Samoocena u Piątek
Re: Samoocena u Piątek
Moim zdaniem wyraziła się jasno, po prostu wyrwałaś jedno zdanie z kontekstu i przez to źle zrozumiałaś.
Co do samooceny to jest ok, może nawet aż nazbyt bo mam w sobie takiego małego, na szczęście nie szkodliwego szyderce, który większość myśli zachowuje dla siebie, chyba że znajdzie się w gronie innych szyderców z którymi dobrze się dogaduję. Jak jest z wami? Lubicie czasem poszydzić? xD
Co do samooceny to jest ok, może nawet aż nazbyt bo mam w sobie takiego małego, na szczęście nie szkodliwego szyderce, który większość myśli zachowuje dla siebie, chyba że znajdzie się w gronie innych szyderców z którymi dobrze się dogaduję. Jak jest z wami? Lubicie czasem poszydzić? xD
Bywam piątką.
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Samoocena u Piątek
nie ja absolutnie nigdy nie szydzę
wg mojej jakrze skromnej osoby szyderstwo nie wyklucza niskiej samooceny
jest ono wynikiem obserwacji świata z boku i analizowania tego co się widzi
zupełnie nie przeszkadza w samobiczowaniu się za swoja niedoskonałość
wg mojej jakrze skromnej osoby szyderstwo nie wyklucza niskiej samooceny
jest ono wynikiem obserwacji świata z boku i analizowania tego co się widzi
zupełnie nie przeszkadza w samobiczowaniu się za swoja niedoskonałość
Re: Samoocena u Piątek
Sry, ale muszę - jakże ;P Masz rację, nierzadko jest wręcz tak, że szydzenie, szczególnie nieuzasadnione wynika z niskiej samooceny.Elkora pisze: wg mojej jakrze skromnej osoby szyderstwo nie wyklucza niskiej samooceny
Bywam piątką.
Re: Samoocena u Piątek
Mi nigdy nie zdarzyło się szydzić z kogoś. Mam czyste sumienie pod tym względem.
dwietrzecie
sx/so
EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.
Marianne Williamson
sx/so
EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.
Marianne Williamson
Re: Samoocena u Piątek
8) Moja samoocena, a raczej poczucie własnej wartości jest na wysokim poziomie. Oceniać siebie nie lubię, ale wiem jaki jestem i co potrafię. Co do szydzenia to w formie żartu lub pewnej prowokacji zdarza się
Re: Samoocena u Piątek
Jeśli chodzi o wygląd - zaniżona, choć, o losie, ja przystojny nie jestem i nie robię nic, żeby to zmienić (golenie się raz na 10 dni jest dobre!)
Charakterologicznie - zawyżona. Zbyt wiele fałszywych, zakłamanych, niedotrzymujących słowa osób znam, by mogło być inaczej. Ja tam jestem na tyle głupi, że moje słowo droższe pieniędzy.
Intelektualnie - ok. Wiem, ile potrafię, wiem, czego nie osiągnę. Znajomość swojego IQ (a konkretniej - rozpiski jego rodzajów) po porządnych badaniach jednak sporo daje.
Oczywiście wszystko w swoich granicach, się swoją wartość (lub jej brak) zna, generalnie zawsze oscylowałem raczej w dół, niż do góry. To ja, Narcyz się nie nazywam.
Charakterologicznie - zawyżona. Zbyt wiele fałszywych, zakłamanych, niedotrzymujących słowa osób znam, by mogło być inaczej. Ja tam jestem na tyle głupi, że moje słowo droższe pieniędzy.
Intelektualnie - ok. Wiem, ile potrafię, wiem, czego nie osiągnę. Znajomość swojego IQ (a konkretniej - rozpiski jego rodzajów) po porządnych badaniach jednak sporo daje.
Oczywiście wszystko w swoich granicach, się swoją wartość (lub jej brak) zna, generalnie zawsze oscylowałem raczej w dół, niż do góry. To ja, Narcyz się nie nazywam.
No UPS - no party.
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Samoocena u Piątek
Trochę zboczę z tematu, ale ciekawy jestem tych badań nad rodzajami inteligencji, o których wspomniałeś, bodzios. Jak to wyglądało? To było pod kątem predyspozycji zawodowych? Nigdy nie miałem okazji skorzystać z profesjonalnych badań tego typu. Jedynie parę razy robiłem "testy" na predyspozycje zawodowe z różnych książek. Podejścia w nich niby były ciekawe, bo uwzględniały testy na rodzaje inteligencji, osobowość, rodzaj motywacji, ale ostateczne wyniki, propozycje zawodów, dla mnie były dość dziwne (np tancerz, projektant wnętrz). W ogóle to musi być ciekawa praca, pomagać ludziom odnaleźć swoje mocne strony i zdolności, doradzać jak realizować się zawodowo. Za mało jest tego w obecnym systemie edukacji, przez co jest zbyt wiele ludzi, nie wykorzystujących w pełni swoich zdolności.
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
-
- Posty: 3
- Rejestracja: niedziela, 1 maja 2011, 00:42
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: okolice Krakowa. dość dalekie;P
Re: Samoocena u Piątek
Myślę że w samoocenie trudno dopatrywać jakiejś cechy rdzennie piątkowej, co zapewne stwierdził już ktoś przede mną.
Jeśli zaś chodzi o moją samoocenę - nie mam złudzeń. Znam moje dobre i złe strony, nigdy mojej samooceny nie zaniżał nieszczególny wygląd zewnętrzny, ani nie zawyżało jej w miarę wysokie IQ. To cechy w głównej mierze uwarunkowane genetycznie - żadna moja zasługa ani wina.
Czasem zdarza się jednak, że moją samoocenę chwilowo zaniżają sytuacje związane z moimi własnymi zaniedbaniami, niedopatrzeniami czy złymi wyborami. Nie potrafię się cieszyć sukcesami dłużej niż parę minut, więc mojej samoocenie nie grozi nagłe, chwilowe zawyżenie
Jeśli zaś chodzi o moją samoocenę - nie mam złudzeń. Znam moje dobre i złe strony, nigdy mojej samooceny nie zaniżał nieszczególny wygląd zewnętrzny, ani nie zawyżało jej w miarę wysokie IQ. To cechy w głównej mierze uwarunkowane genetycznie - żadna moja zasługa ani wina.
Czasem zdarza się jednak, że moją samoocenę chwilowo zaniżają sytuacje związane z moimi własnymi zaniedbaniami, niedopatrzeniami czy złymi wyborami. Nie potrafię się cieszyć sukcesami dłużej niż parę minut, więc mojej samoocenie nie grozi nagłe, chwilowe zawyżenie
"The power of accurate observation is commonly called cynicism by those who
have not got it." Ergo: I'm powerfull... 5w4
have not got it." Ergo: I'm powerfull... 5w4
Re: Samoocena u Piątek
Coś w tym stylu, dokładniej wyglądało to tak, że jako dość dziwnego dzieciaka (chorowitego, praktycznie się nie uczącego, a pod pewnymi względami, z niektórych przedmiotów, bijącego na łeb resztę klasy) wysłano mnie w ostatniej klasie podstawówki na "badania" do poradni zawodowo-psychologicznej, czy coś w tym stylu. No i przez dwa dni miałem totalną przepierkę ómysłó, zrobiono mi dziesiątki przeróżnych testów, w tym taki zwykły na inteligencję, choć także ten różnił się dość mocno od tych gazetowych, spora jego część bazowała na skojarzeniach, pytaniach otwartych. Były też testy na inteligencję przestrzenną, zdolności lingwistyczne (w obu przypadkach miałem jakieś podejrzanie wysokie wyniki, pewnie dlatego je zapamiętałem) i masa innych, od pewnego czasu postawiłem sobie za cel odnalezienie dokładnych wyników tych testów, ale trochę papierów w domu jest, więc szukam i szuuukam... Kiedyś je znajdę!bruno dievs pisze:Trochę zboczę z tematu, ale ciekawy jestem tych badań nad rodzajami inteligencji, o których wspomniałeś, bodzios. Jak to wyglądało? To było pod kątem predyspozycji zawodowych?
No UPS - no party.
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Samoocena u Piątek
Jako dziecko bawiłem się w takie testy, robiłem po kilka razy te same i potem jarałem się wynikami... Ostatnio natrafiłem na ciekawy artykuł. Autor pisał, że ludzie zazwyczaj podziwiają innych nie za to co faktycznie osiągnęli, ale za ich potencjalne możliwości, za to co "mogliby" osiągnąć, gdyby chcieli. Inteligencja jest jednym z przykładów, dużo bardziej ceni się zdolnego lenia, niż pracowitego nerda.
W Piątkach tkwi paradoks, ani nie są pewni siebie, ani pokorą nie grzeszą. Sam czasem się śmieję z tego jakie głupoty popełniłem z braku dystansu do siebie. I mimo, że nie mam tak popularnej w naszej kulturze siły przebicia i śmiałości, to przyczyną moich niepowodzeń był właśnie brak pokory. Gdy zdawałem się na swoje zdolności, zamiast zakasać rękawy i zaangażować się w działanie, to szybko spotykało mnie rozczarowanie.
W Piątkach tkwi paradoks, ani nie są pewni siebie, ani pokorą nie grzeszą. Sam czasem się śmieję z tego jakie głupoty popełniłem z braku dystansu do siebie. I mimo, że nie mam tak popularnej w naszej kulturze siły przebicia i śmiałości, to przyczyną moich niepowodzeń był właśnie brak pokory. Gdy zdawałem się na swoje zdolności, zamiast zakasać rękawy i zaangażować się w działanie, to szybko spotykało mnie rozczarowanie.
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
Re: Samoocena u Piątek
Ha, faktycznie. Niby to takie oczywiste, ale jakoś nie zdawałam sobie z tego sprawy. To w sumie zupełnie nielogiczne, przecież liczą się wyniki, a nie predyspozycje.bruno dievs pisze:Inteligencja jest jednym z przykładów, dużo bardziej ceni się zdolnego lenia, niż pracowitego nerda.
Jakiś fajny podpis.
Re: Samoocena u Piątek
Pamiętacie tylko, że żyjemy w kraju, w którym zbyt dobre wyniki, osiągnięcia powodują nie zdrową rywalizację i chęć dorównania innej osobie, a wręcz nienawiść, stąd bycie zdolnym i inteligentnym, ale bez zewnętrznego sukcesu, jest milej widziane, niż jego osiągnięcie...
Tutaj z kolei mam inaczej - jeśli osiągnięcie czegoś zależy przede wszystkim ode mnie, od moich zdolności, to jestem w stanie osiągnąć praktycznie wszystko i jestem bardzo skuteczny, natomiast wpływ szczęścia czy (szczególnie) innych osób i moje szanse maleją. Może to jednak zależeć od tego, że znam siebie dość dobrze, więc nie porywam się z motyką na słońce, a przed jakimś ważnym celem zwykle "rozpisuję" sobie go w głowie na etapy, pomniejsze części, które potem kolejno wykonuję.bruno dievs pisze:Gdy zdawałem się na swoje zdolności, zamiast zakasać rękawy i zaangażować się w działanie, to szybko spotykało mnie rozczarowanie.
No UPS - no party.
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Samoocena u Piątek
W kręgach, w których ja się obracałem, pod tym względem nie było tak źle, przynajmniej wśród facetów, choć oczywiście trafiały się gorsze przypadki. Mnie najbardziej wkurzała hipokryzja takich ludzi, bo im bardziej sami mieli pierdolca na punkcie tego by być lepszym od innych, tym bardziej zagorzale afiszowali się z tym jak brzydzą się tą "całą chorą rywalizacją".
Z jednym z moich byłych współlokatorów (5, ISTj), od czasów podstawówki chodziłem do jednej klasy. Koleś jest bardzo bystry i sumienny, co oczywiście przekładało się na oceny. Pamiętam, jak chyba w gimnazjum, w nowej klasie, ktoś zagadnął go o średnią ze starej szkoły, a on po prostu się przyznał. Szybko po tym wyrobili mu opinię zarozumialca, że się chwali wszystkim jaki to on nie jest. Tak wiem, gimnazjum, jeszcze infantylizm panował, ale mechanizmy leżące u podstaw takiego zachowania się nie zmieniają.
Ucziwy Polak się nie wychyla. Mógłby, ale nie chce. Uczciwy Polak cierpi i mu się nie powodzi. Bo powodzi sie tylko złodziejom. A on jest winkerlidem, siedzi na kanapie i wielce improwizuje.
Z jednym z moich byłych współlokatorów (5, ISTj), od czasów podstawówki chodziłem do jednej klasy. Koleś jest bardzo bystry i sumienny, co oczywiście przekładało się na oceny. Pamiętam, jak chyba w gimnazjum, w nowej klasie, ktoś zagadnął go o średnią ze starej szkoły, a on po prostu się przyznał. Szybko po tym wyrobili mu opinię zarozumialca, że się chwali wszystkim jaki to on nie jest. Tak wiem, gimnazjum, jeszcze infantylizm panował, ale mechanizmy leżące u podstaw takiego zachowania się nie zmieniają.
Ucziwy Polak się nie wychyla. Mógłby, ale nie chce. Uczciwy Polak cierpi i mu się nie powodzi. Bo powodzi sie tylko złodziejom. A on jest winkerlidem, siedzi na kanapie i wielce improwizuje.
Dla każdego wynikiem, celem jest coś innego. Każdy ma jakąś inną miarę, według której się ocenia. Ja bardzo nie lubiłem, gdy byłem mieszany w "cudze" zawody. Zdarzają się ludzie, którzy potrafią być niezwykle zawistni o coś, co dla drugiej osoby jest mało istotne.azetka pisze:Ha, faktycznie. Niby to takie oczywiste, ale jakoś nie zdawałam sobie z tego sprawy. To w sumie zupełnie nielogiczne, przecież liczą się wyniki, a nie predyspozycje.
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
Re: Samoocena u Piątek
Uważaj z tym biczowaniem, ludzie się często biczują bo lubią!Elkora pisze:nie ja absolutnie nigdy nie szydzę
wg mojej jakrze skromnej osoby szyderstwo nie wyklucza niskiej samooceny
jest ono wynikiem obserwacji świata z boku i analizowania tego co się widzi
zupełnie nie przeszkadza w samobiczowaniu się za swoja niedoskonałość
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
-
- Posty: 4
- Rejestracja: poniedziałek, 6 czerwca 2011, 15:45
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Samoocena u Piątek
Mam tak samo jak założycielka tematu, ale moja niska samoocena strasznie się pogłębia i czuję ze zwariuje. Jestem na lvl nienawidzenia samej siebie i wszystkich innych.
5w4
Disconnect and self destruct
Disconnect and self destruct