heh, czwórki mają najwięcej komentarzy i wyświetleń... a niby jesteśmy takie wyjątkowe
Ale jesteśmy wyjątkowe. I jest nas mało. Tyle, że my skupiamy się na sobie i swoim wnętrzu, stąd to mylne złudzenie, że jest nas aż tyle
Po prostu szukamy wskazówek, by zrozumieć siebie
Każda 4 jest wyjątkowa. Nie wiem jak dla innych typów, ale dla nas nie ma złotego środka by rozwiązać nasze problemy.
A co do poziomu zdrowia, to jest bardzo cienka granica między poziomem 1 a 9 i odwrotnie - wystarczy impuls. Jesteśmy do k....y nędzy czwórkami, bardzo chwiejnymi, ten kto nią nie jest nie może mówić, że skrajna zmienność poziomu jest niemożliwa!!! I żaden "specjalista" mi nie wmówi, że jest inaczej, bo ja najlepiej wiem, co odczuwam, w końcu wiele czasu spędzam na analizowaniu własnych uczuć, tak?...
Najtrudniejsza jest ta zmienność, w chwilach gdy wszystko idzie dobrze i nagle się sypie jak domek z kart i nie chce się żyć (level 9), by potem, po jakimś tam czasie pojawił się promyk nadziei. Rozsądek nie pozwala ufać i się poświęcać, ale emocje biorą górę i z naiwnością dziecka, uśmiechem na twarzy, chęcią niesienia pomocy innym i pełnym optymizmem biorę się za realizowanie jakiegoś pomysłu (level 1). By potem znowu wszystko poszło się walić... i tak w kółko. Oczywiście ta rotacja dzieje się w czasie nieokreślonym. Miewam też inne poziomy, ale skaczę między nimi, a nie płynnie przechodzę. U mnie przez kilka lat był poziom 8 kiedy nie widziałam dla siebie ratunku i lepszego życia, wegetowałam, by potem spaść na poziom 9 kiedy miałam myśli samobójcze i kilka prób przez te kilka miesięcy, by potem nagle wskoczyć na poziom 1 na pół roku (podróże, życie towarzyskie, pełne realizowanie się). Teraz od kilku miesięcy waham się między 4 a 6, wiem, że to przejściowe, bo wprowadzam duże zmiany w moim życiu (dzięki tej fazie w poziomie 1), ale nie wiem, w którą stronę to podąży, chyba zależy od ludzi, jakich spotkam na swojej drodze. A też zdarza mi się zmienność nastrojów, że jednego dnia chcę wysadzić w powietrze siebie i innych, by na drugi dzień odczuwać entuzjazm z działania w grupie. I to nie są odczucia, które są reakcją na jakieś konkretne zdarzenie, tylko zwyczajny impuls, wewnętrzny. I uważam, że taka szybka zmienność poziomów jest możliwa, zwłaszcza, jak ktoś intensywnie walczy o wyższy poziom, ale jest narażony na różne i bardzo intensywne czynniki emocjonalne z zewnątrz. Te pozytywne jak i negatywne.
Także nie poddawajcie się. Jesteście w stanie się ogarnąć z dnia na dzień. Każdy jest kowalem swego losu. A to, żeby utrzymać się na tej dobrej fali zależy od waszego samozaparcia. Z tym bywa ciężko, ale jest to możliwe, wiem, bo przez to przechodziłam i teraz, dokładnie w tym momencie jestem mentalnie zmotywowana by pokonać aktualne trudności i znowu wskoczyć na 1
Nie wiem jak będzie jutro z tą motywacją
No ale nie ma co się oszukiwać, nie jesteśmy stabilnym "gatunkiem". Będą wzloty i upadki. Ale to dobrze. "Po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."
Trzeba być dobrej myśli i mieć nadzieję, zwłaszcza w tych najgorszych chwilach...