Czy 5 płaczą?

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
bluemoonka
Posty: 337
Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 23:03
Lokalizacja: Home

#61 Post autor: bluemoonka » sobota, 8 grudnia 2007, 14:06

aroganckaLALUNIA napisała:
Płaczę wtedy, gdy się zbyt wiele nagromadzi we mnie w środku. Najpierw tłumię w sobie i wystarczy w pewnym momencie jakaś pierdoła, która mnie wyprowadzi z równowagi.
Też tak mam,ale musi sie naprawdę duuużo nazbierać,bo zdolność do upychania mam ogromną.Oczywiście to upychanie nie jest jakieś tam bezbolesne,bo dręczy mnie strasznie,ale staram sie odrzucić to co boli i w końcu udaje sie upchnąć.
Od jakiegoś czasu mam silną tendencje do unikania ludzi i sytuacji które mogłyby mnie zaboleć.Objawia sie to głównie powierzchownym traktowaniem ludzi i moim brakiem zaufania.

aroganckaLALUNIA napisała:
Ale oczywiście nie rozpłakałam sie na jego oczach żeby nie dać satysfakcji bo by sobie pomyślał , ze to przez niego a to przeciez przez ten cały dzień. Jak już pojechał dalej to się rozpłakałam.
O tak! Ja też nigdy nie płacze przy innych.Jak mi sie zdarzy to czuje ogromny dyskomfort z tego powodu.Pewnie dlatego,że jestem uważana za silną osobę a takie przecież sie nie mazgają.


W wolnych chwilach robię smutne miny, udaję zwłoki albo wpierdalam batony. - V
5w4
ISTj

Awatar użytkownika
Wiktoria
Posty: 7
Rejestracja: niedziela, 23 grudnia 2007, 16:09

#62 Post autor: Wiktoria » niedziela, 23 grudnia 2007, 17:17

Ja płaczę raczej rzadko i gdy nikogo przy mnie nie ma chyba, że powodem płaczu jest np. to że nic kompletnie nie rozumiem z lekcji, chociaż się bardzo staram (bo zazwyczaj wszystko rozumiem) albo gdy dostanę słabę ocenę z czegoś na czym mi bardzo zależało, ale w co włożyłam dużo pracy, zaangażowania i energi. Czasami zdarza mi się uronić łzę gdy jestem sama i myślę nad kruchością życia, o przemijaniu, o tym co nieuniknione. Nieporównywalnie najwięcej jednak łez wylałam... nad książkami. O ile pamiętam, to szczególnie wzruszyły mnie książki "Lessie, wróć" i "O psie, który jeździł koleją", ale ksiażka C.Dickensa, którą czytam w tej chwili ("Dawid Coperfield", czy jakoś tak) też straszliwie mnie rozczuliła.
5w4 ;)

Yo
Posty: 269
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 18:32

#63 Post autor: Yo » niedziela, 23 grudnia 2007, 20:33

każdy człowiek płacze. Ja płaczę tylko wtedy, gdy coś z rodzinnych perypetii mnie rozczuli, ze śmiechu i gdy uderzę się mocno(to same łzy ida chyba jako mechanizm obronny ciała). 8)

Awatar użytkownika
Eruantalon
Posty: 1963
Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
Lokalizacja: Z dupy
Kontakt:

#64 Post autor: Eruantalon » poniedziałek, 24 grudnia 2007, 00:06

Ja też nigdy nie płakałam,jak coś to dusiłam to w sobie.Ale ostatnio wszystko tak jakby wyszło ze mnie,chyba ze dużo tego sie nazbierało latami albo to te ostatnie złe przeżycia już nie dały mi sie upchnąć i teraz nic tylko płaczę i płaczę......
TA, to jest to, ze czlowiek cale zycie niczym sie nie przejmuje, to potem musi miec jakas jedna rzecz, ktora go obchodzi niewiarygodnie, a to ma zwyczaj sie zle konczyc ; p
Obrazek
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#65 Post autor: Snufkin » sobota, 5 kwietnia 2008, 12:34

.
Ostatnio zmieniony środa, 17 marca 2010, 12:48 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Misty
Posty: 80
Rejestracja: wtorek, 25 marca 2008, 21:35
Enneatyp: Mediator

#66 Post autor: Misty » sobota, 5 kwietnia 2008, 12:47

Potrafię się wzruszyć i płakać ale nie koniecznie ze smutku. Czasami z radości, poczucia szczęścia :P

Awatar użytkownika
RosalPowar
Posty: 26
Rejestracja: wtorek, 6 maja 2008, 22:49

#67 Post autor: RosalPowar » środa, 14 maja 2008, 00:28

Płacz to dobry sposób wyładowania złych emocji. Płaczę rzadko, zawsze sam, najczęściej z powodu bezsilności(braku działania też, gdy czuje że nic mi w życiu nie wychodzi/nie wyjdzie), rzadko z powodu smutku żalu.

Apropos płaczu po stracie kogoś. Płaczę tylko po stracie tego z czym byłem silnie przywiązany. Płakałem po śmierci mojego kota, którego miałem od 4 roku życia, płakałem po śmierci mojego ulubionego prezentera
radiowego, a po śmierci mojej babci nie(babcia nie lubiła swojego syna-mojego ojca, co przerzuciło się też na mnie). Kiedyś powiedziałem o tym przyjaciółce i zostałem uznany za strasznego chxx.
5w4

Awatar użytkownika
nikozja
Posty: 52
Rejestracja: czwartek, 10 kwietnia 2008, 22:09
Lokalizacja: Kołobrzeg

#68 Post autor: nikozja » środa, 14 maja 2008, 12:32

Ja też rzadko płaczę i nie jestem z tego powodu szczęśliwa. Jak się płacze, to negatywne emocje ulatują, a tak dusi się je w sobie.
Płaczę, gdy nie potrafię czegoś zrobić (ta potworna niemoc), gdy nagromadzi się za dużo uczuć, gdy ktoś mnie bardzo zirytuje. Płaczę w samotności, bo łzy to dla mnie oznaka słabości, a zresztą kto chce oglądać kogoś w tym stanie.
"Skoro żyjesz uczciwie, nie przejmuj się słowami złych ludzi" Katon
5w4

Awatar użytkownika
meszugge
Posty: 18
Rejestracja: wtorek, 20 maja 2008, 11:19
Lokalizacja: gdzieś

#69 Post autor: meszugge » wtorek, 20 maja 2008, 11:50

Ja od wczesnej podstawówki nie płaczę w ogóle. I jakoś mi to nie przeszkadza.
5w4
"Po co mówić, wszystko banał; zanim człowiek otworzy usta, juz wstydzi się oczywistości, jakie ma wyrzec."

Awatar użytkownika
Emilia
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 5 czerwca 2008, 18:19
Lokalizacja: pomorskie

#70 Post autor: Emilia » czwartek, 5 czerwca 2008, 18:54

ewa t pisze:nigdy przy kims. o nie.
rzadko placze a jak placze to okropnie. z bezsilnosci, poczucia beznadziei tudziez ogolnego dola zwiazanego ze swoja osoba.
Dokładnie tak samo mam.

Awatar użytkownika
sledz
Posty: 848
Rejestracja: wtorek, 13 maja 2008, 22:49
Kontakt:

#71 Post autor: sledz » czwartek, 5 czerwca 2008, 19:57

Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Ostatnio zmieniony czwartek, 21 października 2010, 22:37 przez sledz, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.

Awatar użytkownika
wujek
Posty: 80
Rejestracja: środa, 20 lutego 2008, 14:41

#72 Post autor: wujek » czwartek, 5 czerwca 2008, 23:44

Ja płaczę tylko wtedy gdy kroję cebulę albo coś mi wpadnie do oka.
Kilka lat temu zmarł mój ojciec- wszyscy płakali, ja nawet łzy nie uroniłem. Pytałem siebie: K*rwa co ja tu robię? Tylko tracę czas.

NoLeader
Posty: 783
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 01:50

#73 Post autor: NoLeader » piątek, 6 czerwca 2008, 01:44

W przeciągu jakiś 5 lat płakałem tak prawdziwie 3 razy, z czego 2 razy to było przeżycie, które zmieniło moją psychę, aż sam nie mogę w to uwierzyć.

Napiszę w skrócie o co chodzi, może komuś to pomoże. Generalnie zawsze byłem dumny z kontroli swoich emocji, wmawiając sobie, że to jest źródło siły.

Dwa razy w życiu był jednak taki napór ciśnienia emocji w mojej głowie, takie piekło, że coś pękło. Do tamtego czasu moje fobie zmniejszyły sie znacznie i co najważniejsze to jest efekt trwały.

Przez większość życia myślałem, że da sie na bazie intelektualnej pokonać fobie, przez zracjonalizowanie je, a wystarczyły te dwa razy płaczu i racjonalizacja przestała być potrzebna.

Te dwa razy kiedy zacząłem płakać to była REALNA utrata kontroli. Mam taką teorie, że dzięki takiej realnej utracie kontroli mózg zaczyna pracować inaczej tzn. pewne emocje zaczynają płynąć innymi kanałami, nie kłębią się generując lęk i nierzadko depresję.

I właśnie według mnie o tę utratę kontroli chodzi jeśli chce sie pozbyć fobii.

Wiadomo, że w 100% tej kontroli nie odrzuciłem, ale mózg od tej pory pracuje inaczej.

Tak czy inaczej planuje teraz aby dalej spróbować utracić kontrolę w jakiś bezpiecznych warunkach, jednak to nie jest takie proste. To muszą być odpowiednie warunki żeby mózg zgodził na coś takiego.

Martwi mnie trochę to, że to zwykle odbywa się przez ból, bo jak na razie tylko w momentach emocjonalnego bycia przy ścianie następowała u mnie w mózgu taka zgoda.

Jednak polecam.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#74 Post autor: Snufkin » piątek, 6 czerwca 2008, 10:31

.
Ostatnio zmieniony środa, 17 marca 2010, 15:48 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

magda
Posty: 121
Rejestracja: wtorek, 28 listopada 2006, 00:00

#75 Post autor: magda » czwartek, 19 czerwca 2008, 16:19

płaczę tylko wtedy, kiedy już nic innego nie pozostaje.
czyli nie mogę nic konstruktywnego zrobić, choćbym chciała. i nie potrafię ogarnąć tego swoimi myślami, bo odbiega to znacznie od logicznego toku rozumowania.. a chyba tylko taki bieg rzeczy mój umysł jest w stanie zaakceptować.
i jak płakać- to naturalnie samotnie- dając upust emocjom.. bynajmniej to nie ze strachu, czy wstydu.. a z braku potrzeby, by innych bombardować swoją chwilową niedyspozycją..
ISTP

ODPOWIEDZ