Co siódemki sądzą o innych typach?

Dyskusje na temat typu 7
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
hippiee
Posty: 182
Rejestracja: piątek, 30 sierpnia 2013, 15:55
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: Trochę tu, trochę tam... ;)

Co siódemki sądzą o innych typach?

#1 Post autor: hippiee » wtorek, 2 lutego 2016, 23:13

Natknęłam się na podobny temat na podforum czwórkowym i jestem ciekawa jak Wy siódemki patrzycie na inne typy.
idąc po kolei:
1 - znam ich niewiele ale jedną nawet aż za dobrze bo to moja Mama. Generalnie zdrowy typ jest znośny, ich zasady i bzik na ich punkcie czasami jestem w stanie zrozumieć a i to uporządkowanie wszystkiego. Myślę, że są dobrymi nauczycielami i są bardzo praktyczni. Ale niezdrowy...uciekać jak najdalej! U takich dominuje moralizatorstwo, zbytnia pamiętliwość przykrych rzeczy i mają skłonności do obwiniania wszystkich o...wszystko. Generalnie emanuje od nich aura spokoju i zdyscyplinowania ale lepiej przy nich nie robić nic głupiego. ;P

2 - świetny typ na imprezy i realizowanie szalonych rzeczy. Idzie się fajnie pośmiać z tym typem. Ale każda dwójka jaką znam ma najwięcej problemów miłosnych i słuchanie tego mnie męczy. Jako partnerowi podejrzewam...ciężko dogodzić. Potrafią być bezpośrednie i to mi się w nich podoba. Można na nie liczyć i jako przyjaciel jest naprawdę spoko. Najbardziej bezinteresowne istoty i emanują niesamowitym ciepłem. Dobrzy kandydaci na psychologów wg mnie. :)

3 - Tylko 2 trójki udało mi się zidentyfikować i średnio mi też jakoś opisać ten typ. Na podstawie tych dwóch osób mogę stwierdzić pokrótce, że to generalnie ludzie sukcesu, lubią być w centrum uwagi, nadają się na organizowanie świetnych imprez. Ciężko pracujące i widać, że mają styl. Zależy im, na dobrym wizerunku i lubią rywalizację. Ale potrafią być dwulicowe i zakładać maski.

4 - Tych znam chyba najwięcej i generalnie większość z nich są typowymi wrażliwcami, zaraz obok dwójek też zwykle mają problemy miłosne ale większości typu : " podoba mi się ale nie wiem czy jestem dla niego odpowiedni/a, " wstydzę się do niej/ niego zagadać " generalnie dużo z nich jest nieśmiałych, dużo znam artystycznie uzdolnionych ludziów spod tego typu, a i potrafią być mimo wszystko ekstrawertyczne. Czasami duszący typ, ale lubię czasami pośmiać się, zrealizować głupie pomysły, pospacerować z takowymi i wypić kawę, herbatę. :D

5 - zagadkowi, mega introwertyczni i zamknięci w sobie osobnicy ale mnie fascynują. Znam pare piątek i świetnie mi się spędza z nimi czas. Idealni kandydaci na przyjaciół. Można z nimi pogadać na ciekawe tematy, są twórczy podobnie jak czwórki i też wśród nich znam paru artystów. Mają świetny humor, większości sarkastyczny i dość na wysokim poziomie. Uwielbiam!

6 - średnio znam, ale mimo wszystko ja sama mam parę cech szóstkowych. Jedną jaką znam (6w7) jest bardzo towarzyska, miła, pomocna, bezpośrednia, nonkonformistyczna ale bardzo się przejmuje opinią innych i cały czas za wszystko przeprasza (nawet jeśli to jakaś pierdoła - jest chyba bardzo zapobiegliwa.:P) Generalnie nic nie mam do tego typu.

7 - Niezdrowe mnie przerażają przez narcyzm, zbyt pewność siebie i nieodpowiedzialność ale generalnie świetnie spędza się z innymi siódemkami czas, nie ma mowy o nudzie. Najlepsze imprezy tylko z naszym typem! Te tryskające humorem, żywotnością, zarażające entuzjazmem, praktyczne i z wieloma zainteresowaniami do mnie przemawiają i uwielbiam spędzać czas z takimi. Niezdrowe potrafią być dwulicowe, plotkarskie i zbyt dziecinne.

8 - typowe szefuncie. :D Ale fascynuje mnie ten typ przez ich siłę i twarde stąpanie po ziemi. Potrafią być niemiłe i odstraszać innych ale jak się przekonają do danej osoby potrafią być bardzo opiekuńcze, przyjazne i miłe. zwykle znam ósemki z sarkastycznym poczuciem humoru. Potrafią być beznadziejnymi materialistami i nie należą do bezinteresownych osób.

9 - Większości dziewiątek jakie znam są dla mnie takie...zwyczajne, bezosobowe, wszystko im pasuje, na wszystko się zgadzają, takie troche coś jak "człowiek tło" Ale generalnie są pokojowe, miłe i bezproblemowe


7w6, 4 PRO, IEE, sp/so

Awatar użytkownika
Shavira
Posty: 184
Rejestracja: wtorek, 5 stycznia 2016, 23:41
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Wrocław

Re: Co siódemki sądzą o innych typach?

#2 Post autor: Shavira » środa, 3 lutego 2016, 16:39

O, jaki fajny temat. :D

1) To, co pierwsze przychodzi mi na myśl, kiedy analizuję znane mi Jedynki, to zabieganie i tendencja do brania na siebie zbyt dużej ilości obowiązków. Moja przyjaciółka, będąc na mat-fizie, wzięła na swoją głowę dodatkowo biologię i chemię (a więc wychodzi na to, że pisze sześć matur rozszerzonych, bo jeszcze języki), a mój ex chłopak, pracuje na pełen etat na stanowisku kierowniczym i studiuje zaocznie. Z jednej strony jestem pełna podziwu, że robią tyle czasochłonnych rzeczy i dają radę, z drugiej, nie rozumiem po co stawiać sobie poprzeczkę tak wysoko, wszystko na 200% (w podanych przykładach obie osoby przez swoją ambicję(?) praktycznie nie mają czasu dla siebie!). Jedynki są jak dla mnie przesadnie zorganizowane, zbyt sztywne, zbyt... takie idące naokoło ze wszystkim, żeby było idealnie. Czasem mam wrażenie, że działają wbrew sobie, żeby coś udowodnić (tylko komu, sobie?). Zetknęłam się też z niesamowitym jedynkowym uporem i hipokryzją w postaci "nie rób tak jak ja robię, tylko tak jak ja mówię!". Jedynka to świetny (współ)pracownik (bardzo odpowiedzialny), fajny znajomy, dobry "przyjaciel od święta", ale w bliskich relacjach... ja jako Siódemka czułam się zwyczajnie zaniedbana.

2) Dwójeczki też znam dwie - mamę i brata mojego dobrego kumpla Ona jest osobą niezwykle ciepłą, takim typem "wszystkie dzieci są moje", więc zarówno ja, jak i wszyscy inni znajomi owego kumpla czuliśmy się jakbyśmy mieli drugą matkę. Z wielkim entuzjazmem przygotowywała nam jedzenie gdy prosiliśmy, czy zawoziła nas gdzieś. W pamięci utknął mi jej tekst, kiedy powiedziałam, że nie musiała się fatygować, bo mieliśmy niedaleko: "wy myślicie, że ja to robię dla was? *śmiech* Ja to robię dla siebie!". Jestem zszokowana, że można czerpać aż taką radość z pomagania innym. Dwójki kojarzą mi się z jednej strony z mało asertywnym typem, który da sobie bardzo łatwo wejść na głowę, zwłaszcza osobom bliskim (zarówno mój kumpel, jak i jego ojciec - oboje Siódemki, zawsze stawiali na swoim, nawet w przypadku bardzo głupich pomysłów, jak rzucenie szkoły), a z drugiej strony potrafią bronić tych bliskich osób do ostatniej kropli krwi przed "obcymi", nawet jeśli wina leży po ich stronie. Zauważyłam też przewijającą się zazdrość, zaborczość i nadopiekuńczość w stosunku do dzieci. Owy brat często też powtarzał, że on tyle robi dla innych i czuje się niedoceniany. Cóż, Dwójka to naprawdę fajny materiał na przyjaciela, na pewno "przydatnego", choć na dłuższą metę osobiście chyba bym się zmęczyła zaangażowaniem.

3) Trójki. Trójki są "idealne". Idealny syn. Idealny przyjaciel. Idealny pracownik. Nieskazitelny w tym co robi. Najlepszy, jedyny kompetentny, wspaniały. Patrzcie na mnie jestem bogiem. Trójce zawsze towarzyszy aura prestiżu, ale o dziwo, wydaje się to naturalne. Są bardzo pewne siebie, nastawione na sukces. W bliższej relacji doskonale widać ich egoizm, swego rodzaju nonszalancję oraz podejście "będę zwracał uwagę tylko na tych ludzi, którzy reprezentują sobą jakąś wartość". Zadając się z Trójką i pojawiając się z nią w towarzystwie, Siódemkę dość często łapie poczucie "bycia lepszą od innych", ot, takie połechtanie narcyzmu. Na dłuższą metę to trochę męczące. Ten typ mnie fascynuje, ludzie sukcesu mnie pociągają, niestety żadnej Trójki nie znam inaczej, niż z opowiadań, ale, że były to opowiadania innej Siódemki to czuję się usprawiedliwiona.

4) Nie znam żadnej zdrowej Czwórki. A niezdrowe Czwórki to osoby, od których uciekam najdalej jak się da. Przytłaczające wampiry energetyczne, potrafiące zgasić każdą iskierkę optymizmu. Siódemka ma podejście "po co rozmawiać o problemach, jak można nie". Niezdrowa Czwórka "po co nie rozmawiać o problemach, jak można". Okropne, zwłaszcza w bliższej relacji, po którymś z kolei "idę się zabić" masz ochotę napisać "to idź". Zbyt wrażliwe, zbyt uczuciowe, zbyt męczące, taka kula u nogi. Zdrowe Czwórki pewnie są inne, ale nie poznałam, więc się nie wypowiem.

5) Akurat ten typ powinnam znać całkiem dobrze, bo moja przyjaciółka jest jego reprezentantką, jednak nie jestem pewna, czy mogę tak wiele o nim powiedzieć. Bo Piątki są dość tajemnicze. Nie widzą potrzeby w mówieniu o tym, co ich boli tylko po to, żeby się komuś wygadać, bo "to i tak niczego nie zmieni, że ja ci powiem". Piątki w ogóle są twarde, jeśli chodzi o problemy międzyludzkie, bardzo gładko przechodzą nad zawodami miłosnymi do porządku dziennego (niepojęte dla mnie x1). To, co wytrąca ich z równowagi to momenty, kiedy czują się za głupie na coś. Kiedy nie pójdzie im w szkole/na studiach/w pracy, gdy zawiodą na polu, gdzie było potrzeba wiedzy. Nie potrafią odpuścić i się nie przejmować, że przecież jest drugi termin, nie, one były za głupie, żeby zdać to w pierwszym (niepojęte dla mnie x2). Logika jest drugim imieniem Piątek. Wszystko biorą na rozum i nie potrafią zrozumieć zachowań nielogicznych, wynikających z emocji, czy uczuć. Uczą się więc schematów - ludzie w takich sytuacjach zachowują się tak i tak, nie rozumiem dlaczego, ale wiem, że tak jest (niepojęte dla mnie x3). Sarkastyczne, honorowe, chcą być specjalistą w dziedzinie, którą sobie wybiorą, nienawidzą ludzi tępych i nie potrafią z nimi normalnie rozmawiać. Dobrzy menadżerowie i "ogarniacze życia", zwłaszcza życia Siódemki, u której pierwszą reakcją na kryzysową sytuację jest zazwyczaj panika, u Piątek zastąpiona natychmiastową chłodną analizą problemu. Przyjaźń Siódemki z Piątką jest przyjaźnią nieco trudną i muszącą się zmierzyć z trudnym zadaniem różnic światopoglądowych (na przykład w kwestii materializmu), ale uważam, że warto. Nie rozumiem Piątek, ale lubię, bardzo.

6) Dobrze znam tylko jedną, niezdrową, antyfobiczną Szóstkę. I moja relacja z nią była niezwykle toksyczna i ograniczająca. Dziewczyna wymagała stuprocentowej lojalności i podejścia jeden za wszystkich, wszystkich za jednego u piętnastoosobowej grupy znajomych, a kiedy ktoś nie stawiał jej (grupy) na pierwszym miejscu obrażała się i czuła "zrobiona w ch*ja". Zaborcza, wywierająca presję jednomyślności w grupce przyjaciół, do której należałam (z nią cztery osoby). Nie można się było wyłamać, bo było to traktowane jako zdrada. Nie można było mieć znajomych, którzy Szóstki nie lubili, bo "ja im nie ufam, jak się z nimi spotkasz to ja nie wiem o czym będziecie rozmawiać, a jak o mnie? będę się czuła niekomfortowo później w towarzystwie osoby, która się z nimi spotyka!". Podejrzliwa, wszędzie widziała zagrożenie, ze ktoś ją oszuka, zdradzi, wykorzysta. Ale była pomocna, troskliwa i faktycznie, ze swojej strony bardzo lojalna. Dla przyjaciół hojna, miła, dobra. Wrażliwa, bardzo. Dobrze się z nią imprezowało i wygłupiało. Myślę, że zdrowa Szóstka byłaby dobrym przyjacielem, ale cóż, pewności nie mam. Nieco się zraziłam.

7) Kocham Siódemki. Za całokształt. Za "jasne, kiedy, teraz?", na każdy spontanicznie rzucony pomysł, jak bardzo szalony by nie był. Za zrozumienie wszelkich siódemkowych dramatów. Za to, że wiedzą co pomaga, kiedy "mam w tym momencie najgorzej" i, że czasem najzwyczajniej w świecie trzeba iść na fajkę. Cudowni kompani do dobrej zabawy, niezobowiązujący, wyrozumiali. Otwarci na propozycje, a co za tym idzie świetni towarzysze do spróbowania wszystkiego w życiu. Czasem się "ścieram" z innymi Siódemkami, głównie przez narcyzm i egocentryzm (w końcu nie może być dwóch osób w centrum, nie?), ale to jest do przeskoczenia. Bywa, że nieodpowiedzialni, leniwi, najchętniej wygralibyśmy kilka milionów i nie pracowali do końca życia, jeżdżąc po świecie i spełniając marzenia. Momentami drażni mnie, gdy inna Siódemka jest zbyt oderwana od rzeczywistości, kiedy ja akurat koncentruję się na przyziemnych sprawach, ale dość łatwo jest się zarazić "snuciem wielkich planów". Co już zrobimy, gdy będziemy bogaci i pieniądze przestaną być barierą. No ogólnie uwielbiam, przyjaciele fenomenalni, w związku czasem są problemy, kiedy jedna strona "przeskakuje problemy", ale do przeżycia, zwłaszcza jak się zna enneagram i wie, że to czy tamto to mechanizm obronny i zawczasu obgada się to z drugą stroną.

8) Mam kilka znajomych Ósemek. Emanuje od nich niezwykła aura siły i pewności siebie. Bywa, że tym onieśmielają. W pewien sposób agresywne w sposobie bycia, stanowcze, despotyczne, "ma być tak jak ja chcę". Powiedziałabym, że są nieco "toporne" i "brutalne". Mają silną potrzebę kontroli i potrafią robić awantury, gdy ktoś na przykład nie odbiera od nich telefonu przez dłuższy czas, czy nie odpisał na smsa (ale tak robiła tylko niezdrowa Ósemka). Jest to chyba jedyny typ, gdzie widzę zasadniczą różnicę między skrzydłami. 8w7 są honorowe, dumne, sprawiedliwe, taki trochę prawy rycerz. Jest energiczna i entuzjastyczna, jeżeli wyprowadzi się ją z równowagi to kłóci się do utraty sił. 8w9 natomiast to taki... niedźwiedź. Idealnie to zostało nazwane. Ma przytłaczającą energię osobowości (mówi o tym zwłaszcza moja przyjaciółka, Piątka, ja tego aż tak nie odczuwam), leniwy, chamski (bardziej, niż 8w7, która zna granice sarkazmu), niezbyt skory do kłótni, ale gdy już do niej dojdzie to powie, co myśli i ucina dyskusję, bo on "powiedział już wszystko, co chciał i nie będzie się powtarzał". Mają problem z przyznawaniem się do słabości i proszeniem o pomoc. Ogólnie w towarzystwie Ósemek można się poczuć "bezpiecznie", jak cię już lubią to są miłe (choć wciąż sarkastyczne) i opiekuńcze. Kochankowie 11/10, ale bałabym się mieć partnera z taką potrzebą kontroli. Jako znajomi bardzo w porządku osoby.

9) I Dziewiątki. Znam trzy, o których wiem, że nimi są. Jedna z nich to najlepsza przyjaciółka wcześniej opisanej Szóstki. Zawsze w cieniu, zawsze w tle, zawsze podpinana pod zdanie Szóstki, tak naprawdę rzadko pytana o własną opinię. Pomijana w dyskusjach. Ekstremalnie leniwa, nie robiła nic ponad to, co do niej należało. Bierna. Miała bardzo, ale to bardzo "wyjebane" na wszystko wokół, z własną przyszłością włącznie. Ale genialny mediator, była chyba jedyną osobą, która potrafiła "udobruchać" obrażoną i "zdradzoną" Szóstkę, a także łagodzić spory między mną a nią na tle ograniczeń siódemkowej wolności. Konformistka, miła, lubiana. Manipulantka. Chciałaby mieć święty spokój i potrafiła się go domagać, przykładowo potrafiła krzyknąć na grupę, żeby się uciszyła, bo hałas jej przeszkadzał. Inna Dziewiątka, którą znam jest akurat osobą, która nie potrafi niczego wyegzekwować od innych ludzi. Nie potrafi bronić swojego zdania, zaraz się wycofuje i przeprasza za to, że żyje. Użala się nad sobą, ale nic nie robi ze swoim życiem, pomimo gotowych rozwiązań podsuwanych pod nos. W przeciwieństwie do pierwszej z Dziewiątek, tę drugą uważam za ofiarę losu. Ogólnie rzecz biorąc, Dziewiątki... są miłe. Nie rozumiem tej ich bierności, ale lubię, są sympatycznymi ludźmi.
6w7 sx/sp
IEE-Fi

Do you want peace or you wanna piece of me?

Awatar użytkownika
Epsilon
Posty: 32
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:09
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: Ramie Oriona

Re: Co siódemki sądzą o innych typach?

#3 Post autor: Epsilon » poniedziałek, 14 marca 2016, 21:14

Na teutatesa! ... do stu tysięcy zjęłczałych beczek śledzi...
nie wierze ze 7 była by w stanie tyle napisać ... no ale kobiety mają inaczej ...
ja nie klasyfikuje ludzi na codzień pod wzgledem enneagramu chyba ze sie nudze to wtedy mówie a ten to jest osiem to dlatego tak zrobił albo coś w tym stylu ale nie nauczyłem sie niestety podchodzić z premedytacja do ludzi czyli robić analizy a potem testować "czy to działa".
Ogolnie dziele ludzi na typy: leniwi pracowici wredni ;przydatni ;obojętni ;upierdliwi ;uwaga zagrozenie; niekompatybilni;
taki podział jest szybszy i wystarczy na codzień :D
The decisions you make and the actions that follow are a reflection of who you are. You cannot hide from yourself.

ODPOWIEDZ