Twoje wypowiedzi muahahaha dobrze uzupelniaja o czym pisalem ja i bruno. Wpisujesz sie wlasnie w obraz ksiezniczki siedzacej w wierzy, ktora psioczy na samcow a sama siedzi z placem w dupie i sie nie ruszy by wykazac jakas inicjatywemuahahaha pisze:nie wiem jakie to ma znaczenie ale 26,
do dziewczyn mam jakiś sentyment,
facetów z góry traktuję jako 'gatunek niższy ewolucyjnie' (tak, oczywiście wiem, że to nie jest prawda)
-- Posty sklejone automatycznie 23 lut 2012, o 15:47 --
tak rozpoznaj zawczasu - mają na czole karteczkę 'nie jestem dupkiem'
Jak poderwać 5?
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Jak poderwać 5?
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Re: Jak poderwać 5?
ale to przecież faceci są zdobywcami, mają instynkt łowcy. Kobieta nie powinna zniżać się do desperackich prób oferowania siebie. To facet wybiera, podejmuje strategię i rusza na podbój. Kobieta stosuje niejawne niebezpośrednie zabiegi każdego dnia, wychodząc z inicjatywą.
Co to za zdobycz, która sama nawinie się na widelec?! No, kapar....
Z jednej strony poskromić kobietę, z drugiej źle bo sama nie inicjuje. wam to się nie dogodzi! A jak zainicjuje, to jest nieciekawa, bo przecież łatwa, nie wymagała takiego wysiłku, starań. Łatwo przyszło... to się tak nie ceni.
Co to za zdobycz, która sama nawinie się na widelec?! No, kapar....
Z jednej strony poskromić kobietę, z drugiej źle bo sama nie inicjuje. wam to się nie dogodzi! A jak zainicjuje, to jest nieciekawa, bo przecież łatwa, nie wymagała takiego wysiłku, starań. Łatwo przyszło... to się tak nie ceni.
Re: Jak poderwać 5?
w 100% popieram yusti
w ramach wyjaśnienia, bo chyba nie wyraziłam się jasno:
Nie wyobrażam sobie sytuacji w której spotykam faceta i odwalam całą robotę, tzn to ja go podrywam i może jeszcze zapraszam na randkę XD. Dla mnie facet który nie potrafi poderwać sobie dziewczyny jest po prostu nieśmiały. Mnie nieśmiali faceci nie pociągają. W zasadzie to raczej odzywa mi się w takich momentach instynkt macierzyński, żeby małego Jasia przytulić i pomóc rozwiązać mu jego problemy. Taki kandydat od razu odpada. Rozumiem, że prawdopodobnie byłby ‘wspaniałym mężem i cudownym ojcem’ ale jakaś chemia w związku musi być.
Lubię facetów pewnych siebie, męskich a nawet dominujących ( chyba raczej nietypowe dla 5, ale lubię jak on chce mnie zdominować a ja się nie daję) - wtedy to on podrywa. Tylko, że większość z takich facetów to straszni kobieciarze, więc na dłuższą metę też się nie nadają
Trudny wybór
w ramach wyjaśnienia, bo chyba nie wyraziłam się jasno:
Nie wyobrażam sobie sytuacji w której spotykam faceta i odwalam całą robotę, tzn to ja go podrywam i może jeszcze zapraszam na randkę XD. Dla mnie facet który nie potrafi poderwać sobie dziewczyny jest po prostu nieśmiały. Mnie nieśmiali faceci nie pociągają. W zasadzie to raczej odzywa mi się w takich momentach instynkt macierzyński, żeby małego Jasia przytulić i pomóc rozwiązać mu jego problemy. Taki kandydat od razu odpada. Rozumiem, że prawdopodobnie byłby ‘wspaniałym mężem i cudownym ojcem’ ale jakaś chemia w związku musi być.
Lubię facetów pewnych siebie, męskich a nawet dominujących ( chyba raczej nietypowe dla 5, ale lubię jak on chce mnie zdominować a ja się nie daję) - wtedy to on podrywa. Tylko, że większość z takich facetów to straszni kobieciarze, więc na dłuższą metę też się nie nadają
Trudny wybór
Re: Jak poderwać 5?
Nikt nie powiedział, że będzie łatwo.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
- SOS
- Posty: 180
- Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 15:28
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: Jak poderwać 5?
Chciałbym zauważyć, że takie podejście, że to facet ma zdobywać i się starać, a jak kobieta przejmie inicjatywę, to już jest be - można streścić w trzech słowach: dyskryminacja podług płci.
Bo ja rozumiem, że jak tylko jedna osoba się stara, to jest niedobrze, ale to działa w obie strony. "Niejawne i niebezpośrednie zabiegi" nie zasługują w moim przekonaniu na miano starania się czy wychodzenia z inicjatywą.
W ogóle idea zdobywania mi nie pasuje. Człowiek to nie salceson, żeby na niego polowanie z nagonką urządzać. Ale to tylko moje zdanie jest i tak w sumie na marginesie zaznaczone, bo bo już mnie od jakiegoś czasu mierziło, żeby to napisać.
Bo ja rozumiem, że jak tylko jedna osoba się stara, to jest niedobrze, ale to działa w obie strony. "Niejawne i niebezpośrednie zabiegi" nie zasługują w moim przekonaniu na miano starania się czy wychodzenia z inicjatywą.
W ogóle idea zdobywania mi nie pasuje. Człowiek to nie salceson, żeby na niego polowanie z nagonką urządzać. Ale to tylko moje zdanie jest i tak w sumie na marginesie zaznaczone, bo bo już mnie od jakiegoś czasu mierziło, żeby to napisać.
Ja jestem Ja.
One Legged Sam knows what you've been through
A journey of madness 'till the "The Drift" found you too
One Legged Sam knows what you've been through
A journey of madness 'till the "The Drift" found you too
- Litowojonow
- Posty: 525
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2012, 19:17
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: punkt orientacyjny Lloyda
Re: Jak poderwać 5?
Otóż to, sam miałem pisać, że mi się wszystkie scyzoryki otwierają po kieszeniach grożąc mi pocięciem i wykrwawieniem, gdy czytam takie posty. Jeśli sobie nie wyobrażacie sytuacji, kiedy podrywacie faceta, to świetnie, wasza sprawa, poszukajcie sobie takiego z inicjatywą. Jednak robienie z tego prawdy ogólnej i recepty pod tytułem "wszyscy powinni zachowywać się tak, jak ja uważam za stosowne":
Ludzie są różni i nic wam do tego co robią, dopóki nikomu krzywda się nie dzieje.
Dla mnie też słowo "zdobywanie" jest tu nie na miejscu - jak obie strony chcą być razem, to jest to zbędne, a jak jedna ze stron nie chce - to jaki w tym sens? Jednak jeśli ktoś się w tym odnajduje, to nie moja sprawa, nie wtrącam się.
...jest ZŁE.yusti pisze:ale to przecież faceci są zdobywcami, mają instynkt łowcy. Kobieta nie powinna zniżać się do desperackich prób oferowania siebie. To facet wybiera, podejmuje strategię i rusza na podbój.
Ludzie są różni i nic wam do tego co robią, dopóki nikomu krzywda się nie dzieje.
Dla mnie też słowo "zdobywanie" jest tu nie na miejscu - jak obie strony chcą być razem, to jest to zbędne, a jak jedna ze stron nie chce - to jaki w tym sens? Jednak jeśli ktoś się w tym odnajduje, to nie moja sprawa, nie wtrącam się.
Dużo jest w tym prawdy, ale przeważa nieprawda.
Re: Jak poderwać 5?
a to ty czekasz aż dziewczyna zaprosi cię na randkę?
Re: Jak poderwać 5?
Sprytne, atakujące pytanie, które jednak nie ma nic do rzeczy. To bez znaczenia czy czeka, czy nie.muahahaha pisze:a to ty czekasz aż dziewczyna zaprosi cię na randkę?
Ja również uważam, że z inicjatywą może wyjść mężczyzna, jak i kobieta. A co!
Re: Jak poderwać 5?
to nie miało na celu ataku, mnie po prostu interesuje opinia osób, których zupełnie nie rozumiem. Bo nie rozumiem waszego podejścia do sprawy. Jesteście dla mnie jak małe zielone ludziki z marsa, a ja chcę was lepiej poznać. Wydaje mi się, że większość osób ma takie podejście jak 'wy' więc poznanie waszego sposobu działania jest dla mnie ważne. To taki mój kolejny punkt na drodze do lepszych kontaktów z innymi. Najpierw poznaj wroga .
Re: Jak poderwać 5?
no, muszkahaho "swoja" jesteś! No dumna z Ciebie jestem już 2 raz. Tak, ze nawet Cię zaczęłam czytać [SWOJA pozdro!]
BO TERAZ TAK:
Już niech się nudni, nieśmiali, niechętni faceci wycofańce niech nie obrażają na mnie. Ale trzeba zobaczyć perspektywicznie: jak laska jest śmiała, zdecydowana, zdrowa, chętna to daje silny sygnał. i teraz jeśli koleś jest burak to zabawi się nią i powie "przecież sama chciałaś" albo może nie chwycić w ogóle. Albo trzecia i tu interesująca opcja: ona go będzie musiała całe życie tak ku.rwa niańczyć, targać za chabety. Nie będzie z jego strony żadnej inicjatywy. Co ona zaproponuje to on przemilczy, odburknie, mruknie. Da jej parę zapewnień "nono" a potem i tak nic. Ona będzie wodzirejem i ...no ileż można. W takich przypadkach to aż mi zal takiej dziewczyny, ze naprawdę nie ma w czym wybrać, wzięła co było w miarę OK a i tak cudów nie ma, inicjatywy 0. i co ona zaproponuje, chce, to nie. a z jego strony nigdy żadnej inicjatywy. rocznica, walentynki, weekend i inne okazje i NIC> Aż się dziwie w takich chwilach jak można być monogamistą, jak wokół niejedna ciastkarnia. Ale czasem i zakalec lepszy, bo "swój" No ależ ile tak można?!
Okazuje się ze ZDROWE jednostki działają, są przedsiębiorcze, radosne, zdecydowane. A jak się trafi taki chorawszy Piątek to...o boże będzie dedukował nad wszystkim, obmyślał koncepcję czegoś tam i od nowa, a nic z tą dziewczyną nie zrobi. Jak ona od początku pokazała inicjatywę, tak będzie musiała i dalej przez cały czas! Jak to latami będzie ciągnęła, to i tak spotka ją rozczarowanie za rozczarowaniem. No wół z cielątkiem do jednego wozu zaprzęgnięci być mogą, ale jak to będą ciągnąc?! Czy aby sprawnie?! Siły się jakoś muszą rozłożyć, a nie żeby wszystko... wszystkie karty rozkładała Dama/.
Facet ma swoje domeny, kobiety trzymają się swoich przyczółków. Lata to się sprawdzało, może i tak zostać. Ale faceci już ostatnio wykastrowali się zupełnie, bo już biedaki coraz mniej mają o co walczyć i zgłupieli totalnie. To i bierność się włącza. I OK => można to przerwać, ale co w długiej perspektywie?! Czy wy sobie zdajecie sprawę, ze o związek to trzeba dbać i pielęgnować, partnersko, na równi?! A nie cały czas codziennie "wyrywać" na nowo i może się chłop zgodzi, może nie. I kobieta uwiązana jak ten pies. Już by się lepiej wyszalała do 40-stki a na ważniejsze wesela jakiegoś wynajęła. Bo nie sztuka wyrwać, w relacje się wpakować, tylko coś potem z tego mieć i się nie męczyć - jakby nie było - na własne ku.rwa życzenie.
BO TERAZ TAK:
Już niech się nudni, nieśmiali, niechętni faceci wycofańce niech nie obrażają na mnie. Ale trzeba zobaczyć perspektywicznie: jak laska jest śmiała, zdecydowana, zdrowa, chętna to daje silny sygnał. i teraz jeśli koleś jest burak to zabawi się nią i powie "przecież sama chciałaś" albo może nie chwycić w ogóle. Albo trzecia i tu interesująca opcja: ona go będzie musiała całe życie tak ku.rwa niańczyć, targać za chabety. Nie będzie z jego strony żadnej inicjatywy. Co ona zaproponuje to on przemilczy, odburknie, mruknie. Da jej parę zapewnień "nono" a potem i tak nic. Ona będzie wodzirejem i ...no ileż można. W takich przypadkach to aż mi zal takiej dziewczyny, ze naprawdę nie ma w czym wybrać, wzięła co było w miarę OK a i tak cudów nie ma, inicjatywy 0. i co ona zaproponuje, chce, to nie. a z jego strony nigdy żadnej inicjatywy. rocznica, walentynki, weekend i inne okazje i NIC> Aż się dziwie w takich chwilach jak można być monogamistą, jak wokół niejedna ciastkarnia. Ale czasem i zakalec lepszy, bo "swój" No ależ ile tak można?!
Okazuje się ze ZDROWE jednostki działają, są przedsiębiorcze, radosne, zdecydowane. A jak się trafi taki chorawszy Piątek to...o boże będzie dedukował nad wszystkim, obmyślał koncepcję czegoś tam i od nowa, a nic z tą dziewczyną nie zrobi. Jak ona od początku pokazała inicjatywę, tak będzie musiała i dalej przez cały czas! Jak to latami będzie ciągnęła, to i tak spotka ją rozczarowanie za rozczarowaniem. No wół z cielątkiem do jednego wozu zaprzęgnięci być mogą, ale jak to będą ciągnąc?! Czy aby sprawnie?! Siły się jakoś muszą rozłożyć, a nie żeby wszystko... wszystkie karty rozkładała Dama/.
Facet ma swoje domeny, kobiety trzymają się swoich przyczółków. Lata to się sprawdzało, może i tak zostać. Ale faceci już ostatnio wykastrowali się zupełnie, bo już biedaki coraz mniej mają o co walczyć i zgłupieli totalnie. To i bierność się włącza. I OK => można to przerwać, ale co w długiej perspektywie?! Czy wy sobie zdajecie sprawę, ze o związek to trzeba dbać i pielęgnować, partnersko, na równi?! A nie cały czas codziennie "wyrywać" na nowo i może się chłop zgodzi, może nie. I kobieta uwiązana jak ten pies. Już by się lepiej wyszalała do 40-stki a na ważniejsze wesela jakiegoś wynajęła. Bo nie sztuka wyrwać, w relacje się wpakować, tylko coś potem z tego mieć i się nie męczyć - jakby nie było - na własne ku.rwa życzenie.
- Litowojonow
- Posty: 525
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2012, 19:17
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: punkt orientacyjny Lloyda
Re: Jak poderwać 5?
Za małe mam doświadczenie żeby jakiś ogólny wzorzec własnych zachowań z tego wyciągnąć, ale mogę stwierdzić, że jak inicjatywa dłuższy czas leży tylko po mojej stronie, jest to dla mnie męczące. Nie wiem, czego konkretnie nie rozumiesz. Po prostu sądzę, że najlepiej się tak dobierać w pary, żeby żadna ze stron nie musiała postępować wbrew sobie. Płeć nie ma tu wiele do rzeczy, bo trafiają się także kobiety, którym wychodzenie z inicjatywą przychodzi naturalnie. Niestety te naturalne skłonności mogą być tłumione przez funkcjonujący stereotyp. Presję społeczną, aby postępować według ustalonych dla płci norm odbieram jako swego rodzaju gwałt na osobowości ludzi nie wpasowujących się w te normy.muahahaha pisze:a to ty czekasz aż dziewczyna zaprosi cię na randkę?
To, że ktoś nieśmiały nie jest dla Ciebie atrakcyjny seksualnie, bo pociągają Cię tzw. "silni", nijak się ma do tego, czy ten człowiek jest nudny, czy nie.yusti pisze:Już niech się nudni, nieśmiali, niechętni faceci wycofańce niech nie obrażają na mnie.
1.Podałaś skrajny przypadekyusti pisze:Siły się jakoś muszą rozłożyć, a nie żeby wszystko... wszystkie karty rozkładała Dama
2.To działa w obie strony, równie dobrze możesz zamienić rolę męską i żeńską w tym, co napisałaś
Palenie czarownic na stosie też się lata sprawdzało, no i co z tego? Twoim zdaniem się sprawdzało, zdaniem innych (np. czarownic ) już nie. To nie jest argumentyusti pisze:Facet ma swoje domeny, kobiety trzymają się swoich przyczółków. Lata to się sprawdzało, może i tak zostać.
Dobrze by było, tu się sprzeczać nie będęyusti pisze:Czy wy sobie zdajecie sprawę, ze o związek to trzeba dbać i pielęgnować, partnersko, na równi?! A nie cały czas codziennie "wyrywać" na nowo i może się chłop zgodzi, może nie.
Dużo jest w tym prawdy, ale przeważa nieprawda.
- Yarren
- Posty: 603
- Rejestracja: piątek, 11 lutego 2011, 23:18
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Ząbki
Re: Jak poderwać 5?
Ale faceta, który "zdobył" taką niezdecydowaną, wycofaną dziewczynę bez żadnej inicjatywy, co to wszystko przeliczy albo odburknie - takiego faceta Ci nie szkoda?yusti pisze:Już niech się nudni, nieśmiali, niechętni faceci wycofańce niech nie obrażają na mnie. Ale trzeba zobaczyć perspektywicznie: jak laska jest śmiała, zdecydowana, zdrowa, chętna to daje silny sygnał. i teraz jeśli koleś jest burak to zabawi się nią i powie "przecież sama chciałaś" albo może nie chwycić w ogóle. Albo trzecia i tu interesująca opcja: ona go będzie musiała całe życie tak ku.rwa niańczyć, targać za chabety. Nie będzie z jego strony żadnej inicjatywy. Co ona zaproponuje to on przemilczy, odburknie, mruknie. Da jej parę zapewnień "nono" a potem i tak nic. Ona będzie wodzirejem i ...no ileż można. W takich przypadkach to aż mi zal takiej dziewczyny, ze naprawdę nie ma w czym wybrać, wzięła co było w miarę OK a i tak cudów nie ma, inicjatywy 0. i co ona zaproponuje, chce, to nie. a z jego strony nigdy żadnej inicjatywy. rocznica, walentynki, weekend i inne okazje i NIC
Wróblowa Papuga na 5erniku Za9łady! Arrrr!
Fragment Zaocznego Kolektywnego kapitana Rotacyjnego.
Nie tłumacz sobie swojego zachowania enneatypem. To jak usprawiedliwianie błędów dysleksją.
"A zasłanianie się dysleksją to jak szpanowanie małym fiutkiem"
Fragment Zaocznego Kolektywnego kapitana Rotacyjnego.
Nie tłumacz sobie swojego zachowania enneatypem. To jak usprawiedliwianie błędów dysleksją.
"A zasłanianie się dysleksją to jak szpanowanie małym fiutkiem"
Re: Jak poderwać 5?
Nie. Bo on zwyczajnie nie miał jaj na nic więcej i wziął co chciał, na co go było stać. Baby stać na o niebo więcej, ale z pustego i Salomon nie naleje...
Baby mają gorzej - wiele więcej muszą, bo konkurencja okrutna liczebnie i jakościowo a Facetów jak na lekarstwo. Zostają na wsiach na gospodarstwach, stagnacja, niewola, zapijają się po 40-stce, siostra za nich LO przerabia, żeby w ogóle zdali to średnie, lubią co prawda "dobry film" ale to jest... jakiś American pie, lubią też dobrą prasę... z rozkładówkami, a kobiety zdobywają miejski rynek studiując, gdzie różnica się zaciera. Kobiety już szczytują znakomitością, bo wymagania drastycznie się zwiększają do granic perfekcji we wszystkim. Bierzesz co jest, bo z kimś trzeba na wesele iść czy czas spędzić, a nie "dzikuską" czy innym odszczepieńcem się jawić i gadek rodzinnych co niedzielę słuchać.
Baby mają o niebo gorzej. Teraz wszystko muszą na równi a nawet więcej. A nie dość, że wołu mało, to skażone złą solą.
PS Niestety ja mam bardzo silną osobowość, władczą, bardzo dominującą, nie wiem co się ze mną dzieje jak pójdę w ludzi... ale tak zawsze było, że koleżanki nazywały mnie "wykorzystującą" a faceci (głownie niscy) jęczą, że ja "wszystko wiem lepiej" bo dużo gadam i w ogóle. Po prostu jak świat stawia mi wymagania i się stresuję koniecznością ich spełnienia, to chcę też coś mieć dla siebie i tego dla siebie wymagam. A tu wygląda na to, że KAŻDA dziewczyna musi spełniać szereg coraz to nowszych wymagań, ale w drugą stronę to niewiele z tego może mieć. Albo coraz mniej! To straszne! I jak widzę te coraz lepsze kobietki i z jakimi przymułami przyszło im egzystować... własciwie prócz "jedynego pionu moralnego" to oni nie mają nic do zaoferowania, w najlepszym razie... Gdy widzę jak kobietki desperacko zaniżają swoje poprzeczki, likwidują fundamentalne priorytety, a do partnerstwa i TAK DALEEEEKO, to mi jest przykro, że tak im ciężko. I pozostaje mi je jedynie wspierać w tym, że korzystają z życia na własny rachunek, nie chcąc się żenić do 35-tki tylko realizować. Bo na co im facet... Nie żal mi facetów, bo to kobiety zasługują na o wiele więcej niż mają do ewentualnego podziału. I w tym kontekście "puszczenie się z czarnym" jest dla mnie często niezwykle zrozumiałe (siostra koleżanki skorzystała z tej opcji) a globalizacja ma nowy piękny wymiar. faceci piątki dziwią się i oburzają, ze "zagraniczni" czy tam obcy mają u Polek wzięcie. ALE NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ POWODU! Jak kobieta uber nieograniczona, biegle językami władająca, młoda, to jeszcze sobie może na takie rozwiązanie pozwolić. I niech jej się wiedzie! Przecież to już nawet arab dobrze wygląda ze swymi zasadami, kodeksami, bronieniem kobiety. A nie jak Polak: taka wyzwolona, niech się sama broni. Wszystko sama. To po co on?
Podsumowując: nie żal mi facetów, bo oni żyją jak paczki w maśle. Żal mi kobiet bo widzę, słucham, oczom nie dowierzam,s erce mi się kraje i ręce mi opadają. Jakież one są inteligentne i dzielne, że aż tyle mimo wszystko wytrzymują. Bo "intelekt to zdolność do adaptacji". One już zrobiły WSZYSTKO co można. Absolutnie robią wszystko. Ilez to trzeba mieć cierpliwości i dobra w sobie...
Baby mają gorzej - wiele więcej muszą, bo konkurencja okrutna liczebnie i jakościowo a Facetów jak na lekarstwo. Zostają na wsiach na gospodarstwach, stagnacja, niewola, zapijają się po 40-stce, siostra za nich LO przerabia, żeby w ogóle zdali to średnie, lubią co prawda "dobry film" ale to jest... jakiś American pie, lubią też dobrą prasę... z rozkładówkami, a kobiety zdobywają miejski rynek studiując, gdzie różnica się zaciera. Kobiety już szczytują znakomitością, bo wymagania drastycznie się zwiększają do granic perfekcji we wszystkim. Bierzesz co jest, bo z kimś trzeba na wesele iść czy czas spędzić, a nie "dzikuską" czy innym odszczepieńcem się jawić i gadek rodzinnych co niedzielę słuchać.
Baby mają o niebo gorzej. Teraz wszystko muszą na równi a nawet więcej. A nie dość, że wołu mało, to skażone złą solą.
PS Niestety ja mam bardzo silną osobowość, władczą, bardzo dominującą, nie wiem co się ze mną dzieje jak pójdę w ludzi... ale tak zawsze było, że koleżanki nazywały mnie "wykorzystującą" a faceci (głownie niscy) jęczą, że ja "wszystko wiem lepiej" bo dużo gadam i w ogóle. Po prostu jak świat stawia mi wymagania i się stresuję koniecznością ich spełnienia, to chcę też coś mieć dla siebie i tego dla siebie wymagam. A tu wygląda na to, że KAŻDA dziewczyna musi spełniać szereg coraz to nowszych wymagań, ale w drugą stronę to niewiele z tego może mieć. Albo coraz mniej! To straszne! I jak widzę te coraz lepsze kobietki i z jakimi przymułami przyszło im egzystować... własciwie prócz "jedynego pionu moralnego" to oni nie mają nic do zaoferowania, w najlepszym razie... Gdy widzę jak kobietki desperacko zaniżają swoje poprzeczki, likwidują fundamentalne priorytety, a do partnerstwa i TAK DALEEEEKO, to mi jest przykro, że tak im ciężko. I pozostaje mi je jedynie wspierać w tym, że korzystają z życia na własny rachunek, nie chcąc się żenić do 35-tki tylko realizować. Bo na co im facet... Nie żal mi facetów, bo to kobiety zasługują na o wiele więcej niż mają do ewentualnego podziału. I w tym kontekście "puszczenie się z czarnym" jest dla mnie często niezwykle zrozumiałe (siostra koleżanki skorzystała z tej opcji) a globalizacja ma nowy piękny wymiar. faceci piątki dziwią się i oburzają, ze "zagraniczni" czy tam obcy mają u Polek wzięcie. ALE NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ POWODU! Jak kobieta uber nieograniczona, biegle językami władająca, młoda, to jeszcze sobie może na takie rozwiązanie pozwolić. I niech jej się wiedzie! Przecież to już nawet arab dobrze wygląda ze swymi zasadami, kodeksami, bronieniem kobiety. A nie jak Polak: taka wyzwolona, niech się sama broni. Wszystko sama. To po co on?
Podsumowując: nie żal mi facetów, bo oni żyją jak paczki w maśle. Żal mi kobiet bo widzę, słucham, oczom nie dowierzam,s erce mi się kraje i ręce mi opadają. Jakież one są inteligentne i dzielne, że aż tyle mimo wszystko wytrzymują. Bo "intelekt to zdolność do adaptacji". One już zrobiły WSZYSTKO co można. Absolutnie robią wszystko. Ilez to trzeba mieć cierpliwości i dobra w sobie...
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Jak poderwać 5?
Bardzo pięknie tylko jak się porównuje to może konsekwentnie nieudacznicy do nieudaczników, a nie ty sobie wybierasz ogarniającą wszystko kobietę i mówisz ze jest taka dzielna a jedyne na co może liczyć to jakiś lump bo faceci nie patologia nie istnieją.
Nie wiem jaki ten twój wywód ma związek z tematem i czemu nie poleciał do kosza razem z sosowymi danymi statystycznymi
Nie wiem jaki ten twój wywód ma związek z tematem i czemu nie poleciał do kosza razem z sosowymi danymi statystycznymi
Re: Jak poderwać 5?
To powinno zależeć od osobowości osób. Dla przykładu, ekstrawertyczna dziewczyna i introwertyczny chłopak. Bycie śmiałym jest dla tej dziewczyny bardziej naturalne i łatwiejsze, więc czemu ona nie ma zrobić pierwszych kroków?
A jeżeli chłopak jest markotny i nie wykazuje żadnej inicjatywy, wtedy jest albo niezainteresowanym, albo nieudacznikiem. Co z tego, że jest wycofany? Decyzje powinien podejmować każdy człowiek, w mniejszym lub większym stopniu.
Ogólne zasady nie zawsze sprawdzają się na konkretnych przykładach.
A jeżeli chłopak jest markotny i nie wykazuje żadnej inicjatywy, wtedy jest albo niezainteresowanym, albo nieudacznikiem. Co z tego, że jest wycofany? Decyzje powinien podejmować każdy człowiek, w mniejszym lub większym stopniu.
Ogólne zasady nie zawsze sprawdzają się na konkretnych przykładach.
5w4
INTJ
INTJ