Ee tam, różnie to bywa.miskoala pisze:Zawsze jest tak samo...
Piątki a miłość niespełniona
ha a zdziwisz się pewnie, jak powiem ze nie masz racjimiskoala pisze:Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo. Zawsze jest tak samo.
nie brałes nigdy pod uwagę tego ze to tylko iluzja? taki komentaz nie przystaje piątce. przeciez sama nazwa wskazuje ze jako czlowiek patrzący z dala, dystansu, powinien zauwazyc ze tą iluzję stwaza czlowiek samym swoim rozumowaniem.
Powiedziec "zawsze jest tak samo" to tak jak by isc na łatwiznę, bo tak najlepiej nam zaszufladkowac czynnosci i zdazenia do ponownego najszybszego i najlatwiejszego odtwozenia. a jesli komuś brak determinacji zeby się z błędnego koła wyrwac, będzie w nim trwał az się opamięta.
odnosnie M.
co to za ksiązka? ktoś czytał? bo nigdzie nie moge tego znalesc.Polecam przeczytać wynurzenia Maro, które przeczą powszechności tej zasady (ale może tylko kobiety 8 tak mają...).
mentalny -- dotyczący właściwości umysłu lub sposobu myśleniaQue?
Znaczy, że ta osoba powinna być jednak z nudziarzem, bo to coś jej/jemu da?
a tu sam pomyśl. dwoch smutasów któży ze sobą żyją naprawde niezbyt wiele wyciągna od zycia... identycznie dwoje narwanców ominą przez swoją raptowność i bezmyslnosc czynow bardzo wiele z ważnych kontemplacji i zasad zycia
Maro jest użytkowniczką tego forum.qubolo pisze:
co to za ksiązka? ktoś czytał? bo nigdzie nie moge tego znalesc.
Nie pytam się o słowo "mentalny", tylko o to:mentalny -- dotyczący właściwości umysłu lub sposobu myślenia
uczestniczenie w zwiazku w sensie mentalnym
Gubisz się w zeznaniach. Napisałeś (tak to zrozumiałam) wcześniej, że osoba rozrywkowa gardzi nudziarzami, a nie powinna. Stąd moje pytanie.a tu sam pomyśl. dwoch smutasów któży ze sobą żyją naprawde niezbyt wiele wyciągna od zycia... identycznie dwoje narwanców ominą przez swoją raptowność i bezmyslnosc czynow bardzo wiele z ważnych kontemplacji i zasad zycia
5w4, sp/sx
EII
EII
o to ci chodzi prawda? pisząc to miałem na mysli, ze zakochując się tak naprawde czlowiek nie ma pojęcia co nim kieruje, ze zakochuje się akurat w tej osobie. Nieliczni zdają sobie sprawę z tego, iż wybor nasz uwarunkowany jest dwoma aspektami (tutaj na plaszczyznie fizycznej) albo rodzajem charakteru, albo wyglądem. Więc do sedna.qubolo pisze:]generalnie zmierzam do tego ze gdyby tu chodziło o milosc o jakiej ja mysle, dobor partnera nie byl by narzucony obserwacja samej powloki fizycznej (troche mniej u dziewczyn, co bardzo mi sie podoba) a uczestniczenie w zwiazku w sensie mentalnym
Chcę powiedziec przez to "bleble w sensie mentalnym" ze gdyby wybór swiadomie dochodzil poprzez dobór partnera pod względem tego czy jednak jest to osoba z którą chcesz byc.
a tu sam pomyśl. dwoch smutasów któży ze sobą żyją naprawde niezbyt wiele wyciągna od zycia... identycznie dwoje narwanców ominą przez swoją raptowność i bezmyslnosc czynow bardzo wiele z ważnych kontemplacji i zasad zyciaGubisz się w zeznaniach. Napisałeś (tak to zrozumiałam) wcześniej, że osoba rozrywkowa gardzi nudziarzami, a nie powinna. Stąd moje pytanie.
Mnie się wydaje logiczne ze skoro piszę tam wyzej o negatywnych aspektach bycia ze sobą dwóch tych samych charakterów. to potwierdzam automatycznie co powiedzialem wczesniej. osoba gardzi a nie powinna jak sama swietnie zauwazylas
No dobra, teraz już skumałam.
Ale co do tego świadomego wyboru- nie istnieje coś takiego w przyrodzie. Rządzi nami chemia, chemia i tylko chemia, jesteśmy jedynie formą istnienia białka jak to moja chemica mawiała. Feromony to też chemia. Endorfina, dopamina, serotonina, testosteron i estrogen Jeśli nie ma "chemii" (teraz w cudzysłowie) między ludźmi, to lipa, nie przeskoczysz tego.
Ale co do tego świadomego wyboru- nie istnieje coś takiego w przyrodzie. Rządzi nami chemia, chemia i tylko chemia, jesteśmy jedynie formą istnienia białka jak to moja chemica mawiała. Feromony to też chemia. Endorfina, dopamina, serotonina, testosteron i estrogen Jeśli nie ma "chemii" (teraz w cudzysłowie) między ludźmi, to lipa, nie przeskoczysz tego.
5w4, sp/sx
EII
EII
- Słoniu
- Posty: 231
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 20:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Wrocław
Z tym twierdzeniem się zgodzę. Natomiast całą resztę pozwolę sobie zanegować.M. pisze:Jeśli nie ma "chemii" (teraz w cudzysłowie) między ludźmi, to lipa, nie przeskoczysz tego.
W przyrodzie tak, w społeczeństwie jest coś takiego jak związek z rozsądku.
>ustosunkowuję się jedynie do ostatniej wypowiedzi. Nie całego tematu<
ISFj/INFp/ISTp/ Trzy światy normalnie...
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.
Widzę, że taka nieujawniona miłość to domena piątek ;]
Właściwie też mogę dorzucić swoje trzy grosze do tego tematu, bo sam jestem po pewnych doświadczeniach w tej materii. Kilka lat temu zauroczyłem się pewną koleżanką, jestem przekonany, że z wzajemnością, nasza znajomość rozwinęła się, ale niestety głównie przez rozmowy na gadu-gadu, a w spotkaniach w "realu" nie potrafiliśmy się już tak świetnie dogadać. Ona była prawdopodobnie 4w3, udało nam się znaleźć wspólny język, jednak po pewnym czasie bańka pękła i jestem przekonany, że nie udało mi się spełnić jej oczekiwań. Tak naprawdę nigdy nie powiedzieliśmy sobie, co do siebie czujemy, wszystko pozostawało w sferze domysłów, ale pomimo tego mogłem wyraźnie odczuć, że to jest TO, jednak chyba poczuła się zignorowana i pozostaliśmy jedynie dalszymi znajomymi.
Obecnie znam pewną inną koleżankę (trudno mi określić jej enneagramowy typ), która w pewnym sensie mi się podoba, ponadto odebrałem nawet pewne sygnały z jej strony, jednak trudno mi je jednoznacznie zinterpretować - nie wiem, czy rzeczywiście jestem w jej oczach godny uwagi, czy to tylko moje urojenia
Właściwie też mogę dorzucić swoje trzy grosze do tego tematu, bo sam jestem po pewnych doświadczeniach w tej materii. Kilka lat temu zauroczyłem się pewną koleżanką, jestem przekonany, że z wzajemnością, nasza znajomość rozwinęła się, ale niestety głównie przez rozmowy na gadu-gadu, a w spotkaniach w "realu" nie potrafiliśmy się już tak świetnie dogadać. Ona była prawdopodobnie 4w3, udało nam się znaleźć wspólny język, jednak po pewnym czasie bańka pękła i jestem przekonany, że nie udało mi się spełnić jej oczekiwań. Tak naprawdę nigdy nie powiedzieliśmy sobie, co do siebie czujemy, wszystko pozostawało w sferze domysłów, ale pomimo tego mogłem wyraźnie odczuć, że to jest TO, jednak chyba poczuła się zignorowana i pozostaliśmy jedynie dalszymi znajomymi.
Obecnie znam pewną inną koleżankę (trudno mi określić jej enneagramowy typ), która w pewnym sensie mi się podoba, ponadto odebrałem nawet pewne sygnały z jej strony, jednak trudno mi je jednoznacznie zinterpretować - nie wiem, czy rzeczywiście jestem w jej oczach godny uwagi, czy to tylko moje urojenia
5, INTJ
Mi mniej więcej o to samo. Pogaduszki tylko przez gg nie maja sensu na dłuższą metę. Najlepiej rozmawiać z kimś kogo się zna na żywo i utrzymuje z nim kontakt, inaczej po czasie tematy się wyczerpują, znajomość sie urywa.
Chyba każdy 5 ma tak, że jest bardziej otwarty na gg/forum a w realu raczej woli słuchać.
Chyba każdy 5 ma tak, że jest bardziej otwarty na gg/forum a w realu raczej woli słuchać.
-
- Posty: 387
- Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03
Ja również. Ostatnio się szybko otworzyłem, zaczęła mi się podobać i się mocno nakręciłem a później się okazało, że ona głównie żartowała czego wcześniej nie zauważyłem... . Zacząłem pisać jakieś bzdety totalnie gubiąc się w emocjach Nie mam jej tego za złe, zorientowała się co się ze mną dzieje i cóż... musiałem się tłumaczyć.Snufkin pisze: Na gg otwieramy sie za szybko i za bardzo a później nie mamy nic do zaoferowania bo języka w gębie brakuje. Przynajmniej ja tak mam.