Raskal pisze:Co do Twojej sytuacji, tak szczerze, z mojej strony... spieprzylas maksymalnie.
Na tak, wiedziałam...
Raskal pisze:Oczywiscie, teraz tez mozesz ni z tego ni z owego jakos do niego zadzwonic, pogadac itp. Nie wiem jak inne Piatki, ale ja doskonale pamietam wszelkie rozmowy ze mna, wiec nie bedzie nieporozumienia pod tytulem "ale o co chodzi ?".
juzbek pisze:Wydaje mi się, że nas raczej trudno jest zniechęcić na dłużej jakąś jedną odzywką. Oczywiście możemy ją analizować, ale do wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków potrzeba większej ilości danych, nie podejmujemy raczej decyzji impulsywnie . W każdym razie zawsze można wrócić do rozmowy, choćby z przed roku i sprawę wyjaśnić .
Naprawdę? No nie wiem, ja się właśnie zawsze boję, że odgrzewając sprawę sprzed miesięcy (tamto miało miejsce jakoś tuż przed sylwestrem) narażę się na śmieszność. Boję się zawsze, że sobie o mnie pomyśli, że jestem debilem, który każdy gest i słowo analizuje miesiącami i ciągle się nad tym zastanawia (fakt, że właśnie taka jestem, ale boję się tego przed innymi pokazywać). Właśnie boję się takiej sytuacji typu "ale o co chodzi?", boję się, że wyjdę na idiotkę
Raskal pisze:DOKLADNIE ! To mnie bardzo denerwuje w relacjach miedzyludzkich. Kombinuje jak cos powiedziec, probuje ubrac to w sensowne slowa, wyzoladkowac sie, a tu slysze "oj tam, przesadzasz". Taka osoba moze miec pewnosc ze dlugo sie do niej nie odezwe.
Hmm czyli powinnam poważnie traktować każdy, nawet najdrobniejszy komplement? Bo właśnie za każdym razem, gdy mi coś mówił, były to raczej takie drobniejsze sprawy, ale widać było, że mówienie o tym dość ciężko mu przychodzi, jednak ja zawsze mówiłam sobie, że to znowu moja głupia wyobraźnia za bardzo działa i nie powinnam sobie zbyt wiele wyobrażać i za bardzo brać do serca, bo się znowu rozczaruję.
Raskal pisze:Moglabys powiedziec cos wiecej o tym chlopaku, ile wiesz ? To typ samotnego mruka czy raczej bardzo zdrowa Piatka, majaca kolegow ale trzymajaca sie z boku ?
Myślę, że on należy do raczej zdrowych piątek. Ma kumpli, znajomych, ale widać, że jest typem samotnika, po prostu lubi czasami pobyć sam, nawet jak wcale nie ma złego nastroju. Poza tym nie przepada za ludźmi i za tłumami. Czasem się zamyka w swoim świecie, ale raczej na zdrowym poziomie, z tego co zauważyłam, potrafi czasem kogoś do tego świata wpuścić. Trochę trudno mi określić jakie może mieć skrzydło. Na pewno jest typem intelektualisty, jest piekielnie inteligentny, potrafi zarówno wzruszyć się na sztuce Gombrowicza oraz godzinami samotnie grzebać przy jakiś fizycznych urządzeniach, których nazw nie pamiętam. Czasami mam wrażenie, że on się zna na prawie wszystkim, można z nim niemal na każdy temat rozmawiać. Jest bardzo wyrozumiały, jednak widać, że trzyma swoje emocje na wodzy i potrafi się do nich zdystansować (w przeciwieństwie do mnie). Widać też, że niewiele go obchodzi, co inni o nim myślą. Zna swoją wartość, ale jest jednocześnie nieśmiały (co mi się w nim strasznie podoba). Ogólnie jest człowiekiem o bardzo szerokich choryzontach, otwartym na naukę i niektóre dziedziny sztuki, trochę zamkniętym na ludzi, ale potrafiącym się na nich otworzyć (jednak tylko w sytuacji sam na sam). Jest też bardzo spokojny, opanowany i potrafiący ocenić daną sytuację ze zdrowego dystansu.
Mam skłonności do przesadnej idealizacji ludzi w momencie, kiedy mi na nich zależy, mam nadzieję jednak, że tutaj w niczym nie przesadziłam. Jak mi się coś jeszcze o nim przypomni to napiszę