Reakcja na nieszczęście innych
-
- Posty: 6
- Rejestracja: wtorek, 28 kwietnia 2009, 18:39
Re: Reakcja na nieszczęście innych
Exactly.Nieszczęście u osób które nie są
w mojej rodzinie nie wzruszają
mnie wcale. Jeśli chodzi o
nieszczęścia w rodzinie
(przeszedłem na razie tylko
śmierć dziadka i babci) to w
pierwszym przypadku bardziej
przygnębiło mnie przygnębienie
członków rodziny, i atmosfera
jaka zapanowała później w
domu.
Ta atmosfera jest nie do zniesienia. Trzeba czekać, aż inni zapomną i dopiero wtedy wraca się do normalności. Wiem coś o tym.
W dodatku nie rozumiem osób, które przeżywają śmierć nieznanych osób.
Re:
Też mnie to wkurza, a zwłaszcza jak cały czas leci o tym w tv, nawet w wiadomościach nie mówią wtedy o czymś innym, a dziennikarze udają takich przejętych sprawą. To ciągłe gadanie o tym samym i te urywki, tak jakby mówili, że ja mam po nich płakać, albo, że zwróci im sie tym życie.G.I.Joe pisze:Denerwują mnie wszelkiego typu żałoby i komunikaty w środkach masowego przekazu o tym jak ktoś zginął.
Jeśli chodzi o moje prywatne życie to na szczęście nie umarł mi nikt bliski, chociaż wciąż boję się o jedną osobę. A jak coś sie stanie komuś kogo znam (choćby z widzenia) to potrafię jakoś współczuć, martwię się i pytam kogoś o stan zdrowia tej osoby, ale później przestaję i pytam się sporadycznie jak mi sie przypomni.
5w4
- Magiliana
- Posty: 173
- Rejestracja: wtorek, 2 września 2008, 13:42
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: własny świat
Re: Reakcja na nieszczęście innych
Chyba gdzieś tam w środku wyobrażają sobie, że to mogło spotkać kogoś spośród ich bliskich, bo przeżywanie śmierci obcej osoby nie jest naturalne. Gdyby było czymś normalnym, całe nasze życie składałoby się z jednej wielkiej niekończącej się żałoby.Shirayo pisze: W dodatku nie rozumiem osób, które przeżywają śmierć nieznanych osób.
5w4
"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."
"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."
-
- Posty: 14
- Rejestracja: sobota, 15 października 2011, 11:27
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kielce
Re: Reakcja na nieszczęście innych
Ja jestem bardzo wrażliwa i osatnioto mi się jeszcze pogłębiło, za bardzo myślę o cudzych problemach, za mało o sobie. Po prostu jak komuś się coś dzieje to automatycznie stawiam się w jego sytuacji bo myślę, że on przecież czuje i myśli jak ja.
Do pionu stawiają mnie na szczęście sytuacje, kiedy osoby które zachowują się wobec mnie jak ja bym się nie zachowała wobec najgorszego wroga i wtedy sobie myślę "oni mają mnie gdzieś to czemu ja mam się przejmować ich problemami?" Uświadamiam sobie wtedy że jednak nie każdy chyba myśli i mi to daję jakąś satysfakcję, że jego porblemami sie już nie muszę przejmować, heh.
Do pionu stawiają mnie na szczęście sytuacje, kiedy osoby które zachowują się wobec mnie jak ja bym się nie zachowała wobec najgorszego wroga i wtedy sobie myślę "oni mają mnie gdzieś to czemu ja mam się przejmować ich problemami?" Uświadamiam sobie wtedy że jednak nie każdy chyba myśli i mi to daję jakąś satysfakcję, że jego porblemami sie już nie muszę przejmować, heh.
Re: Reakcja na nieszczęście innych
Mi się nie podoba żałoba narodowa, bo nie rozumiem, dlaczego śmierć górników czy paseżerów Tupolewa albo ofiar pożaru ma być bardziej tragiczna niż śmierć innych ludzi zmarłych gwałtownie. A już szczególnie ohydne wydaje mi się zmuszanie innych ludzi do żałoby, to już zakrawa na totalitaryzm. brakuje jeszcze tylko, żeby ktoś nas rozliczał jak północnych Koreańczyków po śmierci Kim Dzong Ila.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Re: Reakcja na nieszczęście innych
1. Mnie tez denerwuje jak przez tydzień "trąbi" się w Tv, że np. 30 osób zginęło w wypadku autokarowym, a prawda jest taka, że codziennie na drogach ginie jeszcze więcej osób. Moim zdaniem po prostu nie mają nic innego, co mogli by puścić w wiadomościach. Oczywiście można by poruszyć bardziej ambitne tematy, ale spadła by oglądalność. Prawdę mówiąc dziwi mnie fakt, że ludzie oglądają wiadomości w takiej formie jakiej są, bo to po prostu to jakaś "sieczka" (wystarczy jakiś przegląd tygodniowy). Z drugiej str. skłaniam się ku teorii, że pokazuje się jakieś bzdury po to by odwrócić uwagę od rzeczy ważnych.
2. Najbardziej jest mi szkoda osób chorych, które mogły by żyć prawie normalnie gdyby nie kosmiczne ceny leków. Rozumiem, że badania nad nowymi lekami kosztują, jednakże moim zdaniem to po prostu koncerny farmaceutyczne chcą zarobić (np. tak jak było na początku z lekami na aids). Właściwie to nie litość lecz zdenerwowanie wywołuje we mnie fakt, że osoba która ma pieniądze pójdzie sobie prywatnie i np. uratują jej nogę, a jak ktoś nie ma forsy to mu ją urżną.
2. Najbardziej jest mi szkoda osób chorych, które mogły by żyć prawie normalnie gdyby nie kosmiczne ceny leków. Rozumiem, że badania nad nowymi lekami kosztują, jednakże moim zdaniem to po prostu koncerny farmaceutyczne chcą zarobić (np. tak jak było na początku z lekami na aids). Właściwie to nie litość lecz zdenerwowanie wywołuje we mnie fakt, że osoba która ma pieniądze pójdzie sobie prywatnie i np. uratują jej nogę, a jak ktoś nie ma forsy to mu ją urżną.
Re: Reakcja na nieszczęście innych
Się podpisuje To musi być jakiś specjalny wzór na żałobę narodową, który uwzględnia ilość zgonów w przeliczeniu na metry kwadratowe z dodatkowym uwzględnieniem medialności zdarzenia.Pierzasta pisze:Mi się nie podoba żałoba narodowa, bo nie rozumiem, dlaczego śmierć górników czy paseżerów Tupolewa albo ofiar pożaru ma być bardziej tragiczna niż śmierć innych ludzi zmarłych gwałtownie. A już szczególnie ohydne wydaje mi się zmuszanie innych ludzi do żałoby, to już zakrawa na totalitaryzm. brakuje jeszcze tylko, żeby ktoś nas rozliczał jak północnych Koreańczyków po śmierci Kim Dzong Ila.
Bywam piątką.
Re: Reakcja na nieszczęście innych
Nieszczęścia ludzi mnie nie ruszają, dopóki nie są to bliscy mi ludzie. Kilka lat temu zmarła moja koleżanka. Przeżyłam to bardzo, wewnątrz i na zewnątrz, że się tak wyrażę. Potem stwierdziłam, że takie publiczne okazanie słabości było głupie, nic mi nie dało i od razu zaczęłam żyć tak jak zawsze. Niedawno zmarł dziadek i też było mi żal (w sumie bardziej martwiłam się o babcię, no i przez jakiś czas dziwnie pusto było bez niego), ale z kamienną twarzą przetrwałam ten cały nawał płaczących ciotek, a rodzina nazwała mnie znieczulicą.
Z innej strony przypominają mi się sytuacje, gdy w szkole na wf-ie ktoś obrywał piłką w nos itp. Zawsze wokół takiej osoby zbierał się trajkoczący wianuszek, wypytujący czy wszystko w porządku, podczas gdy ja przyglądałam się temu z obojętnym wyrazem twarzy.
Albo gdy komuś umarł rodzic i wtedy cała klasa wybierała się na pogrzeb. Byłam wtedy jedną z tych kilku osób, które nie poszły, bo nie czuję się w obowiązku chodzenia na pogrzeby osób, których nie znam, a poza tym gdybym ja znalazła się w podobnej sytuacji, wolałabym to przeżyć bardziej... kameralnie, z rodziną.
Poza tym też nie czuję się w obowiązku obchodzenia żałoby narodowej.
Z innej strony przypominają mi się sytuacje, gdy w szkole na wf-ie ktoś obrywał piłką w nos itp. Zawsze wokół takiej osoby zbierał się trajkoczący wianuszek, wypytujący czy wszystko w porządku, podczas gdy ja przyglądałam się temu z obojętnym wyrazem twarzy.
Albo gdy komuś umarł rodzic i wtedy cała klasa wybierała się na pogrzeb. Byłam wtedy jedną z tych kilku osób, które nie poszły, bo nie czuję się w obowiązku chodzenia na pogrzeby osób, których nie znam, a poza tym gdybym ja znalazła się w podobnej sytuacji, wolałabym to przeżyć bardziej... kameralnie, z rodziną.
Poza tym też nie czuję się w obowiązku obchodzenia żałoby narodowej.
Re: Reakcja na nieszczęście innych
Podczas żałoby narodowej wygodniej się robi zakupy (bo jest stosunkowo mało ludzi i muzyka nie huczy) : DPierzasta pisze:Mi się nie podoba żałoba narodowa, bo nie rozumiem, dlaczego śmierć górników czy paseżerów Tupolewa albo ofiar pożaru ma być bardziej tragiczna niż śmierć innych ludzi zmarłych gwałtownie.
A tak wracając do głównego pytania: w moim bliższym otoczeniu poumierało całkiem sporo osób i wydaje mi się, że już od dawna przestałam to przeżywać. Zarówno na zewnątrz jak i wewnętrznie.
Ogólnie to kilka bliskich umarło przeddzień lub zaraz po moich urodzinach, więc bywa wesoło.
"-Tak - jestem cham, ale taki, jak jestem, jestem jeden jedyny."
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Mątwa"
________
5w4
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Mątwa"
________
5w4
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Reakcja na nieszczęście innych
jak przed to spoko, można poczęstować urodzinowych gości żarciem ze stypy
albo nawet zrobić takie podwójne party
albo nawet zrobić takie podwójne party
Re: Reakcja na nieszczęście innych
Właściwie, to bardzo podobnie wygląda do tego, co mówisz.
Na stypie mojego dziadka wyszliśmy z szampanem i śpiewaliśmy "Sto lat" mojemu kuzynowi, bo akurat miał w ten dzień urodziny.
Ja dostałam za to kilka prezentów.
Żyć, nie umierać : D
Na stypie mojego dziadka wyszliśmy z szampanem i śpiewaliśmy "Sto lat" mojemu kuzynowi, bo akurat miał w ten dzień urodziny.
Ja dostałam za to kilka prezentów.
Żyć, nie umierać : D
"-Tak - jestem cham, ale taki, jak jestem, jestem jeden jedyny."
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Mątwa"
________
5w4
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Mątwa"
________
5w4
Re: Reakcja na nieszczęście innych
Moja obojętność na nieszczęścia ludzi, do których nie czuję się przywiązana owocuje czasem bardzo niezręcznymi sytuacjami. Ostatnio, jako pierwsza z mojej najbliższej rodziny, dostałam informację o śmierci bardzo starej prababci, która odwiedzalismy raz w roku, w wakacje. Ta śmierć mnie nie zaskoczyła, powiedziałam, że to smutne, zadałam kilka pytań o okoliczności, no i wróciłam do swoich spraw. Po jakimś czasie cała rodzina się spotkała i okazało się, ze moja mama o niczym nie wie, bo jej nic nie przekazałam (po prostu zapomniałam o tym prawie natychmiast i nie wspomniałam o tym przy żadnej rozmowie). No i uwaga wszystkich skupiła się na mnie. Zdziwienie, że jak to możliwe? Padło nawet pytanie z wyrzutem "czy to tak mało dla mnie znaczy, że o tym zapomniałam?"
Szczerą odpowiedzią byłoby : TAK. Te pytania mnie zdenerwowały, bo jestem przekonana, o tym, że nie można nikogo winić za to, co i jak jest dla niego ważne! Zwłaszcza, że ani rodzina, ani ja sama, nie mogę zmienić tego, że coś nie wywołuje u mnie emocji.
Obserwuję z fascynacją i zdziwieniem jak ludzie potrafią wzruszać się "tragediami z telewizora". Gdy cos mnie w ogóle nie dotyczy, potrafię tylko racjonalnie i zgodnie z normami kulturowymi pomyśleć, że to starszne i smutne, no i jednocześnie czuć ulgę, że mnie to ominęło. Może to nie jakaś szczytna postawa, ale uważam, że mam do tego prawo i nie będę nic zmieniań w swoim zachowaniu.
Pozdrawiam i czekam na kolejne odpowiedzi :]
Szczerą odpowiedzią byłoby : TAK. Te pytania mnie zdenerwowały, bo jestem przekonana, o tym, że nie można nikogo winić za to, co i jak jest dla niego ważne! Zwłaszcza, że ani rodzina, ani ja sama, nie mogę zmienić tego, że coś nie wywołuje u mnie emocji.
Obserwuję z fascynacją i zdziwieniem jak ludzie potrafią wzruszać się "tragediami z telewizora". Gdy cos mnie w ogóle nie dotyczy, potrafię tylko racjonalnie i zgodnie z normami kulturowymi pomyśleć, że to starszne i smutne, no i jednocześnie czuć ulgę, że mnie to ominęło. Może to nie jakaś szczytna postawa, ale uważam, że mam do tego prawo i nie będę nic zmieniań w swoim zachowaniu.
Pozdrawiam i czekam na kolejne odpowiedzi :]
INTP 5w4 sp/sx/so
Re: Reakcja na nieszczęście innych
No i człowiek jest w kropce, bo jak będzie chciał szczerze powiedzieć, to zrobi się skandal.Kruszonka pisze:No i uwaga wszystkich skupiła się na mnie. Zdziwienie, że jak to możliwe? Padło nawet pytanie z wyrzutem "czy to tak mało dla mnie znaczy, że o tym zapomniałam?"
Dobrze, że u mnie wszystkie wieści roznoszą się podejrzanie szybko >:]
Może po prost ludzie nie mają nic ciekawszego do roboty.Kruszonka pisze: Obserwuję z fascynacją i zdziwieniem jak ludzie potrafią wzruszać się "tragediami z telewizora". Gdy cos mnie w ogóle nie dotyczy, potrafię tylko racjonalnie i zgodnie z normami kulturowymi pomyśleć, że to starszne i smutne, no i jednocześnie czuć ulgę, że mnie to ominęło. Może to nie jakaś szczytna postawa, ale uważam, że mam do tego prawo i nie będę nic zmieniań w swoim zachowaniu.
Dlatego też, taki "Fakt" sprzedaje się wybornie!
"-Tak - jestem cham, ale taki, jak jestem, jestem jeden jedyny."
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Mątwa"
________
5w4
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Mątwa"
________
5w4
- paullie
- Posty: 19
- Rejestracja: poniedziałek, 11 lutego 2013, 19:35
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Preston, UK
Re: Reakcja na nieszczęście innych
do pewnego momentu - w sumie, to wcale nie tak dawno temu -wszystko ogromnie przezywalam, wszyscy mowili jaka jestem wrazliwa i jak uczuciowo reaguje (wtedy bylam bardziej 4w5). Wciaz pamietam swoja reakcje na smierc pradziadka, 2 lata temu. To byla trauma! Wspomagalam sie lekami uspokajajacymi, bo inaczej nie dalam rady funkcjonowac... Szybko jednak moj smutek zamienil sie we wscieklosc - mimo ze nie bylo w tym wiele logiki zaczelam obwiniac pewna osobe za smierc dziadka... Musze zaznaczyc, ze dziadek byl baaardzo wazna postacia z okresu mego wczesnego dziecinstwa. Byla to wyjatkowa reakcja, bo juz od jakiegos czasu stawalam sie coraz bardziej nieczula... przed tym, smierc babci przyjelam spokojnie; gdy u mamy zdiagnozowano nowotwor to prawie mnie to nie obeszlo... moze dlatego, ze nawet przez chwile nie pomyslalam ze moglaby umrzec? nie wiem
Od tego czasu jednak wszystko po mnie splywa... mam wrazenie ze to malo ludzkie, wiec czesto wymuszam na sobie reakcje na pokaz... drastyczna zmiana jaka we mnie zaszla na pewno zaskoczyla by moich bliskich
jezeli chodzi o problemy innych to potrafie wspolczuc i pocieszac, czasem wyobrazam sobie siebie w ich sytuacji... zazwyczaj wzbudza to tylko glebsze przemyslenia na temat zycia. i tyle.
Od tego czasu jednak wszystko po mnie splywa... mam wrazenie ze to malo ludzkie, wiec czesto wymuszam na sobie reakcje na pokaz... drastyczna zmiana jaka we mnie zaszla na pewno zaskoczyla by moich bliskich
jezeli chodzi o problemy innych to potrafie wspolczuc i pocieszac, czasem wyobrazam sobie siebie w ich sytuacji... zazwyczaj wzbudza to tylko glebsze przemyslenia na temat zycia. i tyle.
ISFJ/ISTP
sx/so/sp
sx/so/sp