Strona 17 z 21

Re: Imprezy

: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 00:22
autor: Elkora
Grin_land pisze: noooo?
to czemu zrezygnowałaś?
czuje się jak kupa
chce się poczuć jak pijana kupa
a piątkowy sylwester skończy się grą w gry

Re: Imprezy

: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 00:32
autor: Litowojonow
Mnie tam się zapowiada granie w gry odpowiednio zrównoleglone z alkoholizacją

Re: Imprezy

: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 00:55
autor: Grin_land
ja się waham czy chcę się upijać czy nie, a od sylwestra u Frytasa odstraszyło mnie to ze z zaopatrzeniem wydałabym pewnie z 50 zł, a nie przelewa się, zwłaszcza po ostatnich zakupach.

Re: Imprezy

: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 01:46
autor: Tortuga
Elkora pisze: a jak wybierzecie frytasa to nauczy was grac w lola
Dota 2 > LoL

U mnie szykuje się mała popijawa na działce kolegi. Parę osób które znam i ze dwie których nie znam.
Spodziewam się dobrze bawić, zawsze wracałem stamtąd zadowolony.

Re: Imprezy

: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 11:40
autor: Enturie
Miałam ambitny plan spędzić Sylwestra z kilkoma osobami, ale ostatecznie zrezygnowałam. Chyba bym się z nimi męczyła, choć pewnie to mało taktowne mówić praktycznie dzień przed "sorry, nie robimy sylwestra, bo...*i tu wsadzam powód z dupy wzięty*".
I takim sposobem, ostatecznie idę do kolegi, żeby zabić jakoś czas. ;]
szpilka pisze:W tym roku miałam do wyboru dom/impreza z koleżanką i jej znajomymi (strasznie rozrywkowymi)/super szalona "impreza" z moim piątkowym chłopakiem i jego kotem (jak się uśniemy do północy, to będzie dobrze ;P). Wybrałam opcję 3, a do decyzji zmotywowała mnie m.in. opcja 2:P Tzn owa koleżanka to w zasadzie moja "najlepsza przyjaciółka" od czasów przedprzedszkolnych, więc nie dałaby mi spokoju, gdybym nie powiedziała, że mam inne plany. A imprezy z nią i jej ekipą są straszne. Już nie mam siły tłumaczyć jej, że nie lubię spędzać czasu w głośnych, śmierdzących papierosami klubach, z dziwną głośną muzyką, z masą obcych ludzi wokół. Ona jest święcie przekonana, że mnie w końcu rozrusza, że to pokocham, że moje zachowanie jest nienormalne, bla bla... Macie jakieś rady na coś takiego? Zależy mi na znajomości z nią, ale odkąd wyprowadziła się z naszej wsi do miasta, zrobiła się strasznie nachalna i żadne argumenty do niej nie docierają. Ble.
Tak szczerze... Co to za przyjaźń, gdy ta druga osoba nie potrafi Cie zaakceptować? Ja bym się nie zmuszała nawet do tego, by robić coś na przekór sobie.

Re: Imprezy

: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 15:58
autor: SOS
A ja sylwestra spędzę tradycyjnie - z radyjem. Najlepsza opcja, z jaką miałem w tym życiu do czynienia.

Re: Imprezy

: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 16:07
autor: MrZofiarz
Sylwester, Sylwester, Sylwester. Same przez to kłopoty.
Najbardziej to chciałabym go spędzić oglądając 6 części "Piły" (ambitne kino, wiem).
Już mama do mnie wydzwania i z przerażeniem się pyta czy gdzieś idę, żebym w domu sama nie siedziała.

Cudnie.

Re: Imprezy

: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 18:01
autor: atis
Nie wiem skąd w ludziach taka problematyczność okołoimprezowosylwestrowa. Chcesz iść - idziesz. Nie chcesz - nie idziesz. Zadeklarowałeś, że idziesz a się odechciało - wmawiasz sobie i innym chorobę (polecam zapalenie dróg moczowych - ciężkie do wykrycia, jęczysz na ból pęcherza, ostentacyjnie latasz do toalety co kwadrans) i nie idziesz. Wersja hardcore, dzień wcześniej naprawdę starasz się o chorobę z gorączkowaniem, działa też zamarkowanie zatrucia. Obecnie sezon grypowy, wiec wymowki chorobowe brzmią ponadprzeciętnie dobrze i wiarygodnie. Więc - DO DZIEla! JESZCZE MACIE CZAS wymigać się od sylwestrowania ;D

Re: Imprezy

: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 19:27
autor: stif1990
Całe szczęście uniknąłem wyjścia na sylwestra do baru, gdzie zbierze się prawie cała ,,chołota'' z mojego miasteczka a jeszcze godzinę temu kolega proponował wyjazd do sandomierza... A że jechał z dziewczyną, to miałem dobry argument, że nie będę im przeszkadzał itd. Niech się chłopak zabawi;-)

Re: Imprezy

: wtorek, 1 stycznia 2013, 09:28
autor: Litowojonow
O jakiś kłopotach, wykrętach chorobowych itp. mówicie, dziwne to. Jak nie chcesz to nie idziesz, można to przecież normalnie powiedzieć.

Re: Imprezy

: wtorek, 1 stycznia 2013, 11:41
autor: kangur
(polecam zapalenie dróg moczowych - ciężkie do wykrycia, jęczysz na ból pęcherza, ostentacyjnie latasz do toalety co kwadrans) i nie idziesz
równie skuteczne, a nieco bardziej dramatyczne-biegunka (prosty sposób na L4 :P)

Re: Imprezy

: wtorek, 1 stycznia 2013, 12:10
autor: atis
Litwonojow - w momencie gdy się zadeklarowało obecność u znajomych, a traci na spotkanie ochotę, to jesli w ciągu roku nie chce się zostać bez choćby jednej osoby która cię toleruje, należy jednak wymyślić wiarygodną wymówkę i sie jej trzymać, a nie mówić "w sumie to w dupie was mam, nie będę szedł bo nie chce mi się jednak was oglądać". To taka prosta zasada utrzymywania znajomych w relacjach neutralno-pozytywnych. Możecie sobie gadać, ze 'prawdziwy przyjaciel zrozumie, ze nie chce mi sie do niego iść' i że 'absolutna szczerosc w znajomosciach jest najważniejsza' ale gówno prawda. ;p

Re: Imprezy

: wtorek, 1 stycznia 2013, 13:07
autor: Litowojonow
Ja bym prędzej odebrał opowiadanie bajek jako "w dupie cię mam", o ile wyszło by na jaw, a pewnie by wyszło przy jakiejś okazji. Mnie to irytuje. Przyjaciel czy nie przyjaciel, zależy z jakimi ludźmi się ma do czynienia, nie ma co za bardzo uogólniać (co sam z resztą przedtem zrobiłem, bywa :mrgreen: ).
atis pisze:"w sumie to w dupie was mam, nie będę szedł bo nie chce mi się jednak was oglądać"
Wypowiedź wzięta z kosmosu i faktycznie nieadekwatna, bo nie chodzi o to, że ma się kogoś tam gdzie fotony nie docierają, tylko:
atis pisze:traci na spotkanie ochotę
co zdarzyć się może z różnych przyczyn

Re: Imprezy

: wtorek, 1 stycznia 2013, 15:14
autor: Shiera
Tak w sumie to nawet gdybym chciała, to nawet nie byłoby z kim zrobić sylwestra, bo młode pokolenie w mojej wsi składa się głównie z półmózgich dresów. Ogólnie się nie dogaduję z tymi ludźmi. Mogłabym zwiać do akademika wcześniej, ale też bym była sama, bo jakoś nie udało mi się zmówić z moimi i każdy zostawał u siebie (uroki jutrzejszych godzin dziekańskich). Moja rodzinka wyparowała do ciotki mieszkającej 3 domy dalej, ja z nimi. Wróciłam do domu po jedenastej i przegapiłam północ, ale jednak było fajnie :lol:

Re: Imprezy

: wtorek, 1 stycznia 2013, 15:25
autor: Cotta
Za mną jest tak, że na ogół tracę ochotę tuż przed, ale jak się przemogę i jednak pójdę, to się dobrze bawię. Więc lepiej, żebym nie uciekała się do wymówek.

A na Sylwku dobrze się bawiłam, tylko kiepska muza była (taka jak na wiejskie wesele momentami). Ale poza tym spoko - potańczyłam, pogadałam, powygłupiałam się. W domu zlądowałam gdzieś przed 7 (jeszcze mieliśmy małe after party u kumpeli). W sumie z fajnym towarzystwem można iść wszędzie, nawet na imprezę sylwestrową na ponad 100 osób i jest spoko.