Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
O, to bardzo jedynkowy temat. Az dziw bierze, ze tak malo w nim postow.
Ja mam bardzo radykalne poglady w kwestii wiary.
Odkad poszlam do liceum zostalam wojujaca ateistka. Po przeczytaniu Starego Testamentu i wielu opracowan o historii kosciola stwierdzilam,ze nie bede sie podpisywac pod tak przesiaknieta obuda i falszem ideologia. I, poniewaz zawsze lubilam seks, nie rozumialam, czemu seks mialby byc zly - przez czy po zawarciu z kims zwiazku. Jasne, wiekszosc mlodych ludzi ma podobne odczucia w stosunku do kosciola, i oni zwykle tlumacza sie w tyme sposob,ze chociaz nie praktykuja, to jednak wierza w istote boska. Bull shit. Wiekszosci z nich nigdy nie chcialo sie poszperac, popytac, poszukac i poznac inne sciezki, wiec dopasowali to, co bylo im od dziecka przymusowo serwowane do swoich potrzeb. I lacza poczucie potrzeby religijnosci z poczuciem niespelnienia. Wedlug mnie, jesli ktos podpisuje sie pod Chrzescijanstwem - tj, deklaruje wiare w Boga, Chrystusa, modli sie do tego Boga, bierze slub koscielny, a potem chci swoje potomstwo, to nie ma prawa traktowac tej ideologii wybiorczo - "ok, wezme slub koscielny, ale nie przesadzajmy, seks przed slubem jest w porzadku". Jestem w tej kwestii radykalna - albo, do licha, jestes Katolem w calej okazalosci, albo nie i poszukaj sobie innej sciezki.
Ja, po kilku latach wojowniczego ateizmu nawrocilam sie na poganstwo, a konkretniena Asatru. Jesli chodzi o boskosc nadal pozostaje ateistka, ale jest to sciezka (podobnie jak buddyzm) zrzeszajaca ludzi o ustalonym - i przestrzeganym! - kodeksie moralnym, co dla 1 jest najwazniejsze:)
Ja mam bardzo radykalne poglady w kwestii wiary.
Odkad poszlam do liceum zostalam wojujaca ateistka. Po przeczytaniu Starego Testamentu i wielu opracowan o historii kosciola stwierdzilam,ze nie bede sie podpisywac pod tak przesiaknieta obuda i falszem ideologia. I, poniewaz zawsze lubilam seks, nie rozumialam, czemu seks mialby byc zly - przez czy po zawarciu z kims zwiazku. Jasne, wiekszosc mlodych ludzi ma podobne odczucia w stosunku do kosciola, i oni zwykle tlumacza sie w tyme sposob,ze chociaz nie praktykuja, to jednak wierza w istote boska. Bull shit. Wiekszosci z nich nigdy nie chcialo sie poszperac, popytac, poszukac i poznac inne sciezki, wiec dopasowali to, co bylo im od dziecka przymusowo serwowane do swoich potrzeb. I lacza poczucie potrzeby religijnosci z poczuciem niespelnienia. Wedlug mnie, jesli ktos podpisuje sie pod Chrzescijanstwem - tj, deklaruje wiare w Boga, Chrystusa, modli sie do tego Boga, bierze slub koscielny, a potem chci swoje potomstwo, to nie ma prawa traktowac tej ideologii wybiorczo - "ok, wezme slub koscielny, ale nie przesadzajmy, seks przed slubem jest w porzadku". Jestem w tej kwestii radykalna - albo, do licha, jestes Katolem w calej okazalosci, albo nie i poszukaj sobie innej sciezki.
Ja, po kilku latach wojowniczego ateizmu nawrocilam sie na poganstwo, a konkretniena Asatru. Jesli chodzi o boskosc nadal pozostaje ateistka, ale jest to sciezka (podobnie jak buddyzm) zrzeszajaca ludzi o ustalonym - i przestrzeganym! - kodeksie moralnym, co dla 1 jest najwazniejsze:)
1w2
- Revania
- Posty: 522
- Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
- Lokalizacja: przed monitorem
- Kontakt:
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
Mam podobne podejście do ciebie, vil. Może "wojującą" ateistką to nie jestem, bo nie mam zamiaru nikogo odwracać od wiary. Chcą, to niech sobie wierzą, nie mój interes. Jeśli nazywają się "katolikami", powinni być praktykujący, a jeśli nie praktykują, to są po prostu chrześcijanami. Najbardziej jednak denerwują mnie ateiści, którzy nic nie robią i np. pozwalają swojej rodzinie zaciągnąć się do kościoła, czy zrobić coś tylko dlatego, bo ich rodzice/otoczenie to zdewociali katolicy... Ja sama chcę z kościoła wystąpić, ale trochę boję się reakcji księdza, ktoś musiałby mnie wesprzeć, a myślę już o tym od 6 lat...
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2
- Venus w Raku
- VIP
- Posty: 1058
- Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
- Enneatyp: Perfekcjonista
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
Ja tam w Boga nie wierzę, ale może jest coś większego niż człowiek, bo czasami tak sobie westchnę "O Boże, gdyby chociaż raz w życiu zaznać tego, czy tamtego"... i mi daje , ale zawsze jest w tym jakaś nauczka . Tak jakby Bóg mi odpowiadał "Masz i naciesz się, ale następnym razem zastanów się o co prosisz i czego naprawdę chcesz". Generalnie mam chyba z Bogiem dobre układy, bo wszystko, co mi dał raczej działa w ostateczności na moją korzyść. A więc porozwieszałam dyskretnie święte obrazki w domu i składam mu hołd od czasu do czasu.
1w9, 6w5, sp/sx
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
Ja nie wiem. Mam za mało informacji na temat religii żeby się określić. Wiem tylko, że to ,że do tej pory byłem wierzący było mi narzucone przez środowisko w którym przyszło mi się wychowywać.
Teraz chciałbym dokonać świadomego wyboru znając wszystkie możliwe opcje...
Nie mając czasu na potrzebne przemyślenia i iprzesiew informacji jestem aktualnie zawieszony gdzieś pomiędzy...
Teraz chciałbym dokonać świadomego wyboru znając wszystkie możliwe opcje...
Nie mając czasu na potrzebne przemyślenia i iprzesiew informacji jestem aktualnie zawieszony gdzieś pomiędzy...
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.
- Venus w Raku
- VIP
- Posty: 1058
- Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
- Enneatyp: Perfekcjonista
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
No to ja Ci pomogę. Wiara to nie jest instytucja, jak kościół, bo kościół tworzą ludzie, którzy mają ułomności, jak każdy inny. Wiara jest w Tobie. I myślę, że Jedynki mają ogrmne pokłady wiary w sobie i poczucie, że jest coś większego on nas samych, co ma wyższy sens... bo dlaczego nakładamy na siebie tyle obowiązków i odmawiamy sobie przyjemności. Przecież nie ze zwykłej głupoty, ale z poczucia zdrowego rozsądku, który z tego wypływa.
No, zapomniałam o najważniejszy, i oczywiście brzydzimy się kłamstwem i udawaniem. Moje wszyskie kłopoty w życiu były spowodowane tym, że nie chciałam kłamać.
No, zapomniałam o najważniejszy, i oczywiście brzydzimy się kłamstwem i udawaniem. Moje wszyskie kłopoty w życiu były spowodowane tym, że nie chciałam kłamać.
1w9, 6w5, sp/sx
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
do tego już doszedłem... mowie tylko że nie ustaliłem jeszcze jakiegoś spójnego całościowego stanowiska, a dopóki nie ustalę to sie nie wypowiadam...Wiara to nie jest instytucja,
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.
- Venus w Raku
- VIP
- Posty: 1058
- Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
- Enneatyp: Perfekcjonista
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
OK, Car. Ja już sobie ustaliłam tan cały stosunek do wiary. Jest Bóg, jako duchowe wnętrze człowieka i są ludzie, jako władza. Kiedyś kościół miał władzę, a teraz ludzie świeccy mają władzę. Ale wszystko sprowadza się do tego, że ktoś w imię tej, czy innej ideii chce rządzić ludźmi. Mój stosunkek do Boga jest moim indywidualnym stosunkiem i ja nie potrzebuję do tego pośredników.
Powiedz mi Carze Dwa, że my jedynki jesteśmy dobrymi ludźmi. Piszą o tym w książkach, że jesteśmy najbardziej uczciwe z typów, ale ja bym chciała usłyszeć to od przeciętnej, czy normalnej osoby.
Powiedz mi Carze Dwa, że my jedynki jesteśmy dobrymi ludźmi. Piszą o tym w książkach, że jesteśmy najbardziej uczciwe z typów, ale ja bym chciała usłyszeć to od przeciętnej, czy normalnej osoby.
1w9, 6w5, sp/sx
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
Yusti kiedyś napisała że my się tylko uważamy za najuczciwszych itp podczas kiedy będąc każdym innym typem (oprócz 3 ) mozna byc obiektywnie uczciwym.
A czy kiedykolwiek slyszałaś że ktoś kogoś chwali za uczciwośc?
Ja sobie nie przypominam
A czy kiedykolwiek slyszałaś że ktoś kogoś chwali za uczciwośc?
Ja sobie nie przypominam
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.
- Revania
- Posty: 522
- Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
- Lokalizacja: przed monitorem
- Kontakt:
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
Ja myślę, że jesteśmy. Zauważyłam, że większość wypowiadających się tutaj osób, ceni szczerość innych ludzi i sami również starają się mówić to, co myślą (co nie zawsze jest mile odbierane przez otoczenie), a poza tym Jedynki chyba żyją według ustalonych przez siebie zasad, czyli są pod tym względem uczciwe względem siebie. Jeśli mylę się co do któregoś z was, to przepraszam.
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
mialem ostatnio sytuację że cieszyłem się że zalliczyłem fartem koło przy kumplu który niezaliczył. Dopiero potem mnie uświadomiono że niewolno.starają się mówić to, co myślą (co nie zawsze jest mile odbierane przez otoczenie)
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.
- Revania
- Posty: 522
- Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
- Lokalizacja: przed monitorem
- Kontakt:
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
Fakt, takich rzeczy się nie robi... Ja sama nie lubię, kiedy ktoś dostanie coś, czego ja nie dostałam i chwali mi się tym prosto w twarz, wtedy mnie to strasznie wk...wia i ostatnio byłam o coś takiego nieźle wkurzona na znajomą, ale nie należę do osób, które zbyt długo są na kogoś obrażone, więc szybko mi przeszło, ale nie zapomniałam o tym. Najlepsze jest to, że poszło o pierdołę, ale cóż... bywa
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
A mnie sie wydaje,ze ludzie przyjmują za oczywistość, ze istnienie kultu jakiejś istoty wyższej / istot wyższych jest dowodem na jej / ich istnienie. Mnie sie wydaje, ze to po prostu dowodzi istnienia potrzeby rytuału. Chrześcijaństwo w zapewnianiu swoim wiernym satysfakcjonujących rytuałów nie jest za dobre. Stad niedosyt i potrzeba "dopracowania" szczegółów pod własne potrzeby.
1w2
- Revania
- Posty: 522
- Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
- Lokalizacja: przed monitorem
- Kontakt:
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
Te "rytuały" przede wszystkim powinny być czymś, czego człowiek sam potrzebuje, a nie bierze w nich udział z przymusu... Większość polskich katolików jednak tak postępuje... bo trzeba, co ludzie powiedzą, taka jest tradycja i inne tego typu wymówki.
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
Tym co ja mógłbym uznać za dowód na istnienie istoty wyższej jest budowa tego Świata.
Od enzymów w pojedynczej komórce po galaktyki. Wszystko działa i pracuje i się nie zawaliło. Samo się to ułożyło?
Od enzymów w pojedynczej komórce po galaktyki. Wszystko działa i pracuje i się nie zawaliło. Samo się to ułożyło?
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.
Re: Etyka, religia, wiara, niewiara - jak to z nami jest?
Masz w tym rację. W sumie to nawet w środowiskach akademickich często mówi się, że mała/średnia ilość wiedzy czasem potrafi ludzi oddalić od Boga, ale duża jej ilość powoduje, że dochodzimy do takiego punktu, gdzie nawet fizycy zajmujący się teorią powstania Wszechświata zaczynają potwierdzać istnienie Najwyższego. Bo nie ma z punktu widzenia nauki żadnego racjonalnego wyjaśnienia.car II pisze:Tym co ja mógłbym uznać za dowód na istnienie istoty wyższej jest budowa tego Świata.
Od enzymów w pojedynczej komórce po galaktyki. Wszystko działa i pracuje i się nie zawaliło. Samo się to ułożyło?
Z tym argumentem, czy bez, ja tam jestem wierząca.
Adwokat (1w2)