez nakazów. Ale też ograniczam się do uczciwych więc małych powierzchniowo niemal samarytańskich pól. Nie wiem czy to strach przez konsekwencjami, czy to poczucie winy przed wyrządzonym wg kogoś złem, czy to posłuszeństwo Krytykowi. Ale przynajmniej mam coś do roboty, to jest dobre dla innych i dla mnie, jeśli otrzymuję za to gratyfikację w postaci pantoflowej renomy a nie jęczenie na charytatywny i nadmierny wysiłek z mej strony, bo inaczej to mowy nie ma! :twisted:

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka a uczucie wewnętrznej emocjonalnej pustki

#3 Post autor: Venus w Raku » sobota, 24 września 2011, 20:28

Mówiąc metaforycznie - wystaczy wrzucić cokolwiek do tej jedynkowej studni i będzie plusk, bo tam zawsze jest woda. Wydaje mi się, że problem wewnętrznej pustki nie jest typowy dla Jedynki. Ograniczanie się, jak również ukrywanie własnych delikatnych uczuć, lub niezdolność ich wyrażania słownie, to może tak, ale żeby nazywać to pustką, to się nie zgodzę.

Wyszukałam definicję, która w moim rozumieniu opisuje stan pustki.
Poczucie pustki może być związane z dwiema sytuacjami.

1. może pojawiać się jako następstwo utraty jakichś wartości wypełniających nasze dotychczasowe życie i nadających mu sens - jak utrata bliskiej osoby, czy niepowodzenia w kroczeniu wybraną drogą, skłaniające do zwątpienia w coś ważnego. Mówimy o utracie wiary i poczucia sensu. Pozostała pustka, której jeszcze nie wypełniliśmy nowymi wartościami, nowym sensem

2. uczucie pustki emocjonalnej jako stan utrudnionego kontaktu z własnymi uczuciami. Jest on często konsekwencją różnych naszych manipulacji na uczuciach. Długotrwałe praktykowanie odcinania się od uczuć, „nieprzeżywania” może doprowadzić nas do stanu, kiedy to informacji o naszych uczuciach nie będziemy odbierać - nie czując w konsekwencji nic lub tracąc wprawę w rozpoznawaniu i nazywaniu tych sygnałów. Może być również tak, że - „rozkręcając” nasze uczucia i żyjąc głownie w sytuacjach dostarczających silnych bodźców - znieczulamy się, tracąc wrażliwość i zdolność odbierania tych sygnałów emocjonalnych w nas, które są słabsze. Przestajemy zauważać uczucia delikatniejsze, zawężając skalę naszego przeżywania.

Źródło: http://www.psychointegracja.pl/artykul, ... na,17.html
Punkt (1) opisuje stany, w których akurat odczuwam podwyższone emocje i czuję się bardzo wyczulona. Może jest to związane z łatwością z jaką w takich sytuacjach przechodzę w kierunku 4, za wyjątkiem tego, że nie tracę nadzieji i poczucia sensu życia. Chociaż czasami mam takie myśli, że jest beznadziejnie i wiele rzeczy nie ma sensu, ale to jest zupełnie coś innego niż utrata wiary, nadzieji i poczucia sensu. Myślę, że w pkt.1 chodzi o to, że osoba nie wie, co ze sobą zrobić po stracie i wpada w stan czasowego odrętwienia, ale u mnie się to nie zdarza. Akurat ogarnia mnie burza emocji, bo łatwo mi się połączyć z emocjami smutnymi.
Z punktu widzenia Jedynki można czuć, ale lepiej uczucia trzymać tylko dla siebie i kontrolować się. Ostatecznie Jedynka powstała z tego, że już w dzieciństwie doszła do przekonania, że musi "utrzymywać się w ryzach" i panować nad swoim zachowaniem, i emocjami. Więc strata daje okazję, aby sobie popuścić i po stracie Jedynka może sobie pozwolić na otwarte okazywanie emocji, bo jest to w pewnym stopniu uzasadnione i usprawiedliwione.

Nie sądzę, że punkt (2) mnie dotyczy. Nie potrafię manipulować własnymi uczuciami. Albo coś czuję, albo nie. Na siłę tego w sobie nie tłumię i na siłę tego nie rozpraszam. Akurat poszukiwanie silnych bodźców, które mają rozpraszać delikatne emocje nie jest cechą jedynkową. To raczej można przypisać bardziej hedonistycznym typom. Wielu ludzi myśli, że Jedynka nie ma delikatnych uczuć i faktycznie jak ją opanuje duży gniew wewnętrzny, to może tak być, bo niechęć i złość stają się dominujące, ale nie jest to chyba objawem pustki wewnętrznej. Poza tym, Jedynka nie chodzi ciągle rozzłoszczona na wszystko i nie wyszukuje na siłę problemów i błędów. No i oczywiście jest ciągle ten element, że trzeba być osobą opanowaną, a więc w normalnym, codziennym i ustabilizowanym życiu wyrażanie emocji nie przychodzi łatwo. Jeszcze chcę zaznaczyć, że wyrażanie emocji i posiadanie emocji to są dwie różne sprawy.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Jedynka a uczucie wewnętrznej emocjonalnej pustki

#4 Post autor: Kapar » wtorek, 4 października 2011, 04:08

Każdy z typów ma skłonność do odczuwania pustki. Z czym ta pustka mogłaby być związana? Nie jestem pewien ale najbardziej znam 1, 8, 5 i 7. Mając wokół siebie sporo ludzi przejawiających typowe zachowania i reakcje dla tych typów, poznając ich lepiej, zauważyłem na przestrzeni lat, że w pewien sposób łączą ich "własne pustki".

Jeśli chodzi o poczucie Jedynki i możliwą wewnętrzną pustkę, niekoniecznie emocjonalną, to uważam, że pustka byłaby związana z niebyciem docenionym. Tzn, jak znam różne historie, Jedynki dorastały w poczuciu, że muszą zasłużyć na miłość czy przychylność otoczenia. Że one same nie są wystarczające aby być docenionym i stawia im się wyższe wymagania, żeby zasłużyć na pochwałę czy pozytywne uczucia. Dlatego pewne Jedynki mogą właśnie zapędzać się w wir nauki czy pracy aby "zasłużyć" na coś pozytywnego (być docenionym). Poczucie niedocenienia, poczucie pustki, jest więc łatane wdawaniem się w wir aktywności różnego rodzaju, jako że Perfekcjoniści mają dominujący ośrodek działania.

Ja mam swoją pustkę, której wiem, że nigdy nie zapełnię, ale będąc jej świadomym staram się nie dawać tej pustce wiele kontroli nad moim życiem.

W ogóle nie przemawiają do mnie te definicje pustki zacytowane przez Venus. Ja widzę i odczuwam pustkę w inny sposób, bardziej jako studnię bez dna czy niezabliźniającą się ranę, która nigdy się całkiem nie zrośnie. Ta studnia czy rana, tzn pustka, sprawia, że człowiek jest np o wiele bardziej wrażliwy na pewne zjawiska zachowania. W przypadku Jedynek powiedzmy, że mogłaby to być wrażliwość na krytykę czy pochwały.

Na koniec, daleki jestem od generalizacji pustki i przypisywaniu konkretnej formy pustki do jakiegoś typu Enneagramu. Kwestia leży w bardziej indywidualnych aspektach, ale obserwując codziennie ludzi, trudno mi dołączyć pewne powtarzające się schematy.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka a uczucie wewnętrznej emocjonalnej pustki

#5 Post autor: Venus w Raku » czwartek, 6 października 2011, 21:39

Chyba nie rozumiem tego tematu. Ktoś musiałby mi podać konkretny przykład. Może być nie na sobie, ale jakiś wymyślony. Uwielbiam "przykład", bo to mi dużo ułatwia.

Tym niemniej, pospekuluję sobie na temat pustki. Napiszę cokolwiek przychodzi mi do głowy na ten temat.
Pustka, to poczucie ogólnego znudzenia, społecznego wyizolowania i apatii. Uczuciu pustki często towarzyszy przewlekła i łagodna depresja, depresja kliniczna, samotność i rozpacz oraz inne emocjonalne/psychiczne zaburzenia.
Coś takiego, to czuję jako szmerek od zawsze. Szczególnie chroniczna i lekka depresja jest mi bliska. Ale to jest jakby stan normalny dla mnie. Dopiero odwiedziny u Czwórki potęgują to bardziej. Użalanie się nad sobą, melancholia i właśnie silne odczuwanie poczucia pustki życiowej.

Jedynkowa pustka? Jedynka w zasadzie nie ma czasu na pustkę. Ma zbyt dużo do zrobienia, a to uniemożliwia dopuszczenie do swojej świadomości istnienia pustki. Obowiązki, działanie, praca, rutyna niedopuszczają do świadomości pustki. A więc, tak długo jak się nie rozluźnisz, to pustka i ból nigdy cię nie dopadną. Jest to sprzeczne z poradami dotyczącymi rozwoju w literaturze ennagramowej. Ale kto powiedział, że ludzie, którzy nam radzą mają rację?

Jedynka lubi mieć poczucie, że mimo niedogodności, przeciwności losu i mimo własnych emocji, co ma być zrobione, to będzie zrobione, a co myśli (po przemyśleniu), to myśli i nie odstąpi od tego. Nawet jak się lenię, to nigdy nie przestaję myśleć, co trzeba zrobić/naprawić. To jest nigdy niekończący się szept w głowie: musisz, musisz, musisz... trzeba, trzeba, trzeba... powinnaś, powinnaś, powinnaś... nie wolno, nie wolno, nie wolno... Enneagram proponuje Jedynkom wyluzowanie się, odpuszczenie sobie i przez to osiągnięcie spokoju umysłu i błogości, ale czy jest to naprawdę dobre, bo zauważyłam, że takie luzowanie się w moim przypadku przynosi większe poczucie pustki, w tym przypadku poczucie bycia bezużyteczną osobą.

Bycie docenianym z reguły nie jest takie bardzo istotne. Nieraz ludzie mnie chwalą i nawet zdarza się, że widzę prawdziwy podziw w ich oczach. To raczej ja ignoruję pochwały lub może nie znajduję w nich dużej przyjemności, bo to ja sama siebie oceniam i można mi mówić, że jestem fantastyczna, ale jak ja uważam, że nie jestem, to znaczy, że nie. Moja uwaga jest skupiona głównie na krytyce, bo krytyka momentalnie stawia mnie w stanie pogotowia. "Znowu zawaliłam sprawę. Nie staram się wystarczająco mocno. Moja wina. Muszę się lepiej pilnować, muszę się naprawić, muszę się poprawić...". I to ma więcej wspólnego z poczuciem bycia niedoskonałym (może nie we wszystkim, ale w pewnych aspektach życia). Jak stworzę ideał, to wtedy zasłużę sobie dopiero na prawdziwe uznanie, miłość i radość. I w moim własnym pojęciu będę doskonałą i nieomylną osobą, która nigdy nie popełnia błędów, zawsze postępuje mądrze i uczciwie, i jest bezinteresownie oddana. Może to jest częścią jedynkowej pustki, że wie, że nigdy takiego ideału nie stworzy.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
kroplablekitu
Posty: 167
Rejestracja: wtorek, 19 października 2010, 15:09
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka a uczucie wewnętrznej emocjonalnej pustki

#6 Post autor: kroplablekitu » czwartek, 22 listopada 2012, 15:51

Jedynkowa pustka? Jedynka w zasadzie nie ma czasu na pustkę. Ma zbyt dużo do zrobienia, a to uniemożliwia dopuszczenie do swojej świadomości istnienia pustki. Obowiązki, działanie, praca, rutyna niedopuszczają do świadomości pustki. A więc, tak długo jak się nie rozluźnisz, to pustka i ból nigdy cię nie dopadną. Jest to sprzeczne z poradami dotyczącymi rozwoju w literaturze ennagramowej. Ale kto powiedział, że ludzie, którzy nam radzą mają rację?
Czyli moze wlasnie wyznacznikiem rozwoju jedynki byloby odnalezienie tego miejsca na pustke (dzieki rozluznieniu)?
Do tej pory do miejsce jest sztucznie zapelniane, zapychane wrecz nadmiarem rzeczy do zrobienia, idealow do osiagniecia. Ale nie ma w zyciu jedynek miejsca na nich samych. Pustka stworzylaby taka przestrzen, poczatkowo bolesna, w ktorej poczucie wlasnego ja mogloby obijac sie o sciany jak echo. I w koncu dotarloby rowniez do swiadomosci.
:mrgreen: testy kłamią ! Enneagram morduje ! ALE Spójrz, jak wiele nam dano! Skocz obiema nogami w ten przepiękny wszechświat! Odnajdź swą moc i stań się tym, kim powinieneś być!

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Jedynka a uczucie wewnętrznej emocjonalnej pustki

#7 Post autor: boogi » niedziela, 13 stycznia 2013, 23:58

Przyszła zima (już jakiś czas temu), światła dziennego mniej to i pustki więcej gdzieś tam w środku. Odświeżę więc temat...
baby_kapar pisze:W przypadku Jedynek powiedzmy, że mogłaby to być wrażliwość na krytykę czy pochwały.
(...)
Jeśli chodzi o poczucie Jedynki i możliwą wewnętrzną pustkę, niekoniecznie emocjonalną, to uważam, że pustka byłaby związana z niebyciem docenionym. Tzn, jak znam różne historie, Jedynki dorastały w poczuciu, że muszą zasłużyć na miłość czy przychylność otoczenia. Że one same nie są wystarczające aby być docenionym i stawia im się wyższe wymagania, żeby zasłużyć na pochwałę czy pozytywne uczucia. Dlatego pewne Jedynki mogą właśnie zapędzać się w wir nauki czy pracy aby "zasłużyć" na coś pozytywnego (być docenionym).
Jako Jedynka zastanawiam się, jaką rolę w tym wszystkim odgrywają inni. W końcu to od innych przychodzą pochwały. Do tych przemyśleń natchnęło mnie stwierdzenie kumpla-Piątki, który powiedział "jeżeli sam się nie pochwalisz, to nikt cię nie pochwali" - nie ma to jak mieć chłodny Ośrodek Intelektu na pierwszym miejscu. W tym kontekście muszę podyskutować z tym:
baby_kapar pisze:Na koniec, daleki jestem od generalizacji pustki i przypisywaniu konkretnej formy pustki do jakiegoś typu Enneagramu. Kwestia leży w bardziej indywidualnych aspektach, ale obserwując codziennie ludzi, trudno mi dołączyć pewne powtarzające się schematy.
Być może nieświadomie, ale jednak dołączyłeś taki, z którym się zgadzam. Otóż, Jedynki mogą być wyjątkowo głodne uznania od innych. Podobnie jak Ósemki rzucają się w wir działania (pierwszy jest Ośrodek Działania u tych typów), ale Ósemki jako drugi mają Intelekt, więc same będą umiały się pochwalić (nie robią czegoś dla innych, tylko dla siebie), zaś Jedynki mają silniejszy Ośrodek Emocji (więc będą się oglądać na innych - taka natura Jedynek). Różne będą więc jeżeli nawet nie rodzaje pustki, to przynajmniej sposoby jej "zapełniania". Ósemka sama siebie pochwali, a Jedynkę ktoś musi pochwalić (oczywiście jeżeli mówimy o zdrowej, dojrzałej Jedynce, to taki problem nie wystąpi, bo będzie ona nie tak zależna od opinii i pochwał otoczenia - mówię w tym poście tak dosyć ogólnie).
baby_kapar pisze:Ta studnia czy rana, tzn pustka, sprawia, że człowiek jest np o wiele bardziej wrażliwy na pewne zjawiska zachowania.
Tzn. na jakie np.? W sensie pozytywnym czy negatywnym? (np. czy jest wrażliwszy na krytykę, czy też bardziej empatyczny, czy coś innego?)
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

ODPOWIEDZ