Strona 4 z 64

: wtorek, 13 lutego 2007, 15:29
autor: phoenix
Też mam ten problem, zakochałem się w piątce :?
Wszystko było dobrze do momentu gdy dziewczyna stwierdziła że "coś" z tego może być... Automatycznie zostałem odsunięty na bezpieczną odległość i potraktowany jako swego rodzaju zagrożenie. Nie chciała o tym rozmawiać ale wiedziałem, że ona nie przestała mnie lubić, tylko zaczęła się najzwyczajniej bronić. Minęło trochę czasu i będę próbował jakoś do niej dotrzeć bo wiem, iż jest warta tego aby się nie co potrudzić. Zdaję sobie sprawę z tego, że muszę to zrobić delikatnie, tak aby to wszystko wyszło z niej, albo przynajmniej żeby ona uważała tak było. Ciężko mi jednak zrozumieć jak można dostrzec tyle ograniczeń i niebezpieczeństw tam gdzie można otrzymać wsparcie... Ale to taki chyba specyficzny urok piątek :wink:

: środa, 14 lutego 2007, 20:42
autor: Nesca
Ja jestem w zwiazku z 5w4, usidlilam go :twisted: (zart :P ).
Zwrocil moja uwage swoja ciagla nieobecnoscia... w towarzystwie byl ciagle gdzies obok, a ja mam slabosc do takich chlopakow :) zaczepialam go, zagadywalam, i na zmiane mialam poczucie ze darzy mnie sympatia i calkowicie olewa... i tak na zmiane, az sama nie wiedzialam co o tym myslec. Lecz jestem zywiolowym emocjonalnie typem, wiec nie poprzestawalam na swoich staraniach, az w koncu mozna powiedziec "cos go opetalo" :P i jestesmy razem :)

jak juz gdzies wspomnialam zwiazek ten nie nalezy do latwych i mam kilka watpliwosci, ktore mam nadzieje to forum rozwiaze...

Problem nr 1 ( :P ) On wciaz potrzebuje zapwnien co do szczerosci moich uczuc, lecz gdy go zapewniam zaczyna watpic jescze bardziej... jak dziala ten mechanizm? :)

: niedziela, 18 lutego 2007, 10:16
autor: ASKA
nie zgłębiona tajemnica, poczekamy, zobaczymy, :) może jak się któraś piątka "namyśli" to odpisze, też jestem ciekawa teorii na to pytanie

: niedziela, 18 lutego 2007, 12:21
autor: ewutek
To nie jest niezgłębione tylko typowe ;) Piątki zamiast cieszyć się swoim szczęściem zastanawiają się na ile jest prawdziwe i w jakim stopniu ulotne. Ważą je, rozkładają na czynniki pierwsze i skupiają się na detalach tracąc z widoku sens całości. Jeśli bardzo zależy Wam na swoich 5, to musicie je zaakceptować z całym dobrodziejstwem inwentarza. Niczego tajemniczego w takim nieufnym zachowaniu nie widzę, bo sama taka jestem.

: niedziela, 18 lutego 2007, 21:14
autor: fryzjer
Widze, ze temat nie umarł i tak zastanawialem sie, czy napisac tutaj jak u mnie, czy nie ;p i doszedlem do wniosku, ze jednak napisze ;p

Z tego co napisalem w pierwszym poscie nici. Za duzo watpliwosci przedemna stworzonych ze strony drugiej osoby, a z takiego powodu iz ja jestem niesamowitym pesymista, nie wytrzymalem tego i dałem sobie spokoj. Co do ludzi piszacych tutaj, ze poznawanie zycia piątki dziala na nich w niesamowity sposob itp... moze i tak jest, u mnie tez tak było, ale to nie dziala w nieskonczonosc, dodatkowo jest to bardzo męczące, a ja nie potrafie w taki sposob żyć. Ciągłe wachania, zmiany, brak jednoznacznej pozycji, a to wszystko zaoowocowalo tym, ze nastapił koniec. Załuje ? Moze troche, ale jak sobie przypomne, ze jednak, nie dla mnie takie zycie pisane, to mi odrazu lepiej.

: niedziela, 18 lutego 2007, 23:15
autor: phoenix
Ja natomiast się nie poddaję. Choć sytuacja znów nie wyglada ciekawie. Wydawało mi sie że już bedzie dobrze a gdy zaproponowałem spotkanie (na ktorym planowałem przeprowadzić ostateczną rozmowę) kontakt z dziewczyną się urwał :cry: , zapewne przeczuła co się swięci. Ale ja wiem, że warto trochę się pomęczyć. Sprawa pewnie wkrotce sie wyjaśni to napisze jak mi poszło i czy warto było się starać :wink:

: poniedziałek, 19 lutego 2007, 00:17
autor: fryzjer
phoenix pisze:Ja natomiast się nie poddaję. Choć sytuacja znów nie wyglada ciekawie. Wydawało mi sie że już bedzie dobrze a gdy zaproponowałem spotkanie (na ktorym planowałem przeprowadzić ostateczną rozmowę) kontakt z dziewczyną się urwał :cry:
Właśnie tego nie jestem w stanie znieść. Niby wszystko tak jak powinno być, ale zaraz okazuje sie, ze cos jest jednak coś "smierdzi":D. Nie dla mnie takie bezsensowne gierki :arrow:
Moze przez takie zachowanie taka osoba staje sie w pewien sposob atrakcyjna, no bo kazdy lubi rozwiazywac zagadki, ale nie sadze, zeby kazdy chcial tak dlugo sie w takie coś bawić. Z reszta jak komus zalezy na takiej piatkowej osobe bardzo, nie sadze, zeby taka niestabilnosc, czyli raz wydaje sie, ze jest pieknie, ale juz innym razem, niekoniecznie wszystko jest w rozowych okularach widziane, sie podobala.

: poniedziałek, 19 lutego 2007, 00:24
autor: ewutek
fryzjer pisze:Nie dla mnie takie bezsensowne gierki :arrow:
Tak myślałam, że nie zrozumiesz że to nie są żadne "gierki", tylko immanentny i właściwy nam sposób bycia, który albo się rozumie i próbuje jakoś zaakceptować, albo dowidzenia ;)

: poniedziałek, 19 lutego 2007, 00:34
autor: fryzjer
Oczywiscie, ze rozumiem. Wiem, ze to jest Wasz sposob bycia, a to, ze nazwalem go gierkami, to był mój kaprys, który musial sie ziścić, bylo to tylko porownanie do gierek. Co do tego, to juz wszystko jasne, "rozumiem" ten sposób bycia i go nie akceptuje. Z reszta, co tutaj akceptowac, jak Wy sami/same nie potraficie siebie zaakceptowac hehe. No coz, taka prawda i wielu wypadkach, chyba smutna prawda.

: poniedziałek, 19 lutego 2007, 12:22
autor: ewutek
fryzjer pisze:Z reszta, co tutaj akceptowac, jak Wy sami/same nie potraficie siebie zaakceptowac hehe. No coz, taka prawda i wielu wypadkach, chyba smutna prawda.
Dla kogo smutna, dla tego smutna. Jak to mówią - nic na siłę. Z tym brakiem akceptacji nie generalizuj, bo to niesprawiedliwe podsumowanie wygląda raczej na efekt rozgoryczenia spowodowanego porażką.

: poniedziałek, 19 lutego 2007, 12:49
autor: fryzjer
Nie jestem rozgoryczony faktem porażki i w sumie sam nie wiem, czy do tej porażki by kiedykolwiek doszło. Uważam tak dlatego, ze to ja sie odsunałem od "mej lubej", gdyż nie pasowalo mi wiele rzeczy. Napisałem już o tym wyzej i byłem pewny, ze ktos napisze "teraz najeżdzasz na piatki, bo doznales porazki". Skoro Ty to napisalas stwierdzam, ze jestes bardzo przewidywalną osobą. Nie generalizuje, ale na podstawie Waszych wypowiedzi na tym forum, stwierdzam, ze sporo w sobie nie akceptujecie. Nie bede szukal konkretnych wypowiedzi, bo nikt nie prowadzi tutaj śledztwa. Po prostu zapadło mi to w pamięci.

: poniedziałek, 19 lutego 2007, 13:34
autor: hellhound
uważaj co mówisz - znajdziemy cie :twisted: :twisted: :lol: :lol:
:wink:

: poniedziałek, 19 lutego 2007, 13:42
autor: ewutek
fryzjer pisze:byłem pewny, ze ktos napisze "teraz najeżdzasz na piatki, bo doznales porazki". Skoro Ty to napisalas stwierdzam, ze jestes bardzo przewidywalną osobą.
Akurat padł na mnie cień "przewidywalności" bo dzielnie bronię znieważany ród piątkowy ;) W tym upatruję swej wyjątkowości (a tak), i cenię ten szlachetny rys osobowości również u innych :lol:

: poniedziałek, 19 lutego 2007, 13:49
autor: fryzjer
hellhound pisze:uważaj co mówisz - znajdziemy cie :twisted: :twisted: :lol: :lol:
:wink:
Nie wątpie, ale juz zastawiłem szafką drzwi od mojego pokoju i nic mi nie zrobicie.

: poniedziałek, 19 lutego 2007, 16:26
autor: kamilri
Masz w pokoju okno? :twisted: ;)

I ja myślę że "najeżdżasz" na piątki aby się upewnić w swej decyzji o rezygnacji (ale ja nigdy nie rozumiałem ludzi)...

I co widzisz złego w mówieniu żeczy oczywistych (zwłaszcza jeśli ktoś sprawia wrażenie że nie jest to dla niego oczywiste)?