Enneagram

Szczerze mówiąc nawet teraz nie mówiłem o cechach piątki, tylko po prostu o sobie, wiem jaki jestem i mogę rzec że cechy te do mnie po prostu pasują. Chciałbym jednak się rozwinąć więc przeczytam o tym dokładnie. Dzięki za radę!
No i niestety jestem facetem.

Ja bym się na twoim miejscu nie smucił tym podejściem do życia i emocji. Ciesz się, że jesteś jaki jesteś, na prawdę.

Helloł Lejdis

Naprawdę rzadkością jest żebym miał się czym stresować

Zazdroszczę. Ja się łatwo stresuję. Inna rzecz, że zewnętrznie staram się tego nie okazywać. Ale wewnątrz to żaden ze mnie twardziel.

Nie ma czego zazdrościć, dla mnie to jest ułomność a nie zaleta. Stres przynajmniej powoduję że coś czujesz, że coś Ci na czymś zależy, ja tego nie mam.

I nigdy nie miałeś? W sensie, czy to stan od jakiegoś czasu, który być może wskazuje na jakąś nabytą blokadę, czy może odkąd pamiętasz to tak było?

Stresuję się tylko koło partnerki, na której mi zależy. Nie wiem od czego mi się to wzięło, fakt że się przeżyło w młodym wieku paru bliskich kolegów czy innych bliskich może na mnie podziałała, nie wiem. Ma to jednak też dobre strony, zamiast teraz diagnozować jakieś choroby, to można popracować nad polepszeniem charakteru Do tego powinien każdy użytkownik dążyć, po to robił te testy, żeby poznać siebie.

Stresuję się tylko koło partnerki, na której mi zależy.

A, znaczy się jednak na czymś/na kimś Ci zależy. Czyli nie jest tak źle.

Właściwie Pomimo takiej obojętności to zależy mi na znalezieniu drugiej połówki, tylko że nie jestem typem człowieka który wybiera cokolwiek. Albo dobrze, albo wcale. Nie wytrzymałbym z niepasującą do mnie osobą. Musiałem zrywać, bo np nie dawały mi wolności osobistej, a ja tego potrzebuję.

No i znowu czytam jak ktoś opisuje siebie i mam wrażenie, że opisuje mnie -.-
Też się stresuję przy dziewczynach, które mnie "jarają"(?), ale to chyba normalne. Nie lubię większych grup ludzi i ogólnie większości z nich xD ale podobnie jak Tobie zależy mi na znalezieniu kogoś z kim po prostu - będę żył.

Co do okazywania emocji - kiedyś zapłakana mama powiedziała mi :"wychowałam bezdusznego potwora" D:, wtedy sam się pobeczałem
albo koleżanka zapytała się czy nie wymienimy się numerami tel., a ja chłodnym głosem odpowiedziałem "po co?" - dopiero później ogarnąłem, że źle zrobiłem i mogłem ją nieźle zdenerwować/zasmucić.
Mimo wszystko teraz staram się nad sobą panować.

Co do idoli itp. to też ich nie mam, nie potrafię jakoś zachwycać się drugim człowiekiem. Ostatnio Stoch wygrał 2 złote medale, wszyscy się tym jarali itd., a ja co najwyżej mogę powiedzieć "no fajnie, że polak wygrał" i nic więcej ;o Ogólnie nigdy nie jarałem się oglądaniem sportów, uważam to za rozrywkę dla jakiegoś motłochu. Dlatego nie rozumiem jak ludzie drą morde, gdy jest gol czy coś.

Ruqer pisze:Ogólnie nigdy nie jarałem się oglądaniem sportów, uważam to za rozrywkę dla jakiegoś motłochu.

Motłoch melduje się.

Lubię czasami poćwiczyć, ale też jakoś niczemu nie kibicuję. Ci sportowcy nie mają nic ze mną wspólnego. Czemu mam się cieszyć, jak z ich wygranej nic nie będę miał. Oni nie będą się cieszyć jak ja coś zrobię, więc czemu ma być odwrotnie.
Nie zależy mi na ilości znajomych na facebooku, ani na lajkach, ani na zdjęciach, bo nie z nich żadnych korzyści. Nie obrażam się jak ktoś powie coś prawdziwego o mnie, bo jest to prawda. Nie rozumiem jak można obrażać się na kogoś za to że się np powiedziało że jest grubym, jak się jest grubym. Szczerość jest spoko!

Ruqer pisze: Co do okazywania emocji - kiedyś zapłakana mama powiedziała mi :"wychowałam bezdusznego potwora" D:, wtedy sam się pobeczałem

Do mnie ojciec się wydziera "dlaczego się nie zabijesz, skoro na niczym ci nie zależy?!" xD

Fajnie jest przyjmować wszystko na chłodno, ale całkowite nieodczuwanie emocji to patologia.

Przynajmniej nie jesteśmy ósemkami, heheszki.

Pogrzebałam trochę. Poczytałam, zrobiłam zestawienie, zmarnowałam dużo kartek. Aż sama się sobie dziwię, że mi się chciało Wydaje mi się, że faktycznie wcześniej wychodziła mi czwórka i czułam się czwórką dlatego, że przechodziłam bunt i burzę hormonów, chciało się szaleć, być niezwykłym, szalonym i ekscentrycznym. Ale bardziej pasuję do niezdrowej piątki - tu by się nawet zgadzały zaburzenia osobowości występujące w tym typie (leczę się na schizofrenię). Mam płaski sposób odczuwania, lubię być cyniczna i lubię drażnić innych ludzi. Chociaż najbardziej lubię spokój i przebywanie w swoim towarzystwie. Więc chyba mogę postawić diagnozę: jest pani Piątką, pani Hemihydricus.

Witamy w sekcie piątek, teraz możesz złożyć ofiarę.