Czy kiedykolwiek Wam, siódemkom zdarzyło się, że ktoś zarzucił Wam słomiany zapał? A może sami w sobie to zauważyliście? Czy jesteście wytrwali w tym co robicie, patrząc na to z szerokiej perspektywy (mam na myśli zainteresowania, praca, generalnie w życiu codziennym)?
Biorąc pod uwagę to, że siódemka lubi mieć wiele możliwości przed sobą, mieć dużo zainteresowań ( z czego większości są one powierzchowne) czy nie dochodzi wówczas do tego, że nie wie na co się zdecydować, i w momencie gdy zaczęła coś robić stwierdza, że "to nie to" albo że to ją nudzi i odkłada to albo na później albo zrywa z tym kompletnie?
Co o tym myślicie?
Znacie jakieś konkretne przykłady takiego zachowania ze swojego doświadczenia?
Czekam na wasze rozkminy.
Słomiany zapał.
Re: Słomiany zapał.
O tak! Słomiany zapał to coś, co mnie mocno boli, bo wolałbym jednak konsekwentnie uchwycić się jednego tematu i w nim się obracać. Nic z tego, trzymanie się jednej opcji męczy mnie i nudzi, jednak z uwagi na talent w wynajdowaniu nowych pomysłów szybko znajduję kolejną rzecz do sprawdzenia, taka żonglerka. Ma to swoje zalety, bo mocno poszerzam wiedzę horyzontalnie, ale jest zupełnie niepraktyczne.
I tak trochę się poprawiłem, bo teraz zamiast rzucać się na nową rzecz z miejsca mówię sobie "przemyśl to" i w wielu przypadkach sobie daruję.
I tak trochę się poprawiłem, bo teraz zamiast rzucać się na nową rzecz z miejsca mówię sobie "przemyśl to" i w wielu przypadkach sobie daruję.
7w6 EIE sx/so
"Piszmy na murach, stropach i rurach
Znakami, których nie da się zmyć
Napisy własne, prywatne hasła
Każdy jest inny - dajcie nam być!"
"Well done is better than well said" Benjamin Franklin
"Piszmy na murach, stropach i rurach
Znakami, których nie da się zmyć
Napisy własne, prywatne hasła
Każdy jest inny - dajcie nam być!"
"Well done is better than well said" Benjamin Franklin
- hippiee
- Posty: 182
- Rejestracja: piątek, 30 sierpnia 2013, 15:55
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: Trochę tu, trochę tam... ;)
Re: Słomiany zapał.
U mnie natomiast gaśnie zapał jak napotykam jakieś trudności w tym co mnie zainteresowało, irytuję się, że nie uzyskuję szybkich efektów, stoję w miejscu, nie rozwijam tego i odkładam na później zajmując się kilkunastoma innymi rzeczami. Później znowu próbuję i znowu odkładam... i tak w kółko Macieju. Zapał też zabija świadomość, że popadnie się w rutynę z daną rzeczą i przez to się to tak czy siak znudzi.
Chociaż w paru rzeczach już zrobiłam postępy. Zaczęłam regularnie ćwiczyć (chodzić na siłownię znaczy się ) i grać na gitarze. Nauczyłam się w końcu tego samozaparcia i znalazłam motywację - bardzo dużo to daje.
Choć podejść do uprawiania sportu miałam z pińcet to jednak się uparłam i weszłam w tą rutynę, z którą sobie radze przez to by urozmaicać program ćwiczeń i nie wałkować cały czas tego samego.
Chociaż w paru rzeczach już zrobiłam postępy. Zaczęłam regularnie ćwiczyć (chodzić na siłownię znaczy się ) i grać na gitarze. Nauczyłam się w końcu tego samozaparcia i znalazłam motywację - bardzo dużo to daje.
Choć podejść do uprawiania sportu miałam z pińcet to jednak się uparłam i weszłam w tą rutynę, z którą sobie radze przez to by urozmaicać program ćwiczeń i nie wałkować cały czas tego samego.
7w6, 4 PRO, IEE, sp/so