Testowanie ludzi

Dyskusje na temat typu 6
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
kajzerka
Posty: 95
Rejestracja: czwartek, 23 stycznia 2014, 18:17

Testowanie ludzi

#1 Post autor: kajzerka » wtorek, 18 lutego 2014, 11:02

Zauważyłam u siebie taką cechę, że lubię ''testować ludzi'' swoją szczerością. Oczywiście nie od razu, nie na pierwszym spotkaniu. Na drugim też nie. Niektórych ludzi wcale nie testuję. Czasami gdy chcę sprawdzić ile znajomość jest warta, zaczynam ją testować. Lubię prowokować. Jeżeli ktoś mnie słabo zna, nie wie o mnie wielu rzeczy, ponieważ sporo zatrzymuję tylko dla siebie. Przez to mogę się wydawać komuś zupełnie inną osobą, taką słodką bezbronną i niewinną małą dziewczynką. xD Do tego dochodzi też kwestia asertywności. Uważam się za osobę asertywną i nie mam problemów z akceptowaniem tej cechy u innych, nigdy też nie mylę jej z agresją. Ale inni niestety tak. Nieraz tego doświadczyłam na własnej skórze. To było dosyć trudne: wydawało mi się, że ktoś mnie lubi, ale tylko do momentu gdy nie powiedziałam mu parę słów prawdy na swój temat. Oczywiście, że mogłabym udawać do samej śmierci kogoś kim nie jestem. Tylko po co. Czasem gryzie mnie ta sprawa, chociaż w sumie mam to w dupie. A szczytem wszystkiego jest kiedy inni odwracają się ode mnie twierdząc, że jestem fałszywa. Kiedy ja jestem tylko do bólu szczera...



Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Testowanie ludzi

#2 Post autor: Snufkin » wtorek, 18 lutego 2014, 11:29

Zabrzmiało z deka czwórkowo :mrgreen:
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Mirabelka250
Posty: 192
Rejestracja: piątek, 26 października 2012, 22:01
Enneatyp: Lojalista

Re: Testowanie ludzi

#3 Post autor: Mirabelka250 » wtorek, 18 lutego 2014, 11:41

Snufkin pisze:Zabrzmiało z deka czwórkowo :mrgreen:
A dla mnie to po prostu nie zabrzmiało szóstkowo :D No ale są różne szóstki.

Z urażaniem ludzi swoją szczerością, to ja zawsze mam problem, ale raczej ich w ten sposób nie testuję. Ogólnie to się trochę szóstkowo ogarnęłam i raczej nie testuję ludzi. Hm...
6w5, LII

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Testowanie ludzi

#4 Post autor: duplo » wtorek, 18 lutego 2014, 13:07

Mirabelka250 pisze: Ogólnie to się trochę szóstkowo ogarnęłam i raczej nie testuję ludzi. Hm...
Też nie testuję. Zazwyczaj wiem, komu ile mogę powierzyć. Zresztą czas zawsze to weryfikuje. Jeżeli okazuje się, że się pomyliłam i ktoś okazał się niegodzien mojego zaufania to traktuję to jako informację zwrotną, na następny raz dystansuję swój stosunek wobec tej osoby i po problemie.

Nie testuję ludzi z bardzo prostego powodu: nie czuje potrzeby zawalania innych swoimi problemami (mówię o życiu realnym xD), raczej nigdy nie proszę o pomoc, wolę sobie sama radzić. Nie mam wielkich oczekiwań wobec ludzi tak więc nie przeżywam wielkich zawodów.

Czasami rzucę jakąś prowokację by zobaczyć, jak dana osoba na nią zareaguje. Ale robię to z ciekawości, a nie po to by kogoś przetestować pod kątem zaufania.

(co innego w związkach)
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
Irranea
Moderator
Moderator
Posty: 1179
Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
Lokalizacja: w barku

Re: Testowanie ludzi

#5 Post autor: Irranea » wtorek, 18 lutego 2014, 13:15

kajzerka pisze: Oczywiście, że mogłabym udawać do samej śmierci kogoś kim nie jestem.
kajzerka pisze:szczytem wszystkiego jest kiedy inni odwracają się ode mnie twierdząc, że jestem fałszywa.
Zaraz. Sama mówisz, ze udajesz kogoś innego i masz pretensje do innych, o to, że się od Ciebie odwracają, jak w końcu zaczynasz mówić prawdę? A jak mają reagować, skoro się dowiadują, ze osobę, którą znają, tak naprawdę nie znali?
Jeżeli ktoś mnie słabo zna, nie wie o mnie wielu rzeczy, ponieważ sporo zatrzymuję tylko dla siebie
To całkiem normalne. Niewielu ludzi na pierwszych spotkaniach opowiada swój życiorys. Jednak nie zdradzanie swoich tajemnic przed obcymi =/= udawaniu kogoś innego.

Awatar użytkownika
kajzerka
Posty: 95
Rejestracja: czwartek, 23 stycznia 2014, 18:17

Re: Testowanie ludzi

#6 Post autor: kajzerka » środa, 19 lutego 2014, 10:23

Irranea pisze:
kajzerka pisze: Oczywiście, że mogłabym udawać do samej śmierci kogoś kim nie jestem.
Zaraz. Sama mówisz, ze udajesz kogoś innego i masz pretensje do innych, o to, że się od Ciebie odwracają, jak w końcu zaczynasz mówić prawdę? A jak mają reagować, skoro się dowiadują, ze osobę, którą znają, tak naprawdę nie znali?
Napisałam wyraźnie, że MOGŁABYM UDAWAĆ kogoś kim nie jestem, ale nie robię tego. Po prostu sprawdzam na ile mogę sobie pozwolić, na ile mogę być z kimś szczera.

Awatar użytkownika
Irranea
Moderator
Moderator
Posty: 1179
Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
Lokalizacja: w barku

Re: Testowanie ludzi

#7 Post autor: Irranea » środa, 19 lutego 2014, 11:09

Nie krzycz, bo uszy bolą. Przecież dokładnie to zdanie zacytowałam, własnie z tym 'mogłabym'. Zacytuję jeszcze raz cały fragment i wyjaśnię, bo chyba nie do końca zaczaiłaś co piszę.
kajzerka pisze: wydawało mi się, że ktoś mnie lubi, ale tylko do momentu gdy nie powiedziałam mu parę słów prawdy na swój temat. Oczywiście, że mogłabym udawać do samej śmierci kogoś kim nie jestem. Tylko po co. (...)A szczytem wszystkiego jest kiedy inni odwracają się ode mnie twierdząc, że jestem fałszywa. Kiedy ja jestem tylko do bólu szczera...
Z tego co jest napisane wnioskuję, że przy poznaniu kogoś, nie tyle nie mówisz o sobie za dużo, a udajesz kogoś innego (sama piszesz, że mogłabyś tak do śmierci, ale tego nie robisz, no bo ile można). Po czasie zaczynasz ufać komuś i zdradzasz komuś część siebie. Człowiek puka się w głowę, bo jak to, jeszcze niedawno byłaś kimś innym i się od Ciebie odwraca.
A ja natomiast mówię, że dla mnie nie mówienie za dużo o sobie =/= udawanie kogoś innego. To dwie różne sprawy. Można nie zdradzać swoich tajemnic i jednocześnie być sobą.

Sama nie mówię o sobie za dużo, o swoich problemach się obcym nie spowiadam, a jednak kiedy komuś zaczynam ufać na tyle, żeby powiedzieć o swoim życiu coś więcej, to ode mnie nikt nie ucieka. Być może mam nosa do dobierania sobie znajomych, a być może dlatego, że jakoś przy tej 'spowiedzi' moja osoba, i jako taki charakter zmianie nie ulegają, nadal jestem tą samą Ircią. Więc problem może nie jest tak naprawdę w tym co mówisz, ale w jaki sposób mówisz. :roll:
Snufkin pisze:Zabrzmiało z deka czwórkowo :mrgreen:
+1
sprawdzam na ile mogę sobie pozwolić, na ile mogę być z kimś szczera.
Ale czemu to sprawdzasz? Nie ma ludzi, którym można powiedzieć absolutnie wszystkie swoje tajemnice. Nawet uważam to za niewskazane. Lepiej poszukać sobie grona znajomych, gdzie zaakceptują Cię z całą gamą wad i zalet, bez zbędnego udawania na początku. A przede wszystkim nie zawalać ludzi swoimi problemami. Ludzie nie lubią za często słuchać o problemach innych i od takich osób zwyczajnie uciekają. Sama też intuicyjnie odpycham depresyjne, niezrównoważone jednostki.

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Testowanie ludzi

#8 Post autor: duplo » środa, 19 lutego 2014, 11:41

kajzerka pisze: Napisałam wyraźnie, że MOGŁABYM UDAWAĆ kogoś kim nie jestem, ale nie robię tego. Po prostu sprawdzam na ile mogę sobie pozwolić, na ile mogę być z kimś szczera.
Ciężko stwierdzić, co jest szczere a co nie. Jedyne co jest niepodważalnie prawdziwe to fakty. Reszta to interpretacja wydarzenia i nacechowanie emocjonalne związany z nim, a wiadomo że jedno i drugie z biegiem czasu się zmienia. Podam hipotetyczny przykład:

Fakt: Jak miałam 11 lat to katowałam nożyczkami świnki morskie.
Pierwsza interpretacja i nacechowanie emocjonalne: Biedne świnki, wstyd mi za to, co ja miałam w głowie robiąc to. W przyszłym wcieleniu sama powinnam być świnką morską i iść na rzeź.
Druga interpretacja i nacechowanie emocjonalne: Ja byłam niewinną ofiarą to niby czemu nie miałabym karać niewinnych? Dobrze im tak. Następnym razem zamienię świnki morskie na ludzi.

I pierwsza, i druga interpretacja są szczere, ponieważ obie kiedyś pojawiły się w mojej głowie, ulotne jak emocje, zmieniały się, znikały i wracały. Oczywiście interpretacji jest więcej, podałam te dwie najbardziej skrajne.

Do czego dążę. Zazwyczaj gdy poznawałam kogoś wartego uwagi i chciałam przetestować, ile jest w stanie znieść, to opowiadałam o katowaniu gryzoni stosując drugą interpretację, która jest na swój sposób szczera i nie mija się z prawdą. Dopiero kiedy ktoś był w stanie zaakceptować mnie z tej najgorszej strony, to w ramach ''nagrody'' za wytrwałość ukazywałam mu tą bardziej kruchą stronę mnie (która również jest prawdziwa). Ryzyko polega na tym, że gdy zbyt długo przedstawia się ''jedną wersję siebie'', to później ludzie nie chcą uwierzyć w tą drugą. W tym przypadku mają pewne prawo odebrać Cię jak fałszywą.

Jeżeli jesteś ''szczera'' pokazując się z najgorszej strony to musisz liczyć się z tym, że w większości przypadków będziesz odrzucana. Takimi prowokacjami możesz zrazić do siebie ludzi, i nie miałabym do nich o to pretensji. Jeżeli już trafi się ktoś, kto będzie w stanie Cię akceptować i adorować za Twoją ciemną stronę mocy (mówię o przypadku, gdy całkowicie kamuflujesz swoją anielską stronę) to będzie to jakiś toksyczny pojeb. Wybór należy do Ciebie.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
kajzerka
Posty: 95
Rejestracja: czwartek, 23 stycznia 2014, 18:17

Re: Testowanie ludzi

#9 Post autor: kajzerka » środa, 19 lutego 2014, 13:17

Dziękuję Wam dziewczyny za odpowiedzi. :)
Irranea pisze: Z tego co jest napisane wnioskuję, że przy poznaniu kogoś, nie tyle nie mówisz o sobie za dużo, a udajesz kogoś innego (sama piszesz, że mogłabyś tak do śmierci, ale tego nie robisz, no bo ile można). Po czasie zaczynasz ufać komuś i zdradzasz komuś część siebie. Człowiek puka się w głowę, bo jak to, jeszcze niedawno byłaś kimś innym i się od Ciebie odwraca.
A ja natomiast mówię, że dla mnie nie mówienie za dużo o sobie =/= udawanie kogoś innego. To dwie różne sprawy. Można nie zdradzać swoich tajemnic i jednocześnie być sobą.

Nie ma ludzi, którym można powiedzieć absolutnie wszystkie swoje tajemnice. Nawet uważam to za niewskazane. Lepiej poszukać sobie grona znajomych, gdzie zaakceptują Cię z całą gamą wad i zalet, bez zbędnego udawania na początku. A przede wszystkim nie zawalać ludzi swoimi problemami. Ludzie nie lubią za często słuchać o problemach innych i od takich osób zwyczajnie uciekają. Sama też intuicyjnie odpycham depresyjne, niezrównoważone jednostki.
To nie jest tak, że najpierw udaję kogoś innego a potem zaczyna się rzeźnia, ostre wywnętrzanie i obarczanie innych swoimi problemami itd. :arrow: Domyślam się, że tak to może być odbierane, ale to nie jest moim celem, wierzcie mi. Obawiam się, że mam po prostu trudny charakter i nie zawsze trafnie wyczuwam ten limit szczerości (nie wiem czy dobrze to ujęłam), w dodatku jak to sama Duplo zauważyłaś, mam ekshibicjonistyczne skłonności co mi wcale nie ułatwia sprawy. Chyba po prostu jestem dałnem i nie umiem budować relacji. :(

Ale dobrze, że sobie pogadałyśmy o tym, przynajmniej wiem jak to może wyglądać z zewnątrz i co mogłabym zmienić.
duplo pisze: Ryzyko polega na tym, że gdy zbyt długo przedstawia się ''jedną wersję siebie'', to później ludzie nie chcą uwierzyć w tą drugą. W tym przypadku mają pewne prawo odebrać Cię jak fałszywą.

Jeżeli jesteś ''szczera'' pokazując się z najgorszej strony to musisz liczyć się z tym, że w większości przypadków będziesz odrzucana. Takimi prowokacjami możesz zrazić do siebie ludzi, i nie miałabym do nich o to pretensji. Jeżeli już trafi się ktoś, kto będzie w stanie Cię akceptować i adorować za Twoją ciemną stronę mocy (mówię o przypadku, gdy całkowicie kamuflujesz swoją anielską stronę) to będzie to jakiś toksyczny pojeb. Wybór należy do Ciebie.
Chciałam Was jeszcze zapytać, jak mnie odbieracie patrząc na to co piszę na forum? Czy jako osobę, która przedstawia pełen swój obraz czy tylko jakąś jego wersję?

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Testowanie ludzi

#10 Post autor: duplo » środa, 19 lutego 2014, 14:16

kajzerka pisze: Chciałam Was jeszcze zapytać, jak mnie odbieracie patrząc na to co piszę na forum? Czy jako osobę, która przedstawia pełen swój obraz czy tylko jakąś jego wersję?
Zbyt mało danych.
Hmmm mimo wszystko wydajesz się być spójna, raz piszesz emocjonalnie, jakbyś czuła że życie wyrządziło Ci krzywdę, zaraz potem piszesz jak twarda i niewzruszona s... osoba. Dla mnie to spójne, bo zdaje się że jedno wynika z drugiego.

A z tym ekshibicjonizmem to żart był ale skoro sądzisz że nią jesteś to w jaki sposób się to objawia?
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
Irranea
Moderator
Moderator
Posty: 1179
Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
Lokalizacja: w barku

Re: Testowanie ludzi

#11 Post autor: Irranea » środa, 19 lutego 2014, 14:48

kajzerka pisze: Chciałam Was jeszcze zapytać, jak mnie odbieracie patrząc na to co piszę na forum? Czy jako osobę, która przedstawia pełen swój obraz czy tylko jakąś jego wersję?
Zgodzę się z duplo, że za mało danych. Ale z tego co napisałaś już na forum, to ja odbieram Cię bardzo niespójnie. Z racji, że raz piszesz, jak mała zagubiona dziewczynka, a raz jak buntowniczka. Z czego dla mnie jedno nie wynika z drugiego, bo w tej drugiej opcji, widzę prześwitujące jakieś emocje, które starasz się ukryć (?). Nie wiem, jak to ładniej ująć, ale w sumie mniej więcej tak to odbieram. I mam wrażenie, że masz niską samoocenę, nad tym warto byłoby popracować. Ale może duplo ma racje, ja empatie mam na minusie.

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Testowanie ludzi

#12 Post autor: duplo » środa, 19 lutego 2014, 14:58

Irranea pisze:Ale z tego co napisałaś już na forum, to ja odbieram Cię bardzo niespójnie. Z racji, że raz piszesz, jak mała zagubiona dziewczynka, a raz jak buntowniczka.
Właśnie ja odnajduję spójność w tym, ponieważ ludzie często nakładają na siebie ''twardą maskę'' by schować za nią swoje słabości. I właśnie to
bo w tej drugiej opcji, widzę prześwitujące jakieś emocje, które starasz się ukryć
to to o czym mówię.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
Irranea
Moderator
Moderator
Posty: 1179
Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
Lokalizacja: w barku

Re: Testowanie ludzi

#13 Post autor: Irranea » środa, 19 lutego 2014, 15:14

Może, jakby spojrzeć na to z Twojej strony to masz racje. Jedno wynika z drugiego. Jednak własnie to zakładanie 'maski' daje mi tę niespójność, bo dla mnie to wypada nieco sztucznie przy wersji 'zagubionej'. Zwłaszcza, że jednak przy wersji 'buntowniczej' dalej mi prześwituje miejscami to zagubienie jednak, czyli jest to dla mnie trochę nieudana wersja kamuflażu uczuć, ta maska nie pasuje, jest za mała.

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Testowanie ludzi

#14 Post autor: duplo » środa, 19 lutego 2014, 15:30

Tak tak, własnie o to mi chodziło. 'Spójność' to może złe określenie. Kajzerka pytała, czy mamy jakiś tam pełny obraz jej osoby. No to powiem tak: czytając jej pierwsze posty, te bardziej emocjonalne, i zestawiając je z tymi, które pisze teraz (próbując zrobić się na ''sukę'') widzę jakiś pełniejszy obraz, w sensie zależność przyczynowo-skutkową między tą niespójnością, jak jedno z drugiego wynika.

W ogóle widzę wiele podobieństw pomiędzy mną i kajzerką, jak obserwuję zachowania które sama przejawiałam i nadal w pewnym stopniu przejawiam to aż czuję żałość nad sobą, nie wiedziałam że z boku to tak żałośnie wygląda i aż skłoniło mnie to do autorefleksji. Choć na dzień dzisiejszy już bardziej rozumiem swoje zachowania i przyglądam się im z pewnego dystansu.

Chodzi mi o zachowania typu ''nałożę maskę twardej suki, niech wiedzą że jestem nietykalna''. Wcześniej nakładając ją sądziłam, że naprawdę mnie chroni, że pokazuje to co chcę, że jestem nie do ruszenia. A czytając kajzerkę nie widzę nic twardego, tylko takie żałosne próby zakamuflowania tej zagubionej dziewczynki, i to widać czarno na białym.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Testowanie ludzi

#15 Post autor: atis » środa, 19 lutego 2014, 16:53

Chciałam Was jeszcze zapytać, jak mnie odbieracie patrząc na to co piszę na forum? Czy jako osobę, która przedstawia pełen swój obraz czy tylko jakąś jego wersję?
Zazwyczaj widzę wersję, która wydaje się być celowa i zaplanowana, przy czym wersja ta różna jest w różnych miejscach forum; zasadniczo zgadzam sie z duplo, mało szczerze brzmią przebłyski twardości i pozornej pewności siebie.

Odnośnie pytania postawionego na początku, zgadzam się z przedmówcami. Jak zaczynasz znajomości ewidentnie coś udając i zachowując się wbrew sobie, a w pewnym momencie się otwierasz w dość szokujący dla otoczenia sposób, to to wygląda nieszczerze i (znów się zgodzę z tym co powiedziano wyżej) i gdy 'objawienie' dotyczy ekstremów, to odstrasza normalnych ludzi a kręci zaburzonych. Źle zaczynać znajomości od pokazywania swojej 'najlepszej wersji' i źle nagle zarzucać niespodziewających się niczego ludzi 'najgorszą'. Nikt nie oczekuje od Ciebie opowiadania historii życia na pierwszych spotkaniach i byłoby to wręcz dziwne, jednakże pewne kontrowersyjne poglądy i cechy warto już wtedy objawić, a nie uśmiechać się i mówić o pogodzie i filmach.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

ODPOWIEDZ