Piątki a miłość niespełniona
- kama.zielona
- Posty: 922
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
- Enneatyp: Obserwator
Ja wole miłośc (o ile miłością można to nazwać raczej relacja chłopak-dziewczyna) tylko na gg. Taki związek na real niesamowicie mnie męczy, przytłacza, blokuje. Ma on również swoje zalety, bo człowiek czuje sie z kimś blisko i czuje się kochany, ale to u mnie chwilowe i po jakimś czasie zaczynam się dusić
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.
-
- Posty: 387
- Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03
Snufkin, było odwrotnie. To ja coś (teraz ciężko mi powiedzieć co to było - może jakieś oszołomienie, zauroczenie?) do niej czułem a ona do mnie nie. Chciała mi pomóc w małej sprawie a wyszło wielkie halo z mojej strony. Ona wykryła to, że to do niej czuję i nie była z tego powodu zadowolona, więc postanowiłem to uczucie jakoś zdusić. Sama mi się dziwiła jak można się w kimś zakochać, skoro jej nie widziałem - tym argumentem mnie przekonała, że trochę za dużo dobrego sobie o niej pomyślałem i się ostro zagalopowałem
To emocjonalna osoba, często używa dużej ilości emotek Ale inteligentna jest. Chyba jakaś 7 a może pozytywnie zakręcone 4.
Więcej nie będę o niej pisał bo się tak umówiliśmy.
To emocjonalna osoba, często używa dużej ilości emotek Ale inteligentna jest. Chyba jakaś 7 a może pozytywnie zakręcone 4.
Więcej nie będę o niej pisał bo się tak umówiliśmy.
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
No napisz, może też się zakochamy z samych opisów tekstowych
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
Żeby się potem umartwiać swoją niespełnioną miłościąSnufkin pisze:Tak wiem ale to jest trochę bez sensu i chore. Można się w kimś zauroczyć na gg ale po co ?kama.zielona pisze:Ja wole miłośc (o ile miłością można to nazwać raczej relacja chłopak-dziewczyna) tylko na gg. Taki związek na real niesamowicie mnie męczy, przytłacza, blokuje. Ma on również swoje zalety, bo człowiek czuje sie z kimś blisko i czuje się kochany, ale to u mnie chwilowe i po jakimś czasie zaczynam się dusić
- kama.zielona
- Posty: 922
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
- Enneatyp: Obserwator
Hehe nie nie chyba nie o to chodzi. Ja późniejszego rozpadu nie interpretuje jako nieszcześliwośc czy tragedia tylko bardziej jako ulgę. Zastanawiałam się nawet czy dojrzałam do prawdziwej miłości aniżeli to wynika z mojego charakteru. Być może poprostu nie jestem gotowa do kompletnego i prawdziwego związku? Ciągle to rozważam.
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.
Niestety popieram....coś się powie, bo nie widząc kogoś jakieś tam bariery puszczają. Tylko jak się potem tą osobę spotka w realu to nagle czuje się wielkie onieśmielenie wrrr...a nawet taką złość, że już się "sprzedało" jakąś część siebie w sumie to nieznajomej osobie :]Snufkin pisze: Na gg otwieramy sie za szybko i za bardzo a później nie mamy nic do zaoferowania bo języka w gębie brakuje. Przynajmniej ja tak mam.
A czy macie coś takiego, że uciekacie od płci przeciwnej, bo właśnie boicie się zauroczyć kimś i tego, że ktoś się może Wami zauroczyć a Wy nie będziecie tego w stanie odwzajemnić bo się tak ogólnie to boicie zaufać/być z kimś ?
5w4.
To ja mam odwrotnie Jeśli już poznam kogoś w ten sposób, to spotykając go w rzeczywistości czuję mniejsze onieśmielenie bo już się przecież znamy. Nigdy też w takich rozmowach nie przekraczam barier których w rzeczywistości też bym nie przekroczyła.isla7 pisze:Niestety popieram....coś się powie, bo nie widząc kogoś jakieś tam bariery puszczają. Tylko jak się potem tą osobę spotka w realu to nagle czuje się wielkie onieśmielenie wrrr...a nawet taką złość, że już się "sprzedało" jakąś część siebie w sumie to nieznajomej osobie :]Snufkin pisze: Na gg otwieramy sie za szybko i za bardzo a później nie mamy nic do zaoferowania bo języka w gębie brakuje. Przynajmniej ja tak mam.
dokładnieisla7 pisze:
A czy macie coś takiego, że uciekacie od płci przeciwnej, bo właśnie boicie się zauroczyć kimś i tego, że ktoś się może Wami zauroczyć a Wy nie będziecie tego w stanie odwzajemnić bo się tak ogólnie to boicie zaufać/być z kimś ?
a nawet jeśli jakimś cudem będzie to odwzajemnione to i tak nie będę w stanie tego okazać i wszystko się skończy za nim jeszcze się zacznie.
Do tego dochodzi niechęć przed jakkolwiek fizyczną bliskością
generalnie perspektywy nieciekawe
"Society is not a disease, it is a disaster."
Gudrun dla mnie to też jest dziwne, bo to chłopak z roku. Wcześniej jakoś nie mieliśmy okazji ze sobą rozmawiać, ale od momenty gdy pomógł mi w instalacji systemu to rozmawiamy sobie przez gg...i reszta jest w poście wyżej. Najgorsze jeszcze jest to, że on się strasznie cieszy, że z nim rozmawiam, co chwilę mówi mi komplementy, że jestem ideałem i takie tam....i ja chyba przez to wszystko czuję to onieśmielenie, bo nic do niego nie czuję a widzę, że on się nakręca :/
A jak rozmawiałam z kimś zupełnie obcym na gg, a potem się spotykałam z tą osobą to czułam się naprawdę swobodnie ...raczej to ta druga osoba widać była skrępowana ;>
A teraz szkoda mi poznawać nowe osoby na gg. To dla mnie totalna strata czasu, bo wiem, że - zeszłe doświadczenia - się skończy znajomość po pierwszym spotkaniu...ot co.
A jak rozmawiałam z kimś zupełnie obcym na gg, a potem się spotykałam z tą osobą to czułam się naprawdę swobodnie ...raczej to ta druga osoba widać była skrępowana ;>
A teraz szkoda mi poznawać nowe osoby na gg. To dla mnie totalna strata czasu, bo wiem, że - zeszłe doświadczenia - się skończy znajomość po pierwszym spotkaniu...ot co.
5w4.
-
- Posty: 387
- Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03
To dodam jeszcze, że podobna sytuacja się zdarzyła mnie. Jestem jak ten chłopak, choć komplementów za dużo nie prawiłem.isla7 pisze:Najgorsze jeszcze jest to, że on się strasznie cieszy, że z nim rozmawiam, co chwilę mówi mi komplementy, że jestem ideałem i takie tam....i ja chyba przez to wszystko czuję to onieśmielenie, bo nic do niego nie czuję a widzę, że on się nakręca :/
no widzisz....ja go tylko o pomoc poprosiłam, a on to jakoś wszystko nad interpretuje. Ale widząc to też pisze mu otwarcie - może i brutalnie - żeby jakichkolwiek nadziei względem mnie sobie nie robił. Ale tak to już chyba jest, gdy ktoś jest samotny i chce ten stan zmienić (chodzi mi o tego chłopaka), i jak natrafi się okazja poznania kogoś nowego to wtedy człowiek się zauracza :/..ale ja też tak niestety czasem mam.Eradicator pisze:To dodam jeszcze, że podobna sytuacja się zdarzyła mnie. Jestem jak ten chłopak, choć komplementów za dużo nie prawiłem.isla7 pisze:Najgorsze jeszcze jest to, że on się strasznie cieszy, że z nim rozmawiam, co chwilę mówi mi komplementy, że jestem ideałem i takie tam....i ja chyba przez to wszystko czuję to onieśmielenie, bo nic do niego nie czuję a widzę, że on się nakręca :/
A jaka myśl z tego dla mnie?...od tych co się zapatrują za bardzo na mnie uciekam gdzie pieprz rośnie, a Ci co rozmawiają ze mną normalnie, ale od czasu do czasu strzelą jakimś widzimisie o swoich wyobrażeniach względem mnie potrafię im przemówić do rozumu, by zaprzestali marzyć. I tak źle, i tak niedobrze.
I co mnie jeszcze wkurza....gdy ktoś nie interesuje się mną jako kobietą - w sensie damsko-męskim - to potrafię i zagadywać, i wymyślać kawały, być miła, w jakiś i sposób flirtować (chociaż twierdzę uparcie, że tego nie potrafię ;]), no normalnie cud miód i orzeszki. W przeciwnym wypadku totalny tumiwisizm. Powiedziałabym, że perspektywy bardzo fatalne!
5w4.
-
- Posty: 387
- Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03
Przecież, będąc miła wobec niego, pisząc kawały, zagadując i wreszcie flirtując (!) sama doprowadzasz do sytuacji gdy on się Tobą interesuje w sensie kobieta-mężczyzna. Zwłaszcza gdy jest samotny bo wydaje mu się wtedy, że to jedna z naprawdę nieliczynych okazji gdy się ktoś nim interesuje.
Zgadzam się z Chinookiem. Też wolę najpierw wiedzieć jak wygląda sytuacja. Inaczej mówiąc: najpierw trzeba zbadać teren by się móc na nim bawić. Oczywiście są takie sytuacje, że można trafić na kobietę, która nie jest zadowolona ze związku i chce spróbować czegoś innego.
Zgadzam się z Chinookiem. Też wolę najpierw wiedzieć jak wygląda sytuacja. Inaczej mówiąc: najpierw trzeba zbadać teren by się móc na nim bawić. Oczywiście są takie sytuacje, że można trafić na kobietę, która nie jest zadowolona ze związku i chce spróbować czegoś innego.