ENNEAGRAM MECHANIZMÓW OBRONNYCH (BUFORÓW GURDŻIJEWA)
1. REAKCJA UPOZOROWANA
2. WYPARCIE
3. IDENTYFIKACJA
4. INTROJEKCJA
5. IZOLOWANIE SIĘ
6. PROJEKCJA
7. RACJONALIZACJA
8. ZAPRZECZANIE
9. NARKOTYZOWANIE SIĘ
Intuicja cielesna: punkty Jeden-Dziewięć-Osiem
Jedynka - wyczuwa potencjalną doskonałość w zdarzeniach dnia codziennego. To co niedoskonałe „odstaje", postrzegane jest bowiem jako błąd wyłaniający się z tła, deformujący obraz, który „mógłby przecież być doskonały".
Dziewiątka - wchłania innych. Działa jak lustro. Przyjmuje obraz | tego, kto przed nim staje i oddaje mu replikę tego obrazu. Gdy zaistnieje więź. Dziewiątka czuje się zespolona z punktem widzenia drugiej osoby (por. dalej „Dwójka i Dziewiątka wyglądają podobnie").
Ósemka - ma poczucie fizycznego rozrastania się, by „wypełnić przestrzeń". Wyczuwa obecność i siłę ludzi i sytuacji. Po odpowiednim treningu potrafi wyczuwać wiele różnych własności.
Intuicja uczuciowa: punkty Dwa-Trzy-Cztery
Dwójka - empatycznie dostosowuje się do potrzeb innych ludzi. Czuje, że staje się tym, kim inni chcą ją widzieć. Emocje zmieniają się zanim umysł zdąży interweniować (por. dalej „Dwójka i Dziewiątka wyglądają podobnie"),
Trójka - jak kameleon zmienia „personę" i autoprezentację, by wcielić się w postać potrzebną do wykonania danego zadania. Uwagę skupia na zadaniu lub na reakcjach innych na nie. Odpowiednia zmiana „persony" następuje automatycznie, zanim Trójka na poziomie intelektu zdecyduje, co dalej robić.
Czwórka - dopasowuje swoje emocje do emocji innych ludzi. Bierze na siebie ich cierpienie. Rezonuje emocjonalnie. Czwórki twierdzą, że potrafią przeżywać uczucia nieobecnych członków rodziny, kochanków czy przyjaciół.
Intuicja umysłowa: punkty Pięć-Sześć-Siedem
Piątka - odwraca uwagę od myśli i uczuć, by stać się bezstronnym obserwatorem, świadkiem wydarzeń, któremu nie stają na przeszkodzie osobiste myśli i odczucia.
Szóstka - dostrzega niewypowiedziane intencje kryjące się za zewnętrzną fasadą. Używa wyobraźni do rozszyfrowywania ukrytych punktów widzenia.
Siódemka - umie łączyć odległe skojarzenia. Odsuwa problem i podejmuje inne działania. Przypadkowe elementy drugorzędnych zadań potrafią wywołać skojarzenia pozwalające rozwiązać pierwotny problem.
Dwójka i Dziewiątka wyglądają podobnie
Dwójka i Dziewiątka, opisując swoją intuicyjną więź z innymi ludźmi, powiadają „Stapiam się". Dwójki zmieniają się najpierw na poziomie emocjonalnym, po czym jednoczą się z innymi w tej sferze, inne aspekty usuwając w cień. W czasie takiego stapiania się Dwójka bywa w pełni pochłonięta ekscytującym „byciem tym, kim inni chcą, żeby była". Przypomina to nieco zjawisko osobowości zwielokrotnionej. Różne oblicza Dwójki mogą być przezywane bardzo autentycznie, choć nie pokrywają się czasowo.
Dziewiątki nie modyfikują swojej autoprezentacji. Raczej przejmują światopogląd innych w całości niż dostosowują się do ich preferencji. Dziewiątki nie mają wrażenia przeskakiwania pomiędzy aspektami swej osobowości. Kiedy Dziewiątka stapia się, twierdzi że sama przestaje istnieć. Zapomina, jaką pozycję dotychczas zajmowała i jednoczy się z uczuciami i punktem widzenia innych ludzi, które odczuwa jako silniejsze od własnych.
________________________________________________________________________
Styl intuicyjny CZWÓRKI (introjekcja)
Gdy Czwórki skłaniają się ku nerwicy, mają tendencję do przesadzania w swoich nastrojach. Nawyk skupiania uwagi na osobie nieobecnej i tęsknota za poczuciem więzi mogą tez doprowadzić do pewnych niezwykłych efektów ubocznych. Czwórki twierdzą, że czują taką samą bliskość wobec osoby nieobecnej, jak wobec osoby będącej w tym samym pokoju. Sądzą też, że zmienia im się nastrój w zależności od nastroju osoby nieobecnej i że umieją się do niego dostosować.
Uważają, że przejmują emocje innych ludzi, a ich bogate doświadczenie związane za zmianami nastrojów pozwala im się dopasować do tonu emocji innych ludzi, by w ten sposób utrzymać z nimi kontakt. Dysponujemy wieloma wspomnieniami Czwórek, które chciały przebywać z nieobecnym rodzicem i które z czasem zaczęły wierzyć, że potrafią na odległość wychwycić, co do nich ten nieobecny rodzic czuje. Lękając się porzucenia i nienawidząc braku zainteresowania ich osobą. Czwórki jako dzieci nauczyły się uwewnętrzniać poczucie więzi z osobą kochaną, której odejścia się obawiały.
Wygląda na to, że w dorastającym dziecku rozwijał się czujnik pozwalający dopasować się do nastrojów osób znaczących, by w ten sposób utrzymać nieprzerwany z nimi kontakt. Czwórki przekonane o swojej umiejętności rejestrowania cudzych uczuć mogłyby podczas treningu intuicji nauczyć się różnicowania między projekcją, opartą na neurotycznym lęku przed porzuceniem, a autentycznym współbrzmieniem emocjonalnym.
Intuicyjnie nastawione Czwórki czują nieraz, że nawyk przejmowania cudzych emocji jest dla nich ciężarem. Twierdza, że łatwo przejmują cudzy ból czy przygnębienie nie zdając sobie z tego sprawy i czasem dopiero po całym dniu stwierdzają, że nastrój, który im towarzyszył, nie był ich własny. Gdy dojdzie do utrwalenia więzi, Czwórki nie potrafią powiedzieć, czy ich aktualny nastrój ma swe źródło w nich samych czy w drugiej osobie.
Zaletą takiego sposobu koncentrowania uwagi jest to, że Czwórki potrafią bezbłędnie reagować na emocje swoich klientów, członków rodziny czy przyjaciół. Chodzi tu o coś o więcej niż tylko myśl czy hipoteza na temat ewentualnych uczuć przyjaciela. Jest to autentyczna zmiana nastroju, odczuwana w organizmie, a wywołana stanem ducha bliskiej osoby. Czwórki obdarzone głęboką intuicją wpadają w rezonans z emocjami innych ludzi do tego stopnia, że wiedzą, kiedy z drugą osobą można dyskutować, kiedy pozwala się kochać, kiedy można bezpiecznie się z nią nie zgadzać, a kiedy podejmować poważne rozmowy. Cytowana poniżej wypowiedź pochodzi od
Czwórki, która potrafi wykorzystać swoje intuicyjne talenty w praktyce psychiatrycznej.
Przez całe życie pociągała mnie intensywność przeżyć innych ludzi. To tak, jakbym czuł, że moje własne emocje rozpalają się, gdy ktoś jest poruszony, głęboko dotknięty czy w jakiś sposób zdesperowany. Nazywam to moim poruszeniem serca. Nauczyłem się je cenić, choć początkowo wydawało mi się, ze przejawia się w sposób irracjonalny. Wchodziłem na przykład do pokoju, byłem w określonym nastroju i nagle zdawałem sobie sprawę, ze czuję się całkiem inaczej, choć nie umiałem znaleźć żadnej przyczyny tej zmiany. Czasem chwytało mnie coś, co wydawało mi się moją własną reakcją emocjonalną, po czym okazywało się, ze ktoś w klinice czy na sesji terapii rodzinnej doznał reakcji identycznej.
Z czasem zauważyłem, ze moje reakcje bywają projekcją, ale niekiedy są trafnym odzwierciedleniem cudzych uczuć. Zdarzało się, że gdy następowało to poruszenie serca moja reakcja była całkowicie trafna, innym razem chybiałem zupełnie, ponieważ po prostu starałem się potwierdzać, na poziomie własnych uczuć, swoje hipotezy na temat tego, co druga osoba powinna w danym momencie czuć.
__________________________________________________________
Styl intuicyjny DZIEWIĄTKI (narkotyzowanie się)
Dziewiątki czuły się w dzieciństwie pominięte i z czasem nauczyły się zachować więź z innymi poprzez wyczuwanie cudzych właściwości w sobie samym. Gdy globalny styl koncentracji uwagi skupiony jest na innych ludziach. Dziewiątka może stwierdzić, że „jest" tą osobą, która wywarła kiedyś na nią silny wpływ. Ma czasem wrażenie, że ktoś przejmuje nad nią kontrolę. Potrafi na przykład tak zupełnie zatracić własny punkt widzenia w trakcie rozmowy, że przejmuje maniery, specyfikę energetyczną czy nawet opinie osoby, która zwróciła jej uwagę. Dziewiątka jakby spostrzega innych całościowo, przejmując wszystko, co w jej mniemaniu dzieje się z przyjacielem.
Gdy jestem z kimś w bliskim kontakcie, wygląda to tak, jakby w pokoju siedziały nie dwie osoby, ale jedna. Nie ma żadnej oddzielności: zapominam o sobie a jednak w organizmie odczuwam wiele wrażeń. Zrozumiałam, że dzieje się tak dlatego, iż przez pewien czas utożsamiam się z bliską mi osobą. Gdy już poczuję tę więź, nie mam ochoty oddzielać się ani wycofywać. Najgłębsza znana mi postać intymności przejawia się w tym, ze jestem tak zespolona z tym, co przeżywa bliska mi osoba, że jednocześnie to samo dzieje się ze mną.
Mediatorzy twierdzą, że czasem czują, co dzieje się w organizmie innych i gdy „są" tym drugim człowiekiem, fizycznie odczuwają jego samopoczucie lub stan zdrowia, czują też rozbieżność między uczuciami a myślami czy pomiędzy sprzecznymi pragnieniami. Dziewiątki wchłaniają innych w sposób całościowy i często trudno im jest zrozumieć, skąd docierają informacje, gdy znajdują się w obecności kogoś, kto ma na nie tak przemożny wpływ. „Czy to Ty reagujesz czy ja? Czy ja jestem tak zapalona do tego projektu, czy też zarażam się Twoim zapałem? Czy mam ochotę na to, czy też stapiam się z Twoimi pragnieniami? Czy zadowolony jestem z tego, co zrobiłem czy wyczuwam Twoje zadowolenie ze mnie?" Gdy druga osoba jest fizycznie nieobecna. Dziewiątka kieruje z powrotem uwagę ku sobie i przypomina sobie, jakie sama zajmowała stanowisko. W ciągu dnia Dziewiątka potrafi się zespolić z wieloma osobami, szczególnie jednak wciąga ją takie połączenie wtedy, gdy jest zakochana lub jednoczy się z kimś z powodu jego potrzeb.
____________________________________________________________
Styl intuicyjny SZÓSTKI (projekcja)
Przestraszone dzieci wypracowują sobie strategie pozwalające im na emocjonalne przetrwanie. Po części strategie te opierają się na umiejętności wykrywania źródeł potencjalnego zagrożenia. Szóstki twierdzą, że ich sposób koncentrowania uwagi uwrażliwia je na niewypowiedziane intencje innych. Twierdzą, że czują się zagrożone, gdy inni nie ujawniają własnych uczuć. Ufają zarazem, że ich własne spostrzeżenia są trafne.
Szóstki, które osiągnęły samoświadomość, wiedzą, że bardziej od innych skłonne są przypisywać własną wrogość innym ludziom i że trafność ich intuicji zależy od stopnia, w jakim potrafią odróżnić własne projekcje od obiektywnie trafnych wrażeń nieuwarunkowanych bodźcami fizycznymi.
Następująca wypowiedź pochodzi od człowieka, który przez większość swego dorosłego życia był działaczem związkowym i który nauczył się ufać swojej intuicji przy podejmowaniu decyzji.
Mam bardzo wrażliwe czułki, pozwalające mi wychwycić złe intencje u ludzi. Miałem szefów, którzy we własnym interesie oszukiwali i uciskali, a ja to w nich wyczuwałem. Często, gdy miałem z nimi do czynienia w swojej pracy organizacyjnej, wybuchałem gniewem, być może nadmiernie. Być może nie zawsze właściwie rozumiałem to, co oni robili. I choć mogłem się czasem mylić zupełnie, w danej sprawie słusznie wyczuwałem, że nie działali oni szczerze.
Inne osoby, także zajmujące kierownicze stanowiska, nie wywoływały we mnie takich reakcji. Zacząłem się więc zastanawiać, czy zachowania te nie wypływają z czegoś, co tkwi we mnie. Ktoś mi nadepnął na odcisk? Czy też przyczyna leży w czymś, co zrobił ten drugi facet?
Ten człowiek ma dobrze rozwiniętą zdolność autoobserwacji. Gdyby mniej był świadomy konieczności odróżniania własnych projekcji i innych bardziej intuicyjnych wrażeń, mógłby łatwo trafić do gabinetu psychoterapeuty jako jedna z wielu osób skarżących się na to, że szef (czy inna osoba znacząca w ich życiu) prześladuje je. Paranoidalne nastawienia na ogół mają pewne uzasadnienie, ale obiektywnie trafny wgląd, jaki nieraz osiąga Szóstka, często zniekształcony zostaje błędnymi interpretacjami. Choć Szóstka może mieć rację, że szef nie jest wobec niej przychylnie usposobiony, to negatywne nastawienie może zostać drastycznie wyolbrzymione. Szóstka skłonna jest wtedy bronić się przed złymi zamiarami szefa, doprowadzając go tym samym do złości, co wydaje się jej stanowić dowód na to, że szef od samego początku był dla niej wrogiem.
Szóstki mówią też o innym stylu intuicyjnym, wypływającym prawdopodobnie z ich dziecięcej potrzeby odczytywania intencji i przewidywania zachowania dorosłych. Jest to fascynująca strategia samoobrony zalęknionego dziecka. Może ona przetrwać w dalszym życiu, będąc nieświadomym wyznacznikiem sposobu, w jaki Szóstka koncentruje uwagę. Pewna kobieta, psycholog kliniczny, tak opisuje swoją dziecięcą ostrożność:
Specjalizowałam się w tym, że wiedziałam, jak ludzie się zachowają. Jeżeli obserwowałam jakieś dziecko w klasie, zaglądałam mu bacznie w twarz, gdy tylko ktoś się do niego odezwał. Potrafiłam dostrzec błysk w oku, gdy ktoś siedzący w drugim kącie klasy z czymś wyskoczył, albo przekonana byłam, że widziałam na tej twarzy objawy emocji, choć wiedziałam zarazem, że tak naprawdę ta twarz nie uległa żadnym zmianom. Wydawało mi się, że jeżeli wystarczająco długo będę się przyglądała twarzy jakiegoś dzieciaka, będę w stanie rozszyfrować, co myśli o wszystkich innych dzieciach w klasie.
Jeżeli chciałam wiedzieć, co ludzie myślą, zaglądałam im w twarz i starałam się wyobrazić, jaki przyjmie wyraz w określonych okolicznościach. Czy stałaby się surowa czy łagodna, gdybym powiedziała temu dziecku, że je lubię? Gdybym kandydowała na przewodniczącą klasy czy twarz ta uśmiechnęłaby się, czy poszarzała?
Przekonana bytem, że nigdy się nie mylę, ponieważ tyle poświęcałam temu uwagi. Działałam na podstawie tego, co wydawało mi się, że wykrywam w tych twarzach, choć nie sprawdzałam swoich hipotez. Robiłam to jedynie pośrednio, porównując swoje spostrzeżenia z uwagami zaufanych kolegów.
Teraz, w swojej praktyce terapeutycznej, dostrzegam wiele warstw w interakcjach członków rodzin. Widzę to, co nazywam wewnętrznym obliczem, które ujawnia mi ich emocje. Czasem pozwalam sobie na snucie fantazji o różnych układach kolorystycznych, pojawiających się w atmosferze wokół członków danej rodziny i staram się odczytać, co oznaczają rozmaite kolory i powiązania energetyczne, by na tej podstawie móc zrozumieć sposób, w jaki kontaktują się oni ze sobą w życiu.
Ta klinicystka dobrze wyczuwa swoją umiejętność przesuwania uwagi od myślenia o swoich klientach do swoich wyobrażeń o tym, co dzieje się w ich wnętrzach. Zdaje sobie też ona dobrze sprawę z tego, że być może błędnie przypisuje swoim klientom pewne cechy, które w rzeczywistości stanowią jej własne projekcje. Ma jednak możliwość sprawdzenia trafności swoich wyobrażeń w rozmowie
z klientami.
Jeżeli to, co dostrzega ta klinicystka opiera się wyłącznie na projekcji jej własnych nieświadomych uczuć wobec klientów, nie mamy tu do czynienia z żadną intuicją. Zadaniem intuicji jest, w tym przypadku, umiejętność odróżnienia wglądów wypływających
z własnej fantazji lekarki od tych wyobrażeń, które stanowią tylko jej projekcje.
Jeżeli nauczy się dokonywać takiego różnicowania, będzie to miało dwie ważne konsekwencje. Po pierwsze, uwolni się od szeregu fałszywych informacji zapoczątkowanego przez taką projekcję. Po drugie, nauczy się odróżniać wyobrażenia, które wypływają z niej samej od tych celnych wrażeń wzrokowych, które pojawiają się spontanicznie w jasnowidzącym stanie umysłu. Musi wykształcić w sobie wewnętrznego obserwatora, by móc rozpoznać przesunięcia uwagi, których dokonuje właśnie wtedy, gdy trafnie dostrzega wzajemne relacje między członkami rodziny wyrażane symbolicznie w postaci kolorów i wzorów w otaczającej atmosferze.
fragmenty z książki Enneagram Helen Palmer
Pozdrawiam.