Strona 1 z 21

Imprezy

: środa, 9 maja 2007, 14:46
autor: Damkac
Nienawidzę wszelkich imprez i jestem ciekawy czy jest to coś typowego dla piątek. To kolejny powód dlaczego czuję się odmieńcem, wszyscy inni w moim wieku żyją ciągłymi imprezami, a ja bym na żadną nie poszedł choćby mi zapłacili :P W ogóle jestem bardzo "nierozrywkowy"

: środa, 9 maja 2007, 14:56
autor: OtherTruth
...

: środa, 9 maja 2007, 15:08
autor: Damkac
Większośc znajomych żyje tylko weekendami. A w nich imprezy, alkohol, fajki, skręty, fast foody i lans, a raczej pozerstwo. Jak ja tego nienawidzę :/
Szufla, bracie (siostro?) :D Już się bałem, że jestem jedyny, który tego nienawidzi.

: środa, 9 maja 2007, 15:14
autor: impos animi
Większośc znajomych żyje tylko weekendami. A w nich imprezy, alkohol, fajki, skręty, fast foody i lans, a raczej pozerstwo. Jak ja tego nienawidzę :/
Większośc z nich to zwykli pozerzy, którzy chcą byc fajni dając sobie opisy "Dzisiaj bans w ..., u ...",a później pytają lub opowiadają jak to było super.
Tak, też doskonale to znam, ale na szczęście z ludźmi tego pokroju mam bardzo mało do czynienia (z wyboru oczywiście) i nie żałuję tego.
Nie cierpię imprez, bo tam właśnie trzeba być na siłę wyluzowanym, na siłę zabawnym, na siłę super, na siłę z innymi rozmawiać, a ja na siłę nic nie umiem. Pod względem kontaktów z ludźmi mam sporo wspólnego z piątkami.

...

: środa, 9 maja 2007, 15:25
autor: juzbek
Hmm, to chyba naturalne, że ludzie raczej nieśmiali i mało spontaniczni nie przepadają za taką formą spędzania czasu :) W końcu nie ma tam nic konkretnego do roboty, trzeba za to kontaktować się z ludźmi, tańczyć (w sensie: wygłupiać się publicznie) i tak dalej.

Nah, nie przepadam jakoś specjalnie. Kiedyś broniłem się rękami i nogami, później spróbowałem się przełamać. Po części dla tego, że jeżeli czuję przed czymś nieuzasadniony opór, próbuję z tym walczyć. Trochę dlatego, że chciałem zobaczyć czym wszyscy na około się tak zachwycają. Wrażenia różne; jeśli jest to jakaś zamknięta grupa może nie być najgorzej, ale skakanie z nieznanymi ludźmi po parkiecie w ogóle mnie nie podnieca.

: środa, 9 maja 2007, 16:02
autor: Czekolada
Może niech jakieś 5w6 się wypowiedzą. Znam jedną, która bardzo lubi wszelakie tego typu rozrywki. Może to być wyjątek, ale zobaczmy ;).

: środa, 9 maja 2007, 16:27
autor: Raskal
...

: środa, 9 maja 2007, 16:53
autor: pony
Ja też za imprezami nie przepadam. Wolę posiedzieć w domu lub spotkać się w mniejszej grupie znajomych i fajnie pogadać - po prostyu miło spędzić czas. Inni uważają czasem, że to sztywne, ale niebardzo mnie to obchodzi... Cieszę się, że czas 18 moich znajomych minął bezpowrotnie :D

: środa, 9 maja 2007, 17:32
autor: OtherTruth
...

: środa, 9 maja 2007, 18:20
autor: Krill
hehe a ja lubue imprezki ale z jednego glownego powodu!!! muzyka !!! lubie sluchac muzyke i tanczyc ... muzyka porywa do tanca i wtedy nie mam zadnych oporow:)
oczywiscie piffko i te sprawy zawsze tam nakrecaja ale nigdy sie jeszcze nie upilem na baletach wiec raczej na trzezwo:)

Na codzien zyje muzyka i ciagle jej slucham:) chocby dla przykladu dla zainteresowanych - ten utworek teraz mi ciagle towarzyszy :)))

Kuffdam And Plant Feat. Terry Ferminal - The Ones We Loved (Dogzilla Remix) - miodzik :)

a jestem 5w6 bo ktos tam pytal

: środa, 9 maja 2007, 18:44
autor: OtherTruth
...

: środa, 9 maja 2007, 23:13
autor: Ayla
lubię imprezy bo coś się dzieje, jest ciekawie, ale lubię takie na których zawsze jest możliwość odejścia gdzieś na chwilę na bok albo wyjścia w każdej chwili... im więcej ludzi tym lepiej bo można być mniej zauważonym ;) generalnie lubię jak jest fajny klimat ale nie działam w centrum wydarzeń ;)

: czwartek, 10 maja 2007, 15:18
autor: Smatekk
Ja niecierpie chodzic na wszelakie imprezy, ostatnio bylem chyba na stodniowce...

Re: Imprezy

: czwartek, 10 maja 2007, 19:16
autor: Lex
Damkac pisze:Nienawidzę wszelkich imprez i jestem ciekawy czy jest to coś typowego dla piątek. To kolejny powód dlaczego czuję się odmieńcem, wszyscy inni w moim wieku żyją ciągłymi imprezami, a ja bym na żadną nie poszedł choćby mi zapłacili :P W ogóle jestem bardzo "nierozrywkowy"
Znowu się muszę z Tobą całkowicie zgodzić :P
Zupełnie nic mnie w imprezach nie pociąga. Można mnie nazwać mało rozrywkowym, ale tak na prawdę, to każdy ma jakieś rozrywki, tylko po prostu dla mnie co innego jest rozrywką.
Smatekk pisze:Ja niecierpie chodzic na wszelakie imprezy, ostatnio bylem chyba na stodniowce...
A ja nawet na studniówce nie byłem - no jeszcze czego żebym musiał płacić, ubierać się elegancko i męczyć parę godzin, no nie, dzięki :lol:

: czwartek, 10 maja 2007, 19:25
autor: Orest Reinn
Jestem zbyt leniwy, żeby gdziekolwiek pójść :lol:
Tym bardziej, że w piątki wieczorem mam inną, ciekawszą rozrywkę: kółko matematyczne :lol:
Jak wracam do domu to nie mam zbytnio ochoty się gdziekolwiek wybierać.

Tym bardziej, że nie czuję się na nich dobrze. Wokół pełno ludzi, a tłum zwykle oceniam jako "bezmyślną masę zbędnej materii organicznej zagarniającej mi mój tlen i przestrzeń życiową, którą należy wytępić" :roll:
Z zapoznawaniem nowych ludzi chyba problemu nie mam, nie licząc nieufności (choć to jest zależne od nastroju), jednak zbyt duża ich ilość, tym bardziej, że nie mam ochoty ich poznawać, mnie denerwuje.

Do tego dochodzi harmider.