Ja miałam sobie taki "wyczyn" za złe...hellhound pisze:płakałem tylko przy swojej dziewczynie
Czy 5 płaczą?
Czynność płakania wychodzi mi bez problemu, a raczej problemem jest to że częściej łzawię nad "pięknymi okolicznościami przyrody", niż nad czymś bardziej adekwatnym, rzeczywiście smutnym.
"Wypadek przy pracy", jak to Emjotka określiła, zdarzył się raz w knajpie przy piwie. Łzy nabiegły mi do oczu, dwie szelmy spłynęły... ale trzecią siłą woli powstrzymałam. Ponoć incydent został zauważony.
"Wypadek przy pracy", jak to Emjotka określiła, zdarzył się raz w knajpie przy piwie. Łzy nabiegły mi do oczu, dwie szelmy spłynęły... ale trzecią siłą woli powstrzymałam. Ponoć incydent został zauważony.
5w6
Hmm... do niedawna (jakieś pół roku wstecz) płakanie zdarzało mi się najwyżej raz na kilka lat i to od konkretów.
Aż do mniej więcej początku tego roku kiedy związek zaczął mi się rozpadać, częste kłótnie mnóstwo chorych/toksycznych emocji... Skruszyła mi się wtedy skorupka odbijania emocji i teraz gorzej je kontroluję...
ALE
Mniejszy stopień samokontroli w wypadku piątki też potrafi nieść ze sobą pozytywy... Odczuwa się też więcej pozytywnych emocji. "Fair deal" można by rzec
Aż do mniej więcej początku tego roku kiedy związek zaczął mi się rozpadać, częste kłótnie mnóstwo chorych/toksycznych emocji... Skruszyła mi się wtedy skorupka odbijania emocji i teraz gorzej je kontroluję...
ALE
Mniejszy stopień samokontroli w wypadku piątki też potrafi nieść ze sobą pozytywy... Odczuwa się też więcej pozytywnych emocji. "Fair deal" można by rzec
5w4 INTp
To opóźnienie w docieraniu emocji jest drażniące. Pogrzeb.... ja oczywiście nie plączę. Bo zdarzył się tak szybko, że nie zdążyłem tego faktu przyjąć do mojej psychiki.
Rozpłakałem się samemu w domu, tak z dzień po....
To ja się przyznam, że mam tendencje do "wzruszania się" (filmy, nawet książki) (tu już opóźnienie emocjonalne nie działa, irytujące)... Choć to chyba nie jest cecha 5tkowa
Rozpłakałem się samemu w domu, tak z dzień po....
To ja się przyznam, że mam tendencje do "wzruszania się" (filmy, nawet książki) (tu już opóźnienie emocjonalne nie działa, irytujące)... Choć to chyba nie jest cecha 5tkowa
5w4, Pan "niepoważny" Całkiem poważnie
Jestem tylko gwiezdnym pyłem.
Kap kap, to kapie ja... prosto na chodnik. O, wdepnąłeś we mnie. Czerwień na twojej podeszwie da się usunąć. Ale czerwień na sumieniu, będziesz nosił do końca swych dni...
Jestem tylko gwiezdnym pyłem.
Kap kap, to kapie ja... prosto na chodnik. O, wdepnąłeś we mnie. Czerwień na twojej podeszwie da się usunąć. Ale czerwień na sumieniu, będziesz nosił do końca swych dni...
Osobiście za tragedie uważam tą nieumiejętność. Tragedie która do czasu mnie nękała, a może i nawet wciąż nęka.Emjotka pisze:Mam czasami wrażenie, że większą słabością jest nieumiejętność płakania przy kimś, okazania własnych uczuć. Ale i tak się na siebie złoszczę, jeśli zdarzy mi się zapłakać przy kimś . Całe szczęście, to rzadkie wypadki przy pracy .
4w5
Ja płaczę cały czas:P Tzn. wystarczy mi widok głodnego dziecka w tv i juz łezki lecą. Najwazniejsze wtedy jest dla mnie, zbey nikt tego nie zobaczyl, bo "jak to, ja taka silna"" i takie tam bla bla...
Ale tak na serio serio to płacze tak raz na pół roku. Ale tak porzadnie. Wypłakuje wtedy wszystko.
A czasem, wstyd się przyznac, ale zmuszam się do płaczu. Np kiedy coś złego sie stanie, ktoś w mojej rodzinie zachoruje ciezko, czy cos... No i wszyscy płacza, a ja nie potrafie. Wiec potem sie zmuszam do płaczu, zebym sama przed soba przyznała, ze mnie to dotkneło.
Zaczeło sie to od tego, ze mojego pasa zabil samochód i wszyscy płakali, a ja nie urobiłam ani łezki. I do dzis tego żałuje, że tak mnie to "nie wzruszyło" (nie wzruszyło...a czasem mi sie zdarza na mojego nowego psa powiedziec imieniem tamtego zabitego...;p)
No i tyle w tym temacie;p
Ale tak na serio serio to płacze tak raz na pół roku. Ale tak porzadnie. Wypłakuje wtedy wszystko.
A czasem, wstyd się przyznac, ale zmuszam się do płaczu. Np kiedy coś złego sie stanie, ktoś w mojej rodzinie zachoruje ciezko, czy cos... No i wszyscy płacza, a ja nie potrafie. Wiec potem sie zmuszam do płaczu, zebym sama przed soba przyznała, ze mnie to dotkneło.
Zaczeło sie to od tego, ze mojego pasa zabil samochód i wszyscy płakali, a ja nie urobiłam ani łezki. I do dzis tego żałuje, że tak mnie to "nie wzruszyło" (nie wzruszyło...a czasem mi sie zdarza na mojego nowego psa powiedziec imieniem tamtego zabitego...;p)
No i tyle w tym temacie;p
A potem se cosik tutaj napisze...
- radosiewka
- Posty: 9
- Rejestracja: piątek, 16 marca 2007, 12:17
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Mój tata zawsze mówi mi "trzeba być twardym" i ostatnio łapię się na tym, że staram się stosować tą zasadę, łatwo nie panikuję i nie płaczę. A jak już to w samotności, bo po co pokazywać innym swoje słabości? Jeśli zdarzy mi się przy kimś płakać (przez ostatnie kilka lat bardzo rzadko) to muszę tej osobie bardzo ufać.
5w4 ISTJ
Myśliciel, znawca
Kinestetyk, dotykowiec
dominacja zmienna z faworyzowaniem lewej
twórcza, werbalna, potem intrapersonalna i punkt mniej logiczna i interpersonalna
Myśliciel, znawca
Kinestetyk, dotykowiec
dominacja zmienna z faworyzowaniem lewej
twórcza, werbalna, potem intrapersonalna i punkt mniej logiczna i interpersonalna
Ja tak samo.Iapetus pisze:Nigdy przy kimś. Chyba dlatego, że poprostu nie umiem przy kimś płakać.
Swietnie ujęte, też mniej-więcej tak to odczuwam. Z tym, że ja chyba częściej niż raz na pół roku... a może i nie.after pisze:Samotnie nie raz zwyczajnie pękałem i wylewało się ze mnie wszystko co na codzień zbywam mówiąc 'chrzanić to' albo 'i co z tego'. Często mi się to nie zdarza(ło) - 2 razy na pół roku albo i rok. Ale serio czuję/czułem wtedy jakbym pękał, jakbym dosłownie zaczynał przeciekać. A potem łzy wysychały i znów wracałem do swojej skorupki.
5w4
- angelique1990
- Posty: 82
- Rejestracja: środa, 14 marca 2007, 20:44
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Płacza płacza...jesli tylko najdzie mnie czwórkowy nastrój a mam szanse gdzies sie zaszyc to moge i 3 dnia płakać praktycznie bez przerwy. Wtedy ze łzami wychodza wszystkie uczucia, a i tak nie moge sie ich pozbyc. W koncu kiedys sie opanowuje, ale tak tragiczny stan może mnie bardzoo długo trzymac. Na przykład teraz, tęsknie, az nieprawdopodobne...
5w4, dużo z 4 INTJ sp/sx/so
"I lie inside myself for hours..."
...Je aime la France...
"I lie inside myself for hours..."
...Je aime la France...