Poziomy zdrowia Piątek

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#211 Post autor: Elkora » środa, 8 czerwca 2011, 22:26

And pisze:Widzę, że od iluś lat sukcesywnie się staczam i jestem już na poziomie 7 (chociaz na poziomie 6 nigdy nie byłem, raczej spadłem na 7 od razu z 5). Jestem skończony.
Eam, po tych poziomach to się skacze jak głupi, za rok się podciągniesz, potem znowu spadniesz. Ja tak wokół tej 7 sobie skacze już od jakiegoś czasu, jestem w stanie znaleźć się jednocześnie wśród tych typów przeciętnych (tak od 4 w dół) co ciekawe nie jestem postrzegana jako jakaś depresyjna osoba. 5 są od początku nieco zamknięte w umysłach nawet na 1 poziomie, ale im bardziej się odcinasz od świata zewnętrznego tym bardziej spadasz. Te bodźce mimo ze drażniące są jednak czasem potrzebne, choćby po to zebu już nie myśleć i nie zapętlać się. Czasem wystarczy się zmusić gdzieś wyjść kogoś poznać i oderwać mózg od mrocznych myśli i robi się zdrowiej. Ale ja się w sumie nie znam, mogę się mylić, tak mi się po prostu zdaje. Jak mieszkałam w internacie i cały czas ktoś przy mnie siedział to nawet nie bardzo miałam czas żeby skupić się na sobie na tyle żeby zająć się swoja depresja i zaburzeniami, chodziłam karmić kaczki ale szybko się okazało ze kaczki to tez towarzystwo i jakoś nie byłam ich w stanie traktować swoimi zmyślonymi problemami. Jak za dużo siedzisz sam to spadasz i z czasem nawet ten domowy czas staje się bezproduktywny.


Obrazek

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#212 Post autor: And » środa, 8 czerwca 2011, 22:32

Może po części to i racja, ale w moim przypadku na pewno nie w 100%.

Z moich obserwacji wynika, że długo siedzę na jednym poziomie zdrowia i rzadko dokonuję skoków. No a jeśli nawet, to na pewno można każdemu dłuższemu okresowi mojego życia przypisać jakiś konkretny poziom, który pasuje najbardziej. Mniej-więcej od października 2010 jestem na poziomie 7. Wcześniej byłem na poziomie 5, tak trafiłem tutaj jakoś trochę ponad rok temu. Im dalej moja pamięć sięga w dzieciństwo, tym więcej wyszukuje cech typowych dla wyższych poziomów zdrowia.

A jako depresyjna osoba mógłbym być postrzegany nawet na najwyższych poziomach zdrowia. Rzadko cieszę się akurat w tych momentach, w których inni cieszyliby się na moim miejscu i oczekiwali radości ode mnie. Zawsze zachowywałem się po swojemu. Kiedyś, jako dziecko, szedłem sobie niczym nie zasmucony ani zdenerwowany, a zaczepiła mnie jakaś kobieta i spytała, dlaczego płaczę.

Awatar użytkownika
Gudrun
Posty: 932
Rejestracja: wtorek, 4 listopada 2008, 11:08
Enneatyp: Obserwator

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#213 Post autor: Gudrun » środa, 8 czerwca 2011, 22:35

Tak sobie to czytam jeszcze raz, i chyba wypadłam gdzieś poza skale. Brak odpowiedniego poziomu. Nie jest ani dobrze ani źle. Taka nijakość, obojętność. Można się nie czuć?

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#214 Post autor: And » środa, 8 czerwca 2011, 22:38

Można się nie czuć, szczególnie, gdy jest się piątką. :lol: Nijakość kojarzy mi się ze stanami średnimi zbliżonymi do niskich. Rok temu też nie potrafiłem się określić, a teraz patrzę i 5 level pasuje idealnie do tego, co wtedy było.

Shirayo
Posty: 625
Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2011, 11:40
Enneatyp: Obserwator

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#215 Post autor: Shirayo » środa, 8 czerwca 2011, 22:41

Można. Ja się bardzo często nie czuję, a jestem lv2. Nie zostało to uwzględnione, gdyż może to nie zależy od poziomu zdrowia.

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#216 Post autor: Elkora » środa, 8 czerwca 2011, 22:42

Mi przyszło na myśl parę leków które powodują ogólny wdupizm :lol:
Obrazek

Awatar użytkownika
Gudrun
Posty: 932
Rejestracja: wtorek, 4 listopada 2008, 11:08
Enneatyp: Obserwator

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#217 Post autor: Gudrun » środa, 8 czerwca 2011, 22:45

Po co leki, można to mieć gratis :wink:
Nie zostało to uwzględnione, gdyż może to nie zależy od poziomu zdrowia.
Nie? To jak ocenić poziom zdrowia, skoro się go nie czuje? ;)

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#218 Post autor: Elkora » środa, 8 czerwca 2011, 22:51

Właściwie to uczucia w tych opisach pojawiają się dopiero gdzieś przy 5 poziomie wcześniej są tylko opisy działania i trybu życia
Obrazek

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#219 Post autor: Cotta » środa, 8 czerwca 2011, 22:51

Gudrun pisze: Nie? To jak ocenić poziom zdrowia, skoro się go nie czuje? ;)
Po piątkowemu - można go wydedukować obserwując objawy. :lol:
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
Gudrun
Posty: 932
Rejestracja: wtorek, 4 listopada 2008, 11:08
Enneatyp: Obserwator

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#220 Post autor: Gudrun » środa, 8 czerwca 2011, 22:58

Nie ma objawów ;)

Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#221 Post autor: bodzios » piątek, 10 czerwca 2011, 23:01

And pisze:Widzę, że od iluś lat sukcesywnie się staczam i jestem już na poziomie 7 (chociaz na poziomie 6 nigdy nie byłem, raczej spadłem na 7 od razu z 5). Jestem skończony.
+
And pisze:Aczkolwiek nigdy nie wiadomo, czy nie jestem już na poziomie 9. Gdybym był obłąkany, to nie potrafiłbym stwierdzić, że jestem obłąkany.
Nie wiem, może czas jednak zmienia percepcję, ale pamiętając siebie na poziomach 6 i 9 obecnie nie byłbym w stanie pomylić ich z żadnymi innymi, oba są tak piekielnie charakterystyczne. Natomiast pozostałe, szczególnie te wysokie, strasznie mi się rozpływają i nigdy nie jestem w stanie dokładnie oszacować, na którym konkretnie jestem. Obecnie gdzieś między 2 a 4, to wiem na pewno.
No UPS - no party. :(

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#222 Post autor: And » sobota, 11 czerwca 2011, 23:41

Jak tak na siebie patrzę, to coraz bardziej zaczynam się zastanawiać, czy czasem nie jestem na poziomie 9. Co prawda to takie chwilowe napady, ale czasem mam wrażenie, że przy "sprzyjających" okolicznościach mógłbym zrobić coś strasznego. U piątka od myślenia do działania często długa droga, więc nie wiem, czy to taka forma odreagowania, czy może coś poważniejszego.

Ostatnio przyłapałem się, że coraz częściej daję upust swojej złości ze skutkiem natychmiastowym. Np. podczas ostatniego wyścigu F1 zacząłem klnąć, co kilka lat temu było nie do pomyślenia. Z tego, co się dowiedziałem, wynika, że teoretycznie powinno to przynieść pozytywne skutki, ale jakoś ich nie widzę. Jest ze mną gorzej, niż było kiedykolwiek. Kiedyś jak popadałem w dołek, to potrafiłem wierzyć, że to stan przejściowy, że kiedyś w życiu wyjdę na swoje. Teraz już nawet nie mam w co wierzyć, bo nie widzę nawet tego, co mógłbym w życiu robić i być szczęśliwym zarazem.

Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#223 Post autor: bodzios » sobota, 11 czerwca 2011, 23:54

Jako że lubię Cię czytać (i uważam, że jesteś w błędzie), to się odrobinę uzewnętrznię.

Z mojej perspektywy poziom 9 to pustka. Nieskończona, okropna pustka. Stan bez dna. Jesteś tam Ty, Twoje myśli i to wszystko. A cała spirala pogrążania się sprawiła, że te myśli są denne: "chcę umrzeć", "nie jestem nic wart", "zabijcie mnie". Nie masz nic, jesteś nikim, prosisz, żeby Cię zabito.
Bo sam (i to jest to, co mnie uratowało) STCHÓRZYSZ, nie masz tej siły, bo wiesz (podświadomie), że to byłoby wywalenie na śmietnik megapotencjału (błogosławieństwo bycia 5, znasz swoją wartość). Potem, po jakimś czasie, ale dość szybko, przychodzi opamiętanie - "ja nie chciałem!". Więcej nie będziesz kciał, bo narodzisz się ponownie. Jak ja, tchórz i uciekinier, który nagle jest gwiazdą na studiach, dobrze zarabia i ciągle ma potencjał do góry.
Nie marnuj się. :wink:
No UPS - no party. :(

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#224 Post autor: And » niedziela, 12 czerwca 2011, 00:14

No to ja coraz bardziej zaczynam się przekonywać, że może nawet jestem na poziomie 9.

Może nie rozpamiętuję tego non-stop, może nie czuję jakiejś okropnej pustki, ale po prostu nie chce mi się. Nie chce mi się żyć. Nie czuję żadnego megapotencjału, ostatnie lata przekonały mnie, że tak naprawdę nie jestem świetny w niczym. W gimnazjum brylowałem, w liceum okazałem się przeciętniakiem (poza niemal 100% frekwencją przez 3 lata). Nie miałem większych problemów, ale w każdej dziedzinie (nie tylko nauki) potrafiłem dostrzec kogoś o ligę wyżej ode mnie. To samo w sobie nie było takie straszne, nigdy nie miałem specjalnego parcia do bycia absolutnie najlepszym, z reguły zadowalałem się solidnym, dość wysokim, ale niekoniecznie mistrzowskim poziomem. To, że w niczym nie byłem najlepszy, mógłbym przeżyć, ale doszedłem do wniosku, że w niczym nie jestem nawet bardzo dobry, a w wielu ważnych aspektach jestem beznadziejny. Poczułem, że nie potrafię uszczęśliwić ani siebie, ani nikogo innego. Nigdy nie miałem pomysłu na swoje życie, ale liczyłem, że ze względu na swoją inteligencję, wszechstronność, łatwość do adaptowania się, znajdę w końcu coś, co nada mojemu życiu sens. Odkryłem tylko, że w kwestii w/w zalet nie jestem nikim wyjątkowym i że sama inteligencja to za mało, żeby coś w życiu osiągnąć. Nie potrafię cieszyć się rzeczami małymi, rzeczy wielkich nie jestem w stanie osiągnąć i koniec. Skończyłem się. Na przełomie października i listopada zdałem sobie z tego sprawę.
Od czasu do czasu nachodziły mnie jeszcze potem myśli "dam radę", "zmienię coś", "jeszcze nie jestem stracony". Ale okazało się, że ani razu nie udało mi się wykorzystać chwilowego przypływu energii do zrobienia czegoś pożytecznego. Nie potrafię. To nie jest chwilowa niemoc. Przyszła wiosna, cieplejsze, dłuższe dni, humor mi się nieco poprawił, nie myślalem o tym tak często, ale nastawienie się nie zmieniło. Czuję, że nie mam po co żyć, ale czynniki kulturowe powodują, że z sobą nie skończę. Trwam w maraźmie i nie potrafię znaleźć motywacji. Nie potrafię sobie wyobrazić siebie szczęśliwego kiedykolwiek, więc tym bardziej nie mam ochoty pracować nad sobą w celu poprawy sytuacji. Jako enneagramowe 5 zazwyczaj czerpałem energię z własnych wizji/wyobrażeń/idei. Teraz nie potrafię nawet pragnąć poprawy sytuacji, więc nie jestem w stanie sobie pomóc.

Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Poziomy zdrowia Piątek

#225 Post autor: bodzios » niedziela, 12 czerwca 2011, 00:20

Obiecasz mi, że nic sobie nie zrobisz przez najbliższe dwa dni? Bo coś tam mogę od ręki napisać, ale przez 48h wymyślę coś naprawdę wartościowego...
No UPS - no party. :(

ODPOWIEDZ