Piątkowa Grupa Wsparcia
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Potrzebuję P.O.M.O.C.-y. Najlepiej od piątek .
Muszę wybrać kierunek studiów oraz miasto, gdzie będę mieszkać przez najbliższe X lat.
Myślę o Krakowie, ale tam nie wszystkie kierunki stoją dla mnie otworem, w porywach filologia polska, może dziennikarstwo albo stosunki międzynarodowe. Mieszka tam moje rodzeństwo, ale sama nie wiem, czy uznać to za plus, czy minus, a może to nie ma znaczenia? Moja rodzinna miejscowość od Krakowa oddalona jest o ok. 100 km. Wadą jest też koszt utrzymania w tym mieście.
Myślę również o Uniwersytecie Śląskim. Blisko domu, tylko znów nie wiem, czy to nie wada . Poza tym tutaj też za bardzo nie ma w czym wybierać, jeśli chodzi o kierunki, jedyne co jest warte zachodu, to Międzywydziałowe Indywidualne Studia Humanistyczne, gdzie mogłabym studiować psychologię albo prawo czy nawet filologię angielsko-chińską (no, zapędziłam się, ale i taka opcja jest)... albo i wszystko na raz. O czym oczywiście mogę pomarzyć, zdając na Uniwersytet Jagielloński.
Istnieje też możliwość pójścia jeszcze gdzieś indziej, na przykład na Uniwersytet Łódzki i tam studiować psychologię albo dziennikarstwo, gdzie jest spora szansa, że się na nie dostanę. Ale Uć to Uć, tylko Davidowi Lynchowi może się podobać i mienić wszelkimi odcieniami szarości...
Cóż, no i Uniwersytet Adama Mickiewicza. Im bardziej kłócę się z domownikami, tym milej jawi mi się Poznań i studiowanie tutaj na wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa.
OK, a teraz drobna selekcja.
Ważniejszy jest kierunek czy miasto? Psychologię mogłabym studiować jedynie w Łodzi, ewentualnie w ramach MISH w Katowicach. Ciekawa perspektywa to dziennikarstwo, tutaj Łódź albo Poznań.
Szłabym na ten MISH w Katowicach, ale przeraża mnie trochę ryzyko, że nałożę na siebie zbyt wiele obowiązków.
Do dziennikarstwa skłania mnie polemiczny talent, lekkie pióro, umiłowanie literatury i tym podobne, ale - jak można zresztą wynieść z socjotypu - mogą być problemy z zorientowaniem na działanie i wykrzesywaniem z siebie typowych dla pismaków pokładów energii.
W ogóle co studiowaliście/studiujecie, bracia i siostry obserwatorzy?
Muszę wybrać kierunek studiów oraz miasto, gdzie będę mieszkać przez najbliższe X lat.
Myślę o Krakowie, ale tam nie wszystkie kierunki stoją dla mnie otworem, w porywach filologia polska, może dziennikarstwo albo stosunki międzynarodowe. Mieszka tam moje rodzeństwo, ale sama nie wiem, czy uznać to za plus, czy minus, a może to nie ma znaczenia? Moja rodzinna miejscowość od Krakowa oddalona jest o ok. 100 km. Wadą jest też koszt utrzymania w tym mieście.
Myślę również o Uniwersytecie Śląskim. Blisko domu, tylko znów nie wiem, czy to nie wada . Poza tym tutaj też za bardzo nie ma w czym wybierać, jeśli chodzi o kierunki, jedyne co jest warte zachodu, to Międzywydziałowe Indywidualne Studia Humanistyczne, gdzie mogłabym studiować psychologię albo prawo czy nawet filologię angielsko-chińską (no, zapędziłam się, ale i taka opcja jest)... albo i wszystko na raz. O czym oczywiście mogę pomarzyć, zdając na Uniwersytet Jagielloński.
Istnieje też możliwość pójścia jeszcze gdzieś indziej, na przykład na Uniwersytet Łódzki i tam studiować psychologię albo dziennikarstwo, gdzie jest spora szansa, że się na nie dostanę. Ale Uć to Uć, tylko Davidowi Lynchowi może się podobać i mienić wszelkimi odcieniami szarości...
Cóż, no i Uniwersytet Adama Mickiewicza. Im bardziej kłócę się z domownikami, tym milej jawi mi się Poznań i studiowanie tutaj na wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa.
OK, a teraz drobna selekcja.
Ważniejszy jest kierunek czy miasto? Psychologię mogłabym studiować jedynie w Łodzi, ewentualnie w ramach MISH w Katowicach. Ciekawa perspektywa to dziennikarstwo, tutaj Łódź albo Poznań.
Szłabym na ten MISH w Katowicach, ale przeraża mnie trochę ryzyko, że nałożę na siebie zbyt wiele obowiązków.
Do dziennikarstwa skłania mnie polemiczny talent, lekkie pióro, umiłowanie literatury i tym podobne, ale - jak można zresztą wynieść z socjotypu - mogą być problemy z zorientowaniem na działanie i wykrzesywaniem z siebie typowych dla pismaków pokładów energii.
W ogóle co studiowaliście/studiujecie, bracia i siostry obserwatorzy?
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Jeżeli chodzi o miejsce, to brałabym pod uwagę, czy w obcym mieście musiałabym mieszkać z współlokatorami - to może być dla 5 męczące.
Co do kierunku. Dziennikarstwo i 5 to dla mnie oksymoron. Ta praca wymaga wysokiego tempa życia, ciągłego życia bez planu (bo wszystko wyrasta nagle i od razu trzeba reagować), często jest to także praca w terenie - kilka miejsc do odwiedzenia w ciągu jednego dnia - oraz wiszenie na telefonie. No i wymaga umiejętności rozpychania się łokciami, nachalności. Do tego zazwyczaj jest to praca na zlecenie, o dzieło, w najlepszym razie kontrakt. Etat na czas nieokreślony to rzadkość. Przynajmniej jeżeli chodzi o dziennikarstwo prasowe (tu sytuację znam najlepiej - znam 2 osoby, które w tym siedzą).
Wszelkie nauki polityczne to dla mnie kierunki o niczym i bez przyszłości.
Psychologia... A czego się po niej spodziewasz? Często ludzie idą tam, bo myślą, że rozwiążą tam swoje problemy. Tymczasem to polega na rozwiązywaniu problemów innych ludzi. Fajne, ale trzeba mieć do tego siłę i serce. Ewentualnie uzupełnić wykształcenie o jakieś marketingi lub zarządzania i wykorzystać połączenie psychologia+marketing lub psychologia+zarządzanie zasobami ludzkimi.
Filologia polska, stosunki międzynarodowe - tu nie mam zdania. Różnie się ludziom układa w życiu zawodowym po takich studiach.
Jak już chcesz coś humanistycznego, a masz smykałkę do języków, to dla mnie najsensowniejsza opcja to jakaś filologia obcojęzyczna.
Co do kierunku. Dziennikarstwo i 5 to dla mnie oksymoron. Ta praca wymaga wysokiego tempa życia, ciągłego życia bez planu (bo wszystko wyrasta nagle i od razu trzeba reagować), często jest to także praca w terenie - kilka miejsc do odwiedzenia w ciągu jednego dnia - oraz wiszenie na telefonie. No i wymaga umiejętności rozpychania się łokciami, nachalności. Do tego zazwyczaj jest to praca na zlecenie, o dzieło, w najlepszym razie kontrakt. Etat na czas nieokreślony to rzadkość. Przynajmniej jeżeli chodzi o dziennikarstwo prasowe (tu sytuację znam najlepiej - znam 2 osoby, które w tym siedzą).
Wszelkie nauki polityczne to dla mnie kierunki o niczym i bez przyszłości.
Psychologia... A czego się po niej spodziewasz? Często ludzie idą tam, bo myślą, że rozwiążą tam swoje problemy. Tymczasem to polega na rozwiązywaniu problemów innych ludzi. Fajne, ale trzeba mieć do tego siłę i serce. Ewentualnie uzupełnić wykształcenie o jakieś marketingi lub zarządzania i wykorzystać połączenie psychologia+marketing lub psychologia+zarządzanie zasobami ludzkimi.
Filologia polska, stosunki międzynarodowe - tu nie mam zdania. Różnie się ludziom układa w życiu zawodowym po takich studiach.
Jak już chcesz coś humanistycznego, a masz smykałkę do języków, to dla mnie najsensowniejsza opcja to jakaś filologia obcojęzyczna.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
W sumie to się zgadzam z wszystkim, co powiedziałaś. Z tym że nie znam perspektyw po filologiach obcych - nie wiem, czy to by był dobry wybór.
Z ciekawości zapytam - jakie nie-humanistyczne kierunki masz na myśli?
Z ciekawości zapytam - jakie nie-humanistyczne kierunki masz na myśli?
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Nie pisałam nic o nie-humanistycznych Ale z nie-humanistycznych najbardziej perspektywiczne wydają mi się politechniki. Inżynier to inżynier. Inżynier zawsze się na czymś zna. Natomiast magister... często zna się na niczym. Inna rzecz, że te zawody są na ogół zorientowane szowinistycznie. Ale np. taka architektura? Gdybym miała wybierać jeszcze raz, próbowałabym się dostać na architekturę (a poszłam na ekonomię).Crimson pisze:W sumie to się zgadzam z wszystkim, co powiedziałaś. Z tym że nie znam perspektyw po filologiach obcych - nie wiem, czy to by był dobry wybór.
Z ciekawości zapytam - jakie nie-humanistyczne kierunki masz na myśli?
Tłumaczenia, szkoły językowe, praca w zwykłej firmie na stanowisku wymagającym kontaktów z obcojęzycznymi klientami. Albo korepetycje w ramach własnej działalności gospodarczej (znajomy tak pracuje i nie narzeka - praca w domu, z 1-2 osobami na raz, na utrzymanie da się zarobić).Z tym że nie znam perspektyw po filologiach obcych - nie wiem, czy to by był dobry wybór.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Jakość kształcenia na danym kierunku na danym Uniwerze/Polibudzie w danym mieście.
Kwestie finansowo-mieszkaniowe: drogie miasto z dala od domu może skończyć się niezbyt ciekawie.
Odradzam dziennikarstwo. Prawda jest taka, że większość osób, które pracują w tym zawodzie, kończyły inne studia (lub wcale), a ogarniały się niejako "w biegu".
Filologie to ciekawy temat. z tym że po pierwsze, trzeba cisnąć w język, w którym jest się mocnym, po drugie, trzeba myśleć odrobinę przyszłościowo, jak choćby w/w filologia angielsko-chińska, która brzmi... uroczo i megaprzyszłościowo.
Psychologia jest fascynująca, to będą trzecie studia, które skończę ( ), ale... konkurencja jest olbrzymia, trzeba być naprawdę mocnym, a i bez późniejszej podpórki się nie obędzie. Prawo? Ten temat znam doskonale, bez kasy i/lub znajomości (bez aplikacji nie istniejesz) nie tykać nawet kijem. Lepsza nawet administracja.
Skończyłem prawo, obecnie bawię się w coś innego, poniekąd pokrewnego, ale jednak bliższego moim uzdolnieniom. Następna psychologia. Tak, mam zamiar uczyć się całe życie i kolekcjonować tytuły.
PS. Jak już pisałem kryzysowej: idź na coś, co Cię interesuje, inny typ przetrawi "perspektywiczność" nudnych studió, ale nas ona strasznie uwiera.
Kwestie finansowo-mieszkaniowe: drogie miasto z dala od domu może skończyć się niezbyt ciekawie.
Odradzam dziennikarstwo. Prawda jest taka, że większość osób, które pracują w tym zawodzie, kończyły inne studia (lub wcale), a ogarniały się niejako "w biegu".
Filologie to ciekawy temat. z tym że po pierwsze, trzeba cisnąć w język, w którym jest się mocnym, po drugie, trzeba myśleć odrobinę przyszłościowo, jak choćby w/w filologia angielsko-chińska, która brzmi... uroczo i megaprzyszłościowo.
Psychologia jest fascynująca, to będą trzecie studia, które skończę ( ), ale... konkurencja jest olbrzymia, trzeba być naprawdę mocnym, a i bez późniejszej podpórki się nie obędzie. Prawo? Ten temat znam doskonale, bez kasy i/lub znajomości (bez aplikacji nie istniejesz) nie tykać nawet kijem. Lepsza nawet administracja.
Skończyłem prawo, obecnie bawię się w coś innego, poniekąd pokrewnego, ale jednak bliższego moim uzdolnieniom. Następna psychologia. Tak, mam zamiar uczyć się całe życie i kolekcjonować tytuły.
PS. Jak już pisałem kryzysowej: idź na coś, co Cię interesuje, inny typ przetrawi "perspektywiczność" nudnych studió, ale nas ona strasznie uwiera.
No UPS - no party.
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Chyba ważniejszy jest jednak kierunek, chociaż uczelnia też ważna, bo są różne. Miasto jak miasto, zależy czy zamierzasz szukać pracy albo masz inne kryteria, jak np. bycie jak najdalej od rodziny.Crimson pisze: OK, a teraz drobna selekcja.
Ważniejszy jest kierunek czy miasto? Psychologię mogłabym studiować jedynie w Łodzi, ewentualnie w ramach MISH w Katowicach. Ciekawa perspektywa to dziennikarstwo, tutaj Łódź albo Poznań.
Szłabym na ten MISH w Katowicach, ale przeraża mnie trochę ryzyko, że nałożę na siebie zbyt wiele obowiązków.
Do dziennikarstwa skłania mnie polemiczny talent, lekkie pióro, umiłowanie literatury i tym podobne, ale - jak można zresztą wynieść z socjotypu - mogą być problemy z zorientowaniem na działanie i wykrzesywaniem z siebie typowych dla pismaków pokładów energii.
W ogóle co studiowaliście/studiujecie, bracia i siostry obserwatorzy?
Dziennikarstwo tylko brzmi ciekawie, ale pomyśl - ile osób kończy dziennikarstwo, a ile pracuje w zawodzie? To samo dotyczy większości popularnych kierunków studiów, z wyjątkiem ścisłych. W Poznaniu też są międzywydziałowe, kiedyś były też międzyuczelniane, ale nie wiem czy wciąż są.
Ja zrobiłam licencjat z pewnej filologi, nawet fajne ale zupełnie bezużyteczne i zrobiło sięszybko nudne w sumie... teraz studiuję kierunek ścisły, trudniejszy za to ciekawszy i daje nadzieję na przyzwoite zarobki.
Ta, ja też niby mam talent do pisania, ale co z tego? Z tego co widzę w gazetach i magazynach raczej chodzi o to, żeby być częścią towarzystwa i pisać o rzeczach, które interesują większość ludzi albo naczelnego. Czy ciebie bawiłoby pisanie na tematy wybrane przez naczelnego a dla ciebie nudne albo głupie? Zresztą jeśli chcesz próbować kariery dziennikarskiej, to wcale nie potrzebujesz studiów, tylko szukasz praktyki w gazecie albo wysyłasz im teksty, proponujesz współpracę itd., jakoś to się da załatwić.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Nie wiem, czy nie iść na studia międzywydziałowe na Śląsku. Tam jako główny kierunek obrałabym sobie psychologię, a przy okazji starałabym się od początku chodzić na zajęcia filologiczne.
W liceum miałam trzepniętego nauczyciela języka obcego, ubzdurał sobie, że mam jakieś wyjątkowe uzdolnienia językowe (moim zdaniem totalna ściema ). Jak powiedział, żebym szła na język chiński, to mu wybuchnęłam śmiechem w twarz. Ale teraz rozumiem, że to nie tylko możliwe, ale i realne, widać facet wiedział o filologii angielsko-chińskiej na UŚ.
bodzios, podziwiam determinację .
Wszystkim dzięki za sugestie! Każda uwaga na wagę złota!
W liceum miałam trzepniętego nauczyciela języka obcego, ubzdurał sobie, że mam jakieś wyjątkowe uzdolnienia językowe (moim zdaniem totalna ściema ). Jak powiedział, żebym szła na język chiński, to mu wybuchnęłam śmiechem w twarz. Ale teraz rozumiem, że to nie tylko możliwe, ale i realne, widać facet wiedział o filologii angielsko-chińskiej na UŚ.
bodzios, podziwiam determinację .
Wszystkim dzięki za sugestie! Każda uwaga na wagę złota!
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Psychologię to traktuję jako naukę społeczną, nie ścisłą. Owszem fajna, ale też niewielu absolwentów znajduje pracę w zawodzie.Crimson pisze:Nie wiem, czy nie iść na studia międzywydziałowe na Śląsku. Tam jako główny kierunek obrałabym sobie psychologię, a przy okazji starałabym się od początku chodzić na zajęcia filologiczne.
W liceum miałam trzepniętego nauczyciela języka obcego, ubzdurał sobie, że mam jakieś wyjątkowe uzdolnienia językowe (moim zdaniem totalna ściema ). Jak powiedział, żebym szła na język chiński, to mu wybuchnęłam śmiechem w twarz. Ale teraz rozumiem, że to nie tylko możliwe, ale i realne, widać facet wiedział o filologii angielsko-chińskiej na UŚ.
bodzios, podziwiam determinację .
Wszystkim dzięki za sugestie! Każda uwaga na wagę złota!
Rozwiązywanie swoich problemów studiami psychologicznymi to chyba nigdy nie jest dobry pomysł, przynajmniej dla mnie.
Języki fajna rzecz i dam ci taką radę: na ogół języki obce przydają się jako dodatek do innego wykształcenia, ale można też zrobić z tego zawód (np. być tłumaczem albo zostać na uczelni) ale wtedy naprawdę trzeba się tym pasjonować, poświęcać temu wysiłek i uczyć się. No i jeszcze najlepiej dodatkowo działać, na pewno trzeba wyjechać do kraju, w którym mówi się tym językiem na jakiś czas. Więc lepiej upewnić się, że kultura takiego kraju cię wystarczająco pociąga.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Z wymienionych przez Ciebie miast mogę co nieco powiedzieć o Łodzi. Zdaję sobie sprawę, że to miasto nie ma "na zewnątrz" najlepszej opinii. Sam, kiedy je wybierałem, miałem do niego zupełnie neutralny stosunek, ale teraz kończąc tu trzeci rok polubiłem je na tyle, że wiąże z nim swoją przyszłość, choć oczywiście nie wykluczam innych scenariuszy, kto wie co przyniesie mi życie... Oczywiście, są tu i slumsy, jest trochę patologii, ale to jest tylko część Łodzi, w którą na dobrą sprawę nie trzeba się zagłębiać bo i nie ma takiej potrzeby, osiedla studenckie w Łodzi mogę za to polecić z czystym sumieniem, szczególnie Lumumbowo ;D
Bywam piątką.
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Ciekawsza jest ta część psychologii, która jest nauką przyrodniczą.Pierzasta pisze:Psychologię to traktuję jako naukę społeczną, nie ścisłą.
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Na UAM jest na wydziale nauk społecznych, nie wiem jak na innych uczelniach. :wzrusza ramionami:Emjotka pisze:Ciekawsza jest ta część psychologii, która jest nauką przyrodniczą.Pierzasta pisze:Psychologię to traktuję jako naukę społeczną, nie ścisłą.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Na wydziałach jest w Polsce przeróżnych. Ale ja nie o wydziałach, tylko o tym, jak faktycznie dzisiejsza psychologia wygląda .
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nauki_spo%C5%82eczneEmjotka pisze:Na wydziałach jest w Polsce przeróżnych. Ale ja nie o wydziałach, tylko o tym, jak faktycznie dzisiejsza psychologia wygląda .
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nauki_%C5%9Bcis%C5%82e
Zgadzam się z tym podziałem. Nie jestem specjalistka od psychologii, ale nie wydaje mi się, żeby to była nauka ścisła. Jest za mało... ścisła
No i wracając do tematu, obecnie w Polsce jest więcej absolwentów socjologii i psychologii niż pracy dla nich.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Zapewniam Cię, że przeważająca część paradygmatów we współczesnej psychologii jest przyrodnicza.
A dla psychologów jest dostatecznie dużo miejsc pracy w zawodzie. Jak to wygląda z socjologią, nie mam pojęcia.
A dla psychologów jest dostatecznie dużo miejsc pracy w zawodzie. Jak to wygląda z socjologią, nie mam pojęcia.
Re: Piątkowa Grupa Wsparcia
Nauki przyrodnicze to mało sprecyzowane pojęcie.Emjotka pisze:Zapewniam Cię, że przeważająca część paradygmatów we współczesnej psychologii jest przyrodnicza.
A dla psychologów jest dostatecznie dużo miejsc pracy w zawodzie. Jak to wygląda z socjologią, nie mam pojęcia.
Nie znam sięspecjalnie na psychologii, ale wydaje mi się, że (niezaleznie od podstaw tej nauki) dużo jest rzeczy mało ścisłych, stąd różne, czasem przeciwstawne teorie i pomysły.
Co do pracy po psychologii, to piszę, co słyszałam wielokrotnie. Chociaż pewnie to zalezy również od tego, co uważamy za pracę w zawodzie.
Wydaje mi się, że wokół psychologii unosi się jakaś otoczka legendy i wielu ludzi przypisuje psychologom niesamowitą wiedzę i zrozumienie, natomiast ja uważam, że sporo tam niewiadomych i zamków na piasku. Również spotykając psychologów osobiście byłam bardzo rozczarowana, dlatego wydaje mi się, że same studia psychologiczne niewiele dają, jak zresztą każde inne. Albo jest się w czymś dobrym, albo nie.
Być może "dziwność" psychologów, na których się natknęłam bierze sie również z tego, ze sporo osób idzie tam, żeby rozwiązać własne problemy. Albo nauczyć się manipulacji... wszystko to nadaje tej dziedzinie dość dziwny koloryt, według mnie mało naukowy, ale to moja opinia.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?