Dwójka po alkoholu
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Dwójka po alkoholu
Może to i głupie, ale naszła mnie myśl, że najlepszym sposobem, aby dwójka przestała udawać kogoś innego, jest ją spić ;]
Alkohol sprawia, że człowiek przestaje się kontrolować, więc jest idealnym narzędziem do poznania człowieka takim, jakim naprawdę jest.
Stąd pytanie zarówno do dwójek, jak i osób które miały do czynienia z dwójką pod wpływem alkoholu. Jak się wtedy zachowujecie?/Jak ta osoba się zachowywała?
Alkohol sprawia, że człowiek przestaje się kontrolować, więc jest idealnym narzędziem do poznania człowieka takim, jakim naprawdę jest.
Stąd pytanie zarówno do dwójek, jak i osób które miały do czynienia z dwójką pod wpływem alkoholu. Jak się wtedy zachowujecie?/Jak ta osoba się zachowywała?
Pewnie tak jak sam to odczuwasz. Zazwyczaj nasze uczucia nie mylą i możemy na nich polegać.
Ja mam nowy zespół obserwacji a propos alkoholu. Mianowicie z procentami uśmiecham się ponad miarę, z wielką łatwością i do wszystkich, bo bardzo rozluźniają się mięśnie twarzy. Tylko trudniej w taką bilę trafić i dwie osoby muszą pomagać... Hihihihi. Chyba jeszcze mi nie przeszło. :D:D
Ja mam nowy zespół obserwacji a propos alkoholu. Mianowicie z procentami uśmiecham się ponad miarę, z wielką łatwością i do wszystkich, bo bardzo rozluźniają się mięśnie twarzy. Tylko trudniej w taką bilę trafić i dwie osoby muszą pomagać... Hihihihi. Chyba jeszcze mi nie przeszło. :D:D
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
No nie wiem, tu wydajesz się jakaś przymulona ;) http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... 48f833d0c6
Dwójka po alkoholu... hmm, wiesz, mnie np bardzo trudno upić. Nie dlatego, że mam mocną głowę, bo mam słabą jak cholera, ale dlatego, że zawsze kiedy czuję, że pewna granica we mnie się nagina, po prostu odmawiam i więcej nie piję
Nawet po alkoholu odzywa się we mnie głupie jedynkowe skrzydło, które podpowiada jak mam się zachowywać. Cały czas sama się kontroluję. To przerażające ;| bo zazwyczaj też kontroluję innych, za co czasem są na mnie źli
raz w życiu miałam sytuację, że przesadziłam z alkoholem, ale nawet wtedy coś w głowie mi mówiło jak mam się teraz zachować, co dalej robić, mówić (próbować mówić).
Może właśnie dlatego nie lubię alkoholu.
Rozluźniam się po nim, jestem otwarta, aż za bardzo i to mnie czasem przeraża. Aha i jeszcze Matka Teresa ze mnie wtedy wychodzi najchętniej zbawiłabym wtedy cały świat, albo jeszcze lepiej byłoby, gdybym mogła komuś udzielić 1-wszej pomocy i pochwalić się swoimi umiejętnościami.
Rany... jak ja nie lubię tego słowa... CHWALIĆ się. Też lubicie się chwalić udając przy tym niebotyczną skromność? :/ jakie to fałszywe... :/
Nawet po alkoholu odzywa się we mnie głupie jedynkowe skrzydło, które podpowiada jak mam się zachowywać. Cały czas sama się kontroluję. To przerażające ;| bo zazwyczaj też kontroluję innych, za co czasem są na mnie źli
raz w życiu miałam sytuację, że przesadziłam z alkoholem, ale nawet wtedy coś w głowie mi mówiło jak mam się teraz zachować, co dalej robić, mówić (próbować mówić).
Może właśnie dlatego nie lubię alkoholu.
Rozluźniam się po nim, jestem otwarta, aż za bardzo i to mnie czasem przeraża. Aha i jeszcze Matka Teresa ze mnie wtedy wychodzi najchętniej zbawiłabym wtedy cały świat, albo jeszcze lepiej byłoby, gdybym mogła komuś udzielić 1-wszej pomocy i pochwalić się swoimi umiejętnościami.
Rany... jak ja nie lubię tego słowa... CHWALIĆ się. Też lubicie się chwalić udając przy tym niebotyczną skromność? :/ jakie to fałszywe... :/
Nietzsche powiedział, że czasem dochodzimy do momentu, w którym robi się tak źle, że można uczynić tylko jedno z dwojga - śmiać się albo oszaleć. Dzisiaj trzecią możliwością jest taniec.
2w1
2w1
A Ty lubisz? Chyba nie ma nic gorszego niż fałszywa skromność. Jeżeli już chwalić się, to jak najbardziej z pełnym przekonaniem. Bo to przynajmniej sama duma, a nie nieskromność+nieszczerość. Duma nie jest tożsama z brakiem skromności. Zresztą, kiedy mówię o czymś co dobrze zrobiłam, to wychodzi mi to raczej naturalnie, nie zależy mi tak bardzo na zdaniu innych, nie przywiązuję do tego zbytniej wagi, czy ocenią na plus czu neutralnie. Staram się nie przejmowac, gdy usłyszę o sobie złą opinię, choc to czasem trudne. Nie lubię się wywyższać, bo wtedy traci się układ na tzw. "koleżenskiej stopie".Epona pisze:Rany... jak ja nie lubię tego słowa... CHWALIĆ się. Też lubicie się chwalić udając przy tym niebotyczną skromność? :/ jakie to fałszywe... :/
Mówisz, że czasem odzywa się w Tobie skrzydło Perfekcjonisty. Czy perfekcjonizm nie polega właśnie na tym, że robi się coś tylko dla tego samego, a nie co myślą o tym inni?
ciężko powiedzieć. Zauważyłam, że często robię to nieświadomie a ta "udawana" skromność to raczej wielka potrzeba docenienia. powoli mi to przechodzi, ale mimo wszystko, kiedy z jednej strony faktycznie jestem skromna i czuje, ze nie zasłużyłam na pochwały, a z drugiej przepełnia mnie duma, kiedy mnie ktoś pochwali, to czuje, ze coś jest nie tak i z ta skromnością nie jest do końca okKatastrofa pisze:
A Ty lubisz?
Chodziło mi o to, że moja "jedynkowość" podpowiada mi jak mam się zachowywać ale nie jest to tak silnie związane z tym jak wypadnę w oczach innych. To raczej mocna krytyka samej siebie gdzieś tam w głowie.Katastrofa pisze: Mówisz, że czasem odzywa się w Tobie skrzydło Perfekcjonisty. Czy perfekcjonizm nie polega właśnie na tym, że robi się coś tylko dla tego samego, a nie co myślą o tym inni?
A kontrolowanie innych polega na tym, że wszystkim mówię jak mają się zachowywać, czego nie robić - tak jak surowy nauczyciel.
Nietzsche powiedział, że czasem dochodzimy do momentu, w którym robi się tak źle, że można uczynić tylko jedno z dwojga - śmiać się albo oszaleć. Dzisiaj trzecią możliwością jest taniec.
2w1
2w1
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt: