Ależ ja absolutnie nie uważam, że piątki nie mogą być szczęsliwe. Po prostu wydaje mi się, że nie mają większych predyspozycji do szczęścia niż reszta typów. No ale ok, rozumiem, że ten temat to taka piątkowa grupa wsparcia, niech będzie
Re: predysponowani do szczęścia!
: sobota, 23 sierpnia 2014, 00:28
autor: Zielona
Ruqer pisze:
Dla mnie te przykłady są bardzo jedynkowe, a szczególnie pierwszy.
Jeżeli chodzi o późniejsze podejmowanie decyzji, to nie zawsze działa na naszą korzyść. Czasem może być za późno, żeby cokolwiek zrobić(a jak nie przemyślę wszystkiego, to czuję taką niepewność, z którą do szczęścia daleko). Przykład z zachowaniem ludzi całkiem trafny, czasem spojrzę na człowieka i mniej więcej wiem do czego jest zdolny.
No nie dziwota skoro mam skrzydło w 1
Życie to ciąg przyczynowo - skutkowy, a po odrobinie pomyślunku można dość szybko przewidzieć skutki jeśli się wie czego się chce. I tu jest pies pogrzebany. O ile małe dzieci dokładnie wiedzą czego chcą to z każdym rokiem, wraz z mechanizmami obronnymi, to tracą. Jeszcze najlepiej potrafią to 3 oraz 2 i 4 czyli najbardziej związane z sercem czyli emocjami, ale te z kolei są najmniej związane z rozumem co prowadzi je działań o nieprzemyślanych/nieprzewidzianych skutkach
9 i 5 tracą kontakt ze swoimi emocjami. 9 swoje "chcę" zamieniają na cudze, a 5 chyba tak zapętlają się w opcjach i tracą z oczu to czego one same chcą
Podejmowanie decyzji jest bardzo proste jeśli się wie czego się chce. Wtedy łatwo ustalić cel i hierarchię wartości służącą temu celowi. Wszystko jedno czy temu bliskiemu czy dalekiemu.
Odpowiedź chcę czy nie chcę jest zawsze emocją czyli w sercu. I właśnie takie pytanie należy sobie zadać. A potem logicznie w tym celu postępować.
Taki drobny przykład: wieczorem szykuje się impreza, ale rano trzeba gdzieś dojechać w ważnej sprawie.
Chce na nią iść czy nie chcę?
Jeśli nie chcę, bez żalu odpuszczam, a każdy komu na mnie zależy zrozumie, że działając dla własnego dobra następnego dnia muszę być trzeźwa i wyspana, więc nie ma do mnie żalu. Jeśli zaś w tym momencie strzela focha, wywiera presję, manipuluje itd., żebym przyszła to jest wyraźny znak, że nie chodzi mu o moje dobro, a własne, więc niby dlaczego miałabym się przejmować kimś takim?
Jeśli chcę - tu jest kilka opcji jak to rozegrać, ale jest tylko jeden dobry wybór: nie pić lub bardzo niewiele i wyjść wcześniej, żeby się wyspać i rano być w formie. Logiczny wybór, który jest przyjemny i jednocześnie dobry. I co dość istotne, działając dla własnego dobra nie zrobiłam tego niczyim kosztem - ani własnym ani cudzym.
"Jeśli myślisz, że nic nie możesz zmienić to... zmień myślenie". Ja wiem, że to jest możliwe
@Truskaffkanka
Ależ ja absolutnie nie uważam, że piątki nie mogą być szczęsliwe.
A czy ja gdzieś napisałam co Ty uważasz lub nie? Ale to interesujące co napisałaś
Re: predysponowani do szczęścia!
: sobota, 23 sierpnia 2014, 07:39
autor: Snufkin
Tu raczej chodzi o to co pisała Palmer - "nieoświecony Budda". To jest możliwe do osiągnięcia na poziomie intelektualnym i tego jak widać inne typy trochę nam zazdroszczą xD
Re: predysponowani do szczęścia!
: sobota, 23 sierpnia 2014, 10:27
autor: Intan
Snufkin pisze:Zgadzam się z autorką pierwszego postu, istnieje taka ewentualność, że na wysokim Pro będzie nam łatwiej niż innym, bardziej nieświadomym typom.
Typ nie ma tu nic do rzeczy. Człowiek, niezależnie od swojego typu osobowości, może rozwijać własną samoświadomość, wspinając się po tej drabince poziomów zdrowia, i w ten sposób dążyć ku szczęściu; typy z triady emocji czy gniewu tak samo jak Piątki mogą wykorzystać rozum, by zbliżyć się do stanu szczęścia - wszak wysoki PRO cechuje się harmonią pomiędzy tymu trzema ośrodkami serca, rozumu i instynktu. "Nieświadomym typom" zamieniłabum więc tu na "nieświadomym osobom".
Re: predysponowani do szczęścia!
: sobota, 23 sierpnia 2014, 11:41
autor: Zielona
Snufkin pisze:Tu raczej chodzi o to co pisała Palmer - "nieoświecony Budda". To jest możliwe do osiągnięcia na poziomie intelektualnym i tego jak widać inne typy trochę nam zazdroszczą xD
Kiedy to przeczytałam przemknęło mi przez myśl czy Budda aby nie był właśnie piątka!?
I wydaje mi się to całkiem możliwe.
W jakich warunkach kształtują się 5? Gdy brak im prywatności, możliwości pobycia samemu. A Budda urodził się jako syn króla z rodu Siakjów. Zapewne cały czas otoczony był ludźmi, na których towarzystwo wcale nie miał ochoty.
Spoiler:
Wychowałem się w trzypokojowym mieszkaniu, w którym mieszkało siedem osób. W żaden sposób nie mogłem być sam, chyba że byłem na dworze albo w łazience. Stworzyłem więc sobie kryjówkę na drzewie. Wchodziłem tam, by odizolować się, czytać i podglądać innych.
Co jakiś czas bracia odkrywali moją kryjówkę i musiałem sobie znaleźć nową. Za wszelką cenę chciałem być sam, tylko wtedy bowiem mogłem robić to, na co miałem ochotę zamiast cały czas zastanawiać się, jak uciec od ludzi, którzy chcieli mnie wykorzystywać dla własnych celów.
Gdy zacząłem dorastać, przerażały mnie wszelkie przyjęcia i okazje, gdy trzeba było spotykać się z ludźmi i ładnie ubierać. Zawsze się spóźniałem, by uniknąć rozmów o niczym i mówienia banałów. Tuż po przybyciu sprawdzałem, którędy można wyjść i starałem się znaleźć w pobliżu. Najgorsze było osaczenie przez rozmówcę, szczególnie jeśli czegoś ode mnie chciał.
Autor - Helen Palmer
Podczas czterech miesięcy deszczowej pory byłem zabawiany w pałacu deszczowym w towarzystwie samych tylko kobiet. W tym czasie ni razu nie opuszczałem pałacu.
Życie rodzinne jest tłoczną, zakurzoną drogą. Budda Siakjamuni
Istniał jeszcze jeden dodatkowy czynnik, który musiał silnie wpłynąć na młodego księcia przepowiednia.
Spoiler:
Znana jest przepowiednia pustelnika, który żył nieopodal miejsca urodzenia dziecka:
"Jeśli książę pozostanie w pałacu, będzie wielkim królem, który podbije świat.
Jeśli jednak porzuci dworskie życie i wybierze życie duchowe, zostanie Buddą, Wybawicielem świata."
Król pragnął, by syn przejął po nim tron – stworzył mu więc sztuczny świat w obrębie pałacowych murów, otoczył luksusem i zabronił kontaktu ze światem zewnętrznym, gdzie mogły na niego czekać "pokusy" skłaniające do świętego życia.
Musiał mieć serdecznie dość takiego życia i w końcu zaczął robić to czego on chce.
Spoiler:
Jednakże najlepsze nawet luksusy i największe atrakcje nie mogły zabić w młodym, zdrowym królewiczu chęci poznania świata. Toteż, mimo zakazu ojca, opuścił on potajemnie pałac w towarzystwie służącego. Widok, który zobaczył, miał na zawsze zmienić jego życie i wpłynąć na jego wybór życiowej drogi. Pewnego dnia podczas przejażdżki, ujrzał niedołężnego starca i dowiedział się, że starość jest przeznaczona wszystkim. Drugą rzeczą była choroba – ciężko chory człowiek pokryty wrzodami, trzecią zaś śmierć – zwłoki niesione wśród lamentu żałobników. Czwarta – asceza – niosła ze sobą nadzieję i pocieszenie. Siddhartha ujrzał wędrownego pobożnego żebraka, mędrca, ubranego w prostą szatę. Mędrzec ten, w przeciwieństwie do ludzi chorych, starych i umierających, sprawiał wrażenie szczęśliwego. Jego widok sprawił, że Siddhartha zrozumiał swe przeznaczenie i postanowił uciec z pałacu, by szukać drogi wyzwolenia z cierpienia.Pewnej nocy kazał osiodłać swojego konia i odjechał w towarzystwie oddanego sługi.
Dla mnie jest wysoce prawdopodobne psychologicznie, że Budda był piątką
Jeśli komuś taka interpretacja nie pasuje może pobawić się w udowodnienie, że był innym typem. Życzę miłej zabawy
Osobiście nie sądzę, żeby był 9-tką. Dziewiątka, o ile zdecydowałaby się pójść za głosem serca, odeszła by z hukiem, a ponieważ zachowało się dużo przekazów o jego życiu, to ten fakt zostałby odnotowany
Re: predysponowani do szczęścia!
: sobota, 23 sierpnia 2014, 11:53
autor: Snufkin
Nie znam biografii Buddy ale myślałem zawsze, że był taką typową Siódemką która dopiero w wieku dojrzałym przeszła ze skrajnego hedonizmu wieku młodości na pozycje stoickie.
Re: predysponowani do szczęścia!
: sobota, 23 sierpnia 2014, 12:38
autor: Zielona
Oczywiście, że nie można wykluczyć 7-mki.
Wydaje mi się, że istotne znaczenie miała przepowiednia, która wpłynęła na zachowanie ojca.Traktował go zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, że syn będzie następca tronu. Sądzę, że to musiała być silna presja.
Co by było gdyby przepowiedni nie było? Zapewne fakt objęcia tronu byłby naturalny i Budda mógłby cieszyć się dobrodziejstwem swojej pozycji i stałby się 7. Może stałby się 3 lub 8, bo te typy lubią dowodzić, a tu miałyby ogromne możliwości. Wiele zależy od charakteru króla.
A jeśli dodatkowo książę był z urodzenia wysokoreaktywny/introwertykiem, a takie odnoszę wrażenie, to już sam z siebie szukałby izolacji od nadmiaru wrażeń. Niełatwo być następca tronu
Re: predysponowani do szczęścia!
: sobota, 23 sierpnia 2014, 17:19
autor: And
Osteoporoza pisze:Idź się lecz, serio.
O ile mi wiadomo, jeszcze nie wynaleziono lekarstwa na zmianę przekonań wewnętrznych. Takiego bez poważnych skutków ubocznych, przynajmniej...
Re: predysponowani do szczęścia!
: niedziela, 24 sierpnia 2014, 18:59
autor: winterbreak
And pisze:O ile mi wiadomo, jeszcze nie wynaleziono lekarstwa na zmianę przekonań wewnętrznych. Takiego bez poważnych skutków ubocznych, przynajmniej...
Oczywiście, że istnieją środki zmieniające przekonania wewnętrzne, przykładowo selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny. PUF! Podwyższenie poziomu serotoniny może drastycznie zmienić sposób postrzegania świata, to co czujesz i co myślisz w dużej mierze zależy od poziomu różnych hormonów w Twoim organizmie. Za pomocą środków chemicznych można zrobić z człowiekiem niesamowite rzeczy. Możesz myśleć, że umysł kontroluje ciało, ale to tak nie działa.
Re: predysponowani do szczęścia!
: niedziela, 24 sierpnia 2014, 19:18
autor: Osteoporoza
Podoba mi się ta odpowiedź ^^
Dodam do tego że między ciałem a umysłem występuje sprzężenie zwrotne, dodanie lub ujemne, zależnie. Mechanizm bardzo przydatny, szczególnie że działa w obie strony
Re: predysponowani do szczęścia!
: wtorek, 26 sierpnia 2014, 00:07
autor: And
Jeśli myślicie, że nigdy nie brałem leków na depresję, to się mylicie.
Moim najgorszym problemem nie jest co czuję, ale co myślę. Pewne moje przekonania pozostają niezmienne od lat, mimo gwałtownych zmian, jakie zachodziły przez ten czas w mojej psychice. A co ciekawe, z moim ciałem wszystko dobrze i beznadziejny stan psychiczny nie przekłada się na jakiekolwiek problemy ze zdrowiem.
Re: predysponowani do szczęścia!
: wtorek, 26 sierpnia 2014, 15:19
autor: Snufkin
A co myślisz ? Podziel się z nami zobaczymy czy te myśli mają sens xD
Ok trochę pierdół, trochę gimnazjalnego nihilizmu.
PS obiektywne powody do szczęścia nie istnieją, jedynie mogą do niego predestynować.
Jak ktoś chce być szczęśliwy musi sam sobie znaleźć własne powody żeby to czuć.
BTW tekst o samooszukiwaniu skojarzył mi się z tym filmem: http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka ... allen.read
Re: predysponowani do szczęścia!
: sobota, 6 września 2014, 23:18
autor: Wiatr1000
Szczęśliwe życie to ciąg radości jedno po drugim jedynie przeplatane pojedyńczymi incydentami oraz optymistycznym podejściem do tych sytuacji i czerpania radości z tych sytuacji.
Ja bym napisał inaczej w kwestii tematu autorki, że 5 są SCEPTYKAMI i że bardzo chłodno z dystansu sceptycznie, niewierzącą podchodzą do nowych sytuacji i do ludzi. Czyli dmuchanie na zimno. To nie jest szczęście według mnie bo tam brak uczuć. To nic innego jakbyśmy byli biologiczni zewnątrz a w środku zwykły komputer zero -jedynkowy. To jest ostrożność by się nie popażyć gdy grzejemy ręce nad ogniskiem.