Nigdzie nie napisałam, że trzeba się izolować i zamykać. W dodatku długotrwale. Chodzi o to by czasem pobyć samemu i pomyśleć bez strachu o tym co się znajdzie w sobie. Trzymając się analogii do książki jeden będzie wolał ją przeczytać naraz, inny rozdziałami, kawałkami lub wręcz stronami. Chodzi o zrozumienie kto napisał nasz elementarz. My czy inni?
Właśnie usłyszałam takie zdanie:"Wypełnić pustkę, opróżnić pełność". Jesteśmy tak pełni innych ludzi, że nie widzimy samych siebie i gdy zostajemy sami wydaje się nam, że widzimy pustkę. Możemy ją wypełnić tym co znajdziemy w sobie. I wtedy to my, a nie inni, zaczynamy pisać swoją książkę.
Jestem introwertyczką. Nadmiar ludzi mnie męczy, czasem nadmiar to było 1
A jednak miałam soc na pierwszym miejscu i często spotykałam się z ludźmi mimo, że tego nie chciałam. Bo "musiałam, bo tak trzeba, po powinnam" itd. Tak właśnie pozwalałam, żeby inni pisali moją książkę.
Teraz jestem z innym gdy tego chcę i mam naprawdę z tego przyjemność. Staram się im dawać to co we mnie najlepsze i to samo brać od nich: wiedzę, inspiracje itd. Teraz to ja piszę, a nie inni. Inni są dla mnie ciekawymi książkami, które mogą mnie wzbogacić. Nawet jeśli to kryminał czy thriller