Strona 3 z 7

: piątek, 25 maja 2007, 21:09
autor: Absynt
Nie rozumiem Was :? . Mitomanem bylem w wieku dzieciecym i szybko z tego wyroslem. Docenilem prawde. Da sie przeciez opowiadac ciekawie bez przekoloryzowywania. Intonacja, gestykulacja...

: wtorek, 18 grudnia 2007, 23:05
autor: sarnandynka
Kłamanie wiąże się ze zbyt dużym wysiłkiem. :D Robię to tylko wtedy, kiedy muszę. Zresztą fantazjować za bardzo nie potrzeba, przecież i tak wiele dziwnych sytuacji nas w życiu spotyka, więc jest o czym opowiadać. :wink:

: sobota, 2 lutego 2008, 10:44
autor: bíumbíumbambaló
Wmawiam sobie różne rzeczy, ale nikogo niestety nie okłamywałam. :> Mam uraz z dzieciństwa.

Moze zacznę.

: sobota, 2 lutego 2008, 16:38
autor: mith
Ja mam to cały czas :)
Idę na przykład przez ulicę i marzę. Wyobrażam sobie sytuacje, które nigdy nie miały miejsca i mam wrażenie jakbym śnił na jawie. Nagle się otrząsam i zauważam że ludzie się na mnie patrzą jak na debila bo idę wprost, potrącając wszystkich, zapatrzony w dal :D

: niedziela, 3 lutego 2008, 16:00
autor: rkamila
i ja tez tak mam. ubarwiam, koloryzuje bo moje zycie wydaje sie tak banalne, ze inaczej nie mozna. boje sie, ze innym wydam sie zbyt nudna. no i tak, uwielbiam dramatyzowac. wszystkie historie opowiadam tak jakby co najmniej ufo wyladowalo przed moim domem i stopniuje napiecie-moi znajomi maja troche juz tego dosc. i zdarza sie utonac w myslach-usmiecham sie wtedy sama do siebie co skupia wzrok innych na mnie.

: niedziela, 3 lutego 2008, 16:13
autor: sonja
Uważam, że mam ciekawe życie - po prostu zawsze zdarzy się coś śmiesznego. Często opowiadam swoich gafach. Znam ciekawych ludzi. Nie mam potrzeby, żeby cokolwiek ubarwiać, chociaż oczywiście czasami zdarzy się taki okres, że jest trochę nudno i wtedy ubarwiam, ale to polega raczej na tym, że sobie po prostu wyobrażam jakieś ciekawe/dramatyczne historie.
rkamila pisze:wszystkie historie opowiadam tak jakby co najmniej ufo wyladowalo przed moim domem i stopniuje napiecie-moi znajomi maja troche juz tego dosc.
Mam tak samo, z tym, że moi znajomi mówią na ogól w podobny sposób. Podoba im się też to jak ja mówię. Tak na dobrą sprawę zauważyłam, że każdą sytuację można opowiedzieć w taki sposób, żeby była ciekawa/śmieszna i nie trzeba wcale ubarwiać - wystarczy odpowiednio gestykulować, mówić w odpowiedni sposób. Bardzo często to, czy sytuacja jest śmieszna czy dramatyczna, ciekawa czy nudna wynika też z tego jak na nią patrzymy. Ja na ogól mam takie spojrzenie, że we wszystkim znajdę jakiś ciekawy/śmieszny element, dlatego nie muszę raczej niczego ubarwiać ;)

: niedziela, 17 lutego 2008, 21:13
autor: korusia
w dzieciństwie, strasznie. Aż mi wstyd za to ;/
Dziś raczej staram się być osobą, szczerą. Jest jak jest, sory.. rzeczywistość. Po co ją ubarwiać? W końcu to i tak nie przysparza żadnej przyjemności. A jeśli jestem w syt. gdy nie chcę powiedzieć prawdy, nie mówię nic.

Inaczej jest w "moim świecie". Np. leżę na łóżku, muzyka gra. Zamykam oczy i wyobrażam sobie.. No i tutaj się dzieje. Najczęściej najsrytsze marzenia, pragnienia. Również i syt., które strasznie ranią, zadają ból.
Potrafię też, podczas spaceru z psem, w jednej chwili wymyśleć, co by się stalo gdyby było własnie tak jak sobię obmyśliłam. Cały plan akcji, w jednym paluszku. Czasem się dziwię skąd ta wyobraźnia ?

Czy mieliście kiedyś taką syt. , że nie byliście pewni, czy cos zdarzyło się naprawdę czy to tylko sen? Mam dwie syt., których do dnia dzisiejszego nie potrafię rozłupać. ;]

: piątek, 31 października 2008, 18:16
autor: Snufkin
.

: piątek, 31 października 2008, 18:19
autor: e7th04sh
dawno temu ;p już od dawna nie - musiałem na początku się zmuszać, a teraz po prostu nie mam takiej potrzeby

: piątek, 19 czerwca 2009, 18:29
autor: Nescafe
Niektórzy nazywają to kłamstwem. Ale to nie jest kłamstwo. To ubarwianie rzeczywistości, pozbawianie siebie i innych nudy. Dla czwórki, która przecież nowych doświadczeń potrzebuje jak tlenu, ale boi się je urzeczywistnić (nie mówię, że każda) takie zmyślanie ratuje od paranoi.
Sama często konfabuluję i bawię się słowami, ale w przystępnych ilościach. Żeby łatwo to było odkręcić i żeby nikt nie grzebał czy to prawda. Ale niektórzy znają mnie już długo i wiedzą kiedy mnie ponosi. Wtedy jest taki kpiarski uśmieszek i "Nie kłam".

A poza tym, taki fajny temat a spadł. Powinien wrócić na stronę uno, bo niektórzy nie bawią się w grzebanie w dalszych ;)

: sobota, 20 czerwca 2009, 20:53
autor: Adormidera
W sumie często jest poruszany temat Czwórka + kłamstwa.

Ja jednak wypowiem się na ten temat inaczej.

"Konfabulowanie, uatrakcyjnianie rzeczywistości"

Uatrakcyjniam swoją rzeczywistość- po prostu staram się by nie było nudno i monotonnie w mojej wypowiedzi czy w tym co robię.

Dodaję słóweczka aby było bardziej barwnie ale... nie naginam prawdy ani nie tworzę mylnego obrazu. :)

: sobota, 20 czerwca 2009, 21:21
autor: morbus
To jak widze czasoprzestrzen jest moje. Nikomu nie mowie ze widzialem kosmitow. Mowie wprost co i jak. Chyba ze sobie jaja robie ale tylko totalni idioci w to chyba wierza...

: sobota, 20 czerwca 2009, 22:52
autor: Ina
kręcę, przekręcam, podkolorowywuję, ubawiam.
często.
bardzo
(kxxxx! człowiek po pokazach tanecznych nie może nawet się skupić aby napisać ładny i składny tekst.)
ale zdaża mi się przesadzać (często.)

: niedziela, 21 czerwca 2009, 01:58
autor: Rilla
A u mnie jest taki problem, że często prawdziwy obraz sprawy przysłaniają mi emocje. Nie raz łapię się, gdy coś opowiadam, że coś się nie klei, bo np. mi się wydaje i jestem pewna, że czekałam dobry kawał czasu, ale nie mogłam czekać dłużej niż do 10 minut, bo nie zdążyłabym na coś innego. I mam problem, bo moje odczucia były inne niż fakty. Jak to przedstawić? Więc mówię absurdalnie coś w rodzaju: "czekałam na nią wieki, byłam zmęczona, ledwie trzymałam się na nogach (co było prawdą według mojego odczucia), aż w końcu koleżanka wyszła po niecałych 10 minutach", albo odwrotnie: "ledwie usiadłam na ławce, a ona już wyszła; załatwiała coś z godzinę, może trochę dłużej".
Czy to jest mój wymysł, uatrakcyjnienie rzeczywistości? Chyba nie. Nie robię tego, by świat stał się lepszy, tylko by wyrazić swoje przeżycia. Jestem w tym aż zbyt szczera, bo często właśnie zahacza to o czyste absurdy.

: niedziela, 21 czerwca 2009, 20:11
autor: samaniewiemjaka
ja jak robie jaja, to koloryzuje
moja bliska znajoma czesto lubi sobie koloryzowac /9w1/ ale ona i tak nie przebije niektorych moich wspanialych kolezanek :D
a ja mowie zawsze jak bylo, zamiast koloryzowac to raczej przemilczam rzeczy, ktore rpzecietnemu obywatelowi nie sa potrzebne do zycia
bo mam wrazenie czasem,ze jak nie mowie tak, jak bylo, to ta osoba i tak wie, ze sobie dopowiadam :D