Skuteczne sposoby zmotywowania się
No prawko to taka rzecz, którą lepiej mieć niż nie mieć... Zawsze się może przydać, a w którymś momencie może się okazać wręcz konieczne.
Mnie praca zmusiła i teraz 20 marca bede 3 raz zdawać - yhhh też już mam dosyć i dlatego chcę wreszcie zdać i mieć spokój;p
Mnie praca zmusiła i teraz 20 marca bede 3 raz zdawać - yhhh też już mam dosyć i dlatego chcę wreszcie zdać i mieć spokój;p
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"
Chaos i zniszczenie by ENTp
Chaos i zniszczenie by ENTp
Nie martwcie się prawkiem, znam dużo osób które zdały za trzecim razem. Najlepiej poćwiczyć na jakimś bezludziu bez instruktora, ale z rodzicem, rodzeństwem czy przyjacielem. To pomaga. Tylko najgorsze jest jak macie do czynienia z typem, który wciąż mówi Ci co masz robić. Nikomu tego nie życzę, można rozstrojenia dostać .
Hmm jeszcze taki jeden sposób na motywację:
Wpędzić się w środowisko ludzi, którym zależy żeby coś osiągnąć.Popaść w kompleks nieroba i starać się to zmienić, no bo przecież nie mogę być "gorszy". Nie chcę być "gorszy". Znaleźć rywala.
Wiem: dziecinne to mniemanie, co pewnie zaraz stwierdzi większość czytających to, ale czy na pewno ? ... Gdyby z tak błachego powodu pojawiłą się potrzeba autorealizacji, która sama w sobie byłaby motorem do działania ?
Eee głupota :p
Wpędzić się w środowisko ludzi, którym zależy żeby coś osiągnąć.Popaść w kompleks nieroba i starać się to zmienić, no bo przecież nie mogę być "gorszy". Nie chcę być "gorszy". Znaleźć rywala.
Wiem: dziecinne to mniemanie, co pewnie zaraz stwierdzi większość czytających to, ale czy na pewno ? ... Gdyby z tak błachego powodu pojawiłą się potrzeba autorealizacji, która sama w sobie byłaby motorem do działania ?
Eee głupota :p
Tak tak, tylko jedno moje zastrzeżenie: wszystko dobrze, ale bez kompleksu nieroba. Bo jak już popadniesz, to się nie wykaraskasz. A taka myśl jak mówisz, 'nie chcę być gorszy' chyba nigdy się nie pojawia (chyba, że po to by zaraz zniknąć), podobnie jak chęć rywalizowania. Jak już staniesz się leniwy, to wśród tego samego otoczenia na pewno się nie zmienisz.
Takie środowisko zaciekłej rywalizacji niczemu nie sprzyja.
PS to moja bardzo subiektywna opinia.
Takie środowisko zaciekłej rywalizacji niczemu nie sprzyja.
PS to moja bardzo subiektywna opinia.
-
- Posty: 657
- Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44
hmmm a co z osobami ktorych ambicje wcale nie siegaja tak wysoko jak kolegow z otoczenia? siodemki sympatyczne sa bardzo ale lubia sie zbuntowac, zrobic cos by nie plynac z fala. wszyscy walcza o posade kierownika, siodemka nie bo zamaist przygotowac gruntownie prezentacje woli pojsc na premiere do kina. zrobi ja ale nie tak dobrze by od kopa dostac ta posade.hols pisze:Hmm jeszcze taki jeden sposób na motywację:
Wpędzić się w środowisko ludzi, którym zależy żeby coś osiągnąć.Popaść w kompleks nieroba i starać się to zmienić, no bo przecież nie mogę być "gorszy". Nie chcę być "gorszy". Znaleźć rywala.
mam wrazenie ze wsyztskie siodemki maja cos z hipisa, nie dadza sie zwariowac i wpedzic w wyscig szczurow. to taka moja opinia
tzlm pisze:Tak tak, tylko jedno moje zastrzeżenie: wszystko dobrze, ale bez kompleksu nieroba. Bo jak już popadniesz, to się nie wykaraskasz.
Popadłem :p ale mi to jakoś pomaga, ale może mam inne nastawienie. Po prostu nie chcę być nierobem z wyboru, jestem nim z urodzeniatzlm pisze: Jak już staniesz się leniwy, to wśród tego samego otoczenia na pewno się nie zmienisz.
Chociaż czasami same jęczą o to, że nie potrafią się w to wpędzić, chociaż na chwilęGreen Eyes pisze: nie dadza sie zwariowac i wpedzic w wyscig szczurow.
Siódemki, jak już to zostało powiedziane, nie lubią rywalizacji. Ja sama robię wszystko na opak, nie lubię, kiedy ktoś mnie poporządkowywuje. Nawet kiedy mam coś do zaliczenia i nałożony mi z góry termin nie leży to robię tak, żeby mi leżał. Irytuje mnie, kiedy ktoś coś na mnie nakłada, a zarazem wiem, że to jest najlepsze wyjście - gdybym miała nieokreślony czas do zrobienia czegoś to bym z pewnością tego nie zrobiła.
Siódemki bez mocnego połączenia z 1 to lenie z urodzenia (jak już hols przytoczył). Nas nie da się pobudzić do działania porażką czy wygraną innej osoby. Z resztą ważne co jest w głowie a nie jak nas oceniają. Jeżeli zakładamy sobie cel, robimy to myśląc o sobie. A czy go osiągniemy ... to już zależy czy mamy fazę na rycie.
Siódemki bez mocnego połączenia z 1 to lenie z urodzenia (jak już hols przytoczył). Nas nie da się pobudzić do działania porażką czy wygraną innej osoby. Z resztą ważne co jest w głowie a nie jak nas oceniają. Jeżeli zakładamy sobie cel, robimy to myśląc o sobie. A czy go osiągniemy ... to już zależy czy mamy fazę na rycie.
Święta prawda.hols pisze:Chociaż czasami same jęczą o to, że nie potrafią się w to wpędzić, chociaż na chwilę
- excelencja
- Posty: 117
- Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 21:35
Ale czy lubisz rywalizację, którą ktoś, lub system Ci narzucił?
Ja kiedyś przez jakieś 3-4 tyg. pracowałam w firmie, w której dla podniesienia wydajności pracowników stosowano bardzo silną motywację a'la wyścig szczurów - tzn codziennie rano publicznie czytano wyniki wszystkich z miejscami od najlepszego do najgorszego - najlepsi mieli szanse wejść w wyższą stawkę godzinową i dostać premię, najgorsi - wylecieć z roboty. Ja miałam warunki, żeby być jedna z najlepszych, ale mnie ten system absolutnie demotywował. I zupełnie mi było wszystko jedno czy jestem 2 czy 10, za to silnie mnie to motywowało do szybkiej zmiany pracy:p
A porównywanie się z innymi, czy celowe znalezienie sobie "ambitnego" środowiska? Nie wydaje mi sie;p To, ze nawet uda mi się jakiegoś kompleksu nabawić wcale nie świadczy o tym, że zmienię cokolwiek w swoim działaniu / nie działaniu.
Ja coś zrobię, ale jak będę miała motywację wewnętrzną, jak uznam, że "czas już na to" - to co innego:)
Ja kiedyś przez jakieś 3-4 tyg. pracowałam w firmie, w której dla podniesienia wydajności pracowników stosowano bardzo silną motywację a'la wyścig szczurów - tzn codziennie rano publicznie czytano wyniki wszystkich z miejscami od najlepszego do najgorszego - najlepsi mieli szanse wejść w wyższą stawkę godzinową i dostać premię, najgorsi - wylecieć z roboty. Ja miałam warunki, żeby być jedna z najlepszych, ale mnie ten system absolutnie demotywował. I zupełnie mi było wszystko jedno czy jestem 2 czy 10, za to silnie mnie to motywowało do szybkiej zmiany pracy:p
A porównywanie się z innymi, czy celowe znalezienie sobie "ambitnego" środowiska? Nie wydaje mi sie;p To, ze nawet uda mi się jakiegoś kompleksu nabawić wcale nie świadczy o tym, że zmienię cokolwiek w swoim działaniu / nie działaniu.
Ja coś zrobię, ale jak będę miała motywację wewnętrzną, jak uznam, że "czas już na to" - to co innego:)
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"
Chaos i zniszczenie by ENTp
Chaos i zniszczenie by ENTp
Przerażasz mnie. Chyba zacznę grać na loterii albo poważnie rozważę opcję samozatrudnienia się :pNuit pisze: Ja kiedyś przez jakieś 3-4 tyg. pracowałam w firmie, w której dla podniesienia wydajności pracowników stosowano bardzo silną motywację a'la wyścig szczurów - tzn codziennie rano publicznie czytano wyniki wszystkich z miejscami od najlepszego do najgorszego - najlepsi mieli szanse wejść w wyższą stawkę godzinową i dostać premię, najgorsi - wylecieć z roboty.
- excelencja
- Posty: 117
- Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 21:35
Zrobiłabym dokładnie to samo! Nigdy nie przejmowałam się ocenami, stopniami, tytułami, blablabla.. jakie to ma w ogóle znaczenie? Każdy powinien chyba zdobywać coś dla siebie, a nie dla poklasku, czy czegoś tam.. - nawet nie wiem, jak to ująć, bo to dla mnie zupełnie obce uczucie. A wyścigiem szczurów się brzydzę! Chyba nie ma nic gorszego - nawet najlepszy kumpel z pracy może podstawić ci nogę, i co wtedy? Jeśli jest tu w ogóle jakaś motywacja, to chyba tylko do ucieczki od takich sytuacji.Nuit pisze: Ja miałam warunki, żeby być jedna z najlepszych, ale mnie ten system absolutnie demotywował. I zupełnie mi było wszystko jedno czy jestem 2 czy 10, za to silnie mnie to motywowało do szybkiej zmiany pracy:p
hehe, ale zobaczcie: skoro taki system motywacyjny jest stosowany w wielu firmach gdzie potrzebują silnie zmotywowanych i mało płatnych pracowników tzn. że on na KOGOŚ działa:p
Macie pomysł?
Na pewno nie są to 7 ani 8 chyba też nie
Bo 8 może i bywają ambitne, ale nigdy w takich poniżających sytuacjach;p
Macie pomysł?
Na pewno nie są to 7 ani 8 chyba też nie
Bo 8 może i bywają ambitne, ale nigdy w takich poniżających sytuacjach;p
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"
Chaos i zniszczenie by ENTp
Chaos i zniszczenie by ENTp
oj, są niestety tacy, na których to działa... Wystarczy spojrzeć, co się na większości uczelni dzieje - wyjątkowo dużo "szczurów" można tam spotkać. Cóż, ich wola - jesli im się takie życie podoba - proszę bardzo! Ja nie mam ochoty dać się ogłupić. Pewnie dlatego takie Siódemki czy Ósemki są postrzegane przez nich, jak wieczni imprezowicze...;P
a co do typów, które lubią się ścigać, to może Trójki i Jedynki?
a co do typów, które lubią się ścigać, to może Trójki i Jedynki?