Konfabulowanie, uatrakcyjnianie rzeczywistości ;)
Wczoraj siedzialem z dziewczyna i ladna kolezanka w pubie na werandzie i podbil jakis koles. Lekko psychopatyczny z wygladu. 2 metrowy kafar w zasadzie. Zaczal opowiadac takie historie, ze nawet nie chcialo mi sie udawac, ze mi sie podobaja. W Polsce zarabial 10.000DKK dziennie, mial pracowac w Boliwii za 10 milionow $ rocznie, ale odmowil, a tak naprawde byl burakiem.
Rece mi odpadly, no wybaczcie...
Rece mi odpadly, no wybaczcie...
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
-
- Posty: 13
- Rejestracja: środa, 2 maja 2007, 16:07
- Lokalizacja: Kraków
- beperfect
- Posty: 86
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 19:12
- Lokalizacja: z mętnych otchłani deperesji
Czasami zdarza mi się niewinnie ubarwić rzeczywistość. Rzadko.
Częściej, jak to zostało napisane, masturbuję się myślami. Potrafię zastygać w bezruchu, tworząc w głowie niestworzone historie. Strasznie to lubię. To trochę jak narkotyk. Uzależnia, bo jest tak przyjemny i odrywa od rzeczywistego świata... Hmmm... dużo lepsze od kłamliwego ubrawiania faktów.
Częściej, jak to zostało napisane, masturbuję się myślami. Potrafię zastygać w bezruchu, tworząc w głowie niestworzone historie. Strasznie to lubię. To trochę jak narkotyk. Uzależnia, bo jest tak przyjemny i odrywa od rzeczywistego świata... Hmmm... dużo lepsze od kłamliwego ubrawiania faktów.
lepiej mnie zabij
wyrzuć z pamięci
nie dawaj kolejnej szansy
co z tego, że Cie kocham? (4)
wyrzuć z pamięci
nie dawaj kolejnej szansy
co z tego, że Cie kocham? (4)
ekstrawagancja
A czy stosujecie bardziej skrajne metody "ubarwiania rzeczywistości"?
Myślę tu o jakichś ekstrawagancjach, wywoływaniu zdziwienia , zaskoczenia...
Ja (nie jestem czwórką) mam czasem taką potrzebę, ale własne ograniczenia
(ugodowość, bezkonfliktowość, potrzeba akceptacji) ograniczają mnie często w eksponowaniu tego.
Wam indywidualistom jest pewnie z tym łatwiej ?
Myślę tu o jakichś ekstrawagancjach, wywoływaniu zdziwienia , zaskoczenia...
Ja (nie jestem czwórką) mam czasem taką potrzebę, ale własne ograniczenia
(ugodowość, bezkonfliktowość, potrzeba akceptacji) ograniczają mnie często w eksponowaniu tego.
Wam indywidualistom jest pewnie z tym łatwiej ?
9w1
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Nie potrafię kłamać, zmyślać, paplać co mi wyobraźnia podyktuje. Nie szukam i nie staram się wywołać sensacji i zaskoczenia wśród moich słuchaczy, których i tak mam niewielu.
Ostatnio zmieniony środa, 23 maja 2007, 19:25 przez Rilla, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Często zdarza mi się mieszać ze sobą dwie lub trzy opowieści tworząc jedną niezwykle kolorową (ale za to jaką interesującą^^). Kiedyś jednak tak zaplątałem się w zeznaniach że trzem innym osobom przekazałem całkowicie inne wersje tego samego zdarzenia. lol Często koloryzuję wykorzystując to że nikt inny oprócz mnie danej histori nie zna lub jeśli jest mała szansa że kiedyś jeszcze o tym usłyszy. Jednak z reguly staram się być szczery i przekazywać wszystko tak jak było naprawdę.
Re: ekstrawagancja
czarny pisze:A czy stosujecie bardziej skrajne metody "ubarwiania rzeczywistości"?
Myślę tu o jakichś ekstrawagancjach, wywoływaniu zdziwienia , zaskoczenia...
Ja (nie jestem czwórką) mam czasem taką potrzebę, ale własne ograniczenia
(ugodowość, bezkonfliktowość, potrzeba akceptacji) ograniczają mnie często w eksponowaniu tego.
Wam indywidualistom jest pewnie z tym łatwiej ?
Nie wiem czy oto ci chodzi , ale łatwo mi wywołac u siebie wrażenia np gęsiej skurki poprzez wyobrażenie sobie tragicznej histori , rozstrzygającego dialogu , heroicznej walki . Wszystko to w krótką chwile .
" Kiedy patrzymy na rzecz lub osobe , nie widzimy ich takimi jakie są , ale w zależności od tego jacy my jesteśmy " / 4w5
Wcale nie. Przez taką koleżankę nasza 9-letnia "przyjaźń" poszła w pizdu. I dalej jej to zostało. Kiedy się daje przewagę wyobraźni i kłamstwo wchodzi w nawyk nie jest wesoło..SenSorry pisze:To musiała być jakaś nie zdrowa trójka . Ale fajnie jest czasem spotkać takich ludzi, którzy wymyślają swoje historie, śmieszni są
Kocham moją kapelę. Chłopaki, jesteście dla mnie wszystkim :*
ja uwielbiam żyć w wyobraźni - dopowiadam sobie ludzi, ich prawdopodobne cechy itd to dosć niebezpieczne bo potem w rzeczywistości ci ludzie okazują sie być kimś całkiem innym. To wszystko to jest chyba po prostu kwestia tego czy wierzę w to co sobie wymyśliłam, czy mam świadomość że to tylko moja rozbuchana wyobraźnia....ale nie mogłabym chyba żyć bez tych "wewnętrznych opowieści"
Poza tym gdy komuś coś opowiadam, z kimś rozmawiam to mam potrzebe żeby to co mówię było ładne w formie...hm....nie wiem jak to nazwac...żeby miało jakiś nastrój, żeby nie było banalne!!!
Poza tym gdy komuś coś opowiadam, z kimś rozmawiam to mam potrzebe żeby to co mówię było ładne w formie...hm....nie wiem jak to nazwac...żeby miało jakiś nastrój, żeby nie było banalne!!!
aya 4w5 czy 5w4 ?
- SenSorry
- Posty: 397
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Suwałki/Poznań
Dlatego powiedziałam, ze czasem fajnie jest spotkać takich ludzi. Gdybym miała z kimś takim przebywać częściej to też bym nie wytrzymałaSpajdi666 pisze:Wcale nie. Przez taką koleżankę nasza 9-letnia "przyjaźń" poszła w pizdu. I dalej jej to zostało. Kiedy się daje przewagę wyobraźni i kłamstwo wchodzi w nawyk nie jest wesoło..SenSorry pisze:To musiała być jakaś nie zdrowa trójka . Ale fajnie jest czasem spotkać takich ludzi, którzy wymyślają swoje historie, śmieszni są
9w8/ISFp/Mag/SCUAN
No tak, jakoś to przecież musi wyglądać, prawda?Poza tym gdy komuś coś opowiadam, z kimś rozmawiam to mam potrzebe żeby to co mówię było ładne w formie...hm....nie wiem jak to nazwac...żeby miało jakiś nastrój, żeby nie było banalne!!!
Niestety, mam skłonności do koloryzowania rzeczywistości. Często zmieniam pewne szczegóły, dodaję, usuwam. Takie przeróbki scenariusza Teraz już staram się tego nie robić, bo raz, że kłamstwo, nawet najmniejsze, zawsze jest klamstwem, a dwa, można się potem pogubić w tym wszystkim i to wcale nie jest miłe