Strona 49 z 53

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: niedziela, 5 stycznia 2014, 10:34
autor: sensimilla
od 2-3 miesięcy jestem na poziomie 3 :D włożyłam w to naprawdę dużo pracy. pokonałam swoją nieśmiałość, zburzyłam mury ograniczeń, które sama stworzyłam, więcej działam, jestem wdzięczna za to mam, w znacznej części przestawiłam się na pozytywne myślenie, nie poddaję się, jestem mniej skupiona na sobie, pogodziłam się z wieloma sprawami i przestałam o tym rozmyślać - to było dla mnie najtrudniejsze, do tej pory czasem wracam do przeszłości, ale wtedy przypominam sobie, że przecież nie tylko ja doświadczyłam w życiu przykrości, a to co się stało przyczyniło się do mojej zmiany, z której jestem dumna!
w tamtym roku późną zimą i potem wiosną było ze mną najgorzej, myślę, że był to poziom 7, w najbardziej depresyjnych stanach dochodziło do 9. wtedy za nic w świecie nie uwierzyłabym, że mogę czuć się tak dobrze jak teraz, spełniać swoje marzenia, rozwijać się i cieszyć się życiem :D

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: niedziela, 5 stycznia 2014, 14:33
autor: doma
Trawi mnie myślę od około dwóch lat poziom 7. Nie nazywam tego szczęściem, brak motywacji by coś stworzyć, poczucie niedoskonałości i bezsilności wobec własnej beznadziejności. Na zewnątrz jest Okej, budzę się co dnia rano i się śmieję, nikt nie zna mojego bólu, nikt nie zauważa pustki, jaką we mnie tkwi. Zastanawiam się czy takie rany będę lizać przez całe swoje życie. Cieszy mnie nieszczęście drugiego człowieka, którego kiedyś kochałam. Stałam się złym człowiekiem, tak bardzo złym. Nie mam motywacji, kiedy próbuję rozmawiać słyszę, że przesadzam, że stawrzam sobie problemy. Nie wiem jak to odreagować.

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: niedziela, 12 stycznia 2014, 21:33
autor: Arisa
Jestem na poziomie 6/7 nie potrafię dokładnie określić gdyż czasem wydaje mi się bardziej 7 a czasem bardziej 6. Zależy od dnia. Czytając dokładne poziomy i przekładając to na moje życie stwierdzam, że są one bardzo trafne. Jestem w sytuacji szukania pracy. Nie mogę tego nazwać w sumie szukaniem tylko bezmyślnym roznoszeniem dokumentów po przypadkowych instytucjach nie koniecznie zgodnych z moimi zawodami ( co ciekawe terapeuta zajęciowy i opiekun medyczny) . Problemem jest to, że w sumie to nie chce pracować. Jedyne co przeszkadza mi w stanie w jakim tkwię to brak pieniędzy i żerowanie na rodzicach . Z drugiej strony jednak jeśli znów miałabym wstawać rano znosić to, że ktoś mi coś każe że mam nałożone obowiązki czułabym się fatalnie. Myślałam, że jakoś zawezmę się w sobie- podjęłam niedawno pracę w Mc Donald's ale zrezygnowałam po 3-ch dniach. W sumie z okresem wypowiedzenia przepracowałam 2,5 tygodnia odeszłam stamtąd z niezwykłą ulgą ale teraz mimo, że nie chcę pracować zaczynam siebie obwiniać za to w jakim położeniu jestem. Mam wrażenie, że nie potrafię nic z tym zrobić a wystarczy tylko znaleźć jakąś motywacje i chęci... prawda?

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: wtorek, 14 stycznia 2014, 14:13
autor: Yarpen_Zigrin
Trzeba sobie twardo postawić własne wymagania, zacisnąć zęby, spiąć poślady, zacząć wstawać rano i się samodyscyplinować. Albo zacząć robić coś co lubisz i na tym spróbować zarobić.

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: poniedziałek, 20 stycznia 2014, 14:59
autor: Arisa
Jutro idę na rozmowę w sprawie pracy jako opiekun medyczny do szpitala. Kiedy zadzwoniła do mnie oddziałowa poczułam radość coś w styku "jupiii będę mieć kasę na materiały do szycia" ( szyję hobbystycznie) ale potem pojawiało się coraz więcej "ale"... " a szkoła? a czas na hobby właśnie, znów wstawanie rano, i jeszcze praca 25 km od domu" nie wiem jak to będzie ale muszę do jutra właśnie spiąć poślady!

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: piątek, 7 lutego 2014, 21:14
autor: Mad_Riczard
8-9 :( zaczynam walczyć o siebie

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: środa, 12 lutego 2014, 14:23
autor: Maggie
Ja całe życie stoję na poziomach 4-5, ostatnim czasem spadam powoli na 6.
Ciekawe jak to jest być na poziomie najwyższym :D nigdy nie byłam. nawet nie wydaje mi się to realne...

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: piątek, 7 marca 2014, 22:19
autor: Arisa
kurcze chyba przechodzę na niższy poziom zdrowia. Dziś przeżyłam załamanie oglądając telewizję... tak telewizję! wmówiłam sobie patrząc na moje objawy, że mam raka i że na pewno go mam bo go wyczułam. Rozpłakałam się i beczałam tak ze 3 godziny z przerwami wertując w internecie informacje o moim rodzaju tegoż rzekomego raka. Wrócili rodzice i rycząc dalej stwierdziłam, że musze zrobić sobie badania bo to bo tamto. Zaśmiali się tylko, ale początkowo byłam w takim stanie że myśleli, że ktoś umarł albo komuś coś się stało... nie potrafię wyjaśnic dlaczego zachowałam się tak głupio... dziwne to

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: niedziela, 13 lipca 2014, 14:17
autor: + nikt +
Ja utożsamiam się z dwoma stopniami: 6 i 8 Nie mogę się zdecydować, który lepiej do mnie pasuje pasuje :? Jeszcze do niedawna mogłabym być pewna, że mój stan pasuje do 9, ale sytuacja się poprawiła :roll: mam w końcu nadzieję, że nadejdzie lepsze jutro ;> myśli samobójcze mam już za sobą, nie wszystko jeszcze pokonałam. Ale jestem na dobrej drodzę, bo widzę co mi jest i staram się to zmnienić na lepsze :lol: pozdrawiam wszystkie czwóreczki z stanem na poziomie 9 :? :wink:

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: wtorek, 5 sierpnia 2014, 09:19
autor: Truskaffkanka
E tam, bes sęsu te poziomy zdrowia :?
Rozciągam się na większości poziomów i to nawet nie wynika za bardzo ze zmian nastrojów, po prostu niektóre rzeczy robię jak czwórka zdrowa, niektóre jak chora. Co robić, drogie bravo, co robić?

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: sobota, 23 sierpnia 2014, 00:55
autor: coffeewithmilk
Truskaffkanka pisze:E tam, bes sęsu te poziomy zdrowia :?
Rozciągam się na większości poziomów i to nawet nie wynika za bardzo ze zmian nastrojów, po prostu niektóre rzeczy robię jak czwórka zdrowa, niektóre jak chora. Co robić, drogie bravo, co robić?
Mam podobnie.. To znaczy, kiedyś oscylowałam nawet na poziomie 9 (o zgrozo), a ostatnio zaglądałam do szczegółowego opisu i z łzami szczęścia w oczach stwierdziłam, że jestem w pierwszej trójce :) Czyli pokonałam falę? No właśnie chyba niezupełnie, bo różnie to bywa, mam dni kiedy pałam nienawiścią do siebie i całego świata, ale zdarza mi się też skakać z radości i mieć zapał do działania. Wydaje mi się, że przez całe życie przechodzimy przez różne poziomy i najważniejsze, by nie być cały czas na tym najniższym.. Lecz dążyć w swej samorealizacji do numerów na samej górze.


Pozdrawiam Was.. Zawsze do przodu, czwóreczki!

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: poniedziałek, 8 września 2014, 02:02
autor: ACCEL
U mnie by się wahało między 4 a 9 , miewam dni gdzie kompletnie jestem wykończony wszystkim .

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: poniedziałek, 8 września 2014, 09:37
autor: Ael
Jak każdy ;) ale poziom zdrowia nie zmienia się z dnia na dzień, to dużo bardziej ogólny i długotrwały stan.

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: czwartek, 11 września 2014, 01:29
autor: coffeewithmilk
@up Dokładnie, to kwestia nie tyle dni, co tygodni, miesięcy, a nawet i lat...

Ja od kiedy pamiętam znajdowałam się na tych dolnych poziomach, w żaden sposób nie mogąc się z nich wydostać. :? Jestem młodą osobą, więc wszystkie moje problemy, porażki i depresje wiązały się poniekąd z burzliwym okresem dojrzewania.
No byłam zdolnym, ale strasznie dziwnym, przesadnie wybuchowym i wrażliwym dzieckiem.
Jako nastolatka miałam nawet momenty totalnego załamania nerwowego. Wiem, czym jest nienawiść do siebie, myśli samobójcze, wstręt do własnej osoby i agresja kierowana na innych, całość połączona z totalną bezradnością i przepłakanymi nocami. Naprawdę przeszłam to wszystko, dobijając do najniższego poziomu..

Tylko że - moim zdaniem - niektóre "dziecinne" zachowania i towarzyszące im stany emocjonalne są dopuszczalne gdy ma się naście, a nie więcej lat. W miarę upływu czasu czułam, że muszę się wreszcie ogarnąć, może trochę wydorośleć? Zrobić coś z nadmiernym tragizmem i przesadną ekspresją uczuć, ponieważ czułam, że niszczę siebie, swoje życie i wszystko dookoła.

I teraz, jeśli czyta to jakaś osoba, która odnalazła siebie w którymś z niezdrowych stanów - taka mała pomoc, sugestia i reklama - polecam książkę "Możesz uzdrowić swoje życie" autorstwa Louise L. Hay. Ona mnie dosłownie uratowała i wyciągnęła w górę. Lub ja sama, z pomocą tego tekstu. Serio.

Naprawdę zaczęłam stopniową pracę nad sobą - ogarnięcie swoich myśli i uczuć jest jednak złożonym i długim procesem, który nie przychodzi ot tak, wszystko dzieje się dosyć powoli. Zresztą, to trochę zależy od osoby... U mnie na przykład wszystko działo się na przestrzeni około 2 lat. Przeczytałam mnóstwo materiałów o samorealizacji i okiełznaniu "ja", w międzyczasie odkrywając Enneagram. Opis konkretnego typu pomógł mi zdefiniować siebie w pełni i połączyć tę zdobytą wiedzę z tym, co udało mi się już wcześniej wprowadzić do swojego życia.

Jakoś uporałam się z samą sobą pomimo mojej czwórkowości, a pewnym momencie poczułam nawet, że (cytując tekst z Poziomów Zdrowia): "Odrodziła się na nowo, zbawiła i odkryła siebie".

Wbrew pozorom ciężko jest utrzymywać ciągle taki wysoki stan psychiczny, często jest to tylko chwilka, a potem znowu zjeżdża się w dół i siedzi dłuuugi czas w tych przeciętnych - warto jednak dążyć ku spełnieniu. Mnie się udało, czego życzę i Wam. :wink:

Taaak, jestem totalnym 4w5, ale tak też da się być szczęśliwym i zdrowym człowiekiem :D

Z perspektywy tych kilku lat widzę, że psychologia to prawdziwy skarb, a cały enneagram wraz z opisami poziomów zdrowia to żyła złota i sama prawda (przynajmniej mi się zgadza). Ktoś baardzo mądry musiał to wszystko zanalizować i spisać :P

PS Walnęłam niezły życiorys, ale może komuś się przyda. W końcu forum od zwierzeń i trochę od pomagania jest. 8-) No i oczywiście od zażartej dyskusji. Pozdrawiam!

Re: Poziomy zdrowia Czwórki

: czwartek, 11 września 2014, 19:34
autor: Faral
Cóż, według mnie zmiana poziomów zdrowia to nie jest ani kwestia lat ani dni ani godzin. To jest kwestia stricte indywidualna. Dlaczego? Te górny poziomy(przynajmniej u 4, nie wgłębiałem się w inne) brzmią tak podniośle i fantastycznie, że aż zalatuje abstrakcją. Jednak z własnego doświadczenia wiem, że zdarzało mi się osiągać poziom 1 lub 2, ale było to raczej kwestia chwili. Godzin, jeśli nie minut. Wtedy faktycznie czuję się coś ,,nad". Wiadomo, że jak ktoś będzie siedział i użalał się nad swoim życiem, patrząc w ścianę, to mu się nie poprawi.

Nie przeszkodziło mi to oczywiście zaliczyć dolnej granicy. Miałem taki okres(calutki rok) kiedy pływałem przy dnie i dążyłem, nawet dość aktywnie, do samozagłady. Wiem jak to jest i generalnie wolałbym do tego nie wracać, chociaż byłoby tak łatwiej. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepszą metodą na wydostanie się z tego dołu to odpowiedni ludzie dookoła. Tacy, którzy nie zawahają się Ci pomóc bezinteresownie(są tacy) i którzy wniosą powiew nowości w życie. Bardzo pomogła mi też relacja(przyjacielska) z inną 4, która była w stanie to zrozumieć i której mogłem się pożalić. I po dwuletnim okresie wdrapywania się do góry udało mi się osiągnąć dość stabilne 3 z chwilowymi przeskokami w górę/dół.

Faktycznie, psychologia charakteru jest naprawdę czymś fascynująco fantastycznym i może dużo zmieniać na łatwiejsze w życiu. Cieszę się, że znalazłem na tyle motywacji, żeby to zgłębić :).

No i cały czas do przodu :D