Hyhy 8) Ja już od ponad roku odseparowywuję większość znajomych starej daty od trywialnych wypadów na piwo czy bezowocnych pogawędek, łącznie z takimi krokami jak wywaleniem całego GG czy częstszym wyłączaniem telefonu. Może to przypomina nieco postępowanie "zimnego drania" no, ale trzeba ewoluować, realizować się, poszerzać horyzonty, a jednego z drugim nie jestem w stanie pogodzić.piotr pisze:Ja jednak ostatnio stwierdziłem, że dla własnego dobra powinienem się zacząć izolować od kumpli, bo marnuję z nimi czas. Oddajemy się wspólnie plebejskiej rozrywce doprowadzania się do uzależnienia od alkoholu. Pada na spotkaniach dużo niepotrzebnych słów. Niepotrzebnych, bo ja nie muszę tyle mówić i tyle słuchać.
Ta jasne, nowa doborowa kompania zacnych towarzyszy non-profit, wnet zjawi się u Twych bram tego zamku w avatarze, wraz lutniami i mądrymi sentencjami pod pachą.piotr pisze:Ogólnie nie widzę lepszego wyjścia jak przerzucić się bardziej na samotność i oczekiwać na lepsze towarzystwo.
Skąd wiesz czy np. przebywanie z Tobą większosć nie uzna za stratę czasu?
Sugerowałbym zająć się swoimi zainteresowaniami/aspiracjami a wraz z realizowaniem ich wytycznych, powinny pojawić się nowe potencjalne osoby kompatybilne do Twojego systemu wartości determinującego ten skąplikowany proces tzw. zakumplowania się.