Czy czujecie się ofiarami?
Czy czujecie się ofiarami?
Odkąd pamiętam zawsze ktoś mnie drażnił lub naśmiewał się ze mnie. Nie jest to na szczęście nic potwornego, że bałbym się z domu wychodzić, ale czasem naprawdę można się wkur#ić. I to jest najgorsze, zupełnie nie potrafię się obronić przed czymś takim. Choćby mnie drażnił dzieciak z podstawówki, dwa razy mniejszy ode mnie, coś mnie blokuje i nie umiem mu nic powiedzieć. Chociaż parę razy już się zdarzyło, że ta moja wewnętrzna blokada już nie wytrzymywała i wtedy mogłem kogoś popchnąć czy wyżyć się na nim słownie W mojej obecnej klasie też jest 2 debili i niestety w miarę dobrze się uczą, więc jeszcze rok się z nimi będę musiał męczyć.
Wy też macie takie problemy z powodu swojej nieśmiałości, czy potraficie pokazać wieśniakom kto tu rządzi?
Wy też macie takie problemy z powodu swojej nieśmiałości, czy potraficie pokazać wieśniakom kto tu rządzi?
5w4
Z moich obserwacji wynika, że najczęściej ofiarami są 4 i 5. Mało pocieszające. Jeśli nikt Cię nie nauczy asertywności, najlepiej rodzic czy starszy przyjaciel/kuzyn do którego masz zaufanie to może być ciężko. Po prostu trzeba się przełamać. Ech... Jak łatwo powiedzieć.
Nie ma już dla mnie nadziei.ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
4w3 sp lub sx / so ENFJ
-
- Posty: 207
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2007, 19:01
Re: Czy czujecie się ofiarami?
...
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 6 września 2010, 14:46 przez OtherTruth, łącznie zmieniany 1 raz.
Odrywam się od przeszłości.
Jeżeli chcesz-próbuj szczęścia i napisz do mnie.
Jeżeli chcesz-próbuj szczęścia i napisz do mnie.
...
Myślę, że podstawową obroną 5 w takiej sytuacji jest uświadomienie sobie, że jest dużo inteligentniejsza od swoich prześladowców. Po pierwsze umożliwia to spoglądanie na nich z wyższością i pogardą, co jest już czasem wystarczające, żeby dręczenie znikło. Poza tym jest to potężna broń, którą można wykorzystać do zniszczenia swych wrogów czy to fizycznie czy psychicznie.
Niby byłem mały, cichy i niezbyt sprawny, ale chyba miałem za dużo pychy, żeby być dobrą ofiarą. W przedszkolu jakoś zawsze kolegowałem się z większymi i silniejszymi ode mnie, którzy zapewniali mi ochronę. W podstawówce zdarzało mi się reagować agresją fizyczną, czasem przesadnie. Później treningi judo dały mi świadomość przewagi nad przeciwnikiem, przez co przestałem traktować ludzi jako zagrożenie i nie musiałem tej przewagi wykorzystywać.
Niby byłem mały, cichy i niezbyt sprawny, ale chyba miałem za dużo pychy, żeby być dobrą ofiarą. W przedszkolu jakoś zawsze kolegowałem się z większymi i silniejszymi ode mnie, którzy zapewniali mi ochronę. W podstawówce zdarzało mi się reagować agresją fizyczną, czasem przesadnie. Później treningi judo dały mi świadomość przewagi nad przeciwnikiem, przez co przestałem traktować ludzi jako zagrożenie i nie musiałem tej przewagi wykorzystywać.
Nigdy nie mialem z tym problemow... w podstawowce czy w liceum raczej sie mnie bano gdyz nikt tak naprawde nie wiedzial jak zareaguje... czasem ktos dla zabawy czy dla wyglupow mnie udezyl... a ja to bralem na powaznie i sama miną bylem juz w stanie wyslac wiadomosc typu "jeszcze raz i dostaniesz w ryja" i przestraszyc...
po maturze na ochotnika wstapilem do pewnej formacji zmilitaryzowanej (nie powiem jakiej) zeby odrobic wojsko wiec dzis jestem raczej pewny swoich mozliwosci
po maturze na ochotnika wstapilem do pewnej formacji zmilitaryzowanej (nie powiem jakiej) zeby odrobic wojsko wiec dzis jestem raczej pewny swoich mozliwosci
- Kimondo
- Posty: 1599
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Spaghettiland
- Kontakt:
Byłeś w Młodzieży Wszechpolskiej?Krill pisze: po maturze na ochotnika wstapilem do pewnej formacji zmilitaryzowanej (nie powiem jakiej)
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
Kiedyś było gorzej i nie umiałem sobie radzić z agresją. Wszystko zmieniło się w ciągu ostatnich kilku lat, kiedy nieco dojrzałem i jeszcze bardziej trzymałem ludzi na dystans. Na - i tak bardzo sporadyczne, bowiem ludzie generalnie się mnie boją - zaczepki słowne odpowiadam określonym spojrzeniem, czasem w połączeniu z ironiczną miną. To wystarcza, by delikwent poczuł się nieswojo, a ja - wprost przeciwnie.
Choć zdarza mi się odpowiedzieć na czyjeś zaczepki werbalnie. Na początku roku, z powodu faktu, iż dano mi możliwość indywidualnego nauczania, jeden jegomość zwyzywał mnie od "zwierzątka dyrektora". Podsumowanie tego przeze mnie, iż jest to "mało ambitny sposób na leczenie własnych kompleksów" sprawiło, że miałem spokój.
Choć zdarza mi się odpowiedzieć na czyjeś zaczepki werbalnie. Na początku roku, z powodu faktu, iż dano mi możliwość indywidualnego nauczania, jeden jegomość zwyzywał mnie od "zwierzątka dyrektora". Podsumowanie tego przeze mnie, iż jest to "mało ambitny sposób na leczenie własnych kompleksów" sprawiło, że miałem spokój.
5w4, ISTj
on
on
- Orest Reinn
- Posty: 190
- Rejestracja: czwartek, 10 maja 2007, 16:30
Re: Czy czujecie się ofiarami?
Tutaj chyba są dwa rodzaje piątek: te nieśmiałe takie jak w twoim przypadku i osoby bywające często agresywne i odstraszające innych.Damkac pisze:Odkąd pamiętam zawsze ktoś mnie drażnił lub naśmiewał się ze mnie. Nie jest to na szczęście nic potwornego, że bałbym się z domu wychodzić, ale czasem naprawdę można się wkur#ić. I to jest najgorsze, zupełnie nie potrafię się obronić przed czymś takim. Choćby mnie drażnił dzieciak z podstawówki, dwa razy mniejszy ode mnie, coś mnie blokuje i nie umiem mu nic powiedzieć. Chociaż parę razy już się zdarzyło, że ta moja wewnętrzna blokada już nie wytrzymywała i wtedy mogłem kogoś popchnąć czy wyżyć się na nim słownie W mojej obecnej klasie też jest 2 debili i niestety w miarę dobrze się uczą, więc jeszcze rok się z nimi będę musiał męczyć.
Wy też macie takie problemy z powodu swojej nieśmiałości, czy potraficie pokazać wieśniakom kto tu rządzi?
Ja należę do tych drugich - jestem strasznie kłótliwy, ja po prostu uwielbiam się kłócić. Do przemocy fizycznej się nie uciekam, bo uważam to za oznakę braku argumentów ani też nie mam do tego zbytnio predyspozycji
Re: Czy czujecie się ofiarami?
No więc tak... słownie nie umiem się odgryźć. Nie umiem nic na poczekaniu wymyślić (często po fakcie myślę sobie: "Mogłem powiedzieć to czy tp", ale to już po fakcie ). W dzieciństwie czy wczesnym wieku szkolnym się biłem i to była moja obrona, ale kiedy zacząłem wyrastać z wieku bójek, to już raczej jedyną obroną jest poczucie wyższości.Damkac pisze:Wy też macie takie problemy z powodu swojej nieśmiałości, czy potraficie pokazać wieśniakom kto tu rządzi?
5w4
-
- Posty: 207
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2007, 19:01
Re: Czy czujecie się ofiarami?
...
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 6 września 2010, 14:42 przez OtherTruth, łącznie zmieniany 1 raz.
Odrywam się od przeszłości.
Jeżeli chcesz-próbuj szczęścia i napisz do mnie.
Jeżeli chcesz-próbuj szczęścia i napisz do mnie.
Re: ...
Nie czuję się i nigdy się nie czułam ofiarą. Mam ten komfort, że w szkole i najbliższym otoczeniu nikt nie wykorzystuje mojej nieporadności i zamknięcia w sobie.
Zawsze, kiedy przechodzę obok grupki dresów mam wrażenie, że zaraz ktoś do mnie zagada i mniej więcej w połowie przypadków tak się dzieje tak jakby ich prowokowało coś w moim wyglądzie Nigdy nie odpowiadam na głupie zaczepki, tłumaczę sobie w myślach, że te osoby nie są wystarczająco inteligentne, żeby zrozumieć to co bym im chciała powiedzieć, więc nie ma sensu się wysilać. Nie mam w sobie potrzeby pokazania innym "kto tu rządzi", więc po prostu udaję, że nie słyszę i przechodzę dalej.juzbek pisze:podstawową obroną 5 w takiej sytuacji jest uświadomienie sobie, że jest dużo inteligentniejsza od swoich prześladowców. Po pierwsze umożliwia to spoglądanie na nich z wyższością i pogardą
5w4