Skuteczne sposoby zmotywowania się

Dyskusje na temat typu 7
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#16 Post autor: Nuit » sobota, 10 marca 2007, 12:07

No prawko to taka rzecz, którą lepiej mieć niż nie mieć... Zawsze się może przydać, a w którymś momencie może się okazać wręcz konieczne.
Mnie praca zmusiła i teraz 20 marca bede 3 raz zdawać - yhhh też już mam dosyć i dlatego chcę wreszcie zdać i mieć spokój;p


"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#17 Post autor: Czekolada » sobota, 10 marca 2007, 14:19

Nie martwcie się prawkiem, znam dużo osób które zdały za trzecim razem. Najlepiej poćwiczyć na jakimś bezludziu bez instruktora, ale z rodzicem, rodzeństwem czy przyjacielem. To pomaga. Tylko najgorsze jest jak macie do czynienia z typem, który wciąż mówi Ci co masz robić. Nikomu tego nie życzę, można rozstrojenia dostać :roll: .

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#18 Post autor: hols » niedziela, 11 marca 2007, 09:20

Hmm jeszcze taki jeden sposób na motywację:

Wpędzić się w środowisko ludzi, którym zależy żeby coś osiągnąć.Popaść w kompleks nieroba i starać się to zmienić, no bo przecież nie mogę być "gorszy". Nie chcę być "gorszy". Znaleźć rywala.

Wiem: dziecinne to mniemanie, co pewnie zaraz stwierdzi większość czytających to, ale czy na pewno ? ... Gdyby z tak błachego powodu pojawiłą się potrzeba autorealizacji, która sama w sobie byłaby motorem do działania ?

Eee głupota :p

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

#19 Post autor: tzlm » niedziela, 11 marca 2007, 09:56

Tak tak, tylko jedno moje zastrzeżenie: wszystko dobrze, ale bez kompleksu nieroba. Bo jak już popadniesz, to się nie wykaraskasz. A taka myśl jak mówisz, 'nie chcę być gorszy' chyba nigdy się nie pojawia (chyba, że po to by zaraz zniknąć), podobnie jak chęć rywalizowania. Jak już staniesz się leniwy, to wśród tego samego otoczenia na pewno się nie zmienisz.
Takie środowisko zaciekłej rywalizacji niczemu nie sprzyja.

PS to moja bardzo subiektywna opinia.

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#20 Post autor: Green Eyes » niedziela, 11 marca 2007, 12:21

hols pisze:Hmm jeszcze taki jeden sposób na motywację:

Wpędzić się w środowisko ludzi, którym zależy żeby coś osiągnąć.Popaść w kompleks nieroba i starać się to zmienić, no bo przecież nie mogę być "gorszy". Nie chcę być "gorszy". Znaleźć rywala.
hmmm a co z osobami ktorych ambicje wcale nie siegaja tak wysoko jak kolegow z otoczenia? siodemki sympatyczne sa bardzo ale lubia sie zbuntowac, zrobic cos by nie plynac z fala. wszyscy walcza o posade kierownika, siodemka nie bo zamaist przygotowac gruntownie prezentacje woli pojsc na premiere do kina. zrobi ja ale nie tak dobrze by od kopa dostac ta posade.
mam wrazenie ze wsyztskie siodemki maja cos z hipisa, nie dadza sie zwariowac i wpedzic w wyscig szczurow. to taka moja opinia :P

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#21 Post autor: hols » niedziela, 11 marca 2007, 12:43

tzlm pisze:Tak tak, tylko jedno moje zastrzeżenie: wszystko dobrze, ale bez kompleksu nieroba. Bo jak już popadniesz, to się nie wykaraskasz.
tzlm pisze: Jak już staniesz się leniwy, to wśród tego samego otoczenia na pewno się nie zmienisz.
Popadłem :p ale mi to jakoś pomaga, ale może mam inne nastawienie. Po prostu nie chcę być nierobem z wyboru, jestem nim z urodzenia ;)

Green Eyes pisze: nie dadza sie zwariowac i wpedzic w wyscig szczurow.
Chociaż czasami same jęczą o to, że nie potrafią się w to wpędzić, chociaż na chwilę ;)

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#22 Post autor: Czekolada » niedziela, 11 marca 2007, 19:43

Siódemki, jak już to zostało powiedziane, nie lubią rywalizacji. Ja sama robię wszystko na opak, nie lubię, kiedy ktoś mnie poporządkowywuje. Nawet kiedy mam coś do zaliczenia i nałożony mi z góry termin nie leży to robię tak, żeby mi leżał. Irytuje mnie, kiedy ktoś coś na mnie nakłada, a zarazem wiem, że to jest najlepsze wyjście - gdybym miała nieokreślony czas do zrobienia czegoś to bym z pewnością tego nie zrobiła.

Siódemki bez mocnego połączenia z 1 to lenie z urodzenia (jak już hols przytoczył). Nas nie da się pobudzić do działania porażką czy wygraną innej osoby. Z resztą ważne co jest w głowie a nie jak nas oceniają. Jeżeli zakładamy sobie cel, robimy to myśląc o sobie. A czy go osiągniemy ... to już zależy czy mamy fazę na rycie.
hols pisze:Chociaż czasami same jęczą o to, że nie potrafią się w to wpędzić, chociaż na chwilę ;)
Święta prawda.

Awatar użytkownika
excelencja
Posty: 117
Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 21:35

#23 Post autor: excelencja » niedziela, 11 marca 2007, 21:52

Ja lubię rywalizację...
Ale i tak mój prywatny cel jest ważniejszy...
chyba 7w8 z dużą dozą 4... w sumie to 7w4 :D

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#24 Post autor: Nuit » niedziela, 11 marca 2007, 22:13

Ale czy lubisz rywalizację, którą ktoś, lub system Ci narzucił?

Ja kiedyś przez jakieś 3-4 tyg. pracowałam w firmie, w której dla podniesienia wydajności pracowników stosowano bardzo silną motywację a'la wyścig szczurów - tzn codziennie rano publicznie czytano wyniki wszystkich z miejscami od najlepszego do najgorszego - najlepsi mieli szanse wejść w wyższą stawkę godzinową i dostać premię, najgorsi - wylecieć z roboty. Ja miałam warunki, żeby być jedna z najlepszych, ale mnie ten system absolutnie demotywował. I zupełnie mi było wszystko jedno czy jestem 2 czy 10, za to silnie mnie to motywowało do szybkiej zmiany pracy:p

A porównywanie się z innymi, czy celowe znalezienie sobie "ambitnego" środowiska? Nie wydaje mi sie;p To, ze nawet uda mi się jakiegoś kompleksu nabawić wcale nie świadczy o tym, że zmienię cokolwiek w swoim działaniu / nie działaniu.
Ja coś zrobię, ale jak będę miała motywację wewnętrzną, jak uznam, że "czas już na to" - to co innego:)
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#25 Post autor: hols » niedziela, 11 marca 2007, 22:37

Nuit pisze: Ja kiedyś przez jakieś 3-4 tyg. pracowałam w firmie, w której dla podniesienia wydajności pracowników stosowano bardzo silną motywację a'la wyścig szczurów - tzn codziennie rano publicznie czytano wyniki wszystkich z miejscami od najlepszego do najgorszego - najlepsi mieli szanse wejść w wyższą stawkę godzinową i dostać premię, najgorsi - wylecieć z roboty.
Przerażasz mnie. Chyba zacznę grać na loterii albo poważnie rozważę opcję samozatrudnienia się :p

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#26 Post autor: Czekolada » poniedziałek, 12 marca 2007, 07:50

Uaaa. Żaden rodzaj rywalizacji nie zachęci mnie do wzięcia się w garść. Nie patrzę na innych.
Mnie też to przeraźiło : o. Ambitny plan, ale czemuś takiemu to podziękować.

Awatar użytkownika
excelencja
Posty: 117
Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 21:35

#27 Post autor: excelencja » poniedziałek, 12 marca 2007, 17:30

No Nuit... nie nie, to to nie. Też w takim czymś pracowałam... syf totalny. Mimo, że zgarniałam te ich głupie premie po miesiącu powiedziałam papa. Nienawidzę jak ktoś patrzy mi na ręce i narzuca swoje zdanie, swoje normy, swoje cokolwiek.
chyba 7w8 z dużą dozą 4... w sumie to 7w4 :D

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#28 Post autor: vodka :) » wtorek, 13 marca 2007, 17:49

Nuit pisze: Ja miałam warunki, żeby być jedna z najlepszych, ale mnie ten system absolutnie demotywował. I zupełnie mi było wszystko jedno czy jestem 2 czy 10, za to silnie mnie to motywowało do szybkiej zmiany pracy:p
Zrobiłabym dokładnie to samo! Nigdy nie przejmowałam się ocenami, stopniami, tytułami, blablabla.. jakie to ma w ogóle znaczenie? Każdy powinien chyba zdobywać coś dla siebie, a nie dla poklasku, czy czegoś tam.. - nawet nie wiem, jak to ująć, bo to dla mnie zupełnie obce uczucie. A wyścigiem szczurów się brzydzę! Chyba nie ma nic gorszego - nawet najlepszy kumpel z pracy może podstawić ci nogę, i co wtedy? Jeśli jest tu w ogóle jakaś motywacja, to chyba tylko do ucieczki od takich sytuacji.

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#29 Post autor: Nuit » wtorek, 13 marca 2007, 19:48

hehe, ale zobaczcie: skoro taki system motywacyjny jest stosowany w wielu firmach gdzie potrzebują silnie zmotywowanych i mało płatnych pracowników tzn. że on na KOGOŚ działa:p
Macie pomysł?
Na pewno nie są to 7 ani 8 chyba też nie ;)
Bo 8 może i bywają ambitne, ale nigdy w takich poniżających sytuacjach;p
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#30 Post autor: vodka :) » wtorek, 13 marca 2007, 21:25

oj, są niestety tacy, na których to działa... Wystarczy spojrzeć, co się na większości uczelni dzieje - wyjątkowo dużo "szczurów" można tam spotkać. Cóż, ich wola - jesli im się takie życie podoba - proszę bardzo! Ja nie mam ochoty dać się ogłupić. Pewnie dlatego takie Siódemki czy Ósemki są postrzegane przez nich, jak wieczni imprezowicze...;P

a co do typów, które lubią się ścigać, to może Trójki i Jedynki?

ODPOWIEDZ