Re: Związek z 5
: poniedziałek, 3 maja 2010, 22:39
Dzięki, Snuf, od razu mi lepiej
Tak.cocacola pisze: W ogóle to uważam, że jeśli facet piąteczka jest, że tak użyje nie za pięknego określenia, "dorobiony", to choćby był odludkiem, obserwatorem, samotnikiem, człowiekiem mało emocjonalnym to musi się nauczyć (jeśli juz tych cech za wrodzone nie posiada) mieć:
a) jakąś odwage wewnętrzną w mowie, postawie i czynach
b) potrafić rozmawiać
c) potrafić odnajdywać sie w każdej zaistniałej sytuacji
d) nigdy nie jbyć biernym i obojętnym !!!!!!
Ja się pod tym podpisuje. Oburącz. I proszę się tu nie doszukiwać krztyny ironii czy sarkazmu, bo jej po prostu nie ma.Henry Lee pisze:Z własnego doświadczenia, napiszę: nie pakujcie się w związęk z
piątką*. Może wam wysiąść mózg. Serio.
*-nie dotyczy masochistów, psychicznych i wyborców SLD
A tak, pisałem ja, czyli piątka.
angelique1990 pisze:jeśli juz ktoś był mi bliższy to narzekał, że nie potrafie być otwarta, że nie mówie od razu co myśle, czuje (...) Nie potrafie pokazać, że mi na kims zależy...jednak gdy myśle o tym kims w samotności to wiem, że jest dla mnie ważny, no ale pokazać mu tego nie umiem!
To, czego wielu ludzi szuka w związku to nie, jak sami mówią, "bycie kochanym", tylko uczucie bycia kochanym. Piątki kochają, ale nie bardzo potrafią to pokazać. I to nie do końca ich wina, nie lubią kiedy się je za to karci. Tak samo nieładnie byłoby, gdybyśmy poprosili naszego niewidomego partnera/naszą niewidomą partnerkę, żeby nam coś przeczytał(a). Pewnie by tego chciał(a), ale z pewnych względów jest to "lekko" utrudnione.Avis pisze:Ważne, żeby to nieograniczanie nie było odczytywane jako brak zaangażowania, co może się zdarzyć nawet pomimo rozmów i tłumaczenia.
j.w., nic dodać, nic ująć. Jeżeli Piątka jeszcze nie zadeklarowała jasno żadnych uczuć, to nie powtarzajcie za każdym razem jak bardzo ją kochacie. Spokojnie, jak już raz to usłyszałyśmy, to będziemy pamiętać. Na dalszym etapie związku takie werbalne deklarowanie uczuć może być dla Piątki też bardzo męczące i kłopotliwe. To nas po prostu peszy. Nawet jak usłyszymy "kocham Cię", to często ciężko będzie nam odpowiedzieć "ja Ciebie też" (a generalnie tak to sobie sporo ludzi wyobraża), szczególnie w sytuacji, gdy wyżej wymienione wyznanie nie będzie miało absolutnie żadnego związku z wcześniej przeprowadzoną rozmową. Piątka lubi wszelkie swoje sprawy szufladkować i kiedy nagle poruszycie taki temat w trakcie rozmowy o tym, który materac kupić, to zrobicie jej w głowie potworny bałagan (sam w takiej sytuacji najchętniej bym odpowiedział coś w stylu "kurde, kocham Cię, ale teraz kupujemy materac!"). W miarę możliwości postarajcie się swoje emocje deklarować niewerbalnie.bubamara pisze:A jak już do tego zajdzie to nie mówić często "kocham cie" bo to wywiera presje na 5. Powiedzieć raz (piątka napewno będzie o tym pamiętać - nie ma obaw) i czekać aż sama będzie chciała odpowiedzieć.
Zawsze powtarzałem mojej byłej, żeby nie miała żadnych złudzeń - to ona w naszym związku zajmuje tradycyjną pozycję faceta. Wielu (czyt. w tym wypadku wypowiadam się już tylko z pozycji Piątki płci męskiej, nie wiem jak jest z paniami) z nas szuka pań zdecydowanych za dwoje, bo my sami przeważnie nie wiemy czego chcemy (mamy natomiast dość dobre wyobrażenie na temat tego, czego nie chcemy). Pozwolę sobie zacytować siebie samego:annie-hal pisze:Na dobrą sprawę w związku kobiety z 5, to ona jest mężczyzną.
3.Nerthzim pisze:Zdecydowana i stanowcza, sam nie potrafię podjąć żadnej decyzji. Jak pytam co chciałaby robić i słyszę w odpowiedzi "nie wiem, zaproponuj coś" to pierwsza rzecz, która przychodzi mi do głowy, to próba uduszenia takiej osobniczki.
j.w. Dajcie jej do zrozumienia, że naprawdę chcecie z nią być (może być jakiś papier od psychologa/psychiatry o waszych skłonnościach masochistycznych, Piątka zawsze docenia takie empiryczne dowody) i wiecie, w co się pakujecie. Przykład:robacz-kun pisze:Piątka tkwi w przekonaniu, że powinnam zrezygnować z uczucia do niej, ponieważ ona nie jest zdolna do obdarowania miłością kogokolwiek.
Jeżeli Piątka mówi, że wasz związek nie ma sensu, bo nie może z siebie nic dać/nie jest was warta/coś w tym stylu, to przeważnie was nie zbywa, tylko rzeczywiście tak uważa. Często wycofywanie się ze związku jest znakiem, że Piątce naprawdę na was zależy - łatwo jest jej wykalkulować, że bez wielkiego wysiłku znajdziecie lepszego partnera do niej/niego.Lex pisze:Heh... ja bym tak tego nie tłumaczyłetam pisze:zreszta i tak stwierdzil, ze cytuje "mam nadzieje, ze znajdziesz kogos, kto bedzie ciebie wart, ja nigdy taki bym nie byl" w wolnym tlumaczeniu "bla, bla, bla, nie jestem toba zainteresowany"
Osobiście często czuję się niewarty nikogo.
Schopenhauer napisał kiedyś parabole pt. "Die Stachelschweine". Jeżeli ktoś zna w wystarczającym stopniu j. niemiecki to polecam, jeżeli nie znacie niemieckiego, ale zamiast niego umiecie posługiwać się angielskim, to wpiszcie w jakąś wyszukiwarkę "hedgehog's dilemma". Oczywiście po polsku też można co nieco znaleźć, u nas nazywa się to chyba "dylematem jeża". Trafnie przedstawia wyobrażenie Piątek o związkach.cocacola pisze:Jak do jeża normalnie.
Kod: Zaznacz cały
W końcu znaczący procent ludzi to 5-tki, a jednak ludzkość jeszcze nie wyginęła.
fajną masz siostręMandala pisze:Mam siostrę 7, twierdzi, że jej ostatnia dziewczyna była Piątką
Dokładnie. Pozwolę sobie przytoczyć swoje słowa z innego tematu, bo po co dwa razy pisać to samo.Mandala pisze:Może dobrze się maskują, te Piątki. Chowają po kątach, ukrywają w cieniu, obserwują resztę świata z za drzew...
Potrafimy się dobrze chować. Także na widoku. Na co dzień tak część z nas nosi wszelkiego rodzaju maski, czasem skrajnie różne od siebie. Z tego miejsca jest tylko krok do udawania wielce towarzyskiego esktrawertyka-hedonisty. Zresztą Piątki mają punkt stresu u Siódemek, co jeszcze bardziej ułatwia sytuację.Nerthzim pisze:Nie da się tego oczywiście jednoznacznie zbadać, ale podejrzewam, że wyniki ogólnej analizy ilości wszystkich typów w społeczeństwie byłyby dla niektórych wysoce zaskakujące. Śmiem twierdzić, że Piątek nie jest wcale mniej - po prostu trudniej do nas dotrzeć, a niektóre Piątki maskują swoją Piątkowość odrobiną zachowań typowych dla ekstrawertyków, ot tak, żeby się specjalnie nie wyróżniać.
Dokładnie, przerabiałem to. Siódemka zerwała ze mną ze względu na mój rzekomy brak zaangażowania. Jak na ironię dla mnie ten związek znaczył z pewnością więcej niż dla niej.Mandala pisze:Podkreślam typ siostry i biorę słowo "wady" w cudzysłów nie bez powodu. Jako Szóstka mam inne kryteria, niż Siódemki, które zdają się często z Piątkami wiązać, a potem narzekać