Jak uwieść 7?

Dyskusje na temat typu 7
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Cherry11
Posty: 27
Rejestracja: poniedziałek, 10 stycznia 2011, 20:14
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: Biała Podlaska
Kontakt:

Re: Jak uwieść 7?

#256 Post autor: Cherry11 » wtorek, 8 stycznia 2013, 12:38

oczywiście, że 7 się zakochują. nie wiem w ogóle co to za pytanie i skąd się wzięło. 7 są tak samo ludźmi i tak samo mają uczucia jak inne typy enneagramu. faktem jest, że rzadko nam się to zdarza, ale zdarza. i w moim przypadku jest tak, że jeżeli zakocham się, to już na zabój. ta osoba ma mnie w 100 %


Korzystaj z życia tak bardzo, jak tylko dasz radę.

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Jak uwieść 7?

#257 Post autor: atis » wtorek, 8 stycznia 2013, 15:12

Są ludzie, co twierdzą, że prawdziwie kocha się raz w zyciu.
Jak ktoś się "zakochuje na zabój i na 100%" kilak razy w roku (takie przypadki też znam i znam ich więcej, niż bym chciała) to nie ma to moim zdaniem nic wspólnego z miłością. Zauraczanie ludźmi, takie wyłączenie myślenia i realizmu dla jakiejś jednostki - bywa uzależniajace. Uzależniający bywa proces zakochiwania, klapek na oczach i różowych okularów, przeżywany w kółko, z wciąż nowymi osobami. Wciąż, nie ma to nic wspólnego z miłością. Przyznaję, że bywa to przyjemne, ale po dwóch-trzech razach zrobiło się dla mdłe, śmieszne, żałosne i odrzucające. Przeglądałam przed chwilą wątek o seksie bez zobowiązań - z dwojga złego wolę już to, niż takie wymuszone, rozbuchane pseudozwiązki zajmujące za dużo czasu, kosztowne i zasadniczo męczące emocjonalnie.

Z tekstu "jak już się zakochuję to na zabój" łatwo wykrystalizować stwierdzenie "zakochuję się często, na tyle często, że to dla mnie oczywisty, powtarzalny stan i doskonale znam wówczas samego siebie". Mam idealistyczne podejście do życia - im starsza jestem, tym bardziej idealistyczne - i taka łatwość prawdziwego, "stuprocentowego" zakochiwania to dla mnie własnie emocjonalna płycizna. Nienawidzę gdy ktoś mówi zbyt szybko "kocham cię", nienawidzę sprowadzania tych słów do nicnieznaczących zakończeń smsów. No ale - niektórzy zaręczają się i zrywają kilka(naście) razy w życiu i każdy z tych razów przeżywają jak koniec świata. Znów - wolę całkowite wypranie z emocji na wszelkich płaszczyznach życia bardziej niż... cos...takiego... x_x'''
(Z drugiej strony, jeśli zaś zakochania się jeszcze nie przeżyło - skąd taka pewność, jak zadziała fala uczuć, gdy nadejdzie? Gratuluję jasnowidztwa, jeśli jednak ktoś wie LOOOOL)
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Jak uwieść 7?

#258 Post autor: silver_bullet » wtorek, 8 stycznia 2013, 15:52

Cherry11 pisze:oczywiście, że 7 się zakochują. nie wiem w ogóle co to za pytanie i skąd się wzięło. 7 są tak samo ludźmi i tak samo mają uczucia jak inne typy enneagramu. faktem jest, że rzadko nam się to zdarza, ale zdarza. i w moim przypadku jest tak, że jeżeli zakocham się, to już na zabój. ta osoba ma mnie w 100 %
Ja mialem cos takiego i uwalilem.
Pamiatka po tym stanie jest kilka metaprogramow ktore uwalaja milosc gdy tylko pojawia sie pierwsze oznaki.
Dlatego zapytalem.

@Atis, sa tacy co to lubia. Endorfina w nadmiarze jest takim samym narkotykiem jak kazdy inny.
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

Awatar użytkownika
angie91
Posty: 170
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2012, 17:14
Enneatyp: Entuzjasta

Re: Jak uwieść 7?

#259 Post autor: angie91 » wtorek, 8 stycznia 2013, 16:05

atis pisze:Są ludzie, co twierdzą, że prawdziwie kocha się raz w zyciu.
Jak ktoś się "zakochuje na zabój i na 100%" kilak razy w roku (takie przypadki też znam i znam ich więcej, niż bym chciała) to nie ma to moim zdaniem nic wspólnego z miłością. Zauraczanie ludźmi, takie wyłączenie myślenia i realizmu dla jakiejś jednostki - bywa uzależniajace. Uzależniający bywa proces zakochiwania, klapek na oczach i różowych okularów, przeżywany w kółko, z wciąż nowymi osobami. Wciąż, nie ma to nic wspólnego z miłością. Przyznaję, że bywa to przyjemne, ale po dwóch-trzech razach zrobiło się dla mdłe, śmieszne, żałosne i odrzucające. Przeglądałam przed chwilą wątek o seksie bez zobowiązań - z dwojga złego wolę już to, niż takie wymuszone, rozbuchane pseudozwiązki zajmujące za dużo czasu, kosztowne i zasadniczo męczące emocjonalnie.

Z tekstu "jak już się zakochuję to na zabój" łatwo wykrystalizować stwierdzenie "zakochuję się często, na tyle często, że to dla mnie oczywisty, powtarzalny stan i doskonale znam wówczas samego siebie". Mam idealistyczne podejście do życia - im starsza jestem, tym bardziej idealistyczne - i taka łatwość prawdziwego, "stuprocentowego" zakochiwania to dla mnie własnie emocjonalna płycizna. Nienawidzę gdy ktoś mówi zbyt szybko "kocham cię", nienawidzę sprowadzania tych słów do nicnieznaczących zakończeń smsów. No ale - niektórzy zaręczają się i zrywają kilka(naście) razy w życiu i każdy z tych razów przeżywają jak koniec świata. Znów - wolę całkowite wypranie z emocji na wszelkich płaszczyznach życia bardziej niż... cos...takiego... x_x'''
(Z drugiej strony, jeśli zaś zakochania się jeszcze nie przeżyło - skąd taka pewność, jak zadziała fala uczuć, gdy nadejdzie? Gratuluję jasnowidztwa, jeśli jednak ktoś wie LOOOOL)
Moim zdanie prawdziwie kocha się tylko raz. Co prawda nie wiem jak to jest, ale takie rzeczy po prostu się czuje (ufam tym co to przeżyli). Szczerze mówiąc też nie lubię jak ktoś nadużywa słowa "kocham". Uważam, że ludzie psują sens tego słowa powtarzając je co chwile. Tak jak psują seks uprawiając go byle gdzie i z byle kim. Moim zdaniem nie warto. Chociaż to nie moja sprawa, bo każdy żyje tak jak chce wkurza mnie to strasznie, że ludzie nie potrafią uszanować takich rzeczy. Wydaje mi się też, że na prawdziwą miłość trzeba sobie zasłużyć. I że raczej nie spotyka ona tych, którzy psują swoim zachowaniem, podejściem do życia wartość i sens miłości. To wszystko działa w dwie strony. Jeśli na co dzień jesteśmy niedojrzałymi idiotami, którzy nie mają świadomości tego jak mocno można wpływać na swoje życie za pomocą choćby rozdrabniania miłości i rozdzielania jej to później ona nas może nie spotkać, albo inaczej: spotka nas, ale wtedy dojdziemy do wniosku, że np. to nic wielkiego i przejdziemy obok tego obojętnie.
7w8/3w4
sp/sx

Awatar użytkownika
Amber
Posty: 375
Rejestracja: wtorek, 11 listopada 2008, 20:29
Enneatyp: Entuzjasta

Re: Jak uwieść 7?

#260 Post autor: Amber » wtorek, 8 stycznia 2013, 16:07

atis pisze:Z tekstu "jak już się zakochuję to na zabój" łatwo wykrystalizować stwierdzenie "zakochuję się często, na tyle często, że to dla mnie oczywisty, powtarzalny stan i doskonale znam wówczas samego siebie". Mam idealistyczne podejście do życia - im starsza jestem, tym bardziej idealistyczne - i taka łatwość prawdziwego, "stuprocentowego" zakochiwania to dla mnie własnie emocjonalna płycizna.
Ależ atis, przecież o to właśnie chodzi, że podobno 7 są strasznie płytkie emocjonalnie i niezdolne do poważnych emocji ;)
Swoją drogą, trochę mnie śmieszy, a trochę drażni (choć w sumie powinnam to ignorować...) kreowanie się niektórych siódemek (nie mówię teraz o tobie) na takich totalnych olewaczy, których bliskie więzi z innymi ludźmi nie dotyczą i którzy nie są zdolni do miłości. Np. takie pytania jak to silvera, czy 7 w ogóle się zakochuje - to prowokacja czy tak na serio?

A co do zakochiwania za zabój... Pozwalam sobie twierdzić, że przytrafiło mi się kochać osobnika płci przeciwnej, stan ten trwa od dawna i raczej nie zmierza ku końcowi i żadnego "zabijania się" w tym nie widzę, właściwie to określiłabym miłość jako coś w pewnym sensie zbliżonego do... nudy ;) Dużo spokoju, przywiązania i poczucia bezpieczeństwa - a gdzież to dawne drżenie, uciekanie i łapanie, przygoda i ciągle i ciągle coś nowego? Na szczęście nowych wrażeń można szukać na innych płaszczyznach niż tylko relacje międzyludzkie tudzież można to robić w duecie :P
Obrazek

Nie wyrywam ósemek.

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Jak uwieść 7?

#261 Post autor: atis » wtorek, 8 stycznia 2013, 16:19

@Atis, sa tacy co to lubia. Endorfina w nadmiarze jest takim samym narkotykiem jak kazdy inny.

Ale ja wiem, że sa tacy co "lubią" ale nazywanie miłością zakochiwania się... dla samego zakochiwania to jakaś pomyłka. Druga sprawa - niektórzy lubią tak skakać, ale masa ludzi NIE lubi i NIE rozumie i może stac się nieszczęsną druga połówką, wykorzystaną, cierpiącą i zbyt zaangażowaną. Jak ktoś chce się narkotyzować dowolnymi środkami - proszę bardzo. Ale tylko dopóki nie krzywdzi tym innych ludzi.

Z tym kochaniem 'tylko raz' jestem pewna, że są ludzie, którzy faktycznie tak własnie kochają i po odejściu/śmierci partnera nigdy wiecej się z nikim nie zwiążą, z szacunku do swojego dawnego partnera, potencjalnych przyszłych których by zraniły i z szacunku do samych siebie. Jednak żyjemy na tyle długo, że jestem w stanie przyjąć, że ktoś miał kilka (zakładam, że kilka to raczej bliżej jednego niż dziesięciu) poważnych, znaczących relacji i każda była prawdziwą miłością.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniami o tym, że na miłość trzeba sobie zasłużyć i tak dalej - takie wartościowanie i uzależnianie posiadania miłości od wewnętrznych zalet po prostu nie jest zgodne z prawdą. Ty wiesz ile kobiet kochało Hitlera prawdziwą, wieczną miłością? nie mówię o kobietach piszczących i mdlejących na jego wiecach.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Jak uwieść 7?

#262 Post autor: silver_bullet » wtorek, 8 stycznia 2013, 16:46

Sa typy ktore musza sie szarpac zeby cos poczuc. Kto ma uszy do sluchania niechaj slucha.

Co do mojej wypowiedzi... Po czesci prowokacja, z drugiej jednak strony prawdziwe porzadne zakochanie sie siodemki wymaga na poczatek sensownej dawki samoswiadomosci u takiej siodemki zeby ow uklad nie znudzil sie po jakims czasie jak stara zabawka.

Prawdziwie kocha sie tylko raz. Z bardzo prostego powodu: bo to pierwszy raz. Przecieramy nieznane szlaki. Potem jak by dobrze nie bylo, trzeba duzo wiecej zeby bylo to cos zupelnie nowego.
Na milosc sobie zasluzyc... chyba bardziej ze trzeba troche popracowac zeby okazalo sie to prawdziwa miloscia.
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

Awatar użytkownika
angie91
Posty: 170
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2012, 17:14
Enneatyp: Entuzjasta

Re: Jak uwieść 7?

#263 Post autor: angie91 » wtorek, 8 stycznia 2013, 17:16

atis pisze:@Atis, sa tacy co to lubia. Endorfina w nadmiarze jest takim samym narkotykiem jak kazdy inny.

Ale ja wiem, że sa tacy co "lubią" ale nazywanie miłością zakochiwania się... dla samego zakochiwania to jakaś pomyłka. Druga sprawa - niektórzy lubią tak skakać, ale masa ludzi NIE lubi i NIE rozumie i może stac się nieszczęsną druga połówką, wykorzystaną, cierpiącą i zbyt zaangażowaną. Jak ktoś chce się narkotyzować dowolnymi środkami - proszę bardzo. Ale tylko dopóki nie krzywdzi tym innych ludzi.

Z tym kochaniem 'tylko raz' jestem pewna, że są ludzie, którzy faktycznie tak własnie kochają i po odejściu/śmierci partnera nigdy wiecej się z nikim nie zwiążą, z szacunku do swojego dawnego partnera, potencjalnych przyszłych których by zraniły i z szacunku do samych siebie. Jednak żyjemy na tyle długo, że jestem w stanie przyjąć, że ktoś miał kilka (zakładam, że kilka to raczej bliżej jednego niż dziesięciu) poważnych, znaczących relacji i każda była prawdziwą miłością.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniami o tym, że na miłość trzeba sobie zasłużyć i tak dalej - takie wartościowanie i uzależnianie posiadania miłości od wewnętrznych zalet po prostu nie jest zgodne z prawdą. Ty wiesz ile kobiet kochało Hitlera prawdziwą, wieczną miłością? nie mówię o kobietach piszczących i mdlejących na jego wiecach.
Kochały go z telewizora. Kochały wykreowaną postać. A nie to kim był naprawdę. Nie znały go po prostu, ale to nie znaczy, że nawet Hitlera nie dałoby się pokochać naprawdę może miał piękne... oczy? :D Pomijając fakt, że prawdziwa miłość chyba nie jest za coś, a raczej pomimo czegoś. Właśnie dla mnie takie skakanie jest chore, tacy ludzie zasługują na to, żeby nie spotkało ich nic prawdziwego, bo takim zachowaniem po prostu to niszczą. Może zasłużyć to złe słowo. Może po prostu trzeba umieć dostrzegać takie rzeczy jak prawdziwa miłość i umieć je uszanować. To chyba jest to co oznacza zasługiwanie :wink:
7w8/3w4
sp/sx

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Jak uwieść 7?

#264 Post autor: silver_bullet » wtorek, 8 stycznia 2013, 17:28

Niektorzy maja serce w c!p!e
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

Awatar użytkownika
angie91
Posty: 170
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2012, 17:14
Enneatyp: Entuzjasta

Re: Jak uwieść 7?

#265 Post autor: angie91 » wtorek, 8 stycznia 2013, 17:40

silver_bullet pisze:Sa typy ktore musza sie szarpac zeby cos poczuc. Kto ma uszy do sluchania niechaj slucha.

Co do mojej wypowiedzi... Po czesci prowokacja, z drugiej jednak strony prawdziwe porzadne zakochanie sie siodemki wymaga na poczatek sensownej dawki samoswiadomosci u takiej siodemki zeby ow uklad nie znudzil sie po jakims czasie jak stara zabawka.

Prawdziwie kocha sie tylko raz. Z bardzo prostego powodu: bo to pierwszy raz. Przecieramy nieznane szlaki. Potem jak by dobrze nie bylo, trzeba duzo wiecej zeby bylo to cos zupelnie nowego.
Na milosc sobie zasluzyc... chyba bardziej ze trzeba troche popracowac zeby okazalo sie to prawdziwa miloscia.
Albo po prostu nie wolno jej przeszkadzać i pozwolić na to, aby sama się rozwijała. Jeśli nie będzie prawdziwa to się wypali albo zniszczymy ją sami.
7w8/3w4
sp/sx

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Jak uwieść 7?

#266 Post autor: atis » wtorek, 8 stycznia 2013, 17:57

Kochały go z telewizora.
TELEWIZORA W LATACH 30?!?!
Mówię o bliskich kobietcach, ktore sie z nim wiazaly, ktore przez niego popelnialy samobojstwa i siedziały z nim w bunkrze w ostatnich chwilach - mialam okres zainteresowania historią z tego okresu i trochę czytałam na temat tego człowieka i jego realcji z kobietami. Stąd moja wypowiedz - miłości nie dostaje się za zasługi, bo wówczas wiele osób miałoby ją 'niezasłużenie' co odnośnie uczuć dziwnym jest stwierdzeniem.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
angie91
Posty: 170
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2012, 17:14
Enneatyp: Entuzjasta

Re: Jak uwieść 7?

#267 Post autor: angie91 » wtorek, 8 stycznia 2013, 18:06

atis pisze:
Kochały go z telewizora.
TELEWIZORA W LATACH 30?!?!
Mówię o bliskich kobietcach, ktore sie z nim wiazaly, ktore przez niego popelnialy samobojstwa i siedziały z nim w bunkrze w ostatnich chwilach - mialam okres zainteresowania historią z tego okresu i trochę czytałam na temat tego człowieka i jego realcji z kobietami. Stąd moja wypowiedz - miłości nie dostaje się za zasługi, bo wówczas wiele osób miałoby ją 'niezasłużenie' co odnośnie uczuć dziwnym jest stwierdzeniem.
Chodziło mi o to, że kochały tak jak kocha się idola, osobę, której się nie zna aczkolwiek widzi się jej wizerunek i to w nim się zakochuje. Widzisz mimo tego, że Hitler jest uważany za złą postać to nie zmienia faktu, że nadal można go pokochać za to jakim był i być może w pewien sposób zasłużył sobie na tą miłość. Zbyt dosłownie rozumiesz to słowo. Moim zdaniem zasługujemy sobie na miłość wtedy kiedy mamy świadomość czym ona jest i potrafimy ją uszanować.
7w8/3w4
sp/sx

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Jak uwieść 7?

#268 Post autor: silver_bullet » wtorek, 8 stycznia 2013, 18:14

atis pisze:
Kochały go z telewizora.
TELEWIZORA W LATACH 30?!?!
Mówię o bliskich kobietcach, ktore sie z nim wiazaly, ktore przez niego popelnialy samobojstwa i siedziały z nim w bunkrze w ostatnich chwilach - mialam okres zainteresowania historią z tego okresu i trochę czytałam na temat tego człowieka i jego realcji z kobietami. Stąd moja wypowiedz - miłości nie dostaje się za zasługi, bo wówczas wiele osób miałoby ją 'niezasłużenie' co odnośnie uczuć dziwnym jest stwierdzeniem.
Na takiej samej zasadzie jak JPII kochal male dzieci? :lol:

Angie, masz racje. Na takiej samej zasadzie atis moze sie miziac do plakatu Backstreet Boys na swojej scianie.
Milosc do pewnej pozy, pewnego obrazu - jaki by nie byl.
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

Awatar użytkownika
angie91
Posty: 170
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2012, 17:14
Enneatyp: Entuzjasta

Re: Jak uwieść 7?

#269 Post autor: angie91 » wtorek, 8 stycznia 2013, 18:22

Dodając jeszcze tą całą presję otoczenia, w którym zza każdego rogu wyłaniała się fantastyczność Hitlera spotkanie z takim mężczyzną musiało być dla kobiety prawie że ekstatycznym wydarzeniem. A on pewnie był pusty. No i do tego jeszcze brzydki. Za to wyobrażenie o nim jak najbardziej piękne i pełne. Kojarzy mi się to z idealizacją. To takie czwórkowe.
7w8/3w4
sp/sx

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Jak uwieść 7?

#270 Post autor: silver_bullet » wtorek, 8 stycznia 2013, 18:31

angie91 pisze:Dodając jeszcze tą całą presję otoczenia, w którym zza każdego rogu wyłaniała się fantastyczność Hitlera spotkanie z takim mężczyzną musiało być dla kobiety prawie że ekstatycznym wydarzeniem. A on pewnie był pusty. No i do tego jeszcze brzydki. Za to wyobrażenie o nim jak najbardziej piękne i pełne. Kojarzy mi się to z idealizacją. To takie czwórkowe.
W tamtych czasach to tak jak teraz dla takiego typowego mohera spotkac samego Jezusa (i poznac go oczywiscie) albo innego proroka.

Ciekaw jestem czy typowe 7 daloby sie poniesc tak ekstatycznemu doznaniu.
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

ODPOWIEDZ