Strona 24 z 26

Re: 7 w związkach...

: piątek, 21 marca 2014, 14:50
autor: Cappuchino0
No z moich obserwacji (i nie tylko moich, bo dużo użytkowników na forum też to popiera) wynika, że to prawda.

Re: 7 w związkach...

: piątek, 21 marca 2014, 15:00
autor: 999Przemek
Racja racja :) Oczywiście jest to uogólnienie, ale trafne.

Re: 7 w związkach...

: piątek, 21 marca 2014, 17:08
autor: silver_bullet
Podobne przyciaga podobne, czyz nie tak?

Wydaje mi sie ze akurat jesli chodzi o poziom zdrowia to niezaleznie od stanu poczatkowego, po czasie trwania zwiazku ustanowi sie gdzies w okolicach sredniej wazonej poziomow zdrowia partnerow.

Re: 7 w związkach...

: piątek, 21 marca 2014, 18:05
autor: atis
Zgadzam się z Silverem odnośnie wyrównywania się poziomów zdrowia. NIe zgadzam się, że najlepiej - bez wzgledu na typ - dogadają się ludzie z tego samego. O ile w przypadku najzdrowszych - to pewnie racja, a ze średnimi może być róznie, to dwa chore typy albo ściągną się na sam dół dna i wzajemnie wykończą w niezdrowej miłości, albo będą na granicy pozabijania w nienawiści. Wyobrażacie sobie hiperniezdrową ósemkę i siódemkę? Brrr... Zresztą o każdych dwóch bym mogła to samo powiedzieć, jak się zastanowię i przypomnę przypadki z otoczenia.

Re: 7 w związkach...

: piątek, 21 marca 2014, 19:08
autor: Zielona
@Cappuchino, wybacz, ale to, że wiele osób coś sądzi albo robi nie jest dla mnie argumentem ;)

Sądzę podobnie jak Atis:
zdrowy + zdrowy - udany związek
zdrowy + przeciętny - spora szansa na udany związek, bo zdrowy "poradzi sobie i podciągnie" przeciętnego
przeciętny + przeciętny - związek może trwać nawet długo, ale czy na pewno będzie udany?
chory + chory - koszmar jaki opisała Atis
chory + zdrowy - mało prawdopodobne ;)

Re: 7 w związkach...

: piątek, 21 marca 2014, 19:59
autor: Cappuchino0
Chodziło mi raczej o przyciąganie.

Re: 7 w związkach...

: piątek, 21 marca 2014, 20:10
autor: Zielona
Cappuchino0 pisze:Chodziło mi raczej o przyciąganie.
Z tym się mogę zgodzić: podobne przyciąga podobne. Choć jest druga szkoła, że przeciwieństwa się przyciągają ;)

Re: 7 w związkach...

: piątek, 21 marca 2014, 21:01
autor: atis
Z tym też się nie zgodzę. Chore typy mogą przyciągać jednostki skrzywione w podobny sposób - dwie chore czwórki mogą widzieć w sobie nawzajem cierpiętniczą wyjątkowość, dwie siódemki utopic bezsens w używkach i imprezach, dwie dwójki wypełnić desperację w poszukiwaniu partnera chorobliwymi oczekiwaniami i zazdrością. I tak dalej, ale nie widzę żadnych powodów, by dwa chore typy z kompletnie różnymi problemami jakie niesie ze sobą niski poziom zdrowia widziały w sobie nawzajem* coś pociągającego. Dodatkowo, na niskich poziomach zdrowia część typów w ogóle nie będzie zainteresowana szukaniem relacji z ludźmi, zwlaszcza romantycznych. Jak już dwie chore jednostki są razem i są totalnie inne - to raczej relacja nie zaczęła sie w momencie gdy 'zachorowali' a trwa przez zasiedzenie z lepszych, zdrowszych czasów.

*wzajemność to słowo-klucz, bo akurat chorych typów zakochanych nieszczęśliwie i bezzwrotnie w innych wykolejeńcach przewinęło nam się przez nawet przez forum całkiem sporo, czego zwłąszcza wątek "werterowska miłość 4 do 7" jest idealnym przykładem.

Re: 7 w związkach...

: piątek, 21 marca 2014, 22:03
autor: Cappuchino0
Jeżeli mówimy o "przeciwieństwa się przyciągają" to i tak stoję przy tym, że np. 7 przyciąga 4 | 8 przyciąga 9 etc. Ale! Te przyciąganie zachodzi wtedy gdy te osoby, zupełnie różne typy spotykają się na tym samym poziomie zdrowia.

Re: 7 w związkach...

: piątek, 21 marca 2014, 22:38
autor: boogi
Cappuchino0 pisze:Psst, nie wiem czy to już było pisane, ale dam ci radę. Związki są najlepsze jeżeli obie strony (nieważne jaki typ) mają podobny poziom zdrowia, a najlepiej ten sam.
Skąd te informacje? (jeżeli tylko z "własnego doświadczenia", to następnym razem napisz to od razu)

Re: 7 w związkach...

: piątek, 21 marca 2014, 22:46
autor: Cappuchino0
Tzn. nie tylko z mojego. Sporo osób ma podobne spostrzeżenia. Nie upieram się, że mam racje, ale tak mi się wydaję.

Re: 7 w związkach...

: sobota, 22 marca 2014, 00:05
autor: atis
Podaj więc przykłady, jak wygląda obustronne przyciąganie dwóch chorych typów i co z tego wynika, bo wciąż to dla mnie nie do uwierzenia. Są teorie twierdzące, że przyciągają się osoby z tymi samymi ukladami instynktów czy zgrane socjonicznie, co się zresztą nieźle i łątwo da wytłumaczyć empirycznie (te same życiowe priorytety - instynkty, "właściwe" przeciwieństwa - socjonika) natomiast nigdzie nie zauważyłam ani teorii ani doświadczeń wskazujących na przyciąganie się w poziomach zdrowia. Po prostu tego nie widzę i dlatego chciałabym poznać, choćby tylko zaobserwowany na jednym przykladzie, schemat łączenia się w pary chorych osobników. Szczególnie preferuję przykłady chorego 5, 7 lub chociaż 9 z typem chorym-dowolnym (to nie złośliwość tylko szczera ciekawość).

Re: 7 w związkach...

: poniedziałek, 24 marca 2014, 15:06
autor: silver_bullet
Zacznijmy od uscislenia pewnego parametru: kto z osob wypowiadajacych sie w temacie pozostaje w zwiazku trwajacym =/+ 3m-ce?

Re: 7 w związkach...

: sobota, 5 kwietnia 2014, 22:23
autor: Ninque
Poziom zdrowia w pewien sposób przekłada sie na samoocenę i jeśli chodzi o to to osoby z podobnym poziomem samooceny się dobierają, jest o tym w książce, która aktualnie męczę powolutku.
To wynika w pewien sposób (moim zdaniem bo nie moge powiedzieć, ze zdaniem autora bo nie pamietam dokładnie co pisał) z tego że jak jest sobie człowiek z niską samooceną to inny z wysoką będzie go irytował i drażnił, tak samo człowiek z wysoką samooceną raczej poszuka sobie jakiejś fajnej zdrowej relacji, w której mogłby sie rozwijac i spełniać. Człowiek z niska samooceną poszuka relacji, w której nie będzie oceniany, nie bedzie się czuł gorszy, nie bedzie miał wyrzuów sumienia ze on coś robi, a ja nie.
http://www.sfora.pl/swiat/Pieklo-w-domu ... cie-a61701
to jest przykład pary z niskim poczuciem własnej wartosci u obojga
ona nie wierzy ze on mógłby ją kochać tak po prostu bez żadnego przymusu więc jest chorobliwie zazdrosna, bo nie czuje się warta miłosci
a on pozwala tak sobą pomiatać z pewnie podobnych powodów

Edit: @Silver odnośnie zołz świetna książka, grin mi kiedys wysłała potem ja wysłałam Li, coby sie chłopak dooedukował, w gruncie rzeczy jest w niej pisane jak zachowywać się jakby sie było na wysokim poziomie zdrowia po to zeby przyciągać facetów xD
ale to może działać tak jak usmiech, od udawania człowiek może taki sie stać :)

poprawionych 14 literowek/kapar

Re: 7 w związkach...

: niedziela, 6 kwietnia 2014, 12:30
autor: silver_bullet
Ninq, dostałem od swojej ex 9 która dostała w pakiecie bycia ze mną tyle przestrzeni akceptacji że zaczęła się rozwijać.
Miłość, wiedza, i ból to niesamowite combo.