Blokada przed mówieniem 0.o
- samotna_pasażerka
- Posty: 59
- Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 21:08
lęk przed wypowiadaniem się w większym gronie osób wynika ze strachu przed krytyką. nie posiadamy zdolności do udzielania szybkich odpowiedzi. musimy dany temat przemyśleć, zanim się w nim wypowiemy- niestety zwykle wtedy następuje już jego zmiana
wiele razy zdarzyło mi się żałować niewypowiedzianych słów. niejednokrotnie z tego powodu miałam kłopoty (tzw. walczenie o swoje)
wiele razy też, pod wpływem wzburzenia, mówiłam zbyt szybko i zbyt wiele. tych słów również żałowałam.
są dni kiedy lubię przemykać niezauważenie przez uczelniane korytarze- takie kiedy trudno mi nawet poprosić w sklepie o "drugi sok z lewej". nie mam wtedy ochoty ani zdolności do sensownej, dłuższej rozmowy. nazywam to "ładowaniem akumulatora", ponieważ po takich dniach znów jestem gotowa na towarzystwo.
lubię być słuchana z zainteresowaniem, nie lubię być ignorowana, pomijana, spychana na margines. często jestem odbierana jako wesoła, beztroska osoba. trochę wywyższająca się (jak te pozory mogą mylić). ponoć wyglądam na inteligentną.
trudno mi powiedzieć czy jestem nieśmiała czy nie. Od dnia zależy czy jestem zarumienioną, chwilami zająkiwającą się istotką, czy zwracającą na siebie uwagę duszą towarzystwa. organizatorką. zawsze staram się mieć własne zdanie, nawet jeśli inni uważają inaczej.
wiele razy zdarzyło mi się żałować niewypowiedzianych słów. niejednokrotnie z tego powodu miałam kłopoty (tzw. walczenie o swoje)
wiele razy też, pod wpływem wzburzenia, mówiłam zbyt szybko i zbyt wiele. tych słów również żałowałam.
są dni kiedy lubię przemykać niezauważenie przez uczelniane korytarze- takie kiedy trudno mi nawet poprosić w sklepie o "drugi sok z lewej". nie mam wtedy ochoty ani zdolności do sensownej, dłuższej rozmowy. nazywam to "ładowaniem akumulatora", ponieważ po takich dniach znów jestem gotowa na towarzystwo.
lubię być słuchana z zainteresowaniem, nie lubię być ignorowana, pomijana, spychana na margines. często jestem odbierana jako wesoła, beztroska osoba. trochę wywyższająca się (jak te pozory mogą mylić). ponoć wyglądam na inteligentną.
trudno mi powiedzieć czy jestem nieśmiała czy nie. Od dnia zależy czy jestem zarumienioną, chwilami zająkiwającą się istotką, czy zwracającą na siebie uwagę duszą towarzystwa. organizatorką. zawsze staram się mieć własne zdanie, nawet jeśli inni uważają inaczej.
5 w 4
Mi bardzo często zdaża się przemilczeć jakiś temat bo mam jakąś blokadę, chociaż miałabym dużo do powiedzenia ale zwykle coś innego co mogło by zaintrygować resztę osób i chyba tego się boję. Bo musiałabym odepszec ich atak, a byc może już bym sobie z tym nie poradziła, bo wolałbym się poprostu wycofać. Tak najłatwiej.
Na lekcjach jestem szarą myszką. Wole się nie wypowiadać na forum całej klasy chociaż częst żałuje, gdyż jak się później okazuje dobrze myślałam i mogłam coś za to myślenie dostać - ocene z aktywności. Ale cóż oceny nie są aż tak ważne, jednak chciałabym stać sie bardziej otwarta na innych, w przyszłości prawdopodbnie wykonując jakiś zawód będzie mi top potrzebne. Największe szanse na zdobycie pracy mają osoby komunikatywne, otwarte no a z tym może byc u mnie problem.
Na lekcjach jestem szarą myszką. Wole się nie wypowiadać na forum całej klasy chociaż częst żałuje, gdyż jak się później okazuje dobrze myślałam i mogłam coś za to myślenie dostać - ocene z aktywności. Ale cóż oceny nie są aż tak ważne, jednak chciałabym stać sie bardziej otwarta na innych, w przyszłości prawdopodbnie wykonując jakiś zawód będzie mi top potrzebne. Największe szanse na zdobycie pracy mają osoby komunikatywne, otwarte no a z tym może byc u mnie problem.
"What is it in my eyes, a piece of broken glass..."
5w4
5w4
- samotna_pasażerka
- Posty: 59
- Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 21:08
zgadzam sie. mnie takze meczy mus udawadniania ludziom ze jestes w czyms dobry,musisz ciagle sie czyms wykazywac.w szkole -patrz:aktywnosc. ja zazwyczaj wypowiadam sie na tematy ktore mnie interesują.a kiedy odezwe sie czasem na polaku to uslysze pod koniec lekcji slowa polonistki "o widze ze dzis niektore osoby sie przelamaly lub im temat podasowal"w moim wypadku chodzi o to drugie.nie potrzebuję jakiegos smiesznego dopingu od nauczycielki,ktora mialaby mnie pochwalic ze sie zglaszam.zalosne.to sie kloci z jakas moją taką wewnetrzną blokadą przed narzucaniem sie i eksponowaniem wlasnej osoby.szkola ogolnie mnie meczy......
W moim przypadku jest inaczej - nie wypowiadam się nt. zainteresowań. Wynika to stąd, że ich przedmiotem są zagadnienia, które mogą wydawać się niezrozumiałe, niezwykłe, nudne lub z pozoru błahe. Nie po to je mam, żeby się nimi chwalić. Niestety już znam sposób w jaki ludzie reagują na moje objaśnienia i teraz na większość pytań o rodzaj zainteresowań odpowiadam, "nic ciekawego".henae pisze:zazwyczaj wypowiadam sie na tematy ktore mnie interesują
5w6
nie chodzilo mi tu o wypowiadanie sie nt. zainteresowań. bardziej chodzi mi o zagadnienia,ktore wydają mi sie w jakims stopniu wazne lub intrygujące,jakis temat ktory w danym momencie mnie poruszyl,a nie paplanina na kazdy narzucony temat. nie chodzi mi o
abywypowiadam się nt. zainteresowań
żeby się nimi chwalić
A ja może tak z innej strony zapytam... Czy ktoś z was też ma straszne problemy z rozmawianiem przez telefon? O ile zwykłe załatwienie sprawy w urzędzie jest nieprzyjemne, ale wykonalne, o tyle do zadzwonienia gdzieś po prostu nie jestem w stanie się zmusić. Normalnie jakby mi słuchawka miała ucho odgryźć. :> SMSy często ratują mi życie w przypadku komunikacji ze znajomymi, ale już sprawy w dziekanacie SMSem nie załatwię... Często wolę jechać do miasta (a zajmuje mi to półtorej godziny w jedną stronę!), niż telefonować przez pięć minut.
100% 5w4 / ISTP
Ja tak jak większość tutaj jestem małomówny. Nigdy jednak nie miałem kłopotów z jąkaniem czy inną wadą wymowy. W towarzystwie znajomych nie mam najmniejszych oporów przed mówieniem jednak napewno nie mówię tak dużo jak inni. Czasami myślę, że to co powiem nie wniesie nic do rozmowy więc nawet się nie odzywam. Kiedy jadę samochodem z moim bratem np. przez 200 km. potrafię sie wogóle nie odzywać bo poprostu nie czuję takiej potrzeby. Z rozmową przez telefon raczej problemów nie mam jednak przed wykonaniem ważnej rozmowy układam sobie w myślach to co powiem i to dokładnie
- Comfortably Numb
- Posty: 105
- Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 16:51
-
- Posty: 62
- Rejestracja: poniedziałek, 5 marca 2007, 11:46
- Lokalizacja: Śląsk
Z zasady kiedy czuję się dobrze, mówię wyraźnie, silnym, raczej niskim głosem. Kiedy czuję się źle albo jestem zmęczona, mówię cichym piskliwym głosem, jakby bez życia. Czasami się zająknę, jakby w obawie, że nie wyksztuszę z siebie słowa. Nigdy się nie jąkałam. Czasami mam wrażenie, że sie zacinam, ale wydaje mi się, że wtedy bardziej się zawieszam na poziomie myśli, niż aparatu gębowego :]
W dyskusjach często jestem "lodołamaczem". To znaczy nie wytrzymuję długo ciszy po zadanym pytaniu i rzucam pytanie dodatkowe albo odpowiedź budzącą automatyczny sprzeciw tylko po to, zeby sprowokować bardziej ożywioną dyskusję. Mój dramat polega na tym, że często inni interpretują tę "prowokację" jako głupią nieprzemyślaną odpowiedź, nie wyczuwając w niej własnie prowokacji i ucinają komentarzem w rodzaju "no, jak ty coś palniesz..."
Kiedy widzę, że tak własnie reaguje grupa, to stwierdzam, że nie są godni mojego wysiłku i poświęcenia mojego wizerunku osoby inteligentnej dla sprowokowania ich muzgownic do myślenia i siedzę cicho.
W dyskusjach często jestem "lodołamaczem". To znaczy nie wytrzymuję długo ciszy po zadanym pytaniu i rzucam pytanie dodatkowe albo odpowiedź budzącą automatyczny sprzeciw tylko po to, zeby sprowokować bardziej ożywioną dyskusję. Mój dramat polega na tym, że często inni interpretują tę "prowokację" jako głupią nieprzemyślaną odpowiedź, nie wyczuwając w niej własnie prowokacji i ucinają komentarzem w rodzaju "no, jak ty coś palniesz..."
Kiedy widzę, że tak własnie reaguje grupa, to stwierdzam, że nie są godni mojego wysiłku i poświęcenia mojego wizerunku osoby inteligentnej dla sprowokowania ich muzgownic do myślenia i siedzę cicho.
5w4
- SenSorry
- Posty: 397
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Suwałki/Poznań
Dziwne podejście, ja się odzywam kiedy mam na to ochotę, cisza w rozmowie w ogóle mi nie przeszkadza, wolę się już w ogóle nie odzywać niz wypowiadać jakieś wymuszone zdania. Trochę takie despotyczne te Twoje podejcie. Gdyby mi ktos tak zrobił to raczej bym się zraziła do niego, a nie zachwyciła. Nie lubie jak mnie ktoś sprawdza.bladymargot pisze:Kiedy widzę, że tak własnie reaguje grupa, to stwierdzam, że nie są godni mojego wysiłku i poświęcenia mojego wizerunku osoby inteligentnej dla sprowokowania ich muzgownic do myślenia i siedzę cicho.
9w8/ISFp/Mag/SCUAN
-
- Posty: 62
- Rejestracja: poniedziałek, 5 marca 2007, 11:46
- Lokalizacja: Śląsk
Hm... Z jednej strony łapię się na pewnym despotyzmie. Jednoczesnie może za ostro ujęłam sprawę. (Czasami myslę trochę zbyt złośliwie).
Z tym lodołamaniem to raczej wynika z mojej naiwnej dobrej woli. Jeśli na zajęciach mamy dyskutować na jakiś temat, to robimy to po to, żeby dojśc do jakiegoś wniosku (który ma wyjść w toku dyskusji). Jeśli nie ma dyskusji, to on nie wyjdzie. Więc pobudzam dyskusję. Bo podstawa to przerwać milczenie - potem się jakoś kręci. Ale czasami zamiast się kręcić, to mnie ludzie uciszają i dalej siedzą jak trusie. To po co ja mam się wtedy wychylać? Skoro mają w nosie moje intencje i nie mają ochoty na dochodzenie do jakiegokolwiek wniosku??
Co do ochoty i wymuszania, to dla mnie to jedno. Po prostu czasami nie wytzymuje i muszę coś powiedzieć, bo mam na to ochotę. A czasami nie muszę i nie mam ochoty. Ale zazwyczaj wytrzymuję ciszę krócej niż inni.
Z tym lodołamaniem to raczej wynika z mojej naiwnej dobrej woli. Jeśli na zajęciach mamy dyskutować na jakiś temat, to robimy to po to, żeby dojśc do jakiegoś wniosku (który ma wyjść w toku dyskusji). Jeśli nie ma dyskusji, to on nie wyjdzie. Więc pobudzam dyskusję. Bo podstawa to przerwać milczenie - potem się jakoś kręci. Ale czasami zamiast się kręcić, to mnie ludzie uciszają i dalej siedzą jak trusie. To po co ja mam się wtedy wychylać? Skoro mają w nosie moje intencje i nie mają ochoty na dochodzenie do jakiegokolwiek wniosku??
Co do ochoty i wymuszania, to dla mnie to jedno. Po prostu czasami nie wytzymuje i muszę coś powiedzieć, bo mam na to ochotę. A czasami nie muszę i nie mam ochoty. Ale zazwyczaj wytrzymuję ciszę krócej niż inni.
5w4
Re: Blokada przed mówieniem 0.o
A ten temat to jest chyba najlepszy ze wszystkich... Bo dotychczas myślałem, że tylko ja mam taki wielki problem w mówieniem
Tak, mam właśnie taką blokadę Nawet kiedy wiem, że mam rację i nawet kiedy wiem, że się nie ośmieszę.
Ale tak też bywa i u mnie
A ile razy się sam zgłosiłem? Może 2-3 razy przez wszystkie lata szkoły...
Ale komunikatory to jednak... no baaaardzo rzadko zagduję pierwszy Ileż to razy usłyszałem: "Ty się nigdy do mnie nie odzywasz... zawsze ja muszę pierwsza/y").
Generalnie wydaje mi się najczęściej, że mam coś do powiedzenia, ale... nie mówię, bo nie i już.
Tak, mam właśnie taką blokadę Nawet kiedy wiem, że mam rację i nawet kiedy wiem, że się nie ośmieszę.
Tak też mam, że boję się, że może coś jeszcze bym musiał mówić. To w szkole się objawiało głównieKeecko1906 pisze:no ja tez tak mam, ze w sumie to moglbym powiedziec, ale mi sie nie chce. Jeszcze bede musial potem cos wiecej mowic. Tak, jak bym nie mial sily na takie gadanie
No dokładnie tak mam!zolwbol pisze:A powody? No cóż... prawdę mówiąc to nawet nie wiem czemu, ale główny powód to jakiś irracjonalny lęk przed zabieraniem głosu, a poza tym nie lubię się powtarzać a zawsze przygotowywuję sobie kwestię w myślach wraz z wyobrażeniem sobie jak to mówię i jak reagują na to inni, co odpowiadają i co ja z kolei na tą ich wymyśloną przeze mnie wypowiedź odpowiadam itd..., często "uczestniczę" w ten sposób w dwóch różnych dyskusjach rzeczywistej i urojonej
Nefiv pisze:Planowanie wypowiedzi - tak, to jest straszne... Najgorzej jest kiedy sobie planuję i planuję co by tu powiedzieć i się nagle okazuje, że już nie ma po co to mówić i cały wysiłek na marne...
Ale tak też bywa i u mnie
Ooo... z aktywności zawsze miałem najniższą ocenę Jak ogólnie byłem dobrym uczniem i grzecznym, to aktywność była zawsze najsłabsza. Czasem zaważyła na ocenie z zachowania i np. dostałem niższą - wtedy było mi przykro, bo przecież nic nie mogłem na to poradzić.Nefiv pisze:Kolejny problem - wypowiadanie się na lekcji (to nie tyczy dość dużej części tego forum na szczęście, bo wiele osób jest już po liceum xD). Kojażycie czym są punkty za aktywność?
A ile razy się sam zgłosiłem? Może 2-3 razy przez wszystkie lata szkoły...
No dokłaaadnie tak samo miałem. Jak mnie to wkurzałoNefiv pisze:kiedy nauczyciel o cos tam sobie pyta czy tez czeka jakby na odpowiedz, to ja odpowiadam sobie w mysli i przewaznie stwierdzam ze to nawet jest niewarte mowienia bo jest zbyt oczywiste etc. a inni po prostu trajkocza i trajkoczą i dostają za to punky... toż to żaaaaal...
A to ciekawe... bo też mam coś podobnego. Nie jąkałem się nigdy ani nic, ale takie coś też mam...Nefiv pisze: ja również u siebie czasem coś podobnego zauważam - coś pokroju jąkania albo kiedy chcę jakieś słowo powidzieć to czuję, że je powiem niewyraźnie
Ja też, ja też tylko, ze ja po niemiecku raczejJustine. pisze:Ja również. Gadam do siebie, układam dialogi (potencjalne) z innymi, rozmawiam nawet po angielsku ze sobąewutek pisze: Poza tym jestem bardzo rozgadana - w myślach.
Przez telefon jest to samoKelaina pisze:A ja może tak z innej strony zapytam... Czy ktoś z was też ma straszne problemy z rozmawianiem przez telefon?
A nie, na forach tak o dziwo nie mam... tzn. czasem też napisze posta, a potem nie dodaję, bo.. tysiące powodów ale ogólnie jestem dość rozgadany.Regis pisze:Podobnie jest na forach. W 3/4 przypadkach po kliknięciu na 'odpowiedz' i tak później nie dodaje posta. Powodów tysiace. Albo nie satysfakcjonuje mnie to co napisałem, albo i tak to nic nie wniesie do dyskusji, albo..
Ale komunikatory to jednak... no baaaardzo rzadko zagduję pierwszy Ileż to razy usłyszałem: "Ty się nigdy do mnie nie odzywasz... zawsze ja muszę pierwsza/y").
Generalnie wydaje mi się najczęściej, że mam coś do powiedzenia, ale... nie mówię, bo nie i już.
5w4