Związek z 5

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Związek z 5

#766 Post autor: Elkora » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 10:51

Enturie pisze:Wiem, że tak byłoby najlepiej zrobić, ale nie potrafię. Czuję, że potrzeba czasu... Możliwe, że to nawet ja czuję, że mi go potrzeba.
Ufaj intynktom, instynkty som ok
Pozatym relacje z ludzmi są dynamiczne i to ze ktos dzis mysli "raczej nie" nie znaczy ze bedzie tak myslał pojutrze, bo w miare upływu czasu zaczynasz się przywiązywać i zauwazac w 2 osobie nowe <urocze> rzeczy. Jeśli czujesz że potrzebujecie czasu to pewnie go potrzebujecie, nie ma w tym nic złego


Obrazek

Zyfika
Posty: 84
Rejestracja: wtorek, 26 stycznia 2016, 19:11
Enneatyp: Szef

Re: Związek z 5

#767 Post autor: Zyfika » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 13:20

Jak tak czytam niektóre wypowiedzi piątek to dochodzę do wniosku, że jednak dla mnie piątka jest nie do wytrzymania :D

Po pierwsze: nie rozumiem tego toku rozumowania. Po drugie: irytuje mnie ten tok rozumowania.
Utwierdzam się w przekonaniu, że piątka jest niestabilna i pełna jakichś lęków i skupiona wyłacznie na sobie.
Mówię to też po obserwacji tego mojego. Dla mnie to lęk nieracjonalny.

Już wiem, że ten mój ma jakąś depresję i się leczy na to. Depresja jest dla mnie czymś niezrozumiałym. Staram się to zrozumieć ale nie potrafię. Mówi się, że depresja dotyka ludzi wrażliwych. Ale ja tylko widzę w tym słabość, a nie wrażliwość (wrażliwość lubię i to jest pozytywna dla mnie cecha). Zastanawiam się, czy ja jestem w stanie mieć szacunek do partnera, którego uważam za słabego. Odpowiedź jest oczywista.

Też miałam w życiu ciężkie chwile ale sobie z tym sama poradziłam. Nie chodziłam po żadnych psychologach. Dla mnie pójście do psychologa to słabość.

Osoba z depresją jest skupiona wyłącznie na sobie i teraz już rozumiem skąd te dziwne zachowania. On oczekuje ode mnie ciągłego wsparcia, pełnego zrozumienia, mega wyrozumiałości i cierpliwości a u mnie to się kłóci ponieważ jak lubię silnych partnerów, którzy sami sobie poradzą beze mnie i nie obrażają się o byle co. Na razie go jeszcze w tym wspieram ale jeśli on się nie weźmie w garść niedługo to nic z tego nie będzie. Niestety tracę szacunek w obliczu słabości. Mam wrażenie, że mam do czynienia z dzieckiem, które trzeba niańczyć.

Taki przykład. Mamy weekend. Zrobiłam dla nas zakupy, zrobiłam pyszne śniadanie, obiad, robię pyszną kolację. No więc wszystko robię z myślą o nas. On myśli tylko o sobie : podchodzi, gdy ja robię to jedzenie - ręce mam więc zajęte i brudne od jedzenia i nalewa tylko sobie soku. Nawet nie zapytał mnie, czy też mi się chce pić. Zupełnie nic dla mnie nie robi.

Drugi przykład. Płyniemy kajakiem, nagle ulewa straszna i burze. Mówię więc płyniemy do brzegu i przeczekamy. Cumujemy. Mówię weź odwróć kajak teraz bo później będzie w nim pełno wody. Sam nie myśli zupełnie. Gdybym nie wyjęła bagaży z kajaku to by je w nim zostawił. No więc odwrócił ten kajak i uciekł pod dach a mnie zostawił na tym deszczu z tymi bagażami samą i je niosę. Totalny egocentryzm - zostawił kobietę samą na deszczu z bagażami i spie....ł pod daszek :D Zero jakiejś opiekuńczości wobec mnie. Myślenie wyłącznie o sobie. To są odruchy bezwarunkowe u niego. Powiedziałam o tym natychmiast oczywiście. Przyznał mi rację ale to nic nie da bo to są jak mówię naturalne odruchy i dbanie wyłacznie o własny tyłek. Mnie ma być dobrze a Ty akceptuj wszystko i nie krytykuj mnie bo ja mam depresję :D Myślę, że nic z tego nie będzie bo dla mnie to jest nie do zaakceptowania. Owszem....szkoda mi go, że ma depresję i byłam gotowa go wspierać ale nie takim kosztem, że wszystko się kręci wokół niego a on zupełnie nic dla mnie nie robi.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 27 czerwca 2016, 13:47 przez Zyfika, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Ael
Posty: 941
Rejestracja: sobota, 10 kwietnia 2010, 00:22
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraina Czarów
Kontakt:

Re: Związek z 5

#768 Post autor: Ael » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 13:47

Zyfika pisze: Też miałam w życiu ciężkie chwile ale sobie z tym sama poradziłam. Nie chodziłam po żadnych psychologach. Dla mnie pójście do psychologa to słabość.
Depresja to CHOROBA, więc bardzo cię proszę...skończ w tym momencie ocenianie.
Ludziom ze złamaną noga nie mówi się "poszedłeś z tym do lekarza? Pff, trzeba było czekać aż się sama zrośnie".
To dlaczego tak łatwo oceniać, kiedy to postrzeganie rzeczywistości jest zaatakowane chorobą? uh.

Inna rzecz, a) depresja nie uzasadnia bycia burakiem, b) ten twój Piątek chyba zwyczajnie nie pasuje do Ciebie charakterem, niezależnie od depresji... Wnioskuję na podstawie dalszej części posta.

Zyfika
Posty: 84
Rejestracja: wtorek, 26 stycznia 2016, 19:11
Enneatyp: Szef

Re: Związek z 5

#769 Post autor: Zyfika » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 13:50

Ael pisze:
Zyfika pisze: Też miałam w życiu ciężkie chwile ale sobie z tym sama poradziłam. Nie chodziłam po żadnych psychologach. Dla mnie pójście do psychologa to słabość.
Depresja to CHOROBA, więc bardzo cię proszę...skończ w tym momencie ocenianie.
Ludziom ze złamaną noga nie mówi się "poszedłeś z tym do lekarza? Pff, trzeba było czekać aż się sama zrośnie".
To dlaczego tak łatwo oceniać, kiedy to postrzeganie rzeczywistości jest zaatakowane chorobą? uh.
Wiedziałam, że zaraz ktoś coś takiego napisze :D Owszem to choroba, której jak napisałam nie rozumiem. Nie muszę jej rozumieć.

I stąd dalsza część była ponieważ nie wiem, czy te zachowania wynikają właśnie z tej choroby czy z czegoś innego :D Obojętnie jednak z czego by one nie wynikały to są dla mnie nie do zaakceptowania.

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Związek z 5

#770 Post autor: Agon » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 13:52

Enturie pisze:Ale ogólnie widac ten temperament Ep. Jak siedziałam z nim i się uczyłam do egzaminu siedziałam nieruchomo, a on siedział, a potem chodził i chodził, znowu siadła, znowu chodził... Albo jak zapali się swoimi pomysłami, to jest tak nakręcony, że może wyglądać jak ekstrawertyk.
Ja lubię chodzić, szczególnie gdy się uczę. I czasami się nakręcam i gadam o dziwnych rzeczach, ale to zależy od ludzi i atmosfery.
A jakie mu skrzydło dajesz 5w4 czy 5w6?

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Związek z 5

#771 Post autor: Elkora » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 14:34

Zyfika pisze:I stąd dalsza część była ponieważ nie wiem, czy te zachowania wynikają właśnie z tej choroby czy z czegoś innego :D Obojętnie jednak z czego by one nie wynikały to są dla mnie nie do zaakceptowania.
Nie wynikają z depresji i nie wynikają z typu, wynikają z tego że wie że zrobisz coś za niego, nalezało zostawić jego rzeczy przy kajaku -przemoczone ubrania i zarcie dobrze wpływają na wyobraźnie w przyszłości.
Obrazek

Zyfika
Posty: 84
Rejestracja: wtorek, 26 stycznia 2016, 19:11
Enneatyp: Szef

Re: Związek z 5

#772 Post autor: Zyfika » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 14:46

Elkora pisze:
Zyfika pisze:I stąd dalsza część była ponieważ nie wiem, czy te zachowania wynikają właśnie z tej choroby czy z czegoś innego :D Obojętnie jednak z czego by one nie wynikały to są dla mnie nie do zaakceptowania.
Nie wynikają z depresji i nie wynikają z typu, wynikają z tego że wie że zrobisz coś za niego, nalezało zostawić jego rzeczy przy kajaku -przemoczone ubrania i zarcie dobrze wpływają na wyobraźnie w przyszłości.
Po pierwsze bagaże były wspólne więc moje też by zmokły :D Po drugie to nie jest w moim stylu. Nie robię z premedytacją szkód nikomu żeby dać tzw. nauczkę. Nie mszczę się za jakieś bzdety. Sory ale to jest dla mnie zbyt płytkie i dobre dla ludzi maluczkich :D U mnie jest krótka piłka. Mówię raz. Jeśli jest poprawa - ok. Nie będzie poprawy - to zostawię nie jego bagaże tylko jego bez żalu :D

Edit; Ale to co piszesz - moje, Twoje. No nie tak to ma być. Jak się jest razem w związku to nie ma moje, Twoje tylko nasze. Problem w tym, że u niego jest własnie taki podzial jak u Ciebie - moje , Twoje. I to jest dla mnie właśnie to skupianie się na własnym tyłku, czego ja nie toleruje w związku. Ty też taka jesteś :D
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 27 czerwca 2016, 14:53 przez Zyfika, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Związek z 5

#773 Post autor: Elkora » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 14:51

Nie chce cię obrażać ale nie wierze że będzie poprawa, całe życie patrze jak mama holuje tak ojca(ona tą postawe określa jako "aby od siebie"). Jak ktoś lubi niewidzieć to niewidzi. To nie jest kwestia siły tylko wygody
Obrazek

Zyfika
Posty: 84
Rejestracja: wtorek, 26 stycznia 2016, 19:11
Enneatyp: Szef

Re: Związek z 5

#774 Post autor: Zyfika » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 14:55

Elkora pisze:Nie chce cię obrażać ale nie wierze że będzie poprawa, całe życie patrze jak mama holuje tak ojca(ona tą postawe określa jako "aby od siebie"). Jak ktoś lubi niewidzieć to niewidzi. To nie jest kwestia siły tylko wygody
Otóż ja właśnie widzę :D Znajomość jest świeża więc zaczynają wychodzić różne kwiatki :D Ten kwiatek wyszedł właśnie wczoraj na świat. W skreślaniu ludzi jestem mistrzem więc o to się nie martw :D

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Związek z 5

#775 Post autor: Agon » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 15:01

Zyfika pisze:Wiedziałam, że zaraz ktoś coś takiego napisze :D Owszem to choroba, której jak napisałam nie rozumiem. Nie muszę jej rozumieć.
Nie musisz też rozumieć mechanizmu powstawania astmy, czy wstrząsu anafilaktycznego. A do lekarza w takim wypadku wypadałoby pójść. Tak samo z depresją. To jest choroba, która wynika z niedoboru w mózgu neuroprzekaźnika - serotoniny. Jest to też słabość, tak jak astma, czy złamanie nogi. Każda choroba to słabość, dlatego się je leczy - by je wyeliminować i być silnym.

Czasami słabość można pokonać siłą woli, a czasami nie. W tym drugim przypadku idzie się do lekarza i dostaje receptę na leki, które umożliwiają pokonanie słabości. Można też mieć wykonaną operację - wszystko zależy od tego jaki charakter ma choroba.

Ja miałem wadę wzroku. Utrudniała mi np. granie w piłkę, bo w okularach nie mogłem bezpiecznie walić z główki, a bez nich źle widziałem. Utrudniała też inne rzeczy. Pomyślałem, że to słabość i trzeba ją wyeliminować, gdy się nadarzy okazja. W końcu usunąłem wadę laserem i teraz normalnie widzę.

Tak samo ktoś z niedoborem serotoniny w mózgu (depresją) powinien coś z tym zrobić. Nauczyć mózg by produkował serotoninę poprzez działanie odpowiednimi lekami. Zwalczenie depresji zwykle trwa z kilka lat, ale gdy dostarcza się leki zgodnie z zaleceniami lekarza, to po pewnym czasie mózg zaczyna działać samodzielnie bez depresji nawet po odstawieniu.

Zyfika
Posty: 84
Rejestracja: wtorek, 26 stycznia 2016, 19:11
Enneatyp: Szef

Re: Związek z 5

#776 Post autor: Zyfika » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 15:13

Agon pisze:
Zyfika pisze:Wiedziałam, że zaraz ktoś coś takiego napisze :D Owszem to choroba, której jak napisałam nie rozumiem. Nie muszę jej rozumieć.
Nie musisz też rozumieć mechanizmu powstawania astmy, czy wstrząsu anafilaktycznego. A do lekarza w takim wypadku wypadałoby pójść. Tak samo z depresją. To jest choroba, która wynika z niedoboru w mózgu neuroprzekaźnika - serotoniny. Jest to też słabość, tak jak astma, czy złamanie nogi. Każda choroba to słabość, dlatego się je leczy - by je wyeliminować i być silnym.

Czasami słabość można pokonać siłą woli, a czasami nie. W tym drugim przypadku idzie się do lekarza i dostaje receptę na leki, które umożliwiają pokonanie słabości. Można też mieć wykonaną operację - wszystko zależy od tego jaki charakter ma choroba.

Ja miałem wadę wzroku. Utrudniała mi np. granie w piłkę, bo w okularach nie mogłem bezpiecznie walić z główki, a bez nich źle widziałem. Utrudniała też inne rzeczy. Pomyślałem, że to słabość i trzeba ją wyeliminować, gdy się nadarzy okazja. W końcu usunąłem wadę laserem i teraz normalnie widzę.

Tak samo ktoś z niedoborem serotoniny w mózgu (depresją) powinien coś z tym zrobić. Nauczyć mózg by produkował serotoninę poprzez działanie odpowiednimi lekami. Zwalczenie depresji zwykle trwa z kilka lat, ale gdy dostarcza się leki zgodnie z zaleceniami lekarza, to po pewnym czasie mózg zaczyna działać samodzielnie bez depresji nawet po odstawieniu.
Owszem każda choroba to słabość a jak wiadomo jak słabości nie lubię. I teraz tak: jeśli widzę, że ktoś jest silny i walczy z ta słabością i się nie użala to będzie miał mój szacunek. A jeśli się użala nad sobą i robi z siebie biedaczka - to traci mój szacunek. I taka w tym różnica. :D

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Związek z 5

#777 Post autor: Agon » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 15:21

Zyfika pisze:Owszem każda choroba to słabość a jak wiadomo jak słabości nie lubię. I teraz tak: jeśli widzę, że ktoś jest silny i walczy z ta słabością i się nie użala to będzie miał mój szacunek. A jeśli się użala nad sobą i robi z siebie biedaczka - to traci mój szacunek. I taka w tym różnica. :D
Użala się, bo najwyraźniej został tak nauczony, że gdy to robi to jego zachcianki są spełniane. To jak płaczące dziecko, albo kobieta w potrzebie. U dorosłych facetów ten mechanizm zwykle zawodzi i muszą brać sprawy w swoje ręce. U niego ten mechanizm musiał być skuteczny nawet w dorosłym wieku.

Jesteś 8 więc chcesz pokazać, że rządzisz (nawet jeśli uważasz inaczej, to pewnie podświadomie tego własnie chcesz) i przejawia się to u Ciebie w działaniu. Dla niego to jest korzystne bo działasz za niego. W ten sposób nadal tkwi w swojej bierności, bo nie czuje potrzeby działania. A po co marnować energię skoro nie trzeba? ;)

Zyfika
Posty: 84
Rejestracja: wtorek, 26 stycznia 2016, 19:11
Enneatyp: Szef

Re: Związek z 5

#778 Post autor: Zyfika » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 15:35

Agon pisze:
Zyfika pisze:Owszem każda choroba to słabość a jak wiadomo jak słabości nie lubię. I teraz tak: jeśli widzę, że ktoś jest silny i walczy z ta słabością i się nie użala to będzie miał mój szacunek. A jeśli się użala nad sobą i robi z siebie biedaczka - to traci mój szacunek. I taka w tym różnica. :D
Użala się, bo najwyraźniej został tak nauczony, że gdy to robi to jego zachcianki są spełniane. To jak płaczące dziecko, albo kobieta w potrzebie. U dorosłych facetów ten mechanizm zwykle zawodzi i muszą brać sprawy w swoje ręce. U niego ten mechanizm musiał być skuteczny nawet w dorosłym wieku.

Jesteś 8 więc chcesz pokazać, że rządzisz (nawet jeśli uważasz inaczej, to pewnie podświadomie tego własnie chcesz) i przejawia się to u Ciebie w działaniu. Dla niego to jest korzystne bo działasz za niego. W ten sposób nadal tkwi w swojej bierności, bo nie czuje potrzeby działania. A po co marnować energię skoro nie trzeba? ;)
Agon no prawie masz rację i trafiłeś w sedno :D Z tą małą różnicą, że ja nie chcę pokazać, że rządzę bo pokazywanie komuś czegoś tam to ja mam w nosie. Ja po prostu rządzę, gdy widzę, że ktoś nie potrafi i może mnie wprowadzić w jakieś tarapaty bo coś spi....i :D Chętnie oddam pole do rządzenie w sprawach, na których się nie znam komuś, kto jest lepszy ode mnie :D Serio :D

A z nim...ja po prostu jeszcze obserwuję go czy on faktycznie walczy z tą depresję i czy odstawi te leki i czy to coś pomoże. Na razie jeszcze go wspieram ale powoli moja cierpliwość się kończy niestety. No bo to jest też problem dla mężczyzny jeśli chodzi o te sprawy damsko- męskie :D I to też mnie zaczyna już powoli irytować bo seks jest ważny :D

Reszka
Moderator
Posty: 116
Rejestracja: wtorek, 19 kwietnia 2016, 13:48
Enneatyp: Zdobywca
Lokalizacja: Okolice Poznania

Re: Związek z 5

#779 Post autor: Reszka » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 17:35

Zyfika (czy to z książki Ninanckiego tak przy okazji?) masz niestety tego pecha, że poznałaś tego Pana Piątka w chwili gdy ewidentnie ma problem. Jeśli faktycznie zmaga się z depresją to masz bardzo trudne zadanie, bo nie zdążyłaś tak naprawdę poznać go od tej pozytywnej strony (znaczy się tak zakładam) i nie wiesz co straciłaś. Moim zdanie każdy jest warty starania, bo przecież każdy na wysokim PRO jest najlepszą wersją samego siebie. Możesz się postarać i spróbować mu pomóc albo olać go i szukać innego partnera, silnego oraz zaradnego. Niestety nigdy nie masz pewności czy ta osoba zawsze będzie w pełni zdrowa psychicznie i nie jesteś w stanie przewidzieć jak ktoś poradzi sobie w sytuacji kryzysowej. Przeżywamy różne chwile w życiu, głupio by było zostawiać ludzi akurat wtedy gdy najbardziej potrzebują pomocy...A potem słyszy się o tych samobójstwach ludzi z depresją, ale jak ci zdrowi-w większości- uważają to za słabość i wolą uciekać to tak to bywa.
3w4 sp/soc, LSE

Prawdziwie wielcy ludzie wywołują w nas poczucie, że sami możemy się stać wielcy. ~ Mark Twain

Zyfika
Posty: 84
Rejestracja: wtorek, 26 stycznia 2016, 19:11
Enneatyp: Szef

Re: Związek z 5

#780 Post autor: Zyfika » poniedziałek, 27 czerwca 2016, 18:47

Reszka pisze:Zyfika (czy to z książki Ninanckiego tak przy okazji?) masz niestety tego pecha, że poznałaś tego Pana Piątka w chwili gdy ewidentnie ma problem. Jeśli faktycznie zmaga się z depresją to masz bardzo trudne zadanie, bo nie zdążyłaś tak naprawdę poznać go od tej pozytywnej strony (znaczy się tak zakładam) i nie wiesz co straciłaś. Moim zdanie każdy jest warty starania, bo przecież każdy na wysokim PRO jest najlepszą wersją samego siebie. Możesz się postarać i spróbować mu pomóc albo olać go i szukać innego partnera, silnego oraz zaradnego. Niestety nigdy nie masz pewności czy ta osoba zawsze będzie w pełni zdrowa psychicznie i nie jesteś w stanie przewidzieć jak ktoś poradzi sobie w sytuacji kryzysowej. Przeżywamy różne chwile w życiu, głupio by było zostawiać ludzi akurat wtedy gdy najbardziej potrzebują pomocy...A potem słyszy się o tych samobójstwach ludzi z depresją, ale jak ci zdrowi-w większości- uważają to za słabość i wolą uciekać to tak to bywa.
Z Nienackiego :D Brawo!
Mam taką świadomość, że teraz pewnie nie jest sobą i to sprawia, że daję nam jeszcze szansę. Z jednej strony mu współczuję, z drugiej niestety postrzegam to jako słabość. Nic na to nie poradzę i to mnie zniechęca. Ale nie można go określić jako niezaradnego bo w życiu sobie bardzo dobrze radzi. Liczę więc, że i z tym się ogarnie bo twierdzi, że chce to zrobić dla mnie. Jak mu zwracam na coś uwagę to stara się to zmienić. Jest jednak mocno przewrażliwiony na swoim punkcie i ten egocentryzm...nie wiem czy to wynika z tej depresji czy taki ma charakter.
Robi mi nieracjonalne sceny zazdrości o innych facetów - można się domyślić dlaczego. Później mnie przeprasza za swoje słowa. Ma dużo pozytywnych cech, które mi się podobają. Inaczej bym się nim nie zainteresowała przecież.

ODPOWIEDZ