Poziomy zdrowia Czwórki

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#76 Post autor: Rilla » piątek, 29 czerwca 2007, 17:19

In3orn pisze:Jakbym słyszał mojego przyjaciela. I właściwie to mnie najbardziej boli - bezradność. Nie jestem w stanie mu pomóc, a moje namowy, żeby poszedł do kogoś kto się na tym zna kończą się właśnie takim:
metje pisze: A do żadnego lekarza nie pójdę, nie potrafię...
.
Człowiek z problemem nie ma odwagi sam poprosić o pomoc- wiem to po sobie. Jeśli zależy ci na twoim przyjacielu pójdź z nim, a jeśli będzie marudził, to go wręcz zmuś go byście poszli razem- zobaczysz, że po przyduszeniu do ściany podda się i będzie ci wdzięczny.
Moja przyjaciółka często mówi, że sobie poradzi, a ja i tak wiem swoje. Pomarudzi, pomarudzi, a potem nosi mnie narękach :) Niektórym ciężko jest poprosić o przysługę i trzeba samemu wiedzieć co im przeba, tym bardziej jeśli jest się przyjacielem.
Spróbuj go namówić, zaciągnąć do psychologa. Warto spróbować. Może pomoże, a na pewno nie zaszkodzi.


"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
metje
Posty: 253
Rejestracja: niedziela, 17 czerwca 2007, 22:40
Lokalizacja: Londyn

#77 Post autor: metje » piątek, 29 czerwca 2007, 18:22

Z depresją jest (moim zdaniem) jak z uzależnieniem, zdajesz sobie sprawę, że coś jest nie tak ale wciąż łudzisz sie, że masz swoje życie pod kontrolą. Są kryzyzy ale wmawiasz sobie, że dasz sobie radę, a najgorzej juz przyznać się przed kimś, że jesteś słaba. A pójście do specjalisty jest już potwierdzeniem twojej beznadziejności.

Czasami jest też tak, że celowo opowiadamy innym o swojej depresji, chcemy, żeby ktoś zwrócił na nas uwagą, okazał współczucie. Po tym czujemy pewnego rodzaju ulgę nie zdając sobie sprawy, że nasz przyjaciel to przeżywa i chce nam pomóc. Jego namowy na pójście do psychologa odbieramy jako absurdalne bo 'ja tylko chciałam sie wyżalić'.

Wiem po sobie, że jeżeli zaczne sie dłużej skupiać na sobie, na swoich problemach to nawrót depresji murowany. Użalam sie wtedy nad soba i chcę, żeby inni widzieli jak cierpię. Kiedy spotykam na swojej drodze osobe, która mnie wysłucha, doradzi i zaproponuje wyjście z tej sytuacji - najcześciej są to małe kroczki - zajęcia z tańca, robienie zdjęć w plenerze, wówczas zdaję sobie sprawę, że jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia, zobaczenia a ja się niepotzrbnie dołuję. I wtedy moje problemy staja się malutkie.

Bo najważniejsze dla dołujących sie czwórek jest kreatywne zajęcie.
4w5 INFP + 4w5

Awatar użytkownika
Szura
Posty: 897
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 17:57
Lokalizacja: Warszawa

#78 Post autor: Szura » piątek, 29 czerwca 2007, 18:59

metje pisze:Z depresją jest (moim zdaniem) jak z uzależnieniem, zdajesz sobie sprawę, że coś jest nie tak ale wciąż łudzisz sie, że masz swoje życie pod kontrolą. Są kryzyzy ale wmawiasz sobie, że dasz sobie radę, a najgorzej juz przyznać się przed kimś, że jesteś słaba. A pójście do specjalisty jest już potwierdzeniem twojej beznadziejności.
Oj, tak. U mnie najgorzej jest z tym, że nawet, gdy przełamię się, żeby powiedzieć, że jest źle, nie potrafię przestać UDAWAĆ, że jest inaczej. Wysyłam sprzeczne sygnały, a otoczenie przyjmuje tę wersję, która jest wygodniejsza...
Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato.
4w5, ISFp.

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#79 Post autor: Rilla » piątek, 29 czerwca 2007, 19:18

Szura pisze: U mnie najgorzej jest z tym, że nawet, gdy przełamię się, żeby powiedzieć, że jest źle, nie potrafię przestać UDAWAĆ, że jest inaczej. Wysyłam sprzeczne sygnały, a otoczenie przyjmuje tę wersję, która jest wygodniejsza...
Hmm... skąd ja to znam. Największe zaskoczenie spotkało mnie, gdy raz wszedł do mojego pokoju tata i zauważył leżącą książkę o depreski, którą kupiłam sobie by wyjść jakoś z tego problemu. Wziął ja do ręki ze zdziwieniem. Ucieszyłam się, że może poruszy ten problem, że jakoś rodzika mi pomoże. Jak bardzo się zawiodłam, gdy usłyszałam od niego pełne oburzenia w głosie: "Ależ ty przecież nie masz depresji!". Musiałam jakoś głupio się tłumaczyś, że interesuję się tą tematyką itp.
A niby nie mam depresji? Pewnei dlatego, że jestem w stanie chodzić, mówić i kórczyć mięśnie twarzy do sztucznego uśmiechu. Nie rozumiem, dlaczego panuje przekonanie, że kto chory na depresje to tylko plackiem leży?
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#80 Post autor: impos animi » piątek, 29 czerwca 2007, 19:35

Szura pisze:
metje pisze:Z depresją jest (moim zdaniem) jak z uzależnieniem, zdajesz sobie sprawę, że coś jest nie tak ale wciąż łudzisz sie, że masz swoje życie pod kontrolą. Są kryzyzy ale wmawiasz sobie, że dasz sobie radę, a najgorzej juz przyznać się przed kimś, że jesteś słaba. A pójście do specjalisty jest już potwierdzeniem twojej beznadziejności.
Oj, tak. U mnie najgorzej jest z tym, że nawet, gdy przełamię się, żeby powiedzieć, że jest źle, nie potrafię przestać UDAWAĆ, że jest inaczej. Wysyłam sprzeczne sygnały, a otoczenie przyjmuje tę wersję, która jest wygodniejsza...
Zgadzam się. Mogłabym jeszcze to podeprzeć na własnym przykładzie, opowiedzieć przykrą historyjkę ze wczoraj, ale jakoś mi się nie chce. Bez sensu. Może właśnie jestem w głębokim stanie depresyjnym. Chyba na pewno. Może.
Rilla pisze:A niby nie mam depresji? Pewnei dlatego, że jestem w stanie chodzić, mówić i kórczyć mięśnie twarzy do sztucznego uśmiechu. Nie rozumiem, dlaczego panuje przekonanie, że kto chory na depresje to tylko plackiem leży?
Media to przekonanie wykreowały. Tak myślę.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
metje
Posty: 253
Rejestracja: niedziela, 17 czerwca 2007, 22:40
Lokalizacja: Londyn

#81 Post autor: metje » piątek, 29 czerwca 2007, 19:52

Rilla pisze: Nie rozumiem, dlaczego panuje przekonanie, że kto chory na depresje to tylko plackiem leży?
Ja często spotykam się z tym, że wielu ludzi nie traktuje depresji jako choroby, według nich to tylko chandra.
4w5 INFP + 4w5

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#82 Post autor: Czekolada » piątek, 29 czerwca 2007, 19:58

metje pisze:
Rilla pisze: Nie rozumiem, dlaczego panuje przekonanie, że kto chory na depresje to tylko plackiem leży?
Ja często spotykam się z tym, że wielu ludzi nie traktuje depresji jako choroby, według nich to tylko chandra.
Podobnie jest z migreną - została sprowadzona do mniejszej rangi, stała się synonimem do słowa 'ból głowy'. I to przez ludzi nadużywających tego słowa.

Awatar użytkownika
ib.idem
Posty: 54
Rejestracja: poniedziałek, 4 czerwca 2007, 14:53

#83 Post autor: ib.idem » niedziela, 1 lipca 2007, 11:33

metje pisze:Z depresją jest (moim zdaniem) jak z uzależnieniem, zdajesz sobie sprawę, że coś jest nie tak ale wciąż łudzisz sie, że masz swoje życie pod kontrolą. Są kryzyzy ale wmawiasz sobie, że dasz sobie radę, a najgorzej juz przyznać się przed kimś, że jesteś słaba. A pójście do specjalisty jest już potwierdzeniem twojej beznadziejności.
Moim zdaniem (pisze na podstawie doswiadczen swoich i znajomych) jest tak, ze tozalezy od nasilenia depresji. Czasem jest tak ciezko, ze po prostu czujesz, iz musisz zrobic cokolwiek. Wtedy, kolokwialnie mowiac, wali Cie, czy idziesz do psychiatry, czy do dentysty, po prostu chcesz dostac pomoc. I wtedy tez cos robisz.

Znam tez inny przypadek, ona akurat uwielbia ta swoja depresje, buduje ja w sobie, by potem moc sie przez chwile cieszyc jak jej przejdzie. O tym ciezko mi powiedziec cokolwiek, bo nigdy nie zdarzylo mi sie takie podejscie.
4w7? Na pewno ENFJ.

Awatar użytkownika
metje
Posty: 253
Rejestracja: niedziela, 17 czerwca 2007, 22:40
Lokalizacja: Londyn

#84 Post autor: metje » poniedziałek, 2 lipca 2007, 12:39

Mam wrażenie, że jestem w poziomie zdrowym, tak na 3 stawiam :)
I super bo po ostatnim kryzysie myslałam, że sie nie pozbieram. A tak analizując przyczyny zdrowienia to wydaje mi sie, że ta bezczynność sprowadziła mnie w ten dół.
Jeszcze tylko nauczyć sie kontrolowac własne słabości... :roll:
ciekewa jestem czy 4 potarfią w ogóle mieć nad nimi kontole...
4w5 INFP + 4w5

Rosveen
Posty: 363
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 14:29
Lokalizacja: ja się tu wzięłam?

#85 Post autor: Rosveen » poniedziałek, 2 lipca 2007, 12:56

Ah. Poziom 2, od wczoraj, i nareszcie mam szansę na utrzymanie tego dłużej niż 3 dni.

Każdy typ może kontrolować swoje słabości, musi jednak najpierw sobie je uświadomić. Nie można walczyć, nie wiedząc, z czym się walczy. Trzeba zrozumieć, co właściwie jest nie tak i dlaczego.

A propos bezczynności, doszłam do tego samego wniosku. Po czym przypomniałam sobie opisy Czwóreki, które Smok kiedyś wrzucił na forum. Pogrzebałam w tych tekstach i znalazłam pewne zdanie, które rzuciło mi się wtedy w oczy:
Nie zapominaj o ruchu fizycznym. Jesteś jedynym typem enneagramu, który bez systematycznego ruchu nie ma szans na równowagę emocjonalną.
Fajnie, nie? Jesteśmy skazani na sport.

Awatar użytkownika
metje
Posty: 253
Rejestracja: niedziela, 17 czerwca 2007, 22:40
Lokalizacja: Londyn

#86 Post autor: metje » poniedziałek, 2 lipca 2007, 13:16

Rosveen pisze: Fajnie, nie? Jesteśmy skazani na sport.
Jeśli nieskoordynowane ruchy można nazwać sportem :lol:
Ok, jazda na rowerze mi wychodzi ale raczej krótkodystansowcem jestem :wink:
Najfajnieszą sprawą jest taniec, jak pierwszy raz trafiłam na zajęcia 'terapia tańcem' to myslałam, że wycałuje wszystkich ze szczęścia. Polecam :)
4w5 INFP + 4w5

Awatar użytkownika
Morthond
Posty: 5
Rejestracja: wtorek, 3 lipca 2007, 20:37
Lokalizacja: Warszawa

#87 Post autor: Morthond » niedziela, 8 lipca 2007, 20:21

Z aktywności fizycznej prawie wyłącznie rower :D
U mnie dystanse poniżej 30km jeśli się zdarzają to do pracy, sklepu itp :twisted:
4w5

Mikiks
Posty: 65
Rejestracja: środa, 4 lipca 2007, 19:03

#88 Post autor: Mikiks » poniedziałek, 9 lipca 2007, 13:46

Z aktywności fizycznej prawie wyłącznie rower Very Happy
U mnie dystanse poniżej 30km jeśli się zdarzają to do pracy, sklepu itp Twisted Evil
ja też kocham rower :D Średnio dziennie w czerwcu: 26 km 8)

Awatar użytkownika
In3orn
VIP
VIP
Posty: 601
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Kraków

#89 Post autor: In3orn » poniedziałek, 9 lipca 2007, 14:41

hehe, wszystkie czwórki lubią rower, to może zrobimy jakiś mały grupowy wypad zdrowotny? :)
Don't give up! Never give up! Never back down!

Awatar użytkownika
metje
Posty: 253
Rejestracja: niedziela, 17 czerwca 2007, 22:40
Lokalizacja: Londyn

#90 Post autor: metje » poniedziałek, 9 lipca 2007, 14:52

In3orn pisze: hehe, wszystkie czwórki lubią rower, to może zrobimy jakiś mały grupowy wypad zdrowotny? :)
Od pomorza aż po tatry
4w5 INFP + 4w5

ODPOWIEDZ