Strona 27 z 28

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: poniedziałek, 28 marca 2016, 20:54
autor: Hatsumomo
Chyba piątki są o tyle specyficznie, że trudno określić ich stan zdrowia na takiej podstawie. Waham się o 3 do 9 w zależności od nastroju otoczenia, pogody, stanu zdrowia fizycznego i tak dalej. Chociaż może jestem złym przykładem, bo mam stwierdzoną nerwicę, a to zaburza trochę postrzeganie świata.

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: poniedziałek, 28 marca 2016, 22:59
autor: R25
I jeśli postrzegasz PRO u siebie w tak szerokim zakresie, to albo za słabo się wczytałeś i niedokładnie pojąłeś, albo za słabo siebie znasz, za mało się uważnie obserwujesz, a częściej ekstra/interpolujesz itp. :wink:

Nihilizm w czystej postaci jest "zabójczy" dla psychiki. Jeśli do nihilizmu podejść zdrowo np. "No! sprawdziłem to. Działa jest tam dużo racji... A teraz przejdźmy do kolejnego zagadnienia..." albo "udowodniłem sobie, że nihilizm jest prawdziwy. Teraz poświecę swoje zasoby intelektualne by to obalić" To wtedy jest to tak samo niegroźne dla samego siebie jak radykalizm, fanatyzm, ekshibicjonizm, rasta, czy zwykłe "wyjadanie chleba" ;) Grunt, to by się nie przywiązywać się do własnych pomysłów i nie napierać, jakby było to najoczywistszą prawdą. Istotą 5 jest ciągłe drążenie w drodze do sedna, podważanie i negowanie zastanego stanu rzeczy - również we własnym ogródku. :D

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: wtorek, 29 marca 2016, 13:53
autor: Hatsumomo
Nie twierdzę, że mało się na sobie znam, bo chyba co, jak co, ale jestem osobą, która najlepiej umie osądzić samą siebie :D
I chyba obserwuję za bardzo, ponieważ za duży wpływ na mnie ma stan rzeczy dookoła i moja psychika uzależnia się od informacji ze świata itp. Przykładowo przy wszystkich akcjach świątecznych itp. mogę stwierdzić, że mój stan to może 3, bo jestem zadowolona, że świat jest taki piękny, ludzie mili i dla kogoś się starają, a dwa dni później zobaczę, że stało się coś strasznego, tajfun itp, i na 2 dni mogę być stanem nr 7. Trudno to wytłumaczyć po ludzku, bo ja nie mam stałego stanu psychicznego, kwestia może naturalnego rozchwiania, które zawsze we mnie było albo czegoś innego.

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: wtorek, 29 marca 2016, 19:17
autor: Wiatr1000
Hatsumono? Pewnyś żeś 5 jest? Takie szybkie rozchwianie u 5? Powiedz co ci z testów wyszło? :)

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: wtorek, 29 marca 2016, 19:33
autor: Irranea
PRO nie jest zależne od posiadanego nastroju. Można mieć lepszy dzień i być jednocześnie na 7 poziomie zdrowia. To samo, jeśli ma się gorszy dzień, można być na 3 poziomie. Poziomy Rozwoju Osobistego nie mają nic wspólnego z aktualnie posiadanym humorem. Im wyższe PRO tym ośrodki bardziej się równoważą, czyli posiada się tę umiejętność korzystania ze wszystkich ośrodków w odpowiedni sposób, w odpowiednim czasie, niezależnie od tego, czy się jest smutnym, czy szczęśliwym, czy jeszcze w innym nastroju.

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: wtorek, 29 marca 2016, 20:24
autor: Hatsumomo
W zeszłym roku byłam jeszcze 4w5 i żyłam radośnie z tym przeświadczeniem. Od sierpnia wychodzi mi cały czas 5, mimo że dosyć ostro się z tym nie zgadzam, bo mało rzeczy z 5 do mnie pasuje i robię ten test przynajmniej raz w miesiącu, ale nic się nie zmienia :/

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: wtorek, 29 marca 2016, 20:27
autor: Irranea
Test to nie wyrocznia. poczytaj teorię, opisy typów i tak dalej. Na tej podstawie się wytypuj i się tego trzymaj. Typ się nie zmienia.

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: wtorek, 29 marca 2016, 20:33
autor: Hatsumomo
Nie traktuję tego testu jak wyrocznie, aczkolwiek moje wybory chyba o czymś świadczą... Przeczytałam wszystkie opisy do typów, szukałam na paru innych stronach, ale dopasowanie przychodzi mi trudno. Parę rzeczy pasuje do mnie z jedynki, kilka kolejnych z czwórki i może jedna czy dwie z piątki. To moment, kiedy się poddaję, bo naprawdę już nie wiem. Co do tego braku zmian, nie jestem pewna, skoro czwórka jest często mylona z piątką to przy drobny zachwianiu, czy test może się mylić (?). Pytam o zachwiania, ponieważ no cóż, w sumie wiecznie je mam.

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: wtorek, 29 marca 2016, 22:08
autor: Eol
Z tego co piszesz to raczej stawiałbym na 4, a nie 5.

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: niedziela, 16 października 2016, 16:53
autor: Stormx
Zauważyłam, że od dłuższego czasu pozostaje na piątym poziomie. Zdecydowanie za dużo myślę, analizuję i zbyt często odcinam się od rzeczywistości. Jakieś rady co do próby ucieknięcia ze swojego umysłu? Wydaje mi się, że na dłuższą metę nie doprowadzi to do niczego dobrego. Miło byłoby w końcu zostać zdrową Piątką.

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: niedziela, 16 października 2016, 18:59
autor: Irranea
Od umysłu się ucieka na najniższym poziomie, więc rady dotyczące uciekania od umysłu raczej do dobrych rzeczy nie prowadzą. ;) Za to dobrą rzeczą jest działanie i 'wzmacnianie' tego działania. Wskakiwanie na wyższe poziomy to nie takie hop siup. O ile spaść można szybko, o tyle wchodzenie po tych schodkach rozwojowych już wymaga trochę wysiłku i czasu. U mnie największy problem z 5 piątym poziomem (z tego co pamiętam na czym ten poziom polega) był taki, że do wszystkiego się musiałam przygotowywać. Czytałam, zdobywałam informacje co i jak robić, ale tak naprawdę do tego się nie zabierałam, bo miałam tę obawę, ze jeszcze za mało wiem, za mało mam do zaoferowania i nie jestem dość przygotowana/dobra do tego, żeby zacząć działać. Pomogło zwykłe zmuszenie się do działania, mimo tych całych obaw i lęku. Z bijącym sercem podniosłam tyłek i ruszyłam do przodu. Pomogło też zrozumienie, ze każdy kiedyś się potyka, każdy kiedyś jest nowicjuszem w czymś, ale nie nauczę się czytając o tym, a po prostu robiąc to. Jak widzę, że za dużo zaczynam przygotowywać się, to daję sobie po łapach i mówię sobie: "ok, Irka, koniec, a teraz to zrób, bo będziesz siedzieć w tym punkcie w nieskończoność". Mocno stresujące, trzeba pokonać leki i bariery, ale droga w górę łatwa nie jest.

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: niedziela, 16 października 2016, 21:42
autor: Stormx
Ostatnio pojawiły się u mnie oznaki bierności. Miewam stany depresyjne częściej niż zazwyczaj. Potrafię coś robić lub z kimś rozmawiać, nagle przychodzi mi do głowy jakaś myśl i całkowicie odpływam. Zaczynam analizować każdy aspekt mojego życia, chciałabym po prostu odciąć się od tych myśli i wrócić do rzeczywistości. Często też, szczególnie przed jakimś ważniejszym dla mnie wydarzeniem, tworzę w głowie kilkanaście scenariuszy dotyczących jego przegiegu. Najgorsze jest to, że mogę tak siedzieć i myśleć cały dzień, bez końca.

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: poniedziałek, 17 października 2016, 02:03
autor: R25
Takie przemyślenia. Dla wielu tl;dr
Problem wygląda tak jakby chciało się grało w np. pokera i przewidywało jakie karty wypadną, wyliczanie statystyk, itp. by ocenić, co zapewnią wygraną. Przystępując do gry, mamy pewną kwotę. Część osób chce ją pomnożyć, część ma to wszystko gdzieś i czerpie radość z pogaduszek. Można mnożyć przykłady. Każdy może zobaczyć przykłady samodzielnie. Wydaje się, że nieobstawianie jest wygraną, ponieważ się nie traci (piątkowa chciwość) i zachowuje majątek. Niestety, każda minuta, każdy dzień to wydatek części kwoty, jaką wpłaca się do banku za każdym razem, gdy dostaje się karty. Gdy się ciągle pasuje, zasób się pomniejsza.

Można sobie wyliczyć, ile rozdań jeszcze się wytrzyma przy stole, płacąc te najniższe stawki i czekając na świetne karty. Można zwątpić w celowość i poddać partię, odchodząc od stołu (tylko co trzyma przy stole? Może poza nim jest zimna, lodowa noc, którą można przetrwać tylko tam?) Tylko rzadko się zdarza by ktoś łapał same mocne. Będąc nie-zdrową pięć, nie dostrzega się, że co prawda w obliczu całego niewiadomego zasobu kart nierozdanych, mamy karty słabe, ale nie wiemy jakie karty mają ludzie przy stole z naszego otoczenia. Można się poddać i spasować, tak naprawdę mając wygraną w ręku. Tylko co z tego, jeśli się nie ma krztyny motywacji, by pomnażać majątek dla samego majątku. A jeśli zainteresować się, jakie karty mają inni ludzie? Jakie karty znajdują się w stosie nierozdanych? Na innych stołach? Rozmyślanie o tym, to tak jak tworzenie nieskończonej liczby potencjalnych partii szachowych. Ale nikt nie rozegra wszystkich (poza ChN :mrgreen: )

Każdy ma tylko kilka-naście-dziesiąt-set rozdań (partii), zanim będzie mógł bezpiecznie odejść od stołu. Zamiast skupiać się nieskończonych możliwościach, lepiej znaleźć sposób na odgadniecie, jakie konkretnie karty tam są. Rozwiązać sudoku. Zamiast patrzeć na białe kratki i myśleć - "tu może być każda cyfra", rozejrzeć się jaka cyfra naprawdę tam pasuje. Rozejrzeć się po zawodnikach, jakie oni mają miny, obserwować, znaleźć w nich wzór i rozgryźć cały problem. Ale nie da się tego zrobić od razu. Nie da się nauczyć, kto w jaki sposób blefuje, po jednym rozdaniu. Trzeba wziąć udział w wielu rozgrywkach, nawet pesymistycznie zakładając przegraną. Nawet pasując, ale nie patrząc w stół, ale dookoła. "Obserwator" jest nim, jeśli analizuje obserwacje, a nie zapętla się w rutynie myśli.

Jeśli wiesz że teraz przegrywasz w karty, ale wygrywasz w rozpoznawaniu wzorów, to kiedyś możesz je wykorzystać. Kiedy? Czy to już ta partia, w której mam obnażyć swoją wiedzę o ich sztuczkach? Czy już znam ich wszystkie sztuczki? W dowolnym momencie!Kiedy inni będą wiedzieć, że ich rozumiesz, zmienią wzorce, znów się będzie trzeba uczyć, obserwować, ale nie poznasz ich wszystkich, jeśli tylko będziesz wpłacać sumę i pasować. Im wcześniej się ich do tego skłoni, ty więcej się z nich wyciągnie, ale żeby wyciągnąć, trzeba się rzucić ;) To ciągła walka z samym sobą. Straszna, przerażająca, trudno podjąć krok, który sprawi, że inni będą patrzeć, dostrzegać i wiedzieć, i bez woli i świadomości zmuszać do zmiany mechanizmów obronnych, do ciągłego wyścigu zbrojeń. Dopóki się nie okaże, że nie ma wyścigu, a wszyscy okładają się różnie wyrzeźbionymi patykami.

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: czwartek, 8 grudnia 2016, 23:49
autor: WrazyOkpiswiat
Wygląda zatem na to, że obecnie znajduje się na różnych poziomach przeciętności aczkolwiek na 4-ty poziom wskakuję okazjonalnie i choć czuję się z nim wspaniale, to na następny dzień już z niego spadam i znów w większości 5 a że wiem że to spadek, to wręcz 4 jak mi jeszcze ktoś nie podejdzie.

Moja historia to zresztą bolesny upadek ze zdrowego poziomu gdzie także kszątałem się między lvl'ami i było pięknie póki nie doszło do wypadku fizycznego, jak również narastającego zwątpienia intelektualnego, rodzaj ściany a to wszystko w tym samym czasie mniej więcej.
Upadek wiązał się z doświadczeniem fizycznym, gdzie moje szanse na przeżycie równe były 20%, nie z mojej winy (albo jej bardzo nie wielkiej części).

Test na enneagramie robiłem dawno temu, ale nigdy się nie zagłębiałem (jak teraz) a tu okazuje się że to wszystko ma swoje odbicie w moim życiu (albo moje życie jest tylko odbiciem enneagramu - nie istotne).

Tym niemniej, cieszę się że do Was trafiłem, jest to jeden z pierwszych tematów który przerabiam, ale wierzę że nie trafiłem tutaj przypadkiem i że wyniosę stąd tyle, żeby móc wskoczyć wyżej choćby o level, bo potrzebuję tego, choć lubię mój przecięty stan i czuję się dobrze ze sobą, ale dłużej tak się nie da, więc witam raz jeszcze, zbijam piątki i czytam dalej! :)

Re: Poziomy zdrowia Piątek

: niedziela, 29 stycznia 2017, 17:42
autor: Wiatr1000
Mój poziom waha się od 3 do 5. Całkiem goooddd xD